TUNEZJA
Moderator: Moderatorzy
No toś optymistka z mojego doświadczenia mogę stwierdzić, że w biurze podróży wiedzą tyle co i my a czasami i mniej bo np. pracownik nigdzie nie był poza naszym morzem lub po prostu zależy mu na marży , a po przylocie to może się okazać że czeka nas głodowanie albo same warzywka, bo w krajach takich jak Tunezja różnie bywa, stąd było moje pytanie.
mamuśka Mariuszka
a organizatorzy??jeśli nie wiedzą to powinni sie dowiedzieć Ja jestem studentką TiR i wiem ze jeśli turysta nie ma wystarczająco informacji odnośnie podroży to organizator lub właśnie pani pracująca w biurze powinna takich informacji udzielić.
Tak to jest chyba w takich gorszych i nie sprawdzonych biurach organizujących wycieczki...chociaż nigdy nie wiadomo...edyta pisze:a po przylocie to może się okazać że czeka nas głodowanie albo same warzywka,
Co prawda nie byłam w Tunezji tylko w Egipcie - już kilka razy odkąd jestem na diecie - ale jest to wyżywienie hotelowe więc zasady są te same. W temacie
Egipt pisałam trochę na temat wyżywienia bg w Egipcie.
Generalnie w biurze podróży nic Ci nie powiedzą. Jedziesz jak zwykły turysta i trzeba radzić sobie samemu. Na sklepy bg też bym nie liczyła w takich krajach. Może gdzieś będą mieć w stolicy, ale na pewno nie nad morzem, w kurorcie. Prawdę mówiąc jakbym w polsce podeszła do kogoś na ulicy i spytała o sklep bg to niewiele osób mogłoby mi udzielić takiej informacji, a co dopiero liczyć na informacje na temat sklepów bg w innych krajach.
Jeśli chodzi o mnie zwsze miałam przy sobie kilka egzemplarzy kartki napisanej po arabsku. Na ostatnim wyjeździe (w październiku tego roku ) było tak, że co wieczór szłam do szefa kuchni, a on pokazywał mi które potrawy mogę zjeść. Ponieważ w hotelach podają szwedzki stół, zawsze było z czego wybierać.
Chyba dwa razy podczas mojego ostatniego pobytu okazało się na obiado-kolacji, że nie ma żadnego mięsa na ciepło, które mogłabym zjeść, więc szef kuchni osobiście przygotowywał mi bezglutenową porcję. Warto się pytać, bo mnie parę razy wydawało się że coś jest bezglutenowe a okazywało się, że jednak doprawiają mąką.
Dieta w ogóle nie jest dla mnie problemem na tego typu wyjazdach, jadam w hotelu, chodzę na kolacje do knajp. Nawet nie biorę już pieczywa bg bo dwa razy było tak że poleciało ze mną i wróciło nawet nie otwarte ani razu.
Egipt pisałam trochę na temat wyżywienia bg w Egipcie.
Generalnie w biurze podróży nic Ci nie powiedzą. Jedziesz jak zwykły turysta i trzeba radzić sobie samemu. Na sklepy bg też bym nie liczyła w takich krajach. Może gdzieś będą mieć w stolicy, ale na pewno nie nad morzem, w kurorcie. Prawdę mówiąc jakbym w polsce podeszła do kogoś na ulicy i spytała o sklep bg to niewiele osób mogłoby mi udzielić takiej informacji, a co dopiero liczyć na informacje na temat sklepów bg w innych krajach.
Jeśli chodzi o mnie zwsze miałam przy sobie kilka egzemplarzy kartki napisanej po arabsku. Na ostatnim wyjeździe (w październiku tego roku ) było tak, że co wieczór szłam do szefa kuchni, a on pokazywał mi które potrawy mogę zjeść. Ponieważ w hotelach podają szwedzki stół, zawsze było z czego wybierać.
Chyba dwa razy podczas mojego ostatniego pobytu okazało się na obiado-kolacji, że nie ma żadnego mięsa na ciepło, które mogłabym zjeść, więc szef kuchni osobiście przygotowywał mi bezglutenową porcję. Warto się pytać, bo mnie parę razy wydawało się że coś jest bezglutenowe a okazywało się, że jednak doprawiają mąką.
Dieta w ogóle nie jest dla mnie problemem na tego typu wyjazdach, jadam w hotelu, chodzę na kolacje do knajp. Nawet nie biorę już pieczywa bg bo dwa razy było tak że poleciało ze mną i wróciło nawet nie otwarte ani razu.
Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Na diecie od stycznia 2006
Na diecie od stycznia 2006
Bądź realistką.... W polskich hotelach i pensjonatach na ogół orientacja w dietach jest zerowa. Myślisz, że organizator jakiegokolwiek wyjazdu wie więcej niż pani z polskiej kuchni? Czy wie w ogóle co to jest gluten i gdzie go szukać?Evelinecka pisze:a organizatorzy??jeśli nie wiedzą to powinni sie dowiedzieć
A żeby nie było OT-u - ja w Tunezji byłam jeszcze w czasach przed-dietowych, więc jadłam wszystko co nie uciekało... Ale z tego, co pamiętam - posiłki jako szwedzki stół, tzn. zawsze coś można wybrać. Poza pieczywem, które było ewidentnie glutenowe... Poza tym jak w każdej kuchni z naleciałościami arabskimi dużo jest kuskusu (pszenica), ale wydaje mi się, że bezglutek coś by znalazł dla siebie. Poza tym w każdym porządnym hotelu obsługa mówi w co najmniej 2 językach (obowiązkowo francuski oraz angielski lub niemiecki, w zależności od tego, jacy turyści do owego hotelu najczęściej przyjeżdżają).
I właśnie o to chodzi.Ola* pisze:Warto się pytać, bo mnie parę razy wydawało się że coś jest bezglutenowe a okazywało się, że jednak doprawiają mąką.
Im częściej będziemy naciskać na organizatorów....tym większa szanse mamy ze będziemy bardziej znani w ich otoczeniu....
Poczęsci sie zgadzam jednak jedni wiedza więcej drudzy mniej inni wogle...w każdym przypadku jest inaczej...kabran pisze:Bądź realistką.... W polskich hotelach i pensjonatach na ogół orientacja w dietach jest zerowa.
widzę lato przyszło, tematy ciepłych krajów wracają W sumie ja byłam tylko w Czechach i na Słowacji, ale też w hotelu. Poradzić sobie można Obsługa w hotelach jest miła i nie wiem czy dlatego że musi, czy poprostu, ale uprzejmie informują o składzie i zawartości kolejnych posiłków. Na biuro podróży ja również bym nie liczyła, bo nawet jeśli powiedzą że będą bosiłki bg, to i tak musisz o nie zadbać sama.... Eh... Takie życie...
Co roku jeździmy z naszym małym bezglutenowcem do Turcji.
Chleb biorę ze sobą. Na ogół wraca.
Wybieramy zawsze hotel z all i bufetem dietetycznym.
Rewelacja: potrawy z wody, które możesz sobie samemu mieszać i doprawiać.
Młody uwielbia ziemniaki z pieca z surówkami (skład sam sobie wybierasz).
Zawsze jest mnóstwo warzyw i owoców i piękna pogoda.
Jest fajnie, bo wycisza mu się alergia wziewna.
Kiedyś byliśmy w Tunezji, jednak tam jest mniejszy wybór.
Chleb biorę ze sobą. Na ogół wraca.
Wybieramy zawsze hotel z all i bufetem dietetycznym.
Rewelacja: potrawy z wody, które możesz sobie samemu mieszać i doprawiać.
Młody uwielbia ziemniaki z pieca z surówkami (skład sam sobie wybierasz).
Zawsze jest mnóstwo warzyw i owoców i piękna pogoda.
Jest fajnie, bo wycisza mu się alergia wziewna.
Kiedyś byliśmy w Tunezji, jednak tam jest mniejszy wybór.
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
idka_7 pisze:W sumie ja byłam tylko w Czechach i na Słowacji, ale też w hotelu.
Przypominam, że to wątek o Tunezji, więc proszę nie rozpisywać się nt. innych krajów.2barb pisze:Co roku jeździmy z naszym małym bezglutenowcem do Turcji.
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
Tunezja
Wróciliśmy niedawno z Monastiru i powiem, że wyżywienie było wielką porażką.
Dobrze, że miałam całą walizkę jedzenia, bo dziecko chodziłoby głodne.
Mieliśmy hotel 4*, który jest uznany jako jeden z lepszych hoteli w tym regionie i opcję all.
Jednak najważniejsze było to, iż wróciliśmy wypoczęci, a dziecko szczęśliwe.
Dobrze, że miałam całą walizkę jedzenia, bo dziecko chodziłoby głodne.
Mieliśmy hotel 4*, który jest uznany jako jeden z lepszych hoteli w tym regionie i opcję all.
Jednak najważniejsze było to, iż wróciliśmy wypoczęci, a dziecko szczęśliwe.
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Tunezja
Może napisz coś więcej ?2barb pisze:Wróciliśmy niedawno z Monastiru i powiem, że wyżywienie było wielką porażką.
Jak było z oficjalnym wyżywieniem ? jak gotowość do współpracy u obsługi (może jajeczko na twardo ?) czy nie udało się kupić nic na mieście ? ja w ciepłych krajach mogłabym przeżyć prawie na samych owocach i mięsku z grilla.
Re: Tunezja
Przychylam się do tej prośby. Jutro wylatujemy do Sousse, spakowałam chlebki i trochę słodkości dla Roberta. Nie wiem na co w razie czego zwracać uwagę... Czy brać coś więcej (gorące kubki, makaron ryżowy?)Magdalaena pisze:Może napisz coś więcej ?2barb pisze:Wróciliśmy niedawno z Monastiru i powiem, że wyżywienie było wielką porażką.
Jak było z oficjalnym wyżywieniem ? jak gotowość do współpracy u obsługi (może jajeczko na twardo ?) czy nie udało się kupić nic na mieście ? ja w ciepłych krajach mogłabym przeżyć prawie na samych owocach i mięsku z grilla.
Agnieszka, mama Roberta z crohnem i nietolerancją glutenu