Na jaki poziom (bez)glutenowej świadomości możemy liczyć ?

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
kawia
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 78
Rejestracja: sob 11 kwie, 2009 18:25
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: kawia »

Absolutnie popieram i jeśli trzeba - pomogę.
Jednakże - co tam restauracja - stołowałam się w Rabce ostatnio - w sanatorium dziecięcym, tym śląskim, największym, zamówiłam bezglutenowe obiady i zasadniczo było ok, a zwłaszcza smacznie, jednak raz dostałam kalafiora z bułeczką, a raz buraczki z zasmazką. Rewolucyjna czujność mnie strzegła, jednak skoro tamtejszy personel WIE i UMIE i JEST PRZESZKOLONY, bo bywają na oddziałach celiaki, a jednak ZAPOMINA, to co mówic o "zwykłych" kelnerkach, kucharkach itd. Nigdy i nic niestety nie zwolni nas z zadawania pytań - spróbujmy tylko przekonac naród, że niejedzenie czegos nie jest nietaktem/fanaberią/grymasem/troszkę nie zaszkodzi/etc. i życie stanie się piękniejsze. Nb. I tak jest niezłe - odkąd jestem na diecie ;)
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

kawia pisze:jednak raz dostałam kalafiora z bułeczką, a raz buraczki z zasmazką.
a bułeczka nie była bg ?
Przecież to żaden problem
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

@kawia, co innego przygotować obiad dla 100-200 osób, a co innego parę dań w miesiącu dla sporadycznego celiaka, który zawita do lokalu, nieprawdaż? :)
Awatar użytkownika
wojtek0808
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 20
Rejestracja: pt 24 paź, 2008 11:58

Post autor: wojtek0808 »

dorota krypa pisze:To jest dobry pomysł, żeby rozpowszechnić broszury o diecie bezglutenowej i bezmlecznej w restauracjach, stołówkach i innych miejscach gdzie można zjeść.
Pomysł świetny, tylko... przy obecnym stanie wiedzy ogółu na temat celiakii może być mało efektywny. Ludzie musieliby chociaż raz usłyszeć słowa "celiakia", "gluten", "dieta bezglutenowa", żeby ich to w ogóle zainteresowało. Tak przynajmniej to widzę. Zainteresowanie to chyba podstawa. Ktoś, kogo to ciekawi, weźmie taką broszurkę, przejrzy, przeczyta, przy odrobinie szczęścia zapamięta, i nie zrobi wielkich oczu kiedy znowu usłyszy słowo "celiakia". Może nawet coś mu w głowie zostanie i nie będzie proponować kolejnych produktów gl.
Ale taka akcja może być znacznie utrudniona ze względu na nastawienie właścicieli ww. lokali - nie sądzę, by wielu z nich chciało rozpowszechniać broszurki o 'jakiejś chorobie', ograniczeniach dietetycznych czy 'truciznach' ukrytych w 'zwykłym' jedzeniu. To mogłoby psuć interes. Poza tym, tylko nieliczni sięgnęliby po taką ulotkę - z tego, co zaobserwowałem, ludzie wręcz uwielbiają nieświadomość... Odnoszę wrażenie, że najchętniej o niczym nie chcieliby wiedzieć. Nawet jeśli już ktoś się o coś dopytuje, to jakby z lekceważeniem: "Ce.. co? Celiakia? A co to jest? Nie można? No coś ty?! Cały czas? Ja bym chyba tak nie mógł... A to możesz jeść?" i na drugi dzień o niczym nie pamięta. Ludzie nie lubią myśleć o chorobach, dopóki nie spotkają się z nimi bezpośrednio. I, szczerze mówiąc, nie dziwi mnie to.

Samą akcję uświadamiania jak najbardziej popieram.

PS. Przepraszam, jeśli od mojej wypowiedzi chwilami zawiewa pesymizmem.
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

Ja myślałem o zatrudnianiu dietetyków w ww. lokalach ( wszak podobno mają ich usunąć ze szpitali - może już usuwają :?: ), ale jak będzie w praktyce, nie wiem.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
Awatar użytkownika
kawia
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 78
Rejestracja: sob 11 kwie, 2009 18:25
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: kawia »

No właśnie cały czas nie wiem. Co właściwie kucharz powinien w restauracji czy hotelu? Czy powinien się postarać nakarmić gościa, czy zrobic jedno z dań z karty i już. Czy możemy wierzyć kucharzowi, kiedy mówi, że nawet koło mąki nie leżało, czy nam przez głupotę/nieuwagę jednak nie podsypie? Kurczę, nie wiem.
Jadę niedługo w delegację na dwa dni - pierwszy raz od czasu, kiedy jestem na diecie, gdyby to była delegacja zagraniczna, bym do nich napisała zaraz, ale do jakiegoś hotelu w Kazimierzu Dolnym, to bo ja wiem, czy w ogóle warto? No i co napisać? Że jestem na diecie bezglutenowej i czy mogę liczyć na dietetyczne wyżywienie, jako jedna z kilkuset uczestniczka konferencji? Czy powinnam napisać co to znaczy, to co ja piszę, czy liczyc, że sie kucharz zainteresuje? Chyba zrobię taki eksperyment... opowiem jak wyszło. :?:
Obrazek
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

Kawia, napisz. Ja niedawno spędziłam 3 wakacyjne tygodnie w miejscu, gdzie byłam zdana na obsługę z kuchni - wyszło super. Zawsze był dla mnie bezglutenowy chleb, jakiś zastępnik makaronu, kilka produktów podrzuciłam im sama. Co prawda wróciłam chora na myśl o ziemniakach, bo ryżu też nie mogę;), makaron bezglutenowy jakoś mi nie podchodzi, ale ogólnie - na plus. Pamiętam taki wieczór, kiedy wszyscy wsuwali makaron z sosem pomidorowym, a ja do tego sosu dostałam amarantus - i wszyscy zazdrościli mnie, a nie ja im;)

Wyślij do hotelu dokładną listę produktów zabronionych i tyle, w kuchni pracują ludzie, którzy kilka lat się uczyli, jak gotować, więc to ich biznes, co Ci przygotują. Niech się świat uczy wreszcie i bierze do roboty, wystarczy życia w błogiej nieświadomości:P
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

kawia pisze:Że jestem na diecie bezglutenowej i czy mogę liczyć na dietetyczne wyżywienie, jako jedna z kilkuset uczestniczka konferencji?
Tak! :) Listę też możesz wysłać, jak podpowiada @martini. Kiedyś rozmawiałem z panią z jednego z hoteli krakowskich: - A co robicie jak Wasz gość jest na diecie bezglutenowej? Zamawiamy dla niego specjalnie te produkty - odpowiedziała pani. Chodziło np. o chleb i inne produkty ze znaczkiem kłosa. Czyli na pewno spróbować można, powinno się udać.
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

@al: czytałem na jednym z portali medycznych, ale to już inny temat.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

tomaszswiatek pisze:@al: czytałem na jednym z portali medycznych, ale to już inny temat.
Ale co czytaleś?
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

al pisze:Każdy lokal, któremu zależy na jakiejś renomie, będzie starał się zadowolić wybrednego klienta, jakim jest osoba z celiakią. I raczej nie ma tu mowy o oszukiwaniu, że "koło mąki nie leżało", no bo co to za interes, jak klient się rozchoruje po ich jedzeniu? Chyba żaden ;) Najlepiej jest właśnie odpowiednio wcześniej ustalić "szczegóły".
Byłem na poważnej konferencji, w poważnym centrum. I co? Co prawda rozmowa nt. jedzenia to było pierwsze, co zrobiłem (nawet przed pójściem do pokoju odłożyć toboły). I co? Na śniadanie miałem wybierać sobie coś ze szwedzkiego stołu. Tylko tak się składało, że wszystko na szwedzkim stole było zrobione z wędlinami albo kompozytowymi przyprawami. Oczywiście, jeśli nie było podpisane: mąka, to kucharki chyba uznawały, że mąki nie zawierało :/.

Pewnego dnia dostałem zupę z torebki... Torebki nie zobaczyłem, ale mam złe podejrzenia. Potem raz dali mi coś wybranego z dna garnka, zrobione "specjalnie dla mnie", zgodnie z moimi zaleceniami, a widać było na milę, że jest zagęszczone mąką. Akurat tego nie zjadłem, ale tak czy owak po tygodniu się dostałem takiego rozstroju żywieniowego, że następne dwa miesiące wegetowałem i prawie nic z nich nie pamiętam.

W końcu to nie luminarze kultury i nauki gotują na stołówkach, jak zauważyła wcześniej Małgorzata.
Ostatnio zmieniony wt 15 wrz, 2009 15:39 przez titrant, łącznie zmieniany 3 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
martini
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 738
Rejestracja: czw 10 wrz, 2009 14:47
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: martini »

[quote="titrant"] ale tak czy owak po tygodniu się dostałem takiego rozstroju żywieniowego, że następne dwa miesiące wegetowałem i prawie nic z nich nie pamiętam.
W końcu to nie luminarze kultury i nauki gotują na stołówkach. [quote="titrant"]

Ja tam zasadnicza jestem i po powrocie (albo w trakcie) buchnęłabym im taki komentarz, że by im w pięty poszło,skoro rzecz była uzgodniona z wyprzedzeniem. Może i panie w kuchni kształcune w kierunku dietetyki nie są, ale każda tak zwana placówka żywienia zbiorowego posiada kierownika albo szefostwo w innej formie, które jest odpowiedzialne za ich wyczyny.
Ostatnio zmieniony wt 15 wrz, 2009 15:40 przez martini, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Klara
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 3
Rejestracja: pt 12 lis, 2004 09:23
Lokalizacja: Wrocław

uświadomienie

Post autor: Klara »

O celiakii coś wiedzą znajomi, których dzieci przez chcwilę były na diecie. Poza tym - kiepsko jest. Mnie się już nawet tłumaczyć nie chce - czemu nie jem ciastek? bo oczywiście się odchudzam (jak wszyscy, bez względu na to, ile ważą); kiedy zaprzeczam, to dziwnie na mnie patrzą. A najlepsze jest to, że ludzie mocno wierzą, że pomoże im tabletka, gdy się źle czują, ale do niewielu dociera, że to, co jedzą na co dzień też ma ogromne znaczenie.
Nie przepadam też za nazwą "celiakia", wolę "zaburzenia wchłaniania", a jedna z lekarek powiedziała mi, że to właściwie to samo.
Znalazłam ostatnio chińskie piwo bezglutenowe! W domu zachowałam butelkę. Podzielę się tym później.
Klara
6 lat na diecie
Proszę o wiadomosci! Jestem z Wrocławia!
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

Na rynku księgarskim jest wiele książek (inne media też) na temat zdrowia i urody (odchudzanie), a w tym to właśnie różnych wydawnictw, które to, o tych zróżnicowanych dietach-cud się niemało rozpisują.
I to jest pewną przyczyną, z której tworzą się takie opinie, że jak już dieta, to tylko dla pięknej figury.
Jeszcze spora część ludzi woli poddać się czarowi nęcących, apetycznych aromatów, zapachów, nie myśląc o późniejszych konsekwencjach zdrowotnych, ratując się co najwyżej zażywaniem jakiś tabletek. A wielu, młodzieży i także starszych, już teraz pokutuje za nieprawidłowe odżywianie.

ps. o diecie bezgluten. i celiakii czasami coś wiedzą, ale temat mimo to, trzeba zgłębiać.
Ostatnio zmieniony czw 25 lut, 2010 12:55 przez Tomkus, łącznie zmieniany 2 razy.
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
Awatar użytkownika
Nastka
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 638
Rejestracja: czw 29 sty, 2004 01:12
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Nastka »

A propos określenia "zdrowa żywność" wklejam link do krótkiego artykułu:
http://gospodarka.gazeta.pl/firma/1,315 ... _jest.html
Obrazek
ODPOWIEDZ