wilczy głód
Moderator: Moderatorzy
Re: wilczy głód
ok.130g glukozy na dobę mózg musi mieć i zrobi absolutnie WSZYSTKO, by je zdobyć. nie wiem nawet czy jakieś nirwany i inne medytacje dałyby radę wyłączyć ten wymóg
- pleomorfa
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 3797
- Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
- Lokalizacja: Polska
Re: wilczy głód
Oj tak, jak jest za mało glukozy to jest zombie na żywo
Jeśli tracisz pieniądze, nic nie tracisz. Jeśli tracisz zdrowie, coś tracisz. Jeśli tracisz spokój, tracisz wszystko. - Bruce Lee
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Re: wilczy głód
Ciało może sobie wyprodukować cukier z białek i niektórych tłuszczów w miarę potrzeby. Poza tym układ nerwowy może żywić się też ketonami w pewnym zakresie. Co prawda więc trudno obejść się bez cukru, ale jest to w zasadzie możliwe. Gdzieś czytałem, że tylko jakiś ułamek populacji czuje się osłabiony po przejściu na dietę niskocukrową, a i tak to osłabienie po jakimś czasie mija.
Ostatnio zmieniony sob 01 lis, 2014 16:03 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Re: wilczy głód
Oczywiście że organizm pozyskuje energię (cukier) w procesie przemian lipidów i białek, inaczej człowiek pierwotny długo by nie zdzierżył na ziemi poza tym - np. nie byłoby możliwości utraty nadmiernej masy ciała itd.
Ale ten ułamek populacji jakoś do mnie nie trafia. Albo mam styczność tylko z takowymi ułamkami
Osłabienie mija, to fakt. Kiedy- to juz kwestia indywidualna, ale szybki proces to to nie jest. Ludzki organizm jest w stanie przyzwyczaić się do niewyobrażalnych warunków.
Ale ten ułamek populacji jakoś do mnie nie trafia. Albo mam styczność tylko z takowymi ułamkami
Osłabienie mija, to fakt. Kiedy- to juz kwestia indywidualna, ale szybki proces to to nie jest. Ludzki organizm jest w stanie przyzwyczaić się do niewyobrażalnych warunków.
Re: wilczy głód
Mój organizm przyzwyczaił sie do diety niskocukrowej, około po 2 m-cach. Teraz mnie już nie ciągnie na słodkie w ogóle, a nawet nie smakują mi słodzone potrawy, np. łyk soku czy gryz ciasta z cukierni, wydawał mi się obrzydliwie słodki... bleee. Nie będę się przechwalać, że tak idealnie jest, bo nie jest. Jeszcze mam objawy candidy (dolegliwości chorobowe) ale nie stale, tylko jakieś 3-4 dni w m-cu i w tych okresach właśnie mam poczucie, że może bym wciągnęła całą kiść winogron lub jakieś ciasteczko lub paczkę chrupasów . Jednak nie jest to już wilczy, nieopanowany apetyt- jak w pierwszych 2 tygodniach, które były dla mnie hardkorem. Tylko krótka myśl, niepołączona z taką męczarnią jak na początku. W ciągu tych 2 m-cy ( 2 pierwsze tyg. były najstraszniejsze) byłam faktycznie osłabiona, zmęczona, miałam obniżony nastrój, zawroty głowy itp. Teraz już się tak nie czuję więc domniemam, że organizm przyzwyczaił się do braku cukru.
Nie jestem na diecie bezglutenowej. Nie jem cukru, drożdży i pszenicy (oprócz durum i orkisz) od 15.06.2014.
Re: wilczy głód
Chciałam jeszcze dodać, że inaczej organizm przyzwyczai się do niskocukrowej diety, gdy się rzuci te cukry z dnia na dzień, nagle- jak ja. A inaczej pewnie, gdy się będzie stopniowo ograniczać, zmniejszać dawki tygodniami. Wtedy nawet samopoczucie może nie być tak złe. Tak sądzę .Leeloo pisze: Osłabienie mija, to fakt. Kiedy- to juz kwestia indywidualna, ale szybki proces to to nie jest. Ludzki organizm jest w stanie przyzwyczaić się do niewyobrażalnych warunków.
Nie jestem na diecie bezglutenowej. Nie jem cukru, drożdży i pszenicy (oprócz durum i orkisz) od 15.06.2014.
Re: wilczy głód
violla pisze: Chciałam jeszcze dodać, że inaczej organizm przyzwyczai się do niskocukrowej diety, gdy się rzuci te cukry z dnia na dzień, nagle- jak ja. A inaczej pewnie, gdy się będzie stopniowo ograniczać, zmniejszać dawki tygodniami. Wtedy nawet samopoczucie może nie być tak złe. Tak sądzę .
zgadzam się w 100%. udowodnione na ludziach
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Re: wilczy głód
Znów dostałem ataku obżarstwa i nażarłem się wafli ryżowych. Mój problem polega na tym, że jak już zacznę jeść słodycze, to nie mogę przestać dopóki jakieś są jeszcze w moim zasięgu... A rzeczywiście bez cukru dużo lepiej się czuję. Nic to, zawsze jest następny dzień.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Re: wilczy głód
titrant, a dużo tych wafli? zawsze to jakiś błonnik i w sumie nie najgorsza opcja na zapchanie
próbowałeś jakoś oszukać zachcianki? jak to u Ciebie wygląda?
próbowałeś jakoś oszukać zachcianki? jak to u Ciebie wygląda?
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Re: wilczy głód
Jak dostaję ssania i zacznę jeść (a jak jestem na ssaniu, to trudno mi się powstrzymać), to nie mogę przestać. Wsysam cały cukier, jaki mam w zasięgu. Ssanie mnie łapię jeśli kilka dni nie jem cukru (czasem wystarczy, że dzień). Mówię sobie: troszeczkę nie zaszkodzi, choć to troszeczkę przeradza się w bardzo pokaźne ilości. I szkodzi. Mam potem gazy, niechęć, poty i w ogóle podle się czuję.
Na dzisiejszym ssaniu zżarłem ze 100 g wafli ryżowych. One wcale mnie nie zapychają. Zjadłbym i więcej, gdyby się nie skończyły
Na dzisiejszym ssaniu zżarłem ze 100 g wafli ryżowych. One wcale mnie nie zapychają. Zjadłbym i więcej, gdyby się nie skończyły
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Re: wilczy głód
że tak powiem- znam to
dlatego nie kupuję wafli, tylko owoce.
nie masz problemu z gospodarką cukrową, insuliną?
co Cię skłoniło do takiej diety? wiesz ile kalorii na dobę sobie zapewniasz?
dlatego nie kupuję wafli, tylko owoce.
nie masz problemu z gospodarką cukrową, insuliną?
co Cię skłoniło do takiej diety? wiesz ile kalorii na dobę sobie zapewniasz?
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Re: wilczy głód
Do diety cały czas mnie skłania to, jak podle czuję się po cukrze. Niestety, choć wiem, że źle się będę czuł, nie udaje mi się diety przestrzegać.
Kalorii dokładnie nie liczę, ale sądząc po mojej wadze, przyjmuję ich nieco więcej, niż zużywam. Pewnie ok. 2500 kcal.
Kalorii dokładnie nie liczę, ale sądząc po mojej wadze, przyjmuję ich nieco więcej, niż zużywam. Pewnie ok. 2500 kcal.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
- Anika78
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 222
- Rejestracja: śr 19 mar, 2014 23:47
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: wilczy głód
Z doświadczenia wiem,że całkowite odstawienie cukru ,tak od razu, może się kiepsko skończyć.
Mój Tato ma kłopoty z alergiami,wyczytał gdzieś o candidozie i postanowił całkowicie odstawić cukier,tak z dnia na dzień,a bardzo lubił słodkie np.do kawy sypał 4 czubate łyżeczki cukru
Odradzaliśmy,tak nagłą rezygnację z cukru,ale uparł się i już!
Nie jadł nawet owoców ...Po ok. trzech tyg.,tej ,,diety" Tato(stolarz) obciął sobie dwa palce ,,na szczęście" u lewej ręki, na pile,która jest tak zabezpieczona,że nie sposób się na niej skaleczyć,a jednak...Po prostu nie myślał,nie wiedział co robi,nawet nie pamiętał co się stało...
Ja też unikam cukru,mam hiperglikemię na czczo , po słodkościach źle się czuję,jest mi zimno i ...smutno,a mówią,że czekolada poprawia humor
Ale, ja odstawiałam cukier stopniowo,najpierw przestałam słodzić herbaty,potem zajadać się słodkościami i teraz rzadko mnie do nich ciągnie,a jak już się skuszę ,to zawsze mówię,że za słodkie,blee... Wiem,dziwoląg jestem
Zauważyłam coś jeszcze,od kiedy nie napycham się słodkościami,nie miewam już wilczego głodu
Mój Tato ma kłopoty z alergiami,wyczytał gdzieś o candidozie i postanowił całkowicie odstawić cukier,tak z dnia na dzień,a bardzo lubił słodkie np.do kawy sypał 4 czubate łyżeczki cukru
Odradzaliśmy,tak nagłą rezygnację z cukru,ale uparł się i już!
Nie jadł nawet owoców ...Po ok. trzech tyg.,tej ,,diety" Tato(stolarz) obciął sobie dwa palce ,,na szczęście" u lewej ręki, na pile,która jest tak zabezpieczona,że nie sposób się na niej skaleczyć,a jednak...Po prostu nie myślał,nie wiedział co robi,nawet nie pamiętał co się stało...
Ja też unikam cukru,mam hiperglikemię na czczo , po słodkościach źle się czuję,jest mi zimno i ...smutno,a mówią,że czekolada poprawia humor
Ale, ja odstawiałam cukier stopniowo,najpierw przestałam słodzić herbaty,potem zajadać się słodkościami i teraz rzadko mnie do nich ciągnie,a jak już się skuszę ,to zawsze mówię,że za słodkie,blee... Wiem,dziwoląg jestem
Zauważyłam coś jeszcze,od kiedy nie napycham się słodkościami,nie miewam już wilczego głodu
Re: wilczy głód
Otóż to!Anika78 pisze: Zauważyłam coś jeszcze,od kiedy nie napycham się słodkościami,nie miewam już wilczego głodu
Nie jestem na diecie bezglutenowej. Nie jem cukru, drożdży i pszenicy (oprócz durum i orkisz) od 15.06.2014.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Re: wilczy głód
Ostatni raz uległem smakom i najadłem się skrobi. Teraz jestem opuchnięty i mam kaca. Nigdy więcej.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]