Cukrzyca bez cukrzycy??

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

Jeśli NAPRAWDĘ dobrze czujesz się po mięsie - to nie ma się co katować, tylko jeść mięso. Nie jest tak, że dla każdego najzdrowsza na świecie jest sałata i sucha pierś z kurczaka w formacie 2 x 2 cm.
Polecam książkę DIETA METABOLICZNA - tam można zrobić uproszczony test, który wskazuje, co powinniśmy jeść. I tłumaczy, dlaczego Eskimos jest zdrowy jedząc samo tłuste mięso, a Hindus same warzywa, ale ciężko zachorują, jak się ich zamieni dietami.

Ale - ja też mam grupę krwi 0, ale nigdy nie lubiłam jeść mięsa. Teraz jem, ale bardziej z rozsądku i dlatego, że faktycznie lepiej się po nim czuję. Byle nie za wiele. Zawsze uwielbiałam kluchy, placki, ciasta i makarony - więc nie zawsze jest tak, że to, co nam najlepiej wchodzi, jest dla nas najwłaściwsze :). To musi być trochę bardziej pogłębiona obserwacja.

Są na forum wątki dotyczące badań i wyników, możesz też założyć swój własny wątek na ten temat.

A kaszę gryczaną trzeba przebierać niezależnie od tego, czy jest prażona, czy nie. Ona zanieczyszcza się nie przy prażeniu, tylko podczas zbiorów, więc glutenowe ziarna są i w kaszy palonej, i niepalonej. Ja używam obu rodzajów i każdy przebieram - bo w każdym są gluty.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
EdwardV
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 51
Rejestracja: pt 11 sty, 2013 19:06
Lokalizacja: lubuskie

Re: Cukrzyca typ II ,Celiakia .....

Post autor: EdwardV »

[quote="Elzbieta 12"]Witam serdecznie!

Po przecytaniu watkow na forum ,kupilam makaron bezglutenowy kukurydziany .
Po zjedzeniu makaronu z warzywami moj cukier wyniosl w 2 godz. po jedzeniu 244mg ,czegod awno nie bylo .

potwierdzam: makaron, kukurydza plus warzywa ( ale jakie? sałata, pomidory, ogórek są ok!) znacznie podnoszą poziom cukru, takich mixów należy unikać a jeżeli spożywamy to w małych ilościach. Ja kupuję np. z Bezglutenu makaron z mąką gryczaną z serii "Al Dente" (twarde makarony wolniej uwalniają węglowodany)
Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

I pisałaś jeszcze o waflach ryżowych - te to dopiero mają ale wysoki indeks glikemiczny! Chyba, że są z ryżu brązowego, to wtedy trochę mniejszy.
Obrazek
EdwardV
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 51
Rejestracja: pt 11 sty, 2013 19:06
Lokalizacja: lubuskie

cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: EdwardV »

Nalewka
Aktywny Forumowicz


gluten
mleko
skrobia pszenna
Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 23 Kwi 2011
Posty: 207

Wysłany: Wczoraj 0:28
" Zakwas nie potrzebuje cukru ... "

Stosuję proste, mało czasochłonne przepisy, dlatego nie próbowałem jeszcze zakwasu. Nie ma potwierdzonych badań ale uważam, że 5g cukru do drożdży w całym bochenku "wyparuje" w czasie jego pieczenia :?: . Chleb biały z dodatkiem 20-30g amarantusa jest jeszcze całkiem dobry (więcej na razie nie dodaję), polecam :) . Grykę używam prażoną, nie szukałem białej. A jaka jest różnica? proces gotowania taki sam? po co się praży? Ryż brązowy był dla mnie twardy, bez smaku, może zły kupiłem. Powrócę do tematu. A po co mielić jak jest mąka ryżowa? A mnie kasza jaglana nie podchodzi :/
jedynie doraźnie gotowaną z niewielką ilością mleka lub powideł jako przekąska. Siemię miałem w ręku w sklepie-to mój dotychczasowy największy sukces :) Nie mogę się do niego przełamać :029: Ciecierzycy nie znam i nie używam :( Groch i fasola tylko w zupie i w małych ilościach, lubię gotowaną fasolkę szparagową z minimalną ilością masła i bułki tartej jak mam małą glikemię. Dynia dla mnie to halloween :) Jedynie łuskane pestki z dyni i słonecznika jak znajdę w sklepie. "..piekę do miękkości" - czas i temperatura? bez tych liczb ja nie podchodzę w ogóle do piekarnika :) A może podasz przepis (ale dokładny) na bułeczki lub kopytka z dyni :053: Kopytka lub kluski śląskie robię z ziemniaków i mąki (suma węglowodanów :!: ). Dzięki za nowe info :)
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Re: cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: Nalewka »

EdwardV pisze:Chleb biały z dodatkiem 20-30g amarantusa jest jeszcze całkiem dobry (więcej na razie nie dodaję), polecam :) .
Nie mogę zwykłego białego chleba, a bezglutenowy gotowiec mi nie podchodzi... a mąka pszenna bg jest droga, więc jeśli mam zamienniki, to nie widzę potrzeby wybierania się po gotowy mix do specjalnego sklepu... Biały chleb? Nie pamiętam :)
Grykę używam prażoną, nie szukałem białej. A jaka jest różnica?
Zwykłą, nie prażona kasza gryczana nie drażni śluzówki w żołądku i jelitach, a wartość ma nie mniejszą, niż prażona. A chyba nawet większą... Prażonej nie lubię, niepaloną lubię :)
proces gotowania taki sam?
Tak. O ile pamiętam na jedną szklankę kaszy bierze się
- gryczana na sypko - 1,5-2 szklanki wody
- gryczana rozklejana - 2-2,5 szklanki wody
Na mąkę lepsza jest naturalna, jasna...
po co się praży?
Nie wiem. Nie lubię ciemnej, źle mi pachnie, jest za ostra, jakaś taka ziemista, kolor ma taki sobie i w ogóle... Wolę jasną, jest łagodniejsza i można ją używać do mnóstwa różnych potraw... Ale poczułam się przywołana do tablicy, więc poszukałam i znalazłam takie oto wyjaśnienie:
Kasza gryczana palona a kasza niepalona
Ryż brązowy był dla mnie twardy, bez smaku, może zły kupiłem. Powrócę do tematu.
Chyba mówimy o dwóch różnych rodzajach ryżu. Ja mówię o tym:
- http://pl.wikipedia.org/wiki/Ry%C5%BC_br%C4%85zowy
Nie może być twardy, jeśli go ugotujesz :D Chyba, że kupiłeś ryż kolorowy, niełuskany, czyli w łupince, czy tzw. dziki ryż, który wcale ryżem nie jest :)
A po co mielić jak jest mąka ryżowa?
Gotowa mąka ryżowa jest robiona z białego ryżu, a ja robię mąkę z brązowego.
- http://blogdietetyka.pl/ryz-bialy-vs-ryz-brazowy/
A mnie kasza jaglana nie podchodzi :/
jedynie doraźnie gotowaną z niewielką ilością mleka lub powideł jako przekąska.
Kasza jaglana jako jedyna nie zakwasza, a odkwasza (podobno). I smakuje tylko (!) tym, co dodamy jako przewodni składnik potrawy. I jest naturalnie bg.
Siemię miałem w ręku w sklepie-to mój dotychczasowy największy sukces :) Nie mogę się do niego przełamać :029:
Siemię jest dla mnie bezsmakowe, zupełnie więc nie zmienia smaku potraw, do których jest dodawane. Np. do płatów ryżowych (z brązowego ryżu) na "mleku" kokosowym (z wiórków kokosowych).
Ciecierzycy nie znam i nie używam :(
Spróbuj, jest fantastyczna! Trzeba namoczyć na noc, potem ugotować w wodzie bez soli, odlać, ostudzić i zmiksować czy zmielić, i używać podobnie jak ugniecione ziemniaki. Albo kupić mąkę z ciecierzycy i używać jako zamiennik mąki.
Groch i fasola tylko w zupie i w małych ilościach, lubię gotowaną fasolkę szparagową z minimalną ilością masła i bułki tartej jak mam małą glikemię.
Bułki z ugotowanej fasoli Jaś (albo z fasoli kolorowej) są super! Ale to niezupełnie to samo, co szparagowa :D
Dynia dla mnie to halloween :) Jedynie łuskane pestki z dyni i słonecznika jak znajdę w sklepie. "..piekę do miękkości" - czas i temperatura? bez tych liczb ja nie podchodzę w ogóle do piekarnika :)
Pestki to co innego. A miąższ dyni ma w sobie tyle witamin, przy tak niewielkiej ilości kalorii i niskim indeksie glikemicznym, że dynia powinna być przyjacielem każdego cukrzyka (wg. słów dietetyczki).
W dodatku z dyni naprawdę można zrobić mnóstwo bardzo róznych potraw, a sama dynia daje się bardzo długo przechowywać w stanie świezym, czyli sezon na dynię to kilka ładnych miesięcy. Można ją też zapakować w słoiki, abo zamrozić i używać jak świeżo wyhodowaną :)
A może podasz przepis (ale dokładny) na bułeczki lub kopytka z dyni :053: Kopytka lub kluski śląskie robię z ziemniaków i mąki (suma węglowodanów :!: ).
Ja też :) Kluski z dyni robię identycznie, jak z ziemniaków, tylko dynię najpierw piekę (umyć, pokroić jak arbuzy, wywalić pestki, leciutko posolić, upiec ok 20-30 min. w 175stC, ostudzić, obrać ze skórki, w misce zgnieść widelcem na miazgę, dodać mąkę ziemniaczaną albo skrobię kukurydzianą / mazeinę (1/4 objętości dyni), wyrobić, ukształtować, gotować, jeść :)

Można rolować i kroić jak kopytka, można robić kulki z wciśniętą dziurką jak w śląskich, a można rozwałkować na 0,5 - 1 cm grubości i wycinać kółeczka czy kwadraciki :)

Zamiast bułeczek zrób ciasto dyniowe, jak ci się spodoba, to następnym razem zrób tak samo, tylko bez cukru i w foremkach na mufinki :)

Ciasto dyniowe
3 jajka
1/4 szklanki cukru trzcinowego
2 szkl przecieru z pieczonej dyni
1 szkl mąki bg (mix owsianej, gryczanej, kukurydzianej, ziemniaczanej, żytniej, ryżowej)
1/2 szklanki oleju
1 łyżeczka proszku do pieczenia;
1/2 łyżeczki przyprawy piernikowej
imbir kandyzowany i pestki słonecznika 1 garść
Dynię pokroić na duże kawałki, upiec w piekarniku (30 min) albo mikrofalówce (15 min), oddzielić od skórki i rozgnieść widelcem, albo zmiksować. Jajka ubić z 1/2 szkl. cukru do białości, delikatnie mieszając dodać stopniowo pozostałe składniki. Do gotowego ciasta dodać bakalie (garść). Piec w (np. silikonowej) płaskiej foremce 45 min w piekarniku nastawionym na 175st. Celsjusza. Ostudzić, pokroić zjeść :)
Dzięki za nowe info :)
Do usług :)
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
EdwardV
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 51
Rejestracja: pt 11 sty, 2013 19:06
Lokalizacja: lubuskie

cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: EdwardV »

Koszt wypieku równa się cenie gotowego plus robocizna. Kupuję ciemny codzienny z balvitenu a biały piekę, musiałbym mielić kilka kg miesięcznie! O grykę pytałem tylko z ciekawości. Grykę prażoną gotuję 20 min a na podanym forum niepaloną gotują 1 min? Dobrze odczytałem? zresztą producent poda na opakowaniu o ile znajdę ją w sklepie. Mleko i płatki też sama robisz? :okulary2: . Kluski z dyni gotujemy 5-6 min?. Nowy rok , nowe wyzwania :) To dla mnie nowa dieta i dlatego ciągle pytam, a źródel informacji b.mało. A niewiedza jest nieraz bardzo kosztowna. :029:
Nalewka pisze:Do usług :)


Usługi super i bez kolejki :)
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Re: cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: Nalewka »

EdwardV pisze:Grykę prażoną gotuję 20 min a na podanym forum niepaloną gotują 1 min?
Nie wiem :( Ja gotuję do prawie miękkości, a potem nakrywam pokrywką i kasza (jakakolwiek, gryczana też) dojdzie sama.
Mleko i płatki też sama robisz?
Napój zbożowy smakujący podobne do mleka, używany tak jak mleko, czyli do picia, na śniadanie z płatkami, czy do ciasta. Robię sama, bo to szybkie i łatwe, i zawsze świeże :) (a laktozy, a więc słodkiego mleka unikam)

Płatki zawsze kupuję. Oglądałam kiedyś maszynkę do domowego wyrobu płatków i mąk, spory wybór mają nasi zachodni sąsiedzi, ale drogie to jak nieszczęście... przy moim jednoosobowym zużyciu wystarczy mi młynek do kawy, w którym mielę sobie za jednym zamachem max. szklankę mąki :)
Kluski z dyni gotujemy 5-6 min?.
Nie wiem... najczęściej gotuję "na oko"... Wrzucam na mocno wrzącą osoloną wodę, mieszam od dna, zmniejszam ogień i na niezbyt dużym mają sobie pyrkotać, aż wypłyną, a wtedy je wybieram łyżką cedzakową. Jeśli kluski są płaskie albo nieduże, to będą już dobre. Jeśli kluski zrobiłam grubaśne czy ogromniaste, to albo gotuję jeszcze z minutę, czy dwie, albo wyławiam i wkładam np. do gotującego się sosu pomidorowego i nakładam na talerze dopiero po chwili.
(inaczej obchodzimy się z drobnymi kopytkami o boku np. 1,5 cm, czy płaskimi serduszkami, a inaczej z pyzami o średnicy 3 cm... z dyniowego ciasta robiłam nawet knedle ze śliwkami w sosie makowym... z mrożonych śliwek... pycha!)

Jak z każdymi kluchami, można wyłowić jedną kluchę na próbę i ją przekroić. Jeśli na przekroju ma jednolity kolor i konsystencję, to czas na wyławianie, jeśli wnętrze ma inny kolor/strukturę niż zewnętrze, to klucha musi się jeszcze dogotować.
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
EdwardV
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 51
Rejestracja: pt 11 sty, 2013 19:06
Lokalizacja: lubuskie

cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: EdwardV »

Znam ale unikam metody "do miękkości" i "na oko" bo albo niedogotuję albo przypalę. Włączam w kuchence minutnik po 20 min mam ryż, kaszę jaglaną, grykę (zawsze przykryte i na tym samym palniku. Kopytka i kluchy 3-5 min od wypłynięcia (małe krócej), pojedynczej już nie oglądam :) W tym czasie piekę chleb i to mi wystarcza na 2-3 dni. U mnie w muzeum są żarna do zboża i kaszy, czyli wracamy do korzeni i diety nie będą potrzebne :D

[quote="Nalewka"] "i wycinać kółeczka czy kwadraciki ...płaskimi serduszkami.."

Hoho super - ja takim kucharzem to nie jestem :)

[quote="Nalewka"] na "mleku" kokosowym (z wiórków kokosowych)."

Mleko z wiórków kokosowych? (wiórki uwielbiam) - poproszę o przepis :053: W Lidlu widziałem w kartonie. Słyszałem o drinkach kokosowych <nie> To już trochę kuchnia tropikalna. Póki co będzie rok dyni, kaszy i śliwki.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

EdwardV pisze:Koszt wypieku równa się cenie gotowego plus robocizna.
minus chemia, którą zjada się w kupnym chlebie. akurat dla mnie - nie do przecenienia.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
EdwardV
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 51
Rejestracja: pt 11 sty, 2013 19:06
Lokalizacja: lubuskie

cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: EdwardV »

A ile jest chemii w pomidorach ogórkach, sałacie w okresie zimowym, mimo niskiego IG kupuję je sporadycznie
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Re: cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: Nalewka »

EdwardV pisze:Mleko z wiórków kokosowych? (wiórki uwielbiam) - poproszę o przepis
Pozwolę sobie na cytat:
"Mleko" z ryżu, owsa, migdałów, kokosa i innych podobnych produktów można zrobić samodzielnie w domu, jest taniej i wcale nie gorzej niż z kartonu :)

1) Bierzemy 1 szklankę dozwolonych orzechów, pestek, ziaren, czy płatków, jeśli trzeba płuczemy, a potem moczymy przez 4-6 godzin w przegotowanej wodzie, odlewamy płyn i miksujemy namoczone z 4 szklankami świeżej przegotowanej letniej wody.
2) Odciskamy na sicie, w gazie czy przez woreczek z płótna i otrzymujemy niemal litr "mleka" czyli napoju zbliżonego do mleka pod względem konsystencji, koloru i zastosowania, chociaż absolutnie nie pod względem składu :)

"Mleko" takie można używać do pieczenia, gotowania, picia w koktailach owocowych czy warzywnych, czy do jedzenia z płatkami na śniadanie. Pozostałości z wyciskania, czyli "samo gęste" można użyć do zagęszczania zup, czy do masy mięsnej i/lub warzywnej do nadziewania naleśników / pierogów, do masy na pulpety, placki, albo pieczeń czy pasztet z mielonego mięsa, warzyw, albo do czegokolwiek innego.

Same zalety :) Jedyna wada, to niewielka trwałość, jakieś dwa dni w lodówce... Ale litr to jedna osoba spokojnie w dwa dni zużyje, prawda? Więc właściwie to żadna wada :)"
- viewtopic.php?p=49598#49598
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
EdwardV
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 51
Rejestracja: pt 11 sty, 2013 19:06
Lokalizacja: lubuskie

cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: EdwardV »

Było mniej pisania. :)
Nalewka pisze:na "mleku" kokosowym (z wiórków kokosowych).
Nazwa mnie zaciekawiła, myślałem, że chodzi o gotowanie wiórków. Trochę mleka spijam i to nie był problem, ale jeżeli pojawia się bezlaktozowe mleko to warto spróbować :) , tylko bez owsa (formalnie dopuszczony w diecie bg ale nie używam). Rewolucji w żołądku nie zrobi?. Z kartonu nie piłem nie wiem. Często robię pasztet z kurczaka (dla mnie jest jest light w stosunku do mięsnego). W kuchni nie marnujesz chyba żadnego surowca? :)
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

Nie no, ogryzków nie jadam :)
Ale już mój Sz.M. to i owszem, z jabłek zostawia same ogonki :D

A pasztet wolę z indyka albo fasoli, czy soczewicy, kurczaka z marketu daję psu (z kaszą i włoszczyzną), a rosołek gotuję na wsiowej kurze (jeśli uda się kupić), albo skrzydłach indyczych.

Niedawno pierwszy raz kupiłam gęś, spora była, więc musiałam ją jakoś podzielić i zagospodarować każdy kawałek inaczej, z gnatów wyszedł fantastyczny rosół, a z obranego mięska doskonały pasztet bez glutenu. Okazuje się, że tłuszcz z kaczek i gęsi jest znacznie lepszy od kopytnego, więc może nie kilogramami, ale troszkę (np. oczko w rosole) można go jeść bez wyrzutów sumienia. Bo tłuszcz człowiekowi jest potrzebny, problem jedynie w tym, o jakim tłuszczu mówimy... no i w jakich ilościach :)
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
EdwardV
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 51
Rejestracja: pt 11 sty, 2013 19:06
Lokalizacja: lubuskie

cukrzyca bez cukrzycy??

Post autor: EdwardV »

Na święta kupiłem od rolnika indyczkę (10kg), ma delikatniejsze mięso od indora (25kg), ale rosół i pieczony udziec domowników aż tak nie zachwycił. Gotowanie i pieczenie mięsa do domena żony. A sprawdzony przepis na pasztet chętnie dołącżę do mojej bg książki kucharskiej :) Mam już w niej kiełbaskę wędzoną, białą, flaki, pasztety, dynię :D (takie minimum). Myślałem o wędzarni domowej ale wędzonki dla jelit chyba niezbyt dobre? Jestem skazany na pieczone, duszone, gotowane.
Nalewka pisze:kurczaka z marketu daję psu (z kaszą i włoszczyzną)
I je? :) W wyrobach z marketu (z masarni też, z małymi wyjątkami) b.dużo soli, pieprzu i glutenu. Mój piesek dostaje tylko suchą karmę ale przychodzi do kuchi na żebry.
Kura, kaczka, gęś - hmm - kiedy ostatnio jadłem :?: dobre ale dla mnie za tłuste. Świeże kurczaki, porcje rosołowe, części indyka, wieprzowinę kupuję bezpośrednio z ubojni. W kuchni króluje olej, Flora i masło. Troszeczkę tłuszczyku do kopytek, jajecznicy, pierogów, na więcej <nie> Mam już podzielony dzienny jadłospis na białko, tłuszcze i węglowodany. Na każdy błąd kulinarny organizm prawie natychmiast reaguje, nie można nic oszukać :( To moje leczenie dietami, w zamian rzadziej chodzę po leki do apteki :)
Nalewka
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 351
Rejestracja: sob 23 kwie, 2011 09:27
Lokalizacja: W-wa Ursynów

Post autor: Nalewka »

Kurczaka dla psa gotuję w całości, wywalam kości, na wywarze gotuję kaszę jęczmienną, dodaję na koniec siemię lniane i włoszczyznę (albo tartą na grubej tarce, albo mrożonkę krojoną w wiórki), obrane i pokrojone mięso, czasem wrzucam mu też zioła z działki, i kiedy ostygnie, wkładam do pięciu woreczków śniadaniowych i do lodówki. Kiedy wyjmuję zimne, dolewam do miski łyk wrzącej wody, żeby ugrzać jedzenie.

Pies szczęśliwy, sierść mu lśni (jest szorstki, więc większość sierści mu sterczy jak drut :D), niczego mu nie brakuje, wet robi mu co roku nieco rozszerzoną morfologię (pies ma padaczkę, łyka Luminal, więc pilnujemy wątroby) i od lat jest świetnie :)

Tłuszcz - nie tykam margaryny, ani żadnych tłuszczów utwardzanych, jem oliwy, oleje, nieco masła, ale też czasem kaczkę, tłuste ryby, nasionka i orzechy (w sumie to też nasionka :)) i avocado (tłuste :)). Drób ma zdrowy rodzaj tłuszczu, ale i z tym nie przesadzam, raz na miesiąc pieczona kaczka to nie jest katastrofa.

Smalcu, wieprzowiny, konserw czy tłustych wędlin (gotowe wszystkie są tłuste...) nie jem.
Nietolerancja? Jasne, nazywa się Hashimoto...
ODPOWIEDZ