Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości itp

Na pytania dotyczące żywienia i diety bezglutenowej odpowiada Maja Łowińska, dietetyk

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Squall99
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: czw 16 lip, 2015 21:36

Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości itp

Post autor: Squall99 »

Witam,
Nie wiem czy wybrałem dobry dział - w razie co proszę o przeniesienie tematu.
Czytam coraz więcej o trzewnej zarówno tu na forum jak i na różnego rodzaju blogach dla bezglutenowców. Kilka(naście) razy natknąłem się już na coś co nie daje mi spokoju. Z początku w ogóle sobie nie zdawałem sprawy, że trzeba ostrożniej podchodzić do ogólnej higieny i dbania o czystość by uniknąć wszelkiego zakażenia glutenem ale czy aby nie przesada?
Rozmawiałem dzisiaj dużo z moją mamą i chciałem by opowiedziała mi jak sprawa wyglądała lata temu, kiedy to za malucha stwierdzono u mnie celiakię.
Zatem dostałem 2 letnią dietę bezglutenową i oczywiście mama przestrzegała zasad bym nie porwał jakiś okruszków chleba ze stołu itp.
Wiele osób na ogół się wypowiada, że czasu mamy trochę bardziej przychylne dla celiakowców bo w sklepach pojawiają się specjalne produkty itp - nie to co x lat temu, gdy nie było nic. Ponad 20 lat temu, mama owszem przestrzegała diety bardzo ściśle ale jak wspomniała: nigdy nie siedziała godzinami w sklepie i nie sprawdzała żadnych etykiet czy są śladowe ilości glutenu - kaszka kukurydziana jest produktem bezglutenowym i taką się przykładowo kupowało - bez zbędnych namysłów. To samo tyczyło się wszelakich wędlin, przypraw, budyniów, kisieli itp Nikt nawet nie pomyślał, że gdziekolwiek może być jakaś śladowa ilość, która może zaszkodzić. Na dzisiejsze czasy i to co się wyprawia (gluten wszędzie) to nic tylko się chwycić za głowę - i na dobrą sprawę dochodzi się do wniosku, że kiedyś mimo wszystko było lepiej. Bez zbędnych analiz miałem kupowane produkty i wracałem do zdrowia. Skąd teraz takie dziadostwo? Chyba z chytrości i zachłanności ludzkiej. Kiedyś może były przetwórnie danego produkty i tyle a teraz by oszczędzać wali się wszystko do jednej hali produkcyjnej a potem są informacje "śladowe ilości glutenu" Ech...

Przejdę jednak teraz do meritum samego tematu, bo lekko mi się od niego odskoczyło(wybaczcie)
Tak czy siak nadal będę nawiązywać do tego jak byłem mały i jak ze mną postępowano odnośnie do tego co aktualnie zdarza mi się wyczytać.
Mam świadomość, że ostrożności nigdy nie za wiele ale czy pewne rzeczy nie przechodzą w lekką paranoję? Być może mam takie nastawienie z racji tego, że sam temat bezglutenowości dla mnie teraz jest bardzo świeży i się z tym jeszcze nie oswoiłem.
Jak sam byłem mały - to wiadomo, jak to dziecko - miałem swój własny garnuszek do podgrzewania zupek, zrobienia kisielu itp. Nikt jednak nie pomyślał o tak rygorystycznych zasadach jak:
- osobne garnki
-osobne talerze
- osobne widelce, łyżki, noże
- osobne gąbki do mycia naczyń (być może i osobny cały zlew itp)

U mnie nikt nie robił rzeczy bym miał wszystko osobne. W obecnej sytuacji sam mogę zrozumieć, że używanie tego samego noża, którym przed chwilą ktoś kroił glutenowe pieczywo może przenieść okruszki i skazić nasz bezglutenowy chleb.
Ja bez tego wszystkiego byłem leczony jak przedstawiłem wyżej i nic się nie działo a po długim czasie zdrowie w pełni wracało.
Zatem zastanawiam się nad tym skąd bierze się fakt (wspomniany w wielu miejscach) używania wszystkiego osobnego ? Czy umycie dajmy na to noża, łyżeczki itp ciepłą wodą wraz z płynem do mycia naczyń nie załatwia sprawy? Czy gluten jest substancją tak magnetyczną, że umycie w takich warunkach nie załatwia sprawy skażenia ? Bardzo mnie to zastanawia, bo o ile rozumiem np. osobną szafkę (by inne mąki itp nie pyliły na nasze produkty) tak posiadanie wszystkiego osobno i mycie osobnymi gąbkami jest dla mnie już trochę przesadą w drugą stronę ? Ja osobiście przymierzam się do własnego kąta pokroju szafki, gdzie będzie wszystko co moje ale nie mogę się nadziwić całej masie pozostałych rzeczy (to samo się tyczy blatów kuchennych itp wycieranych jedną szmatką itd)
Oczywiście zaznaczam, że nikogo nie potępiam ani też nie wyśmiewam za nadmiar ostrożności a jedynie chcę dogłębnie zbadać temat by mieć świadomość jak to wszystko wygląda i jakie ma w rzeczywistości konsekwencje. Prosiłbym osoby biegłe w temacie owej ostrożności by się wypowiedziały co i jak a być może i rozwiały moje wątpliwości bądź przyznały, że niekiedy pewne osoby naprawdę przesadzają w drugą stronę.
Wiem, że sam temat dbania o wszystko przewijał się w różnych wątkach - dlatego mam nadzieję, że nie stworzyłem spamu poprzez sklonowanie istniejącego tematu. Dziękuje za wszelkie odpowiedzi i pozdrawiam.
gronkowiec
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: pn 06 mar, 2006 21:20
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: gronkowiec »

U mnie w domu gotuję bg, moje dzieci miały (już nie mają) bg chleb, przekąski typu paluszki, ciastka, płatki sniadaniowe. Od wprowadzenia ścisłej diety raz ugotowałam im glutenowy makaron - mamy osobny garnek, durszlak, łyżkę drewnianą.
Moim dzieciom zostawiliśmy jedynie glutenowe płatki i makaron glutenowy - po tych produktach najłatwiej mi posprzatać a uważam, że gluten powinni jeść, bo nie została stwierdzona u nich żadna dolegliwość glutenowa.
Tak - mam osobną gabkę i ściereczkę do sprzątania po nich, jeżeli rozleją mleko po płatkach i do mycia zlewu po odcedzeniu makaronu. Tak myję osobną gabką naczynia po gotowaniu makaronu i miseczki czy sztućce po zjedzeniu glutenu. Dlaczego? Bo widzimy różnicę w tym jak mój mąż się czuje. Czy to paranoja? Nie wiem, wiem jak się czuł przez ostatnie 2-3 miesiące i nie chcę powtórki.
Wywaliłam patelnię, wywaliłam maki i przyprawy ze źródła, którego nie pamiętałam a podejrzewałam, że może tam być gluten (brak uczciwości producenta), wywaliłam drewniane łyżki, sitka, sprawdzam dokładnie nawet pastę do zębów.
Zwróć uwagę, że okruszki wbijają w gabkę lub ściereczkę i je przenosisz z miejsca na miejsce. Każdemu szkodzi inna ilość glutenu.
Być może w przyszłym tygodniu i ja umieszczę taki wpis na swoim blogu i tam rozwieję lub nie Twoje watpliwości odnośnie zasad czystości, osobnych naczyń, szafek i podobnych.
Masz rację, to, że my mamy taką obsesję nie zanczy, że inni muszą tak jak my. Ja panicznie boję powtórki z poprzednich 3 miesięcy. Taka "paranoja" szybko wchodzi w krew, bo nawet nasze dzieci (7 i 4 l) wiedzą, ze tata nie może glutenu i w domu się je już tylko płatki z mlekiem i makaron do zupy. I to tylko czasami. Pozostałe glutenowe rzeczy poza domem. Za każdym razem zanim podejdą do męża myją ręce i buzię. Dla nas o naturalne, dla innych może nie.
Awatar użytkownika
Squall99
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 28
Rejestracja: czw 16 lip, 2015 21:36

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: Squall99 »

A czy tego lepszego stanu obecnie nie zawdzięcza trzem miesiącom diety bez glutenu ogólnie ? Może bardziej chodzi mi o to czy była sytuacja, że stan zdrowia się poprawił i pogorszył poprzez używanie tego samego (umytego) talerza na którym dajmy na to były glutenowe płatki (przed umyciem) ?
Chciałbym dojść do tego czy faktycznie są osoby, które dosłownie przekonały się, że używanie tych samych ale umytych talerzy,patelni, garnków itp
Mam świadomość, że różne osoby różnie reagują i nawet najmniejsza możliwa odrobinka może zaszkodzić ale czy naprawdę tego glutenu nie pozbywa się poprzez (dokładne a nie opłukane na odwal) umycie naczyń itp ?
Bo jakby tak brnąć tą ostrożność to czy np para, gdzie jedna osoba je gluten a druga nie - obawia się nawet pocałunku (po pewnym czasie od jedzenia) z uwagi na niepołknięte drobinki jedzenia, które zostały w ustach, gdzieś między zębem itp ?(pytam zupełnie poważnie)
justek625
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: śr 13 sie, 2014 20:42

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: justek625 »

Moze ja dodam tez od siebie na samym poczatku tez wyelimnowalam gluten doslownie w calym domu. Pozniej przemyslalam sprawe i pomyslalam dlaczego mam rodzine katowac bg jedzeniem skoro oni moga jesc normalnie. U mnie w domu synek je normalnie, chociaz lekarze zarliwie namawiaja na diagnozowanie go, a nawet wydzwaniaja do mnie. Ja stwierdzilam, ze po prostu nie jest na to gotowy jeszcze. Panicznie boi sie lekarzy igiel, a nawet fartucha i nie bede go katowac, je normalnie taka jest moja decyzja i kropka, za rok moze sprobujemy ruszyc temat. Nie przecieram panicznie niczego, obiady gotuje ja bg i moj partenr tez gotuje bg, bo to oszczednosc czasu, po co robic dwa obiady? Sniadanie je kazdy swoje, wszystkie przyprawy sa bg, makaron tez uzywamy bg, ja mam swoje slodycze g:D , oni maja swoje. Ulotke czytam kazdego produktu do zjedzenia z szamponami, kremami itd roznie bywa g:D

W dziecinstwie gotowali dla mnie bg, moja mam opowiadala mi, ze jak mialam kontakt z glutenem to strasznie wymiotowalam i mialam rozwolnienie, wiec czesto musiala biec do przedszkola lub rodziny u ktorych zostalam na pare godzin z ciuchami na przebranie. Pozniej juz kazdy sie nauczyl, ze mi nic dawac nie mozna tylko flipsy. Co do czytsosci watpie, zeby wszyscy kiedys az tak przestrzegali, nie bylo zmywarek i nie kazdego bylo stac co chwile wyrzucac scierke, sciereczke czy gabke a z wypraniem czy na 100% byl usuniety gluten tez mozna polemizowac

Mam kolezanke, ktora ma celiakie od dziecinstwa i cale zycie jest na diecie ale od pewnego czasu na studiach pozwala sobie na male 'grzeszki' czyli je konkretny kawalek pizzy z kolezankami, ale ma swoj chleb i ogolenie je bg, nie liczac tych malych 'grzeszkow'. Mowila mi, ze robi badania raz dwa razy do roku i jelita sa ok i przeciwciala sa ok pomimo tych grzeszkow, a ona tez nie odczuwa, zadnych niedogodnosci. Czyli na kazdego ten kawalek jest inny.

Sama mialam pare wpadek i wiem, ze wtedy zjadlam sporo glutenu, raz pomylil mi sie sos i zjadlam nie swoj innym razem maka mi sie pomylila, itd juz nie wspominsajac, ze past plynow do plukania ust itd nie sprawdzam. Wczesniej cierpialam na zapalenia pecherza wyniki wiecznie byly zle wraz z dieta , ani jednej bakterii i pomimo tych wpadek ani razu nie mialam nawrotu, wiec dieta dziala, a nawet nieswiadome wpadki nie wplywaja na pogorszenie, przynajmniej u mnie. Jednak lekarze u mnie powiedzieli, ze jestem w grupie wysokiego ryzyka,bo chorobe mialam cale zycie, juz rozwinely sie inne z powodu braku obrony ukladu immunologicznego. Organizm nie byl nawet w stanie kontrolowac bakterii i grzybow normalnie bytujacych, do tego obciazenia rodzinne choroby nowotworowe (jestem w rodzinie jedyna kobieta, ktora nie miala raka jajnika jeszcze) , immunologiczne.. Kazda obciazenie genetyczne wszystko to oslabia nas juz nie wspominajac, ze celiakia nie leczona swoje robila.

Moze zle robie, a nawet na pewno zle robie, ze nie konroluje tych nawet najmniejszych ilosci glutenu, no ale coz cierpie tez na nerwice natrectw, wiec w moim przypadku lepiej zebym nie przesadzala, bo zaraz psychicznie moge podupasc i to moze sie rozwinac w niezdrowa obsesje, do czego mam spore predyspozycje.
pozdrawiam :D
gronkowiec
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: pn 06 mar, 2006 21:20
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: gronkowiec »

Jeżeli chodzi to mój mąż na diecie jest od 10 lat - od czasu diagnozy. Uważam, że łatwiej mi utrzymać czystość glutenową, a raczej bezglutenową jak jemy bez glutenu wszyscy. Dla nas to ie jest katorga, my lubimy jedzenie bg, może dlatego, że nie jemy gotowców, ja piekę chleb, piekę ciasta, czasem kupuję ciasteczka (mamy swoje ulubione) i makaron.
Chłopcom kupowaliśmy czasami glutenowe pieczywo, bo oni nie byli na diecie.
Poprawa nastąpiła dopiero po wyrzuceniu tych rzezy, nie po przejściu nawet na dietę BRAT zaleconą przez lekarza a dopiero po usunięciu wszystkich źródeł glutenu (w innym watku pisałam nawet o paście do zębów).
Jemy na tych samych talerzach - najpierw płuczę je pod bieżącą wodą, potem myję w zmywarce. Korzystamy z tych samych sztućców, są to tylko łyżki.
Nie korzystamy z tych samych patelni, kamienia do pizzy, łyżek drewnianych, durszlaka/sitka i garnka. Ale oprócz płatków praktycznie nie jedzą w domu glutenu - makaron ugotowałam raz. Moje dzieci lubią bg jedzenie, mimo że znaja smak glutenowego.

Nie wiem, ja chyba jestem złą matką, bo moj starszy syn jest bardzo mały, niczym się nie różni wagowo, wzrostowo od młodszego o 3 lata brata, wszyscy są przekonani, ze to bliźniacy. I nawet lekarze mnie uspokajają. A ja drążę temat, szukam lekarzy, bo już raz miałam rację i tłumaczenie - musi się wychorować nie było trafnym a syn ma po prostu astmę i szereg wysokich uczuleń wziewnych. Teraz moje obawy potwierdza moje rodzinna, ale ona dziećmi się nie zajmuje...

To, że nie miałaś nawrotu nie znaczy, że dieta działa, bo jeżeli masz celiakię, to niszczysz się od środka - kosmki zanikają jeden po drugim. Celiakia polega na tym, że zazwyczaj nie daje znać od razu. Zresztą, Wasze życie, ja swoje przeszłam czekając na biopsję męża, a Ty widać też orientujesz w powikłaniach po celiakii.

Jak napisałam wyżej, wolę moje paranoje ale spokój, że wszystko jest w porządku.
qrzysztof
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 170
Rejestracja: pt 14 lis, 2014 20:20

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: qrzysztof »

U mnie stan jelit poprawił się na diecie, ale ciągle jest daleki od ideału. Zanim pojawiły się efekty diety, które mógłbym uznać za w jakimkolwiek stopniu zadowalające, minęło pół roku. A moja dieta jest dosyć restrykcyjna.

Przez te 6 miesięcy miałem okresy zwątpień, kiedy pojawiała się myśl "czy ja robię wystarczająco dużo, żeby nie jeść glutenu?" (a także "czy inni robią wystarczająco dużo, żebym ja nie jadł glutenu?"). Brak natychmiastowego efektu diety sprawił, że pojawiła się tendencja do obwiniania siebie i otoczenia o mój stan. A to już pierwszy krok do paranoi. Gluten czyhał dosłownie wszędzie. Na taśmie w supermarkecie, w niedomytych garnkach, w zakamarkach szafek i lodówki. Piekarnię najlepiej było omijać, przechodząc na drugą stronę ulicy. A ryż i kaszę przebierać ziarnko po ziarnku.

Ale jeśli się nad tym głębiej zastanowić: czy mąka rozsypana na taśmie w supermarkecie sprawi, że moje spożycie glutenu się zwiększy? Przecież mając świadomość, że jest rozsypana położę zakupy tak, żeby zminimalizować "zanieczyszczenie". Do tego w domu jeszcze je umyję. Nie wspomnę o tym, że tak naprawdę umyję opakowania, bo tylko one będą zabrudzone. Nawet jeśli jakimś cudem ta mąka znajdzie się w moim posiłku, to w ilościach śladowych (a więc zdecydowanie poniżej 20ppm, poziomu bezpiecznego dla większości celiaków). A 20ppm mąki to i tak nie 20ppm glutenu, ponieważ mąka nie składa się z samego glutenu.

Ten poziom 20ppm czyli 20 części na milion (nie wiem czy według wagi czy objętości) to jeszcze inny temat. Każda tego typu norma musi być "wyśrubowana". Co to znaczy? A to, że została ustalona tak, żeby była bezpieczna dla zdecydowanej większości celiaków. Nasuwa się pytanie: skoro 20ppm jest bezpieczne dla 99% chorych to dla ilu % będzie bezpieczne 25ppm? Być może dla 97%. A 40ppm? Niewykluczone, że wciąż dla 80%. Te wartości mogą być inne, ale sama idea pozostaje bez zmian. Wśród chorych wielokrotnie więcej będzie osób tolerujących zawartości powyżej 20ppm niż takich, które reagują na zawartości poniżej 20ppm. Wynika to ze statystyki a konkretnie z właściwości rozkładu normalnego.

To samo dotyczy wspólnych garnków, naczyń i sztućców. Jeżeli ktoś decyduje się na to świadomie i nie ma z tym problemu, to ja też go nie widzę. Ale nie oszukujmy się. Przy dokładnym myciu, szansa że gluten przedostanie się w statystycznie istotnych ilościach jest bardzo mała. To już kwestia indywidualnego wyboru. Jeden będzie wolał dokładnie myć, drugi wybierze osobne garnki.

Co do przebierania ziaren (wiem, że niektórzy to praktykują). Przyznaję, że nie mam zielonego pojęcia jaka jest szansa, że, dajmy na to w kaszy, znajdzie się ziarno pszenicy. To pytanie do osób, które przebierają. Raz na ile razy się się trafia? Na 2? Na 10? Na 100?

Odpowiadając na pytanie postawione w temacie: ostrożność może przejść w paranoję i moim zdaniem bardzo często tak się dzieje. Trzeba jednak zaznaczyć, że stosunek do ryzyka to cecha indywidualna. Jeżeli komuś przedsięwzięte środki dają poczucie komfortu, nie widzę problemu. Jeżeli natomiast ktoś nie czuje się z tym dobrze i zastanawia się, czy przypadkiem nie popada w paranoję, powinien się zastanowić nad tym, co napisałem wyżej.
Ostatnio zmieniony ndz 19 lip, 2015 12:09 przez qrzysztof, łącznie zmieniany 1 raz.
gronkowiec
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: pn 06 mar, 2006 21:20
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: gronkowiec »

20 ppm jest bezpieczna dla 80 (80%!) procent tylko celiaków, pamiętaj, że śladowe ilości się kumulują.
justek625
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: śr 13 sie, 2014 20:42

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: justek625 »

O jakiej kumulacji mówimy, w ciągu dnia?, wątpię żeby takiej jak np.witaminy, czyli organizm otrzymuje witaminę np d a czy e i ja magazynuje, a nadmiar kumuluje, inne witaminy i to spora ich ilosc są wydalane od razu a nie kumulowane np witamina C. Glutenu organizm nie magazynuje, ani kumuluje od razu próbuje sobie z nim radzić i przetwarza go, nawet przecież u nas nie ma problemu z glutenem, w stylu, że jesteśmy "naladowani " glutenem, bo on się nie strawił i kumuluje go i przetrzymujemy aż organizm sobie poradzi.

20 ppm to jest normą na produkty dla wszystkich.
pozdrawiam :D
gronkowiec
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: pn 06 mar, 2006 21:20
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: gronkowiec »

Bardziej chodziło mi o to, że kumulują się śladowe ilości i nie są wtedy śladowymi ilościami.
Każdy ma inny próg a 20 ppm jest progiem umownym.
Trawimy jedzenie 2 dni około, zazwyczaj do 3. nie zawsze jest tak, że po zjedzeniu glutenu objawem są biegunki i wymioty, niektórzy mają zatwardzenia. gdyby było tak jak mówisz, gluten nie niszczyłby kosmków.
Czy jak wydalisz gluten kończy się stan zapalny?
gronkowiec
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: pn 06 mar, 2006 21:20
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: gronkowiec »

Tu jest wpis na blogu o ppm, ilościach które szkodzą, jak okreslono dozwoloną ilość 20 ppm. Kolejne posty wkrótce.

http://smaczniemi.blogspot.com/2015/07/ ... zeniu.html
justek625
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: śr 13 sie, 2014 20:42

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: justek625 »

Gluten niszczy bo jednorazowo podano jest za dużo i wtedy rusza mechanizm, przeciwciała itd. (tak mi się wydaje, ale teoria, że ja kumuluje gluten całkowicie do mnie nie przemawia)

Autorka tego artykulu tez mocno przesadza jezeli wielki problem bylby z 20ppm, to to juz dawno byloby zbadane. Dieta bg to nie jest wymysl roku czy dwoch tylko nawet ja mialam ja juz okolo 30 lat temu. Nad celiakia trwaja badania wiele, wiele lat podczas ktorych zostaly wyodrebnione geny odpowiedzialne, przeciwciala itd. Badania nad tym jakie jest czestotliwosc zapadania nad nowotwory, a nawet na jakie jest mniejsza podatnosc (typu piersi i pluc).

JUz nie wspomne, ze te 20ppm nie oznacza, ze te wszystkie produkty tyle maja, zdecydowana wiekszosc ma duzo mniej, albo wcale.

2-3 dni na trawienie to chyba lekka przesada, dlaczego więc przed operacja nie wolno jeść 7-10 godzin, a nie 2-3 dni.
pozdrawiam :D
qrzysztof
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 170
Rejestracja: pt 14 lis, 2014 20:20

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: qrzysztof »

gronkowiec pisze:20 ppm jest bezpieczna dla 80 (80%!)
Skąd pochodzi ta informacja? Z badań Catassiego wynika, że dla około 95%.
gronkowiec pisze:pamiętaj, że śladowe ilości się kumulują.
W ww. badaniu pacjenci dostawali określone dawki glutenu codziennie, więc efekt kumulacji jest jak najbardziej wliczony.
gronkowiec pisze:Tu jest wpis na blogu o ppm, ilościach które szkodzą, jak okreslono dozwoloną ilość 20 ppm. Kolejne posty wkrótce.

http://smaczniemi.blogspot.com/2015/07/ ... zeniu.html
Każdy ma oczywiście prawo do swojej opinii. Ale opinia niepotwierdzona badaniami to tylko opinia. Natomiast nawet gdyby 20 ppm było bezpieczne dla 80% celiaków, to 30 ppm będzie bezpieczne dla 70% itd.

W tym artykule jest też bezpośrednie nawiązanie do naszego tematu:
To zanieczyszczenie krzyżowe i odpowiednik przekroczenia 500 g gotowców to zjedzenie 1/8 łyżeczki mąki lub okruszek (1/360 kromki) chleba.
1/360 kromki chleba to naprawdę spory okruch. 1/8 łyżeczki mąki też z umytej deski nie wyjdzie. Pytanie czy rzeczywiście każdy musi tropić gluten z mikroskopem, skoro większości nie zaszkodzą dawki bardzo wyraźnie widoczne gołym okiem.
Ostatnio zmieniony ndz 19 lip, 2015 12:15 przez qrzysztof, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Leeloo
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 8103
Rejestracja: pt 22 mar, 2013 18:33
Lokalizacja: Polska

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: Leeloo »

Tak własnie myślałam, że to Twój blog gronkowcu g:) good job.
gronkowiec
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 167
Rejestracja: pn 06 mar, 2006 21:20
Lokalizacja: Zielona Góra

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: gronkowiec »

Qrzysztof, 49 przejrzałam całe badanie, nie tylko streszczenie badania. Możesz mi napisać skąd masz dane dotyczące aż 95%? Rozrzut w różnych grupach jest ogromny - i placebo i tych dostających gluten. Dopiero średnio w grupie 10 mg wychodzi gorzej. 49 podziel na 3 grupy - to nie 49 osób dostawało gluten w ilości 10 mg.
Przy tak niskiej próbie może to oznaczać prawie dowolny odsetek ogółu populacji. Sam autor zresztą przyznaje, że nie można wyciagać żadnych wniosków na temat 10 mg dziennie

This is an important new finding that must be interpreted
with caution, for several reasons. Because of the limited number
of patients, we were not able to reach firm conclusions about the
potential toxicity of 10 mg gluten/d, which remained a “gray” area. For ethical reasons we had to limit the duration of the
microchallenge to 3 mo, but it is well known that mucosal dete-
rioration may become manifest after a longer gluten challenge
(19). Reactions to gluten are not only influenced by the quantity
but also the quality of the ingested protein, which may change
according to cereal variety (20) and food processing (raw versus
cooked grain, fermentation, etc) (21)
Mówił też o względach etycznych - stąd tak krótki czas trwania badania, przyznał, że po tym czasie zanik kosmków może być znaczący. zauważył też różnicę w jakśsci glutenu - czy był to surowy, gotowany, jaki był skład protein.

Justek - tu chodzi o regularne spożywanie minimalnych (czyt. dozwolonych) dawek glutenu.

Jeżeli jest tak twierdzicie, że jedzenie bg jest czyste a środki czystości w domu można ograniczyć do minimum (mam na mysli sprzatanie po glutenie) to skąd tak duzo tutaj pytań - trzymam dietę a dolegliwości wróciły? Dlaczego wiele osób na diecie musi zrezygnować z produktów bg ceryfikowanych?

Tutaj zaktualizowany post http://smaczniemi.blogspot.com/2015/07/ ... zeniu.html ze zdjęciami ile to jest 1/360 kromki chleba, ile 1/8 łyżeczki mąki, jak to widać na desce do krojenia.
justek625
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: śr 13 sie, 2014 20:42

Re: Czy ostrożność nie staje się paranoją? Zasady czystości

Post autor: justek625 »

Widziałam opis tego badania i wiele innych linków odnoszących się do niego, gdzie jest podkreślone, że te 20 ppm jest na wyrost, bo zdecydowana większość produktów tyle nie ma.
Co do pogorszenia czy nie działania o jakich osobach mówimy, że stwierdzona celiakia przez lekarza, wiele osób nie ma potwierdzenia i może to być całkiem co innego. Celiakia to bardzo 'dziwna' choroba, która może u celiakow z początkowym 3/4 marsh zmienić się w postać utajona gdzie będą jedli kilkadziesiąt lat bez objawów (są nawet przypadki, że po wielu latach jest 0, a wcześniej była diagnoza, jest gen i są przeciwciała).
Ostatnio zmieniony ndz 19 lip, 2015 20:34 przez justek625, łącznie zmieniany 1 raz.
pozdrawiam :D
ODPOWIEDZ