Mój pierwszy chleb kukurydziany:)
Moderator: Moderatorzy
No dobra - nadeszła chwila prawdy
Tadaaaaam!!!!
Clebuś nie urósł za bardzo, ale jest miękki i zjadliwy
Właśnie zaraz zjem go na śniadanko:) Następnym razem dodam troszkę soli. Ale jestem ukontentowana
[ Dodano: Sro 14 Cze, 2006 07:49 ]
Hmmm...
Dziwny kolor ma to zdjęcie
Ale jak na nie klikniecie to chlebuś pokaże się w pełnej krasie
[ Dodano: Sro 14 Cze, 2006 07:52 ]
I jeszcze jeden i jeszcze raz
[ Dodano: Sro 14 Cze, 2006 07:53 ]
I jeszcze jeden i jeszcze raz
Tadaaaaam!!!!
Clebuś nie urósł za bardzo, ale jest miękki i zjadliwy
Właśnie zaraz zjem go na śniadanko:) Następnym razem dodam troszkę soli. Ale jestem ukontentowana
[ Dodano: Sro 14 Cze, 2006 07:49 ]
Hmmm...
Dziwny kolor ma to zdjęcie
Ale jak na nie klikniecie to chlebuś pokaże się w pełnej krasie
[ Dodano: Sro 14 Cze, 2006 07:52 ]
I jeszcze jeden i jeszcze raz
[ Dodano: Sro 14 Cze, 2006 07:53 ]
I jeszcze jeden i jeszcze raz
Jest miłość wariatka egoistka gapa
Oj, chrupiąca skórka na chlebie bezglutenowym to chyba trudna sprawa. Na kupnym żadnym w każdym razie spodziewać się jej nie należy.Ana pisze:Tylko chrupiacej skórki na chlebie mi brak...
Raz mi wyszła chrupiąca skórka w muffinkach, ino nie pamiętam, czy zapisałam sobie składniki (sypane oczywiście na oko i na czuja, jak to ja). Mam wrażenie, że to był efekt domieszki mąki kukurydzianej. Z tym, że chrupiąca skórka w muffinkach jest tylko, jak są gorące (to jest praktycznie jedyny rodzaj "pieczywa" jaki sama czasem produkuję, bo do ciasta drożdżowego jakoś nie mogę się przekonać - mam wrażenie, że mi nie wyrośnie Jednym słowem, mam drożdżofobię
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
No jak to dziwnie bywa... Mnie przez jakiś czas wychodziła... wyłącznie chrupiąca skórka . Zresztą zobacz tutaj:Ana pisze:Tylko chrupiacej skórki na chlebie mi brak...
album_page.htm?pic_id=13
Jakby co, dysponuję przepisem.
Ja na Wielkanoc piekłam babkę drożdżową w maszynie do pieczenia, no i nie przypuszczałam że ciasto może aż tak wyrosnąć. Prawie wylazło... Tak więc drożdżowe wychodzi i rośnie. Sprawdziłam.kfiatek pisze:do ciasta drożdżowego jakoś nie mogę się przekonać - mam wrażenie, że mi nie wyrośnie
Tja, tylko u mnie drożdżofobia opiera się chyba na braku wiary w to, że ja umiem tak zrobić żeby te drożdże wyrosły i nie klapły Bo proszek do pieczenia to żadna filozofia - sypie się i już. A drożdżowe ciasto robiłam chyba raz czy dwa razy w życiu, nastąpiła klapa i jakoś się zniechęciłam. Mam wrażenie, że potrzebna mi szczegółowa instrukcja obsługi drożdżowego ciasta bezglutenowego dla baaardzo niezaawansowanychkabran pisze:Tak więc drożdżowe wychodzi i rośnie. Sprawdziłam.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
A jak pieczesz chleb? Czy tylko kupujesz? Bo ja wsypuję drożdże do automatu, byle nie za ciepła woda była i już... Niech się same o siebie martwią... Czasem można im puścić ładną muzykę, to im dobrze na libido robi. Nauczyłam się 2 rzeczy: woda ciepła do 40 st. i nie wolno ciasta przenosić, jak rośnie, tylko do rośnięcia wstawić do piekarnika. Tyle metafizyki. Reszta to biologia
kabran pisze:No jak to dziwnie bywa... Mnie przez jakiś czas wychodziła... wyłącznie chrupiąca skórka . Zresztą zobacz tutaj:
album_page.htm?pic_id=13
Jakby co, dysponuję przepisem.
To ja poproszę
Wczorajszy chlebuś też był "na oko" - teściowa nie ma wagi wiec zdałam się na moje możliwości
Jest miłość wariatka egoistka gapa
Nie piekę, kupuję. Do upieczenia dotychczas skłoniła mnie wyłącznie sytuacja drastyczna, a mianowicie rok studiów za granicą bez jakiegokolwiek dostępu do bezglutenowej żywności. Po mniej więcej pół roku przyciśnięta do muru spróbowałam upiec chleb z mąki Glutenexu, przysłanej z Polski. Wyszło mi coś podobnego do twojego pierwszego chlebka - nie nadawało się nawet na bułkę tartą Drugi chleb mi chyba wyszedł, jakimś cudem, bo chyba gdzieś nawet mam jego zdjęcie ale nie próbowałam tego cudu powtarzać. Na maszynę do pieczenia chleba jeszcze dość długo nie mam widoków, bo chwilowo mam masę pilniejszych wydatków. Jakbym chciała piec w foremce w piekarniku, to jak? Też drożdże do ciasta i wstawić do wyrośnięcia do piekarnika? czy najpierw się robi zaczyn z samych drożdży i jakiejś pożywki dla nich? Bardzo proszę o idiotoodporną instrukcjękabran pisze:A jak pieczesz chleb?
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Oki, mam nadzieję że Agniesia nie będzie zła i mnie nie zmoderuje
Przepis na chleb, który wychodzi (przynajmniej mnie)
Składniki:
1 szklanka (17 dag) mąki gryczanej
1 szklanka (17 dag) koncentratu ciasta niskobiałkowego Glutenexu
albo
2 szklanki w/w koncentratu (bez mąki gryczanej)
1 op. drożdży (w proszku, np. dr Oetker)
1-3 łyżeczki soli (do smaku)
4 łyżki oleju
1 łyżka cukru
1 łyżka żelatyny
2-2,5 łyżki siemienia lnianego (zalać wcześniej wrzątkiem, żeby napęczniało)
woda o temp. ok. 40st. C, a dla tych co mogą zamiast wody mleko.
dodatki smakowe: 1 łyżka kminku, oregano, 1 łyżka sezamu, 3-4 łyżki słonecznika, nasiona dyni itp. co podpowie fantazja (oczywiście nie wszystko naraz ).
Wykonanie:
Suche składniki wymieszać w misce, pamiętając o tym, że nie dodaje się jednocześnie drożdży i soli. Najlepiej z solą poczekać... Dodać wodę (letnią, tzn. ok. 40 st. C, ja nie mierzę termometrem tylko palcem), wymieszać dokładnie. Można używać mixera (najlepiej z końcówkami do ciasta drożdżowego, takie spiralne), a nawet malaxera na niskich obrotach. Wbrew pozorom drożdże to bardzo odporne stworzonka. W trakcie mixowania dodać siemię lniane, ewentualnie inne dodatki. Cała sztuka to uchwycić odpowiednią konsystencję ciasta - jak to ktoś opisał - "ma mieć konsystencję kitowatą". Czyli nie za rzadkie (bo wyrośnie i opadnie), ani nie za gęste (bo wcale nie wyrośnie). Wyrobione ciasto przełożyć do foremki wysmarowanej olejem i oprószonej mąką (jasne, że bezglutenową ). Foremkę wstawić do piekarnika nastawionego na minimum (u mnie to jest jakieś 40-50 st.C), może być otwarty, zostawić ciasto do wyrośnięcia. Zajmie mu to jakieś 40-50 minut. Po tym czasie zamknąć piekarnik i podnieść temperaturę do 170-180 st.C. Piec 60-90 minut. Można do piekarnika wstawić jednocześnie naczynko z wodą, wtedy chleb nie wysycha.
Ja tak piekłam przez kilka miesięcy i poza kilkoma pierwszymi próbami (patrz-fotka), w sumie wychodziło bez zastrzeżeń. Teraz mam automat i w zasadzie robię tak samo, proporcje biorę z opakowania z mixem (zawsze używam mixu ciasta bezglutenowego, może być PKU Glutenexu). Tam jest wszystko dokładnie opisane.
No i na koniec tego przydługiego postu: dodatek mąki gryczanej znacząco obciąża ciasto (czyli gorzej rośnie), więc na początek radzę raczej próbować piec chleb normalny, z samego mixu, a jak będzie wychodził, to kombinować z innymi mąkami...
P.s. mnie z Bezglutenu nie wychodzi...
P.s. II a tu jest przepis na bułeczki, też sprawdzony: topics15/przepis-na-bulki-vt916.htm?highlight=bu%B3ki
Przepis na chleb, który wychodzi (przynajmniej mnie)
Składniki:
1 szklanka (17 dag) mąki gryczanej
1 szklanka (17 dag) koncentratu ciasta niskobiałkowego Glutenexu
albo
2 szklanki w/w koncentratu (bez mąki gryczanej)
1 op. drożdży (w proszku, np. dr Oetker)
1-3 łyżeczki soli (do smaku)
4 łyżki oleju
1 łyżka cukru
1 łyżka żelatyny
2-2,5 łyżki siemienia lnianego (zalać wcześniej wrzątkiem, żeby napęczniało)
woda o temp. ok. 40st. C, a dla tych co mogą zamiast wody mleko.
dodatki smakowe: 1 łyżka kminku, oregano, 1 łyżka sezamu, 3-4 łyżki słonecznika, nasiona dyni itp. co podpowie fantazja (oczywiście nie wszystko naraz ).
Wykonanie:
Suche składniki wymieszać w misce, pamiętając o tym, że nie dodaje się jednocześnie drożdży i soli. Najlepiej z solą poczekać... Dodać wodę (letnią, tzn. ok. 40 st. C, ja nie mierzę termometrem tylko palcem), wymieszać dokładnie. Można używać mixera (najlepiej z końcówkami do ciasta drożdżowego, takie spiralne), a nawet malaxera na niskich obrotach. Wbrew pozorom drożdże to bardzo odporne stworzonka. W trakcie mixowania dodać siemię lniane, ewentualnie inne dodatki. Cała sztuka to uchwycić odpowiednią konsystencję ciasta - jak to ktoś opisał - "ma mieć konsystencję kitowatą". Czyli nie za rzadkie (bo wyrośnie i opadnie), ani nie za gęste (bo wcale nie wyrośnie). Wyrobione ciasto przełożyć do foremki wysmarowanej olejem i oprószonej mąką (jasne, że bezglutenową ). Foremkę wstawić do piekarnika nastawionego na minimum (u mnie to jest jakieś 40-50 st.C), może być otwarty, zostawić ciasto do wyrośnięcia. Zajmie mu to jakieś 40-50 minut. Po tym czasie zamknąć piekarnik i podnieść temperaturę do 170-180 st.C. Piec 60-90 minut. Można do piekarnika wstawić jednocześnie naczynko z wodą, wtedy chleb nie wysycha.
Ja tak piekłam przez kilka miesięcy i poza kilkoma pierwszymi próbami (patrz-fotka), w sumie wychodziło bez zastrzeżeń. Teraz mam automat i w zasadzie robię tak samo, proporcje biorę z opakowania z mixem (zawsze używam mixu ciasta bezglutenowego, może być PKU Glutenexu). Tam jest wszystko dokładnie opisane.
No i na koniec tego przydługiego postu: dodatek mąki gryczanej znacząco obciąża ciasto (czyli gorzej rośnie), więc na początek radzę raczej próbować piec chleb normalny, z samego mixu, a jak będzie wychodził, to kombinować z innymi mąkami...
P.s. mnie z Bezglutenu nie wychodzi...
P.s. II a tu jest przepis na bułeczki, też sprawdzony: topics15/przepis-na-bulki-vt916.htm?highlight=bu%B3ki
Ostatnio zmieniony śr 14 cze, 2006 13:28 przez kabran, łącznie zmieniany 1 raz.