Na jaki poziom (bez)glutenowej świadomości możemy liczyć ?
Moderator: Moderatorzy
Absolutnie popieram i jeśli trzeba - pomogę.
Jednakże - co tam restauracja - stołowałam się w Rabce ostatnio - w sanatorium dziecięcym, tym śląskim, największym, zamówiłam bezglutenowe obiady i zasadniczo było ok, a zwłaszcza smacznie, jednak raz dostałam kalafiora z bułeczką, a raz buraczki z zasmazką. Rewolucyjna czujność mnie strzegła, jednak skoro tamtejszy personel WIE i UMIE i JEST PRZESZKOLONY, bo bywają na oddziałach celiaki, a jednak ZAPOMINA, to co mówic o "zwykłych" kelnerkach, kucharkach itd. Nigdy i nic niestety nie zwolni nas z zadawania pytań - spróbujmy tylko przekonac naród, że niejedzenie czegos nie jest nietaktem/fanaberią/grymasem/troszkę nie zaszkodzi/etc. i życie stanie się piękniejsze. Nb. I tak jest niezłe - odkąd jestem na diecie
Jednakże - co tam restauracja - stołowałam się w Rabce ostatnio - w sanatorium dziecięcym, tym śląskim, największym, zamówiłam bezglutenowe obiady i zasadniczo było ok, a zwłaszcza smacznie, jednak raz dostałam kalafiora z bułeczką, a raz buraczki z zasmazką. Rewolucyjna czujność mnie strzegła, jednak skoro tamtejszy personel WIE i UMIE i JEST PRZESZKOLONY, bo bywają na oddziałach celiaki, a jednak ZAPOMINA, to co mówic o "zwykłych" kelnerkach, kucharkach itd. Nigdy i nic niestety nie zwolni nas z zadawania pytań - spróbujmy tylko przekonac naród, że niejedzenie czegos nie jest nietaktem/fanaberią/grymasem/troszkę nie zaszkodzi/etc. i życie stanie się piękniejsze. Nb. I tak jest niezłe - odkąd jestem na diecie
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
@kawia, co innego przygotować obiad dla 100-200 osób, a co innego parę dań w miesiącu dla sporadycznego celiaka, który zawita do lokalu, nieprawdaż?
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
- wojtek0808
- Nowicjusz
- Posty: 20
- Rejestracja: pt 24 paź, 2008 11:58
Pomysł świetny, tylko... przy obecnym stanie wiedzy ogółu na temat celiakii może być mało efektywny. Ludzie musieliby chociaż raz usłyszeć słowa "celiakia", "gluten", "dieta bezglutenowa", żeby ich to w ogóle zainteresowało. Tak przynajmniej to widzę. Zainteresowanie to chyba podstawa. Ktoś, kogo to ciekawi, weźmie taką broszurkę, przejrzy, przeczyta, przy odrobinie szczęścia zapamięta, i nie zrobi wielkich oczu kiedy znowu usłyszy słowo "celiakia". Może nawet coś mu w głowie zostanie i nie będzie proponować kolejnych produktów gl.dorota krypa pisze:To jest dobry pomysł, żeby rozpowszechnić broszury o diecie bezglutenowej i bezmlecznej w restauracjach, stołówkach i innych miejscach gdzie można zjeść.
Ale taka akcja może być znacznie utrudniona ze względu na nastawienie właścicieli ww. lokali - nie sądzę, by wielu z nich chciało rozpowszechniać broszurki o 'jakiejś chorobie', ograniczeniach dietetycznych czy 'truciznach' ukrytych w 'zwykłym' jedzeniu. To mogłoby psuć interes. Poza tym, tylko nieliczni sięgnęliby po taką ulotkę - z tego, co zaobserwowałem, ludzie wręcz uwielbiają nieświadomość... Odnoszę wrażenie, że najchętniej o niczym nie chcieliby wiedzieć. Nawet jeśli już ktoś się o coś dopytuje, to jakby z lekceważeniem: "Ce.. co? Celiakia? A co to jest? Nie można? No coś ty?! Cały czas? Ja bym chyba tak nie mógł... A to możesz jeść?" i na drugi dzień o niczym nie pamięta. Ludzie nie lubią myśleć o chorobach, dopóki nie spotkają się z nimi bezpośrednio. I, szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to.
Samą akcję uświadamiania jak najbardziej popieram.
PS. Przepraszam, jeśli od mojej wypowiedzi chwilami zawiewa pesymizmem.
- Tomkus
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 615
- Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
- Lokalizacja: Małopolska
Ja myślałem o zatrudnianiu dietetyków w ww. lokalach ( wszak podobno mają ich usunąć ze szpitali - może już usuwają ), ale jak będzie w praktyce, nie wiem.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
No właśnie cały czas nie wiem. Co właściwie kucharz powinien w restauracji czy hotelu? Czy powinien się postarać nakarmić gościa, czy zrobic jedno z dań z karty i już. Czy możemy wierzyć kucharzowi, kiedy mówi, że nawet koło mąki nie leżało, czy nam przez głupotę/nieuwagę jednak nie podsypie? Kurczę, nie wiem.
Jadę niedługo w delegację na dwa dni - pierwszy raz od czasu, kiedy jestem na diecie, gdyby to była delegacja zagraniczna, bym do nich napisała zaraz, ale do jakiegoś hotelu w Kazimierzu Dolnym, to bo ja wiem, czy w ogóle warto? No i co napisać? Że jestem na diecie bezglutenowej i czy mogę liczyć na dietetyczne wyżywienie, jako jedna z kilkuset uczestniczka konferencji? Czy powinnam napisać co to znaczy, to co ja piszę, czy liczyc, że sie kucharz zainteresuje? Chyba zrobię taki eksperyment... opowiem jak wyszło.
Jadę niedługo w delegację na dwa dni - pierwszy raz od czasu, kiedy jestem na diecie, gdyby to była delegacja zagraniczna, bym do nich napisała zaraz, ale do jakiegoś hotelu w Kazimierzu Dolnym, to bo ja wiem, czy w ogóle warto? No i co napisać? Że jestem na diecie bezglutenowej i czy mogę liczyć na dietetyczne wyżywienie, jako jedna z kilkuset uczestniczka konferencji? Czy powinnam napisać co to znaczy, to co ja piszę, czy liczyc, że sie kucharz zainteresuje? Chyba zrobię taki eksperyment... opowiem jak wyszło.
-
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 738
- Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
- Lokalizacja: Warszawa
Kawia, napisz. Ja niedawno spędziłam 3 wakacyjne tygodnie w miejscu, gdzie byłam zdana na obsługę z kuchni - wyszło super. Zawsze był dla mnie bezglutenowy chleb, jakiś zastępnik makaronu, kilka produktów podrzuciłam im sama. Co prawda wróciłam chora na myśl o ziemniakach, bo ryżu też nie mogę;), makaron bezglutenowy jakoś mi nie podchodzi, ale ogólnie - na plus. Pamiętam taki wieczór, kiedy wszyscy wsuwali makaron z sosem pomidorowym, a ja do tego sosu dostałam amarantus - i wszyscy zazdrościli mnie, a nie ja im;)
Wyślij do hotelu dokładną listę produktów zabronionych i tyle, w kuchni pracują ludzie, którzy kilka lat się uczyli, jak gotować, więc to ich biznes, co Ci przygotują. Niech się świat uczy wreszcie i bierze do roboty, wystarczy życia w błogiej nieświadomości:P
Wyślij do hotelu dokładną listę produktów zabronionych i tyle, w kuchni pracują ludzie, którzy kilka lat się uczyli, jak gotować, więc to ich biznes, co Ci przygotują. Niech się świat uczy wreszcie i bierze do roboty, wystarczy życia w błogiej nieświadomości:P
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Tak! Listę też możesz wysłać, jak podpowiada @martini. Kiedyś rozmawiałem z panią z jednego z hoteli krakowskich: - A co robicie jak Wasz gość jest na diecie bezglutenowej? Zamawiamy dla niego specjalnie te produkty - odpowiedziała pani. Chodziło np. o chleb i inne produkty ze znaczkiem kłosa. Czyli na pewno spróbować można, powinno się udać.kawia pisze:Że jestem na diecie bezglutenowej i czy mogę liczyć na dietetyczne wyżywienie, jako jedna z kilkuset uczestniczka konferencji?
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Byłem na poważnej konferencji, w poważnym centrum. I co? Co prawda rozmowa nt. jedzenia to było pierwsze, co zrobiłem (nawet przed pójściem do pokoju odłożyć toboły). I co? Na śniadanie miałem wybierać sobie coś ze szwedzkiego stołu. Tylko tak się składało, że wszystko na szwedzkim stole było zrobione z wędlinami albo kompozytowymi przyprawami. Oczywiście, jeśli nie było podpisane: mąka, to kucharki chyba uznawały, że mąki nie zawierało .al pisze:Każdy lokal, któremu zależy na jakiejś renomie, będzie starał się zadowolić wybrednego klienta, jakim jest osoba z celiakią. I raczej nie ma tu mowy o oszukiwaniu, że "koło mąki nie leżało", no bo co to za interes, jak klient się rozchoruje po ich jedzeniu? Chyba żaden Najlepiej jest właśnie odpowiednio wcześniej ustalić "szczegóły".
Pewnego dnia dostałem zupę z torebki... Torebki nie zobaczyłem, ale mam złe podejrzenia. Potem raz dali mi coś wybranego z dna garnka, zrobione "specjalnie dla mnie", zgodnie z moimi zaleceniami, a widać było na milę, że jest zagęszczone mąką. Akurat tego nie zjadłem, ale tak czy owak po tygodniu się dostałem takiego rozstroju żywieniowego, że następne dwa miesiące wegetowałem i prawie nic z nich nie pamiętam.
W końcu to nie luminarze kultury i nauki gotują na stołówkach, jak zauważyła wcześniej Małgorzata.
Ostatnio zmieniony wt 15 wrz, 2009 15:39 przez titrant, łącznie zmieniany 3 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
-
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 738
- Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
- Lokalizacja: Warszawa
[quote="titrant"] ale tak czy owak po tygodniu się dostałem takiego rozstroju żywieniowego, że następne dwa miesiące wegetowałem i prawie nic z nich nie pamiętam.
W końcu to nie luminarze kultury i nauki gotują na stołówkach. [quote="titrant"]
Ja tam zasadnicza jestem i po powrocie (albo w trakcie) buchnęłabym im taki komentarz, że by im w pięty poszło,skoro rzecz była uzgodniona z wyprzedzeniem. Może i panie w kuchni kształcune w kierunku dietetyki nie są, ale każda tak zwana placówka żywienia zbiorowego posiada kierownika albo szefostwo w innej formie, które jest odpowiedzialne za ich wyczyny.
W końcu to nie luminarze kultury i nauki gotują na stołówkach. [quote="titrant"]
Ja tam zasadnicza jestem i po powrocie (albo w trakcie) buchnęłabym im taki komentarz, że by im w pięty poszło,skoro rzecz była uzgodniona z wyprzedzeniem. Może i panie w kuchni kształcune w kierunku dietetyki nie są, ale każda tak zwana placówka żywienia zbiorowego posiada kierownika albo szefostwo w innej formie, które jest odpowiedzialne za ich wyczyny.
Ostatnio zmieniony wt 15 wrz, 2009 15:40 przez martini, łącznie zmieniany 2 razy.
uświadomienie
O celiakii coś wiedzą znajomi, których dzieci przez chcwilę były na diecie. Poza tym - kiepsko jest. Mnie się już nawet tłumaczyć nie chce - czemu nie jem ciastek? bo oczywiście się odchudzam (jak wszyscy, bez względu na to, ile ważą); kiedy zaprzeczam, to dziwnie na mnie patrzą. A najlepsze jest to, że ludzie mocno wierzą, że pomoże im tabletka, gdy się źle czują, ale do niewielu dociera, że to, co jedzą na co dzień też ma ogromne znaczenie.
Nie przepadam też za nazwą "celiakia", wolę "zaburzenia wchłaniania", a jedna z lekarek powiedziała mi, że to właściwie to samo.
Znalazłam ostatnio chińskie piwo bezglutenowe! W domu zachowałam butelkę. Podzielę się tym później.
Klara
6 lat na diecie
Nie przepadam też za nazwą "celiakia", wolę "zaburzenia wchłaniania", a jedna z lekarek powiedziała mi, że to właściwie to samo.
Znalazłam ostatnio chińskie piwo bezglutenowe! W domu zachowałam butelkę. Podzielę się tym później.
Klara
6 lat na diecie
Proszę o wiadomosci! Jestem z Wrocławia!
- Tomkus
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 615
- Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
- Lokalizacja: Małopolska
Na rynku księgarskim jest wiele książek (inne media też) na temat zdrowia i urody (odchudzanie), a w tym to właśnie różnych wydawnictw, które to, o tych zróżnicowanych dietach-cud się niemało rozpisują.
I to jest pewną przyczyną, z której tworzą się takie opinie, że jak już dieta, to tylko dla pięknej figury.
Jeszcze spora część ludzi woli poddać się czarowi nęcących, apetycznych aromatów, zapachów, nie myśląc o późniejszych konsekwencjach zdrowotnych, ratując się co najwyżej zażywaniem jakiś tabletek. A wielu, młodzieży i także starszych, już teraz pokutuje za nieprawidłowe odżywianie.
ps. o diecie bezgluten. i celiakii czasami coś wiedzą, ale temat mimo to, trzeba zgłębiać.
I to jest pewną przyczyną, z której tworzą się takie opinie, że jak już dieta, to tylko dla pięknej figury.
Jeszcze spora część ludzi woli poddać się czarowi nęcących, apetycznych aromatów, zapachów, nie myśląc o późniejszych konsekwencjach zdrowotnych, ratując się co najwyżej zażywaniem jakiś tabletek. A wielu, młodzieży i także starszych, już teraz pokutuje za nieprawidłowe odżywianie.
ps. o diecie bezgluten. i celiakii czasami coś wiedzą, ale temat mimo to, trzeba zgłębiać.
Ostatnio zmieniony czw 25 lut, 2010 12:55 przez Tomkus, łącznie zmieniany 2 razy.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
A propos określenia "zdrowa żywność" wklejam link do krótkiego artykułu:
http://gospodarka.gazeta.pl/firma/1,315 ... _jest.html
http://gospodarka.gazeta.pl/firma/1,315 ... _jest.html