Szpitale

Miejca w kraju i za granicą przyjazne bądź nieprzychylne "bezglutenowcom"

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
xymi
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 263
Rejestracja: ndz 11 sty, 2015 22:35
Lokalizacja: Cieszyn/Katowice

Re: Szpitale

Post autor: xymi »

Ostatnimi czasy miałam przyjemność bywać parę razy w szpitalu będąc w ciąży. Otóż już za pierwszym razem byłam bardzo zaskoczona. Podczas wywiadu oczywiście podałam, że cierpię na przewlekłą chorobę jaką jest celiakia ale nie zdawałam sobie sprawy, że będę miała dietetyczne posiłki. Ku mojemu zaskoczeniu tak się właśnie stało.
Oczywiście o chlebie można zapomnieć ;) Były tylko krążki ryżowe. Ale za to obiad (główny) posiłek był bezglutenowy a nawet lekko strawny. Praktycznie codziennie ziemniaki lub ryż, mięso gotowane na parze (kurczak) i warzywa na parze. Dobre i to, choć po paru dniach człowiek ma dość jeść w kółko to samo ;)
Ze śniadaniami bywało różnie. Wędlina niby bezglutenowa ale pewności nie miałam. Do tego pomidor, jajko więc źle nie było. Choć jako kobieta ciężarna, która musiała się zdrowo odżywiać, prosiłam męża aby przywoził mi dodatkowo jedzenie w postaci warzyw i serów.
W ciągu tych kilkunastu dni, które w sumie spędziłam w szpitalu zdarzały się różne nieporozumienia: a to obiad zaginął, a to położne zapomniały zamówić bezglutenową dietę. Dobrze, że był chociaż sklepik w szpitalu, choć i tak wybór produktów bezglutenowych marny.
Spodobało mi się, że na koniec mojego pobytu, przyszła Pani dietetyk i zapytała się mnie jak oceniam posiłki, które dostawałam. Chciała wiedzieć jak na przyszłość komponować posiłki bezglutenowe.

Szpital Bonifratrów w Katowicach.
Anula80
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 3643
Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Re: Szpitale

Post autor: Anula80 »

Dieta w szpitalu to porażka :/
Wczoraj pani mnie przekonywała, że nie ma się co martwić, bo mają co miesiąc szkolenia z diet, itd., itp. i że mogę być spokojna, na pewno wszystko będzie bezpieczne. Ale nawet nie wiedziała, jakiej firmy chleb mają bg. Mówi do mnie, że taka niebieska naklejka jest: "kojarzy pani?" :zdziw:
Wędliny wg niej też bezpieczne, bo "od sprawdzonego dostawcy" :zdziw:
Nie wspomnę już o tym, że talerzyk wśród innych, pełno okruchów, itd., itp.

Dziś był rekord, Seba dostał zwykłe pieczywo, zorientowałam się od razu po wyglądzie <:>>
Pani powiedziała, że takie dostała, ale później okazało się, że nasze pieczywo dostał inny chłopiec :okulary2:
Wczoraj dzwoniłam do kuchni, gdzie przygotowują i o ile mają pojęcie, to już świadomość zanieczyszczeń w szpitalu, to zupełnie inna bajka.

Nie zamierzam robić awantury, przyjechaliśmy tu ze swoim jedzeniem i nawet nie zamierzam mu nic dać z ich jedzenia, włącznie z herbatą. Ale nie powinno tak być :/

Leżymy na Polankach w Gdańsku
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Awatar użytkownika
xymi
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 263
Rejestracja: ndz 11 sty, 2015 22:35
Lokalizacja: Cieszyn/Katowice

Re: Szpitale

Post autor: xymi »

Skąd ja to znam, że ktoś inny dostał posiłek bezglutenowy nawet na innym oddziale szpitalnym. Kiedyś mój posiłek szukali po całym szpitalu przez godzinę. A gdy się znalazł w zupie była kasza.
Dobrze, że mój mąż przychodził codziennie. Chleb i inne zapasy miałam w lodówce.
Ale racja, że pielęgniarki nie bardzo się przejmują czy coś pomylą czy nie. Czy wędlina jest faktycznie b/g czy nie.
limu
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 17
Rejestracja: ndz 22 cze, 2014 12:21

Re: Szpitale

Post autor: limu »

Heh, a jak mi leki zmienili z kroplôwki na tabletki bez ostrzeżenia, to gonił am pielęgniarkę, żeby się dowiedzieć, co to za lek i czy ma gluten. Usłyszałam, że mam nie przesadzać...
Sybil
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 3
Rejestracja: wt 10 cze, 2014 19:36

Re: Szpitale - dziecięce

Post autor: Sybil »

Witam wszystkim,

Byłam ostatnio z córką (która ma celiakię) w szpitalu dziecięcym na Litewskiej w Warszawie. Zgłaszając się na oddział zaznaczyłam, że córka jest na diecie bezglutenowej i bezmlecznej, i zapytałam, czy w związku z tym mam przynieść własne jedzenie. Powiedziano mi, że nie, bo dziecko dostanie jedzenie bezglutenowe.
W praktyce okazało się, że i owszem chleb był bezglutenowy, jednak pani, która rozwoziła posiłki chciała posmarować go margaryną nożem, którym smarowała kanapki glutenowe. Wędlina też niestety nie wyglądała mi na bezglutenową (zwykła niby szynka konserwowa, którą dostawali wszyscy). Niestety więc tak naprawdę dieta bezglutenowa w wydaniu jednego z największych szpitali dziecięcych to porażka. My na szczęście byłyśmy tam krótko, więc dało się to jakoś ogarnąć.
Jednak widać, że brak jest wiedzy na temat tej diety i świadomości, że sam chleb nie wystarczy, aby dieta była bez glutenu.

Pozdrawiam,
DrCelion
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 6
Rejestracja: pt 12 cze, 2015 21:30

Re: Szpitale

Post autor: DrCelion »

Dzień dobry,

Powiem państwu tak:
Musicie walczyć o swoje jak lwy, żeby w tym kraju się coś zmieniło.

To nie jest sprawiedliwe, to wręcz narusza prawa pacjenta, jeśli pacjent nie może normalnie zjeść w szpitalu. Skoro choruje i musi unikać glutenu, to musi to robić każdym kosztem, a wymaga to przede wszystkim trochę dobrej woli ze strony szpitala.

Jeśli chodzi o dietę, to jest to stan, w którym pewne niekorzystne rzeczy się utarły i uznaje się, że to jest norma, ale w żadnym wypadku nie jest to stan do zaakceptowania jeśli nie ma diety bezglutenowej dla pacjentów.

Jeżeli szpital podaje gluten osobie na diecie, czy to przez brak dostępności czy przez działanie osób niekompetentnych to mowa tu o niekorzystnym działaniu szpitala na stan zdrowia, należy taką sprawę zgłosić wszystkim odpowiedzialnym za służbę zdrowia, najlepiej w kolejności :

1. do rzecznika praw pacjenta
2. skarga do dyrekcji
3. do NFZ
4. jeśli bardzo się czujecie pewni swojego, można zgłosić wyżej.

Wszyscy w szpitalu od razu dowiadują się o pojawieniu się skargi i o przyczynie. W tym przypadku wydaje się, że głównie jest to odgórny błąd systemowy, w postaci braku odpowiedniego zarządzania, tak by dieta była dostępna. Obecnie w wielu szpitalach posiłki są dostarczane przez firmy zewnętrzne.

Ponieważ pracuję w szpitalu, widzę, że lekarze często sami są zależni od dyrekcji, mało mogą sami zmienić.

Zapewniam, że będą lekarze, którzy będą z waszymi żądaniami się zgadzać, o ile są jednostkami na poziomie. Ci, którzy się nie będą zgadzać - należy chyba tylko im wytłumaczyć o co chodzi.

Bezczynność sprawia tylko, że utrzymuje się chory stan o którym piszecie.

Ja osobiście pracuję w szpitalu, gdzie dieta bezglutenowa jest dostępna (dotyczy to co najmniej 3 szpitali w Krakowie).
basiag
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 379
Rejestracja: śr 22 sty, 2014 18:59
Lokalizacja: Polkowice

Re: Szpitale

Post autor: basiag »

Na wlasnej skorze przekonalam sie jak wyglada dieta bezglutenowa w szpitalu a raczej nie wyglada, horror jak niski jest brak swiadomosci o diecie bezglutenowej przynajmniej w tym szpitalu co ja bylam, 1,5 dnia spedzilam o wlasnym jedzeniu, gdyby mi maz nie kupil i nie przywiozl to zoladek by mi sie skrecil na 100 sposobow, zglosilam d, bezglutenowa przy przyjeciu i kiedy nadeszla pora obiadu ,kolacji i nastepnego dnia sniadania dostalam to co pozostali a jak powiedzialam ze zglaszalam bezgluten to pani mi powiedziala ze tak jest napisane dieta lekkostrawna ,a ja ze lekkostrawna to nie jest to samo co bezglutenowa ,nikt sie tym nie przejal po prostu plakac mi sie chcialo
.... żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi bo nie jesteś sam... Jak na deszczu łza cały ten świat nie znaczy nic a nic... Chwila, która trwa może być najlepszą z Twoich chwil...
Awatar użytkownika
Leeloo
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 8109
Rejestracja: pt 22 mar, 2013 18:33
Lokalizacja: Polska

Re: Szpitale

Post autor: Leeloo »

Ja od miesiąca, jaj zawsze, jadę na swoim. Nawet jeśli coś jest BG lub niby BG, nie mam żadnego zaufania co do czystości podczas rozpakowywania, podawania. Panie kuchenkowe nawet jeśli pamiętają o oddzielnych lyzkach itp., to już np. zdjęcie razowca z mojego talerza i położenie bezgluta jest powszechne. Nie tykam, za dużo widziałam.
limu
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 17
Rejestracja: ndz 22 cze, 2014 12:21

Re: Szpitale

Post autor: limu »

http://www.termedia.pl/mz/Bedzie-kontro ... 20628.html - mają być kontrole w szpitalach.
Awatar użytkownika
pleomorfa
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 3797
Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
Lokalizacja: Polska

Re: Szpitale

Post autor: pleomorfa »

Świetna wiadomość <lala>
Jeśli tra­cisz pieniądze, nic nie tra­cisz. Jeśli tra­cisz zdro­wie, coś tra­cisz. Jeśli tra­cisz spokój, tra­cisz wszystko. - Bruce Lee
Awatar użytkownika
Skiper
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 37
Rejestracja: śr 02 mar, 2016 13:24
Lokalizacja: Warszawa

Re: Szpitale

Post autor: Skiper »

Szpital Bródnowski - leżałam w listopadzie na gastrologii (ECPW) i wybieram się ponownie w ten poniedziałek na chirurgię (usuniecie woreczka żółciowego).
Jak dowiedziałam się, że muszę zostać w szpitalu - byłam przerażona tym co to będzie z moją dietą. Czytając wasze doświadczenia spodziewałam się najgorszego. Tymczasem... Lekarz bardzo się przejął. Przyjmowali mnie w nocy, więc bał się czy będzie dla mnie bezglutenowe śniadanie. Pielęgniarki zostały dokładnie uprzedzone, słyszałam nawet jak pielęgniarka mówiła salowej o tym by uważała na moje jedzenie.
Dieta bezglutenowa była. Panie bardzo pilnowały tego by chleb nie leżał z chlebami zwykłymi, a przy obiedzie pilnowały pojemników. Raz przez przypadek jedna kapnęła trochę innym sosem to nawet nie musiałam nic mówić tylko sama z siebie nałożyła mi nową - bezpieczną porcję. Ogółem - bardzo pozytywne wrażenie. Jedna pielęgniarka nawet mi z domu przyniosła raz robioną przez siebie bezglutenową sałatkę warzywną (co było bardzo miłe). Co ciekawe szpital dobrze poradził sobie potem również z kombinowaną dietą bezglutenowo - trzustkową. :)
Innymi słowy - POLECAM SZPITAL BRÓDNOWSKI.

edycja. A przynajmniej gastrologię polecam. SOR to prawdziwy horror, podobno porodówka też. Zobaczę jak będzie na chirurgii, ale ponoć chirurgia i kardiologia są bardzo dobre. Gastrologia była fantastyczna - świetni lekarze, pielęgniarki bardzo miłe i zorientowane. Anestezjolodzy - genialni. Ogółem Szpital Bródnowski jest dość dziwny, bo niektóre oddziały różnią się jak dwa światy. Nawet niektóre piętra wyglądają jak straszny, stary szpital, a niektóre jak prywatna klinika. Zrelacjonuję na pewno pobyt na chirurgii, na chwilę obecną mogę z czystym sumieniem polecić gastrologię. :)

-----

Aktualizacja z dnia 19.01, czyli o oddziale chirurgii

O ile gastrologia zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie - chirurgia to drugi biegun. Jedyni ludzie z całego oddziału, o których nie mogę powiedzieć złego słowa to lekarze. Chirurdzy byli genialni. Reszta personelu? Cóż... mam wrażenie, że przeciętny człowiek z ulicy nadawałby się lepiej niż pracujący tam "wykształcony" personel. Pomijam pielęgniarki nie potrafiące założyć wenflonu czy pobrać krwi czy nie wiedzące w który otwór wkłada się cewnik... i przejdę do tej najbardziej interesującej wszystkich kwestii - diety. Nie wiem kogo szpital zatrudnia, ale panie zajmujące się jedzeniem nie są w stanie odróżnić kaszy mannej od kleiku ryżowego (pomyliły się dwa razy!!!) i jeszcze wykłócają się, że co ja im za kit wciskam - kasza manna to kleik ryżowy, a ja widać mam halucynacje. Dalej - nalewanie potraw nad innymi potrawami, mieszanie jedzenia i epickie rozmowy "które to jest bezglutenowe?" "nie wiem, chyba w paczce numer 4" "ja mam tylko numer 6" "a to daj 6". Szlag mnie trafiał. Nim odmówiłam jedzenia na swoje nieszczęście zjadłam "bezglutenową" zupkę, po której dostałam potwornej biegunki. A biegunka ze szwem na pół brzucha to przecież pikuś. Lekarza się doprosić nie mogłam, bo pielęgniarka uważała, że histeryzuję i dała mi jedną nospę, bym się zamknęła. Dopiero gdy zażądałam konsultacji z gastrologiem przyszedł lekarz dyżurny. Awanturę zrobiłam. Rano jak był już mój wspaniały doktor prowadzący - opowiedziałam o wszystkim, powiedziałam że odmawiam jedzenia i będę jeść tylko to, co mi rodzina przyniesie. Lekarz cudowny, bo zrobił aferę jak trzeba. Przyszła do mnie nawet babka z kuchni wyjaśnić całą sprawę. Dowiedziałam się, że jedzenie dla mnie zawsze było przygotowywane i pakowane oddzielnie, że wszystkie diety specjalne są przysyłane na oddziały w oddzielnych, ponumerowanych paczkach/pojeminikach i nie wolno ich mieszać. To jej opowiedziałam co było - przeprosiła mnie i poszła opieprzyć pracownice oddziału.
Co mogę powiedzieć. W przeciwieństwie do gastrologii, chirurgii - NIE POLECAM NIKOMU
Aczkolwiek panów chirurgów (zwłaszcza trzech konkretnych, jakby ktoś był zainteresowany) naprawdę polecam. Jeden przyjechał specjalnie o 23 by mnie operować, bo miałam powikłania. CUDOWNI LEKARZE <3
Personel - pielęgniarki i salowe - PORAŻKA.
W moich snach znalazłem trochę piękna, którego na darmo szukałem w życiu, i wędrowałem przez stare ogrody i zaczarowane lasy.
(H.P. Lovecraft)
ODPOWIEDZ