Pamiętam, jak Sheep nieraz pisała, że takie myślenie to najkrótsza droga do paranoi- całkowicie się z tym zgadzam. Jeżeli zaczniemy wszystko i wszystkich podejrzewać, zastanawiać się wiecznie kto kłamie a kto nie to zwariujemy. Można jeszcze nic nie jeść, albo żywic się eko-produktami w szokujących cenach. To kwestia indywidualnego wyboru. Ja nie chcę nikogo krytykować, ale jeżeli zaczniemy tak analizować każdy produkt, który niby nic złego w sobie nie ma, ale: może być gorszej jakości/ktoś mógł tam coś wcisnąć i nie powiedzieć/ zanieczyszczony,a nie napisali itp., to w zasadzie nic, co jest na rynku, się dla nas nie nadaje. Znam takie przypadki, ale to już skrajność. Oczywiście, najlepiej by było kopic sobie farmę z krowami, kozami i drobiem i samemu produkować dla siebie szynki, kiełbasy czy ser- marzę o tym, ale jestem realistką
Może za 20 lat? Na razie jestem zdana na producentów, którym siłą rzeczy muszę zaufać, jeżeli ni chcę umrzeć z głodu. Amen.