Dieta bezglutenowa - rady !
Moderator: Moderatorzy
Witam. Dawno nie pisałam bo dawałyśmy sobie z córka radę ale teraz mamy problem. Po roku diety całkowicie bezglutenowej jest tylko niewielka poprawa wyników badań ale dziecko znacznie urosło i przybrało na wadze. Lekarka mówi że muszę popełniać jakiś nieświadomy błąd w żywieniu ale nie mam pojęcia co to może być. Sugerowali mi że może to być coś z napojów np: herbata, lub np: masełko do chlebka. Bardzo proszę o podpowiedzi gdzie mogę jeszcze szukać przyczyny lub jaką herbatę lub masło mogłabym podawać dziecku.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Może to sam chlebek? Ostatnio okazało się, że produkty, które miały być z założenia bezglutenowe, okazały się całkiem glutenowe (założenie nie było spełnione).
Co jeszcze je dziecko? Jeśli tylko herbatę i chleb z masłem, to nie odżywia się poprawnie i należy się spodziewać problemów zdrowotnych .
Herbatę bez aromatów, bo w nich nie wiadomo, co może siedzieć (wiem, wiem - zarządzenie o znakowaniu, które jakoś nie przeszkodziło mące kukurydzianej zawierać gluten; lepiej dmuchać na zimne). Wszelka mąka może być skażona glutenem w procesie produkcji. A jeśli mieli się samemu, ziarna przed zmieleniem należy dokładnie przeglądać, bo - niezależnie od napisów czy ich braku na opakowaniu - można wyszperać ziarenka pszenicy (to samo dotyczy strączkowych, zwłaszcza małych jak soczewica).
Jest jeszcze jedno: są badania, które wykazały, że u niektórych bezglutenowców kukurydza, ryż, owies (to pewnie inne wiechlinowate u niektórych też) wywołują reakcję tę samą co np. gliadyna.
W zwykłym maśle nie ma glutenu, jeśli nie został zawleczony. A ryzyko zawleczenia w produkcji jest znacznie mniejsze w przypadku przetworów mlecznych niż np. ziaren.
Co jeszcze je dziecko? Jeśli tylko herbatę i chleb z masłem, to nie odżywia się poprawnie i należy się spodziewać problemów zdrowotnych .
Herbatę bez aromatów, bo w nich nie wiadomo, co może siedzieć (wiem, wiem - zarządzenie o znakowaniu, które jakoś nie przeszkodziło mące kukurydzianej zawierać gluten; lepiej dmuchać na zimne). Wszelka mąka może być skażona glutenem w procesie produkcji. A jeśli mieli się samemu, ziarna przed zmieleniem należy dokładnie przeglądać, bo - niezależnie od napisów czy ich braku na opakowaniu - można wyszperać ziarenka pszenicy (to samo dotyczy strączkowych, zwłaszcza małych jak soczewica).
Jest jeszcze jedno: są badania, które wykazały, że u niektórych bezglutenowców kukurydza, ryż, owies (to pewnie inne wiechlinowate u niektórych też) wywołują reakcję tę samą co np. gliadyna.
W zwykłym maśle nie ma glutenu, jeśli nie został zawleczony. A ryzyko zawleczenia w produkcji jest znacznie mniejsze w przypadku przetworów mlecznych niż np. ziaren.
Ostatnio zmieniony śr 02 maja, 2012 12:40 przez titrant, łącznie zmieniany 2 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Dziękuje za parę wskazówek. Jak wiadomo córa nie je tylko chlebka z masełkiem. Chleb kupuje w Balvitenie "Chlebuś" tylko taki lubi (a dużo ich próbowałam). Różne szyneczki, paróweczki i paszteciki kupuje również w sklepach bezglutenowych takich firm jak np :Hame, łącznie z keczupem. Makaron robię sama z ciasta makaronowego bezglutenowego. tak samo jak kluseczki, naleśniki itp. Zupki oraz potrawy do " drugiego dania" zawsze robię osobno z przyprawami i składnikami bezglutenowymi. Już naprawdę nie wiem gdzie jeszcze mogę popełniać błąd.
Boję się teraz bardzo ponieważ dziecko idzie od września do przedszkola i tam nie będę mogła już tak kontrolować jak dziecku będą podawać jedzenie (ja mam codziennie dostarczać jej posiłki a personel w przedszkolu będzie jej je podwał).
Bardzo proszę o jeszcze jakieś wskazówki.
P.S
Czy przy celiace można jeść ser żółty? (trochę głupie pytanie ale warto wiedzieć na przyszłość)
Dziękuje.
Boję się teraz bardzo ponieważ dziecko idzie od września do przedszkola i tam nie będę mogła już tak kontrolować jak dziecku będą podawać jedzenie (ja mam codziennie dostarczać jej posiłki a personel w przedszkolu będzie jej je podwał).
Bardzo proszę o jeszcze jakieś wskazówki.
P.S
Czy przy celiace można jeść ser żółty? (trochę głupie pytanie ale warto wiedzieć na przyszłość)
Dziękuje.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Po pierwsze ponawiam pytanie: skąd bierze się miejscownik "przy celiace"?beata83 pisze:Czy przy celiace można jeść ser żółty?
I tak, ser żółty można jeść, jeśli jest czysty. Podstawowe składniki sera żółtego, tj. mleko, sól i podpuszczka raczej nie zawierają glutenu (o podpuszczce można by podyskutować, że w końcu to, z czego się ją pozyskuje, hoduje się na jakiejś pożywce).
Tylko faktem jest, że przy celiakii mogą ujawniać się inne nietolerancje, a składniki mleka słyną z tego, że wielu ich nie toleruje.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Beato, a z jakich mąk robisz te kluseczki i makaron? Ja także robiłam kluseczki sobie lane z mąk kukurydzianej, ryżowej, czasem z prosa i do tego trochę ziemniaczanej. Po 1,5 tygodnia jedzenia ciągle tych kluseczek, bo mi smakowały, z mąki Bezglutenu, dostałam dosyć silnych objawów z powrotem. Bóle pod żebrami, cofanie się jedzenia, wysypka na dekolcie i twarzy, bóle stawów, krzyża itd. Na początku nie wiązałam tego z tą mąka. Zrobiłam prezerwę, było lepiej, ale zjadłam makaron Bezglutenu po kilku dniach i bóle pod zebrami za 3 godziny, a na drugi dzień duza juz wysypka. Jestem pewna, ze to wina tej mąki Bezglutenu, ale nie tylko z tą mąką mi się zdarzają takie szopki. Generalnie chodzi o to, ze norma dopuszcza jakąś ilość glutenu, a ten produkt zgodnie z przepisami jest nazwany bezglutenowym. Jednak ma jakąś ilość glutenu i myślę, ze u mnie chodzi o te ilość. Jeśli tego glutenu jest w górnej granicy normy i zjem danej maki częściej, to zaczyna robić się masakra. Kumuluje się po prostu.
Generalnie staram się jeść ryż, kasze czyste i mąki w miarę możliwości zaczęłam omijać. Znoszę kaszki ryżowe Bobivity, Silac i kleik kukurydziany Nestle, ale także nie dzień w dzień. Makaron jem tylko sojowy, ryżowy TaoTao albo ten z fasoli mung.
Generalnie staram się jeść ryż, kasze czyste i mąki w miarę możliwości zaczęłam omijać. Znoszę kaszki ryżowe Bobivity, Silac i kleik kukurydziany Nestle, ale także nie dzień w dzień. Makaron jem tylko sojowy, ryżowy TaoTao albo ten z fasoli mung.
Od jakiegoś czasu stosuje ciasto makaronowo-pierogowo-naleśnikowe z Bezglutenu.
Stosuje też kaszki Nestle lub Bobovita ale córka chce je jeść tylko w postaci zupki mlecznej. Próbowałam różnych makaronów orginalnych kupnych przeróżnych firm ale żadnego nie chce jeść więc muszę robić sama.
Dziękuje wszystkim za podpowiedzi.
Stosuje też kaszki Nestle lub Bobovita ale córka chce je jeść tylko w postaci zupki mlecznej. Próbowałam różnych makaronów orginalnych kupnych przeróżnych firm ale żadnego nie chce jeść więc muszę robić sama.
Dziękuje wszystkim za podpowiedzi.
Dieta bezglutenowa
beata83: Może nie popełniasz błędu jeśli chodzi o gluten, ale zrób przerwę małej na wędliny... Dawaj jej tylko przez ciebie ugotowane, czy uduszone mięso. Przyjrzy się, czy mała wtedy czuje się lepiej. Może ma ten problem, który ja mam od dziecka...nie mogę konserwantu o nazwie azotyn sodu (popularna sól peklowa)... Jest on obecny we wszystkich wędlinach,w bezglutenowych też... Wtedy nawet szynka Hame też jej zaszkodzi...
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Zależy co jest jelitom. Jeśli nie tolerujesz glutenu, a w kluskach jest mąka pszenna, to jak najbardziej mogą zaszkodzić. Jeśli nie ma mąki pszennej ani glutenu z innego źródła, a tolerujesz dobrze ziemniaki, nie powinny zaszkodzić. Nic bardziej szczegółowo nie da się powiedzieć. Ale uwaga: do klusek śląskich często dodaje się (jak zresztą do prawie wszystkiego) mąki pszennej, żeby się lepiej kleiły. Nie zaufałbym ciastu bez żadnego opisu, że jest bezglutenowe. I Tobie też nie radzę. Odpowiedź: Takie kluski nie są bezpieczne dla bezglutenowca, niekoniecznie dla jelit.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Caly czas doswiadczam co moge jesc a czego nie.Wczoraj dla aprzykladu zjadlem rybe gotowana na parze.przyprawy naturalne,ale zcaely mie bolec jelita,okazalo sie zostala dodana przyprawa do ryb.prawdopodobnie przez to mialem ból..mYsle spbie zrobic testy na aleergie we krwi.Na co jestem uczulony a na co nie.titrant pisze:Zależy co jest jelitom. Jeśli nie tolerujesz glutenu, a w kluskach jest mąka pszenna, to jak najbardziej mogą zaszkodzić. Jeśli nie ma mąki pszennej ani glutenu z innego źródła, a tolerujesz dobrze ziemniaki, nie powinny zaszkodzić. Nic bardziej szczegółowo nie da się powiedzieć. Ale uwaga: do klusek śląskich często dodaje się (jak zresztą do prawie wszystkiego) mąki pszennej, żeby się lepiej kleiły. Nie zaufałbym ciastu bez żadnego opisu, że jest bezglutenowe. I Tobie też nie radzę. Odpowiedź: Takie kluski nie są bezpieczne dla bezglutenowca, niekoniecznie dla jelit.