Bezpłodnośc a celiakia

Czyli najważniejsze i najczęściej poruszane tematy.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
barbieri
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 22 lis, 2011 22:08
Lokalizacja: Lublin

Post autor: barbieri »

anul_29 pisze:/barbieri, czy masz dziecko, starasz się o nie lub miałaś z tym problem?
na szczęście te problemy mnie ominęły
Ola_la pisze:
barbieri pisze:popędy nie mogą być jedyną siłą życiową, przecież podobno coś odróżnia nas od zwierząt.
barbieri, a o hormonach słyszałaś?
i o tym, że potrafią zrobić z nami więcej, niż byśmy chcieli? PMS, menopauza, depresja poporodowa i tym podobne?

ja nie mam dzieci, nie chcę i nie zamierzam ich mieć (i nie z powodu "kariery", czy dlatego, że ich nie lubię). i cieszę się, jeśli ktoś to rozumie (co wciąż jest rzadkością), dlatego rozumiem też, że ktoś może mieć na tym punkcie świra - przeważnie zupełnie niezależnie od WOLI.
to, że hormony mają wpływ na zachowanie człowieka nie ulega wątpliwościom. tak samo jak fakt, że człowiek jest uzależniony od popędów. jednak ja wierzę w to, że mamy ten wysławiony ROZUM, więc powinno nam trochę lepiej wychodzić panowanie nad naturą niż zwierzątkom. np. niesterylizowana samica królika wariuje gdy ma intensywną ruję, jednak ja chlubię się tym, że jestem krok dalej od słodkiego uszaka i umiem sobie przetłumaczyć to co się wokół mnie dzieje. idąc dalej- niepłodność czy bezpłodność to dla człowieka uwikłanego w popędy jest tragedią (tak jak na przykład impotencja), jednak istota ludzka powinna sobie z tym radzić i nie poddawać całego swojego życia instynktom.

jednak skoro ty uważasz, że rozum nie jest w stanie wygrać z hormonami, to może na Bliskim Wschodzie mają rację, że kobiety nie powinny podejmować żadnych decyzji, bo mają aktywniejszą gospodarkę hormonalną od mężczyźn, więc są pozbawione racjonalnego poznania?

EDIT:

poza tym zjawiska, które wymieniłaś (PMS, depresja poporodowa) się LECZY, a ostry przebieg menopauzy ŁAGODZI, więc chyba nawet nauka potwierdza, że poddawanie się popędom uzależnionym od hormonów jest dalekie od normy.
Ostatnio zmieniony pn 25 lut, 2013 15:00 przez barbieri, łącznie zmieniany 2 razy.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

barbieri pisze:jednak skoro ty uważasz, że rozum nie jest w stanie wygrać z hormonami, to może na Bliskim Wschodzie mają rację, że kobiety nie powinny podejmować żadnych decyzji, bo mają aktywniejszą gospodarkę hormonalną od mężczyźn, więc są pozbawione racjonalnego poznania?
doprawdy?
czyli że testosteron to pikuś i w zasadzie w ogóle nie działa na facetów?

jak sama przyznajesz - TEN - i pewnie inne problemy Cię ominęły. tylko pozazdrościć.
ale jest też coś takiego jak zrozumienie dla innych i empatia (nie wiem - może też jest sterowana hormonami...?) - to najwyraźniej kolejna rzecz, która Cię ominęła.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
barbieri
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 22 lis, 2011 22:08
Lokalizacja: Lublin

Post autor: barbieri »

jestem człowiekiem jak każdy inny, czyli uzależnionym od popędów. jeśli uważasz, że fakt iż potrzeba rozmnażania się mnie nie dotyczy, wyłącza mnie od radzenia sobie z popędami w ogóle, to się bardzo mylisz.

brak empatii? całkiem przeciwnie, ja baardzo współczuje ludziom, których życiem kierują głównie instynkty. jednak uzależnianie się całkowicie od jednego popędu według mnie jest destrukcyjne, to samo dotyczy potrzeby rozmnażania. a zrozumienie dla tego zjawiska mam takie samo jak dla problemów psychicznych. wiem, że nie każdy radzi sobie z popędami, jednak nie rozumiem przyzwolenia na ten fakt.

do tematu: wiem, że instynkt macierzyński może być silny, to zrozumiałe. jednak jeśli ktoś przez brak możliwości zrealizowania potrzeby rozmnażania popada w obsesje, rujnuje relację z bliskimi, powinien walczyć z tym, a nie godzić się na to i pogłębiać swój destrukcyjny stan emocjonalny. no chyba, że ktoś WOLI żyć dla kogoś, kogo nie ma, to popieram jak każde inne życie w zgodzie z samym sobą.

ps mam wrażenie, że Pani Ola-la nie zrozumiała tezy jaką wniosłam, bo nie doczytałam się argumentów, więc postaram się ją sprecyzować:

obsesyjne uzależnienie od instynktów (w tym macierzyńskiego) jako problem emocjonalny.

dziękuję za uwagę.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

piszesz, że "dziwią mnie kobiety (i pary), dla których chęć posiadania dzieci staje się obsesją" - rozumiem, że to Twoja teza?
ja piszę, że staram się je zrozumieć, choć instynkt macierzyński mnie ominął, sama dzieci nie mam i mieć nie zamierzam,
bo (fakt, tego wcześniej nie pisałam) pożyłam już tyle, że nauczyłam się, że w teorii wiele rzeczy jest prostych i pięknych (zwłaszcza, jak dotyczą innych), a w życiu bywa różnie.

bez wątpienia "jest to problem emocjonalny" - jak piszesz. ale piszesz to w taki sposób, jakby rozwiązanie go było najprostszą rzeczą na świecie i jak ktoś go nie rozwiązuje od razu i natychmiast, to jest głupi i sam sobie winien.
taki mniej więcej ton wyziera z Twoich postów. a to jest bardzo przykre, zwłaszcza dla osoby w trudnej sytuacji emocjonalnej.
jeśli chciałaś coś w ten sposób wytłumaczyć komukolwiek, kto bezskutecznie stara się o dzieci, to chyba odniosłaś skutek dokładnie odwrotny.
mimo że teoretycznie pewnie masz rację.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
MariaAnna
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: pn 12 lis, 2012 19:19
Lokalizacja: Katowice

Post autor: MariaAnna »

barbieri ..jak ty mało wiesz o życiu dziewczynko...
"Days go on and on... " :)))
barbieri
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 22 lis, 2011 22:08
Lokalizacja: Lublin

Post autor: barbieri »

zamiast tłumaczyć swoje postępowanie cudzą opinią, trzeba się najpierw przyjrzeć sobie.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
ODPOWIEDZ