Jakie macie hobby??
Moderator: Moderatorzy
Jakie macie hobby??
Ja uwielbiam robić kartki okolicznościowe, różnymi technikami. Zawsze najwięcej robię ich na Boże Narodzenie
Zbierałam kiedyś kubki reklamowe ale właśnie się ich pozbywam bo za dużo miejsca zajmowały
I chyba mogę powiedzieć że mam małego bzika na punkcie kuchni i nie mam na myśli tylko przepisów i gotowania ale uwielbiam jeszcze akcesoria kuchenne. Mam mnóstwo „bardzo potrzebnych” drobnych pomocników kuchennych
Zbierałam kiedyś kubki reklamowe ale właśnie się ich pozbywam bo za dużo miejsca zajmowały
I chyba mogę powiedzieć że mam małego bzika na punkcie kuchni i nie mam na myśli tylko przepisów i gotowania ale uwielbiam jeszcze akcesoria kuchenne. Mam mnóstwo „bardzo potrzebnych” drobnych pomocników kuchennych
Moje hobby to:
po pierwsze książki, czytam odkąd tylko pamiętam i całkiem sporo (przez to mam dużą wadę wzrokową)
po drugie ornitologia -obserwuję, robię zdjęcia i szukam po zaroślach gatunków, których nie mam uwiecznionych na zdjęciach
po trzecie filmy science fiction - trochę to głupie wiem, ale to mąż mnie zaraził i teraz razem oglądamy różne seriale
po pierwsze książki, czytam odkąd tylko pamiętam i całkiem sporo (przez to mam dużą wadę wzrokową)
po drugie ornitologia -obserwuję, robię zdjęcia i szukam po zaroślach gatunków, których nie mam uwiecznionych na zdjęciach
po trzecie filmy science fiction - trochę to głupie wiem, ale to mąż mnie zaraził i teraz razem oglądamy różne seriale
Książki, ksiązki, książki...średnio 3-4 miesięcznie (najwieksze z moich wydatków ). Bez książek nie egzystuję i z kolei to ja zaraziłam tym mojego narzeczonego
Fotografia i rysunek (mam skromną galeryjkę na http://ana.grafika.art.pl )
Muzyka - zakochana jam ci w dźwiekach i tekstach Myslovitz i Coldplay, a do tego narzeczony ma swoja kapelę w tych klimatach więc uwielbiam jeszcze sluchac jego:)
Ostatnio hobby (trochę z konieczności) to wyposażenie i wykończenie domu no i przygotowania do ślubu
Fotografia i rysunek (mam skromną galeryjkę na http://ana.grafika.art.pl )
Muzyka - zakochana jam ci w dźwiekach i tekstach Myslovitz i Coldplay, a do tego narzeczony ma swoja kapelę w tych klimatach więc uwielbiam jeszcze sluchac jego:)
Ostatnio hobby (trochę z konieczności) to wyposażenie i wykończenie domu no i przygotowania do ślubu
Jest miłość wariatka egoistka gapa
Sporo tego...
1) zwierzaki - mam tego trochę w domu (2 koty, 3 ptaki), nie wyobrażam sobie życia bez tego tałatajstwa, mimo że psocą, brudzą, a ja mam alergię na sierść i pióra. Ale dom bez nich byłby pusty...
2) fotografia - kiedyś wyłącznie przyrodnicza (a więc nudna dla wszystkich poza mną), mam całe albumy np. pod tytułem "Żaby", "Pajęczyny", i różne takie... Ponieważ od kilku lat jestem matką, uprawiam teraz raczej fotografię reportażową, jeszcze bardziej monotematyczną .... ale moim zdaniem zrobienie dobrego zdjęcia małemu dziecku jest jeszcze trudniejsze niż żurawiowi w locie ;
3) wszelkiego rodzaju zabawy plastyczne - zwłaszcza teraz, kiedy moja córka osiągnęła odpowiedni wiek, mogę udawać że to wszystko dla niej... niech żyje ciastolina! A moje najnowsze odkrycie to PlayMais...
4) entomologia - kiedyś bardziej, teraz dorywczo (brak czasu);
5) książki, kino... taaaa, może na emeryturze....
6) i najważniejsze - chociaż na końcu - moje dziecko ...
1) zwierzaki - mam tego trochę w domu (2 koty, 3 ptaki), nie wyobrażam sobie życia bez tego tałatajstwa, mimo że psocą, brudzą, a ja mam alergię na sierść i pióra. Ale dom bez nich byłby pusty...
2) fotografia - kiedyś wyłącznie przyrodnicza (a więc nudna dla wszystkich poza mną), mam całe albumy np. pod tytułem "Żaby", "Pajęczyny", i różne takie... Ponieważ od kilku lat jestem matką, uprawiam teraz raczej fotografię reportażową, jeszcze bardziej monotematyczną .... ale moim zdaniem zrobienie dobrego zdjęcia małemu dziecku jest jeszcze trudniejsze niż żurawiowi w locie ;
3) wszelkiego rodzaju zabawy plastyczne - zwłaszcza teraz, kiedy moja córka osiągnęła odpowiedni wiek, mogę udawać że to wszystko dla niej... niech żyje ciastolina! A moje najnowsze odkrycie to PlayMais...
4) entomologia - kiedyś bardziej, teraz dorywczo (brak czasu);
5) książki, kino... taaaa, może na emeryturze....
6) i najważniejsze - chociaż na końcu - moje dziecko ...
- Anna Frączek
- Forumowicz
- Posty: 104
- Rejestracja: sob 01 kwie, 2006 22:25
- Lokalizacja: Kielce
Literatura (chociaż studia filologiczne zniechęcają do czytania na dość długi czas ), muzyka, podróże (chyba też dopiero na emeryturze).
Teraz "dzięki" celiakii Oli polubiłam gotowanie i pieczenie Czyli wszystko w życiu człowieka ma sens.
Przyznam się, czego nie znoszę robić: sprzątać. Po prostu nienawidzę!!!
Teraz "dzięki" celiakii Oli polubiłam gotowanie i pieczenie Czyli wszystko w życiu człowieka ma sens.
Przyznam się, czego nie znoszę robić: sprzątać. Po prostu nienawidzę!!!
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
Ostatno - taniec
A także: książki, podróże (szkoda, że zazwyczja palcem po mapie ), gotowanie (bardzo bardzo lubię gotowoać)
A także: książki, podróże (szkoda, że zazwyczja palcem po mapie ), gotowanie (bardzo bardzo lubię gotowoać)
Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Na diecie od stycznia 2006
Na diecie od stycznia 2006
- vixi
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 831
- Rejestracja: wt 05 paź, 2004 16:59
- Lokalizacja: Tarnowskie Góry
1) numizmatyka
2) filatelistyka
3) fizjoterapia
4) kulinaria
5) fotografika
6) muzyka - głównie rock, rock&roll, blues, jazz
7) śpiew
8) scrable
9) literatura piękna
więcej grzechów nie pamiętam
2) filatelistyka
3) fizjoterapia
4) kulinaria
5) fotografika
6) muzyka - głównie rock, rock&roll, blues, jazz
7) śpiew
8) scrable
9) literatura piękna
więcej grzechów nie pamiętam
"...żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi - bo nie jesteś sam. Niech dobry Bóg zawsze cię za rękę trzyma..."
Heh, Agniesia, sama chciałam założyć taki temat
Kabran, wiesz co, tak sobie czytam spis twoich hobby i wychodzi mi, że większość zainteresowań nam się pokrywa No, może z wyjątkiem fascynacji twoim dzieckiem, z oczywistych względów i kolejność u mnie jest trochę inna, niektórych z tego nie nazwałabym aż hobby, ale powiedzmy upodobaniami, ale wspólnota zainteresowań jednak jest...
W moim przypadku:
1) wszelkie "dłubanie", czyli to, co ty określiłaś jako zabawy plastyczne - przeszłam już przez najróżniejsze fazy, z nieznanych przyczyn nie lubię tylko wycinać i kleić papieru oraz kroić i szyć. Od paru lat niezmiennie na tapecie jest robienie ceramiki, a od niedawna malowanie na szkle. Śmieję się, że mój mąż musi mieć do mnie mnóstwo cierpliwości, bo jak mam fazę, to rozstawiam sobie stół (mam taki składany do tego celu) i albo zaczynam się babrać w glinie (i prawie zawsze jest tak, że w szczytowej fazie szaleństwa dzwoni telefon albo muszę komuś otworzyć drzwi, i potem tylko chodzę po mieszkaniu i ścieram ślady gliny ze wszystkiego ), albo wyciągam farbki witrażowe, które co prawda mniej bałaganu robią, niż glina, ale za to śmierdzą straszliwie rozpuszczalnikiem... Marzę o warsztacie do takich rozrywek, gdzie mogłabym naśmiecić sobie nie martwiąc się, że glina zostanie mi już na zawsze wdeptana w dywan, ale niestety nie stać mnie jeszcze na taki metraż, żeby mieć osobny warsztat... Jak będę miała dziecko, to niechybnie będzie ono intensywnie kształcone plastycznie, żeby mamusia miała pretekst do pobawienia się też
2) języki obce. Skrzywienie nieodwracalne, występujące od dziecka, tak jakoś samo z siebie. W sumie bardzo przydatna mania, pomaga zwłaszcza przy punkcie 3)
3) podróże, ale tylko i wyłącznie takie organizowane samodzielnie. Nie trawię zwiedzania grupowego z przewodnikiem i oglądania świata zza szyb autokaru. Chyba za bardzo lubię chodzić sobie niespiesznie własnymi ścieżkami, zwłaszcza że te ścieżki przeważnie prowadzą na kompletną "prowincję" (podkreślam, że dla mnie "prowincja" nie jest bynajmniej określeniem pejoratywnym!), albo w lasy i bezdroża... Na zwiedzanie w stylu japońskim (7 miast w 5 dni) nikt mnie nie namówi, ale na piesze rajdy, noclegi pod namiotem, a zwłaszcza na spływy kajakowe piszę się obiema rękami
4) książki
5) fotografia, ale moocno amatorska. Zdjęcia robię przeważnie na automacie, bez ustawiania przesłon i takich tam, ale lubię to zajęcie Tematyka - przeważnie różne widoczki z podróży, i podobnie jak Kabran - zwierzątka, roślinki, robaczki, artystyczne ujęcia podświetlonych słońcem liści, motyli na kwiatkach, pająków w pajęczynie itd. (głęboko żałuję że nie mam obiektywu makro), no i woda w każdej postaci - morskie fale rozbijające się na skałach, wiry w górskich strumykach...
6) zwierzaki wszelkie, wliczając w to żuczki, gąsiennice, mrówki, pajączki i wszystko co chcesz, pod warunkiem, że nie jest to fauna traktująca mnie jako źródło pokarmu (patrz komary na przykład). Uprzejmie donoszę, że z zasady gadam do obcych psów i kotów, i raczej dogaduję się z nimi nieźle Ostatnio gadałam do jeża, ale nie był zbyt rozmowny Chyba się mnie bał, biedactwo... Szedł sobie spokojnie ścieżką między posesjami niedaleko mnie, a tu jakiś potwór przykucnął i coś do niego gada Nie chcę nawet myśleć, jak się będę zachowywać, jak będę mieć lat 80 i już kompletnie sfiksuję
6) a, zapomniałabym o eksperymentach kulinarnych. Na zasadzie: wsypiemy sobie trochę tego, trochę tego, i może trochę tego, i zobaczymy, jaki będzie efekt Jest to oczywiście nierozerwalnie związane z faktem, że uwielbiam jeść
Kabran, wiesz co, tak sobie czytam spis twoich hobby i wychodzi mi, że większość zainteresowań nam się pokrywa No, może z wyjątkiem fascynacji twoim dzieckiem, z oczywistych względów i kolejność u mnie jest trochę inna, niektórych z tego nie nazwałabym aż hobby, ale powiedzmy upodobaniami, ale wspólnota zainteresowań jednak jest...
W moim przypadku:
1) wszelkie "dłubanie", czyli to, co ty określiłaś jako zabawy plastyczne - przeszłam już przez najróżniejsze fazy, z nieznanych przyczyn nie lubię tylko wycinać i kleić papieru oraz kroić i szyć. Od paru lat niezmiennie na tapecie jest robienie ceramiki, a od niedawna malowanie na szkle. Śmieję się, że mój mąż musi mieć do mnie mnóstwo cierpliwości, bo jak mam fazę, to rozstawiam sobie stół (mam taki składany do tego celu) i albo zaczynam się babrać w glinie (i prawie zawsze jest tak, że w szczytowej fazie szaleństwa dzwoni telefon albo muszę komuś otworzyć drzwi, i potem tylko chodzę po mieszkaniu i ścieram ślady gliny ze wszystkiego ), albo wyciągam farbki witrażowe, które co prawda mniej bałaganu robią, niż glina, ale za to śmierdzą straszliwie rozpuszczalnikiem... Marzę o warsztacie do takich rozrywek, gdzie mogłabym naśmiecić sobie nie martwiąc się, że glina zostanie mi już na zawsze wdeptana w dywan, ale niestety nie stać mnie jeszcze na taki metraż, żeby mieć osobny warsztat... Jak będę miała dziecko, to niechybnie będzie ono intensywnie kształcone plastycznie, żeby mamusia miała pretekst do pobawienia się też
2) języki obce. Skrzywienie nieodwracalne, występujące od dziecka, tak jakoś samo z siebie. W sumie bardzo przydatna mania, pomaga zwłaszcza przy punkcie 3)
3) podróże, ale tylko i wyłącznie takie organizowane samodzielnie. Nie trawię zwiedzania grupowego z przewodnikiem i oglądania świata zza szyb autokaru. Chyba za bardzo lubię chodzić sobie niespiesznie własnymi ścieżkami, zwłaszcza że te ścieżki przeważnie prowadzą na kompletną "prowincję" (podkreślam, że dla mnie "prowincja" nie jest bynajmniej określeniem pejoratywnym!), albo w lasy i bezdroża... Na zwiedzanie w stylu japońskim (7 miast w 5 dni) nikt mnie nie namówi, ale na piesze rajdy, noclegi pod namiotem, a zwłaszcza na spływy kajakowe piszę się obiema rękami
4) książki
5) fotografia, ale moocno amatorska. Zdjęcia robię przeważnie na automacie, bez ustawiania przesłon i takich tam, ale lubię to zajęcie Tematyka - przeważnie różne widoczki z podróży, i podobnie jak Kabran - zwierzątka, roślinki, robaczki, artystyczne ujęcia podświetlonych słońcem liści, motyli na kwiatkach, pająków w pajęczynie itd. (głęboko żałuję że nie mam obiektywu makro), no i woda w każdej postaci - morskie fale rozbijające się na skałach, wiry w górskich strumykach...
6) zwierzaki wszelkie, wliczając w to żuczki, gąsiennice, mrówki, pajączki i wszystko co chcesz, pod warunkiem, że nie jest to fauna traktująca mnie jako źródło pokarmu (patrz komary na przykład). Uprzejmie donoszę, że z zasady gadam do obcych psów i kotów, i raczej dogaduję się z nimi nieźle Ostatnio gadałam do jeża, ale nie był zbyt rozmowny Chyba się mnie bał, biedactwo... Szedł sobie spokojnie ścieżką między posesjami niedaleko mnie, a tu jakiś potwór przykucnął i coś do niego gada Nie chcę nawet myśleć, jak się będę zachowywać, jak będę mieć lat 80 i już kompletnie sfiksuję
6) a, zapomniałabym o eksperymentach kulinarnych. Na zasadzie: wsypiemy sobie trochę tego, trochę tego, i może trochę tego, i zobaczymy, jaki będzie efekt Jest to oczywiście nierozerwalnie związane z faktem, że uwielbiam jeść
Ostatnio zmieniony ndz 02 lip, 2006 10:54 przez kfiatek, łącznie zmieniany 1 raz.
"Denerwować się - to karać własne ciało za głupotę innych"
Prace ręczne to ja też uwielbiam a kartki bądź co bądź najmniej śmiecą
Najbardziej upodobałam sobie metodę serwetkową (decupage) związane jest z tym zbieranie serwetek
Chodzi mi po głowie malowanie na tkaninie ale potrzebowałabym małego przewodnika, który by mi powiedział co i jak
Malowanie na szkle też już przerabiałam ale nie chciałam robić konkurencji mojej siostrze, która co tu kryć, robi to o niebo lepiej
W okresie gwiazdkowym robie jeszcze na szydełku ozdoby choinkowe, może wam kiedyś pokaże
A co się tyczy warsztatu to też mi się marzy osobny pokój w którym mogłabym trzymać swoje twórcze pomoce, poukładane w pojemnikach na regałach i oczywiście odpowiednie biurko do pracy itp.
Nagminnie kupuję coraz to nowe pomoce. Ostatnio ozdobne dziurkacze i nie ma to jak prezent w postaci noża typu skalpel czy podkładki i metalowej linijki
Najbardziej upodobałam sobie metodę serwetkową (decupage) związane jest z tym zbieranie serwetek
Chodzi mi po głowie malowanie na tkaninie ale potrzebowałabym małego przewodnika, który by mi powiedział co i jak
Malowanie na szkle też już przerabiałam ale nie chciałam robić konkurencji mojej siostrze, która co tu kryć, robi to o niebo lepiej
W okresie gwiazdkowym robie jeszcze na szydełku ozdoby choinkowe, może wam kiedyś pokaże
A co się tyczy warsztatu to też mi się marzy osobny pokój w którym mogłabym trzymać swoje twórcze pomoce, poukładane w pojemnikach na regałach i oczywiście odpowiednie biurko do pracy itp.
Nagminnie kupuję coraz to nowe pomoce. Ostatnio ozdobne dziurkacze i nie ma to jak prezent w postaci noża typu skalpel czy podkładki i metalowej linijki
Tak? Ja po moich ostatnich wyczynach na Wielkanoc (na cztery ręce z moją córką) do tej pory nie mogę doczyścić dywanu . Dobry brokacik...Agniesia pisze:kartki bądź co bądź najmniej śmiecą
Ja kiedyś dużo rysowałam i miałam całkiem imponującą kolekcję kredek (wiem, jak to brzmi ). Niestety, odkąd moje dziecko odkryło przyjemnosć rysowania (w tym i na papierze ), straciłam je chyba bezpowrotnie. Teraz, jeśli znajdę chwilę czasu, żeby coś "skrobnąć", to jest to najczęściej aktualny ukochany bajkowy bohater mojego dzieciątka...
ślubne zaproszenia zrobiałm sobie sama (no dobra mąż pomagał ) wogóle jestem manualna (obroze i szelki psu uszyłam i pare innych rzeczy, scinam wlosy nawet odważnym ) ale po pracy z dziećmi i remoncie przesżła mi fascynacja dłubania sama z siebie - zmęczenie materiału ...
kocham psy szcegolnie bulowate grupa trzecia teriery takze je wychowywać
i moje koty szkodniki
ksiazki, film i MUZYKę bardzo i tańczyc
i bardzo lubie swoja prace grafika DTP
ta z owieczka boska składma zamowienie
pochwalce sie swoimi dziełami
kocham psy szcegolnie bulowate grupa trzecia teriery takze je wychowywać
i moje koty szkodniki
ksiazki, film i MUZYKę bardzo i tańczyc
i bardzo lubie swoja prace grafika DTP
ta z owieczka boska składma zamowienie
pochwalce sie swoimi dziełami
Agniesiu - kartki są prześliczne. Jestem zachwycona i zazdroszczę talentu.
Ja niesetety, zawsze miałam lewe ręce, kiepsko u mnie z twórczością właśną. Tym bardziej podziwiam :=D>: :=D>: :=D>:
Ja niesetety, zawsze miałam lewe ręce, kiepsko u mnie z twórczością właśną. Tym bardziej podziwiam :=D>: :=D>: :=D>:
Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
Na diecie od stycznia 2006
Na diecie od stycznia 2006