Czy celiakia (dieta) bardzo utrudnia Wam życie ?

Czyli najważniejsze i najczęściej poruszane tematy.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
MariaAnna
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: pn 12 lis, 2012 19:19
Lokalizacja: Katowice

Post autor: MariaAnna »

dodam tylko, że moja mama nie zapomina...dlaczego? To już inna i dużo dłuższa historia... ale za mamę mogę być pewna na 100%
"Days go on and on... " :)))
Gagata
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 22
Rejestracja: śr 24 paź, 2012 23:44
Lokalizacja: katowice

Post autor: Gagata »

Ja gotuję sama, czasami mężuś coś mi gotuje, ale za niego jestem pewna, wszystko sprawdza czy przypadkiem nie zakazane, w sklepowe gotowce jakoś nie wierzę a poza tym wybór?
Teraz będąc na diecie przekonałam się kto jest naszym przyjacielem, idąc do przyjaciółki zawsze ma coś dla mnie, tak na wszelki wypadek np zamrożony chlebek, jakąś wędlinę bg(marudzi tylko jak nas nie ma a termin się kończy-muszą zjeść sami). To jest miłe, inni znajomi wyśmiewali się mówiąc nawet że przesadzam a żadne tłumaczenia nie docierają- takich znajomych wyeliminowaliśmy ze swojego kręgu. Raz usłyszałam od koleżanki że w tym roku nie zaprosi nas na swoje urodziny bo co ona ze mną zrobi? Poczułam się okropnie CZY JA JESTEM TRĘDOWATA? W ten prosty sposób poznać kto myśli a komu do tego daleko.
MariaAnna
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: pn 12 lis, 2012 19:19
Lokalizacja: Katowice

Post autor: MariaAnna »

...tak takie sytuacje dość mocno weryfikują pewne relacje... Ja ostatnio znów miałam ciężki dzień...i na prawdę czasem mam ochotę przestać się stosować do tej diety...może to przez tą pogodę :( Dziś już jest trochę lepiej.... Trzymajcie proszę kciuki... :029:
"Days go on and on... " :)))
kasia220979
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 12
Rejestracja: czw 27 wrz, 2012 14:06
Lokalizacja: Otyń

Post autor: kasia220979 »

Jestem na diecie od jakiegoś miesiąca oprócz celiakii mam cukrzycę i to jest ambaras "by dwoje chciało na raz" jak do tej pory nie mogę ustawić cukrów na diecie bezglutenowej... indeks glikemiczny pieczywa wysoki a po obiadkach tez cukry windują do góry, mimo że jej podobnie w mniejszych porcjach... to mój największy kłopot na diecie... mam tez kłopot z komunią św. nie wiem czy chcę aż tak się wyróżnić w kościele mieszkam na wsi...(ploty jak nic), a i znajomi i niektóre bliskie osoby które "uważają że jak do tej pory jadłam wszystko i nic mi nie było (bez objawowa wersja celiakii), to po co mi jakaś dieta a do tego "wymyślam" z dietą cukrzycową inni maja cukrzycę i jedzą wszystko to co ona kombinuje... tłumaczyć po co i tak ich to nie dotyczy... brak zainteresowania i brak zrozumienia... nie odwiedzam znajomych by nie robić im kłopotu... by nie wozić z sobą jedzenia... do tego ja muszę jeść 5 posiłków o określonych porach więc jak wychodzę gdzieś zawsze muszę mieć coś przy sobie "bo nie kupie jedzenia w byle jakim sklepie", restauracje czy bary odpadają bo w mojej okolicy nie ma takiego z jedzeniem bezglutenowym i to by było to co mnie dziś męczy...:(:(;(
Awatar użytkownika
Rudi
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 07 gru, 2012 12:00
Lokalizacja: Warka

Post autor: Rudi »

W kwestii utrudnień w życiu z celiakią... Klasa mojej 12 letniej córki wybiera się w maju na wycieczkę 5-cio dniową. Na razie córkę wypisałam ale cały czas siedzę i myślę jak przestrzegając diety wysłać dziecko na wycieczkę. Może ktoś miał podobne doświadczenia? O ile śniadania i kolacje można dziecku zapewnić bez większego problemu o tyle z obiadami jest trudniej. Przecież nie można jeść przez 5 dni zupek "chińskich" (instant-bg). Dodam, że córka jest całkiem odpowiedzialna jeśli chodzi o przestrzeganie diety ale obiadów nie będzie gotować na wycieczce. Macie jakiś pomysł?
Awatar użytkownika
nula
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 164
Rejestracja: pn 23 paź, 2006 21:00
Lokalizacja: Jazgarzewszczyzna

Post autor: nula »

Szkoda wypisywać dziecko. My robimy tak, że kontaktujemy się z kuchnią na miejscu, przesyłamy im instrukcje dot. diety bg (z programu MENU BEZ GLUTENU) + dziecko bierze ze sobą chleb i inne rzeczy. W większości ośrodków raczej pozytywnie podchodzą do takich problemów. Jak się wie na czym polega dieta to można obiad zmodyfikować bez kłopotu.

Takie instrukcje możemy ci przesłać mailem.
Obrazek
Awatar użytkownika
Rudi
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 07 gru, 2012 12:00
Lokalizacja: Warka

Post autor: Rudi »

To ja poproszę o instrukcje. Z jednej strony chciałabym wysłać córkę na tą wycieczkę, tym bardziej, że to ostatnia wycieczka w tym gronie (6-sta klasa podstawówki), z drugiej strony wpadam w panikę na samą myśl o tym, że będą kłopoty z obiadami. Ludzie, których problem celiakii nie dotyczy nie zdają sobie sprawy jak rygorystyczna musi być dieta aby zapewnić dziecku bezpieczeństwo żywieniowe. W domu np. używam osobnej deski do krojenia i masła w osobnym pojemniku coby zapewnić dziecku bezpieczeństwo a sobie spokój. Przynajmniej się nie mylę. Celiakia u córki została zdiagnozowana całkiem niedawno chociaż jak patrzę z perspektywy czasu prawdopodobnie choruje od zawsze. Jestem na początku drogi bezglutenowej i ciągle boję się żeby czegoś nie przeoczyć.
Obrazek
maska
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 81
Rejestracja: śr 04 kwie, 2012 18:09
Lokalizacja: centrum

Post autor: maska »

Wiecie, mam pozytywne doświadczenia. Jakiś czas temu byłam na kilkudniowym szkoleniu. Miałam wielki stres, że będę traktowana jak dziwak. Miałam zrezygnować. Ale w końcu zadzwoniłam do hotelu, a oni wyobraźcie sobie poprosili, bym podała, co konkretnie chcę na obiadki i jeszcze dokładnie z jakich składników. Wszystko było pyszne i na bank bez glutenu, bo mi nic nie zaszkodziło. Na śniadania chodziłam z własnym pieczywem i coś zawsze wybrałam ze stołu.
MariaAnna
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: pn 12 lis, 2012 19:19
Lokalizacja: Katowice

Post autor: MariaAnna »

SUPER :) oby więcej takich miejsc :)
"Days go on and on... " :)))
Awatar użytkownika
noodle
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 418
Rejestracja: pn 11 cze, 2012 15:53
Lokalizacja: krakofsky

Post autor: noodle »

Dziś moja mama powiedziała mi, że nie mam sobie tak wszystkiego odmawiać, bo jestem jak emerytka. Dodała, że przecież po niektórych rzeczach (które zjadłam nieświadomie na początku diety) nie umarłam, więc dlaczego tak panikuję. Żyć się odechciewa...
Zapraszam na mojego bloga! http://bezglutenowy.blog.pl
Od 1.11.2012 na diecie bezglutenowej
Obrazek
maska
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 81
Rejestracja: śr 04 kwie, 2012 18:09
Lokalizacja: centrum

Post autor: maska »

Starsze osoby nie mogą do końca uwierzyć, że chleb może szkodzić. Ostatnio mój dziadek powiedział mi: Skoro już dobrze się czujesz, to zacznij jeść po troszeczkę chleb, stopniowo, organizm się z czasem przyzwyczai .... :)
Awatar użytkownika
Leeloo
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 8151
Rejestracja: pt 22 mar, 2013 18:33
Lokalizacja: Polska

Post autor: Leeloo »

noodle,
może dać mamie do poczytania trochę? chociażby materiały od Stowarzyszenia?

maska,
masz rację
maska
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 81
Rejestracja: śr 04 kwie, 2012 18:09
Lokalizacja: centrum

Post autor: maska »

Leeloo pisze: usłyszałam "przecież ile tam jest tej mąki!"
No właśnie. Ja miałam podobnie. Poszłam na imprezę rodzinną, umówiłam się z gospodynią, co i jak mogę jeść. Kiedy już nakładałam fasolkę szparagową na talerz, wydała mi się jednak podejrzana. I usłyszałam: "No, ale wsypałam tej bułki tartej naprawdę tylko łyżeczkę, taką odrobinkę, bo fasolka byłaby bez smaku..." Oczywiście taka odrobina nie powinna mi zaszkodzić :) Ja akurat nie mam problemu i zawsze uprzejmie odmawiam.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

noodle pisze:Dziś moja mama powiedziała mi, że nie mam sobie tak wszystkiego odmawiać, bo jestem jak emerytka. Dodała, że przecież po niektórych rzeczach (które zjadłam nieświadomie na początku diety) nie umarłam, więc dlaczego tak panikuję. Żyć się odechciewa...
To chyba trzeba przejść - u jednych "mam" trwa to dłużej, u innych krócej.
Z moją na początku miałam podobnie, kilka razy usłyszałam, że "no chyba przecież się nie zatruję!", chociaż moja mama jest nad wyraz troskliwa i martwiąca się - tym bardziej mnie to dotknęło i zabolało, bo nie spodziewałabym się po niej takiego zachowania.
Teraz (po 3,5 roku diety) już w zasadzie nie mam tego problemu.

Możesz mamie powiedzieć, że jak już będziesz emerytką, to może przestaniesz sobie wszystkiego odmawiać, bo wtedy to już będzie Ci wszystko jedno, i będziesz mogła mieć wydęty brzuch, a pół dnia spędzać na kiblu. A póki jesteś młoda, to chcesz się dobrze czuć i ładnie wyglądać :).
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
Lenka_a1
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 30
Rejestracja: pn 17 gru, 2012 21:16
Lokalizacja: Polska

Post autor: Lenka_a1 »

Moja Mama natomiast bardzo przeżywała fakt, że dopiero teraz zostałam zdiagnozowana i miała starszne poczucie winy, że coś zaniedbała (miałam w dzieciństwie różne problemy jelitowe, i chociaż jeździła ze mną po lekarzach nikt nie wpadł na to co mi jest...).
Cała rodzina mnie wspiera i nawet wśród znajomych spotykam się z ogromnym zrozumieniem. Dieta oczywiście zmieniła moje życie, ale chyba na lepsze, bo zaczęłam odkrywać nowe produkty, przepisy i ogólnie odżywiam się teraz (a ze mną moja Rodzinka) dużo zdrowiej.
Powodzenia dla wszyskiech, którzy dopiero wkraczają na tę drogę :)
ODPOWIEDZ