MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Moderator: Moderatorzy
MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Górski Kompleks Turystyczny Czeszka i Słowaczka w Górach Izerskich to dwa budynki położone w najbardziej urokliwym zakątku górskiego uzdrowiska Świeradowa – Zdroju przy ul. Granicznej 5. Tylko 900 m od centrum miasteczka, w otoczeniu świerkowego boru, za to z dala od zgiełku cywilizacji. Czyste, rześkie, górskie powietrze; malownicze widoki na góry i doliny; cisza i spokój – to atuty trudne do przebicia. Otaczający świerkowy las jest naturalnym lasem, takim, jaki się pamięta z dzieciństwa, jaki chce się pokazać swoim dzieciom lub wnukom. Tutaj każdy gość czuje się u siebie, czas płynie wolniej, można znaleźć chwilę na niespieszną pogawędkę i serdeczny uśmiech. Na miejscu można skorzystać z profesjonalnej diagnostyki oraz z różnorodnych zabiegów leczniczych (leczenie chorób i dysfunkcji układu narządu ruchu). Czeszka i Słowaczka zaprasza nie tylko osoby na diecie bezglutenowej. Możliwość ustalenia indywidualnego menu w przypadku dodatkowych nietolerancji lub chorób.
Atrakcje: Wycieczka na Stóg Izerski, na szczycie widok na 3 państwa Polskę, Czechy i Niemcy); Rezerwat Torfowisk; Stacja Turystyczna Orle na terenie dawnej huty szkła; kamieniołom kwarcu Stanisław (na terenach w pobliżu kopalni kręcono film „Wiedźmin”); wycieczka na Sępią Górę (punkt widokowy); kolejka gondolowa; liczne szlaki turystyczne, rowerowe, narciarskie.
Restauracja „Czeszka” poleca smaki z polskiej i czeskiej strony Gór Izerskich. Pragnienie ugasi kufel zimnego, czeskiego piwa. Kompleks leży bezpośrednio przy czerwonym szlaku na Stóg Izerski i niedaleko niebieskiego szlaku do Chatki Górzystów. W restauracji istnieje możliwość organizowania imprez okolicznościowych (bankiety, jubileusze, komunie, chrzciny, wesela itp.
Osoby będące na diecie bezglutenowej proszone są o zgłoszenie swojej diety przed zamówieniem dania, bądź w trakcie rezerwacji pobytu.
http://www.celiakia.pl/menu-bez-glutenu ... izerskich/
Atrakcje: Wycieczka na Stóg Izerski, na szczycie widok na 3 państwa Polskę, Czechy i Niemcy); Rezerwat Torfowisk; Stacja Turystyczna Orle na terenie dawnej huty szkła; kamieniołom kwarcu Stanisław (na terenach w pobliżu kopalni kręcono film „Wiedźmin”); wycieczka na Sępią Górę (punkt widokowy); kolejka gondolowa; liczne szlaki turystyczne, rowerowe, narciarskie.
Restauracja „Czeszka” poleca smaki z polskiej i czeskiej strony Gór Izerskich. Pragnienie ugasi kufel zimnego, czeskiego piwa. Kompleks leży bezpośrednio przy czerwonym szlaku na Stóg Izerski i niedaleko niebieskiego szlaku do Chatki Górzystów. W restauracji istnieje możliwość organizowania imprez okolicznościowych (bankiety, jubileusze, komunie, chrzciny, wesela itp.
Osoby będące na diecie bezglutenowej proszone są o zgłoszenie swojej diety przed zamówieniem dania, bądź w trakcie rezerwacji pobytu.
http://www.celiakia.pl/menu-bez-glutenu ... izerskich/
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Co prawda nie gościłam w Świeradowie Zdroju, ale we wspomnianej stacji turystycznej Orle (bardzo sympatyczne schronisko), gdzie co prawda nie ma programu menu bez glutenu, jednak personel bardzo uprzejmie wychodzi naprzeciw bezglutenowym potrzebom. I tak: pani pofatygowała się i przyniosła opakowanie z pyz ziemniaczanych, abym sobie mogła dokładnie poczytać co w nich jest. Ze szczegółami podała składniki kapuśniaku cierpliwie tłumacząc, że nie dodają żadnej kostki rosołowej, sprawdzała jakiej firmy są przyprawy... A kolejka za mną czekała! Ostatecznie zjadłam pyzy, nie zaszkodziły mi.
Poza tym Góry Izerskie są przepięknym miejscem: zimą biegamy tam na nartach, a latem jeździmy na rowerach.
Poza tym Góry Izerskie są przepięknym miejscem: zimą biegamy tam na nartach, a latem jeździmy na rowerach.
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Czy ktoś był w Czeszce/Słowaczce i mógłby opisać swoje wrażenia?
Wybieramy się w sierpniu i mam nadzieję, że się nie zawiedziemy
Wybieramy się w sierpniu i mam nadzieję, że się nie zawiedziemy
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Ja patrząc na ich cenę za jedną osobę na tydzień 1100 zł! odpuściłem sobie...
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Jadłam dzisiaj w Czeszce naleśniki z twarogiem, były bardzo smaczne. Menu bezglutenowe dosyć skromne, ale pani kelnerka na moją prośbę przyniosła nawet do pokazania mąkę, z której są robione
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
To tam można zjeść bez spania w tym ośrodku?Pajacynka pisze:Jadłam dzisiaj w Czeszce naleśniki z twarogiem, były bardzo smaczne. Menu bezglutenowe dosyć skromne, ale pani kelnerka na moją prośbę przyniosła nawet do pokazania mąkę, z której są robione
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Tak, między 12 a 18tą.
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
W niedzielę spróbowałam kotletów jajecznych, były pyszne. Pani kelnerka obeznana w temacie, a mój mały glutenowy alergik też mógł tam smacznie zjeść. Na pewno tam jeszcze wrócimy
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
A czy można tam zjeść jakieś dania mięsne, bądź rybne bezglutenowePajacynka pisze:W niedzielę spróbowałam kotletów jajecznych, były pyszne. Pani kelnerka obeznana w temacie, a mój mały glutenowy alergik też mógł tam smacznie zjeść. Na pewno tam jeszcze wrócimy
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Niestety, ja mam inne doświadczenie z pobytu w Czeszce
Może jak ktoś przychodzi z zewnątrz, to bardziej się starają.
A jak my tam "mieszkaliśmy" i oprócz nas obsługiwali w godzinach posiłków setki innych gości, to niestety jedzenie często było niesmaczne
Może jak ktoś przychodzi z zewnątrz, to bardziej się starają.
A jak my tam "mieszkaliśmy" i oprócz nas obsługiwali w godzinach posiłków setki innych gości, to niestety jedzenie często było niesmaczne
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Oj, to bardzo mi przykro Ja na pobyt w Czeszce nie zdecydowałam się ze względu na koszta (wybraliśmy Szklarską Porębę) i byłam tam tylko na obiedzie, dwa razy.
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Jakie potrawy bg. dostawaliścieAnula80 pisze:Niestety, ja mam inne doświadczenie z pobytu w Czeszce
Może jak ktoś przychodzi z zewnątrz, to bardziej się starają.
A jak my tam "mieszkaliśmy" i oprócz nas obsługiwali w godzinach posiłków setki innych gości, to niestety jedzenie często było niesmaczne
-
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3643
- Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
- Lokalizacja: Pruszcz Gdański
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Śniadania były generalnie słabe. Pieczywo mieliśmy na stoliku. Przez 3 dni jasne, przez kolejne 2 ciemne.
Do tego parę plastrów wędliny, pomidor, papryka albo ogórek, raz jajko, raz twaróg, raz ser, raz coś jakby mięso mielone surowe (nie wiem czy to miało udawać tatar, czy metkę
Oprócz tego jednego dnia był omlet ni to na słono, ni na słodko. Ohyda Wszystko poszlo do śmietnika
Następnego jajka sadzone, kolejnego kiełbasa z cebulą (strasznie twardą skórę miała i była na maxa tłusta chociaż w smaku nawet dobra).
Następnie były naleśniki z jagodami - te akurat były przepyszne Codziennie byśmy mogli takie jeść
A ostatniego dnia dali nam mozzarellę na pomidorze. Wyglądało obrzydliwie - ciepły pomidor z odchodzącą skórą.
Pozostali mieli szwedzki stół, a tam 2-3 dania na ciepło, kilka sałatek, jajka, sery żółte, pleśniowe, twaróg, miód, dżem, itd., itp.
Co do obiadów, to pierwszego dnia był smaczny: zupa chyba w typie ziemniaczanej, na drugie danie - ziemniaki, pierś zawijana z marchewką, selerem, zieloną pietruszką. Do tego 2 surówki: buraczki i z kapusty pekińskiej.
Kolejnego dnia była zupa też jakaś w miarę, na drugie - ziemniaki, pierś z morelą chyba, surówka z kapusty kiszonej.
Trzeciego dnia - zupa jakaś kwaskowata ale smaczna ,na drugie - ohydna twarda i żylasta karkówka. Do tego surówka z ogórków konserwowych. A druga to rekord swiata: porwana sałata nie była nawet żadnym sosem podlana, tylko jakby pokropiona wodą. Wiem, bo spróbowałam
Czwartego dnia nie mieli chyba pomysłu na zupę, bo były tam tylko ziemniaki, marchew, pietruszka, seler zalane chyba śmietaną Było zimne i niesmaczne. Żałuję że w ogóle tego wynalazku spróbowaliśmy. Na drugie danie był placek po cygańsku - smaczny. Ale nie dostaliśmy do niego żadnej surówki, pozostali goście owszem - po 2 różne. A dla Seby ryba z patelni - w miarę.
Ostatniego dnia zupa byle jaka, a na drugie były naleśniki - dla nas ze szpinakiem zapiekane, dla Seby z twarogiem. Nasze były lepsze, chociaż mało doprawione
Do tego parę plastrów wędliny, pomidor, papryka albo ogórek, raz jajko, raz twaróg, raz ser, raz coś jakby mięso mielone surowe (nie wiem czy to miało udawać tatar, czy metkę
Oprócz tego jednego dnia był omlet ni to na słono, ni na słodko. Ohyda Wszystko poszlo do śmietnika
Następnego jajka sadzone, kolejnego kiełbasa z cebulą (strasznie twardą skórę miała i była na maxa tłusta chociaż w smaku nawet dobra).
Następnie były naleśniki z jagodami - te akurat były przepyszne Codziennie byśmy mogli takie jeść
A ostatniego dnia dali nam mozzarellę na pomidorze. Wyglądało obrzydliwie - ciepły pomidor z odchodzącą skórą.
Pozostali mieli szwedzki stół, a tam 2-3 dania na ciepło, kilka sałatek, jajka, sery żółte, pleśniowe, twaróg, miód, dżem, itd., itp.
Co do obiadów, to pierwszego dnia był smaczny: zupa chyba w typie ziemniaczanej, na drugie danie - ziemniaki, pierś zawijana z marchewką, selerem, zieloną pietruszką. Do tego 2 surówki: buraczki i z kapusty pekińskiej.
Kolejnego dnia była zupa też jakaś w miarę, na drugie - ziemniaki, pierś z morelą chyba, surówka z kapusty kiszonej.
Trzeciego dnia - zupa jakaś kwaskowata ale smaczna ,na drugie - ohydna twarda i żylasta karkówka. Do tego surówka z ogórków konserwowych. A druga to rekord swiata: porwana sałata nie była nawet żadnym sosem podlana, tylko jakby pokropiona wodą. Wiem, bo spróbowałam
Czwartego dnia nie mieli chyba pomysłu na zupę, bo były tam tylko ziemniaki, marchew, pietruszka, seler zalane chyba śmietaną Było zimne i niesmaczne. Żałuję że w ogóle tego wynalazku spróbowaliśmy. Na drugie danie był placek po cygańsku - smaczny. Ale nie dostaliśmy do niego żadnej surówki, pozostali goście owszem - po 2 różne. A dla Seby ryba z patelni - w miarę.
Ostatniego dnia zupa byle jaka, a na drugie były naleśniki - dla nas ze szpinakiem zapiekane, dla Seby z twarogiem. Nasze były lepsze, chociaż mało doprawione
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Re: MENU BEZ GLUTENU w Górach Izerskich
Dzięki za obszerną informację...miałem się tam wybrać, ale cena za pobyt w tym ośrodku jest dość wysoka, a z twojej relacji wynika że jedzenie jest tam kiepskie...Anula80 pisze:Śniadania były generalnie słabe. Pieczywo mieliśmy na stoliku. Przez 3 dni jasne, przez kolejne 2 ciemne.
Do tego parę plastrów wędliny, pomidor, papryka albo ogórek, raz jajko, raz twaróg, raz ser, raz coś jakby mięso mielone surowe (nie wiem czy to miało udawać tatar, czy metkę
Oprócz tego jednego dnia był omlet ni to na słono, ni na słodko. Ohyda Wszystko poszlo do śmietnika
Następnego jajka sadzone, kolejnego kiełbasa z cebulą (strasznie twardą skórę miała i była na maxa tłusta chociaż w smaku nawet dobra).
Następnie były naleśniki z jagodami - te akurat były przepyszne Codziennie byśmy mogli takie jeść
A ostatniego dnia dali nam mozzarellę na pomidorze. Wyglądało obrzydliwie - ciepły pomidor z odchodzącą skórą.
Pozostali mieli szwedzki stół, a tam 2-3 dania na ciepło, kilka sałatek, jajka, sery żółte, pleśniowe, twaróg, miód, dżem, itd., itp.
Co do obiadów, to pierwszego dnia był smaczny: zupa chyba w typie ziemniaczanej, na drugie danie - ziemniaki, pierś zawijana z marchewką, selerem, zieloną pietruszką. Do tego 2 surówki: buraczki i z kapusty pekińskiej.
Kolejnego dnia była zupa też jakaś w miarę, na drugie - ziemniaki, pierś z morelą chyba, surówka z kapusty kiszonej.
Trzeciego dnia - zupa jakaś kwaskowata ale smaczna ,na drugie - ohydna twarda i żylasta karkówka. Do tego surówka z ogórków konserwowych. A druga to rekord swiata: porwana sałata nie była nawet żadnym sosem podlana, tylko jakby pokropiona wodą. Wiem, bo spróbowałam
Czwartego dnia nie mieli chyba pomysłu na zupę, bo były tam tylko ziemniaki, marchew, pietruszka, seler zalane chyba śmietaną Było zimne i niesmaczne. Żałuję że w ogóle tego wynalazku spróbowaliśmy. Na drugie danie był placek po cygańsku - smaczny. Ale nie dostaliśmy do niego żadnej surówki, pozostali goście owszem - po 2 różne. A dla Seby ryba z patelni - w miarę.
Ostatniego dnia zupa byle jaka, a na drugie były naleśniki - dla nas ze szpinakiem zapiekane, dla Seby z twarogiem. Nasze były lepsze, chociaż mało doprawione