Jak sobie poradzić z dietą?

Na pytania dotyczące żywienia i diety bezglutenowej odpowiada Maja Łowińska, dietetyk

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Małgorzata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1579
Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Małgorzata »

A czytałaś kiedyś jego skład? Jak byk: mąka pszenna...
Awatar użytkownika
kfiatek
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 824
Rejestracja: czw 22 lip, 2004 11:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kfiatek »

Magdalaena pisze:Muszę przyznać, że nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Jeśli idę z wizytą, to większość moich znajomych stara się podać coś co mogę jeść, ale przecież nie będę oczekiwać, że całe przyjęcie będzie bezglutenowe ! Nawet na moich imieninach jest zwykła bułka dla gości.
Owszem glutenowe ciasto mnie omija, ale jest np. galaretka, albo orzeszki, albo owoce ...
Magdaleno, całkowicie się z tobą zgadzam. Ja też nie oczekuję nigdy całego bezglutenowego przyjęcia - jeśli gospodarze przygotują choćby właśnie jakieś orzeszki, albo owoce, albo galaretkę czy coś takiego, to już jest dla mnie OK, bo widzę, że ktoś pomyślał i o mnie, a ja i tak ze swojej strony staram się przynieść coś jadalnego. W przypadku, o którym pisałam, było TYLKO to ciasto. I herbata. Czy teraz moja frustracja jest bardziej zrozumiała? To było takie małe spotkanie u znajomych, ustalone z wyprzedzeniem. Idąc tam, nie nastawiałam się na imprezę, tylko raczej na pogaduszki, ale na miejscu okazało się, że jest jeszcze parę "glutków" no i że gospodarze upiekli ciasto. To było coś, co mnie wtedy dodatkowo dobiło - no bo skoro zadali sobie trud, żeby iść do sklepu, kupić składniki i upiec ciasto dla paru gości, to naprawdę nie wymagało to strasznego wysiłku i poświęcenia, żeby przy okazji kupić jakieś orzeszki, owoce czy tabliczkę gorzkiej czekolady pod moim kątem, skoro mnie też zaprosili, nie? Gdyby kupili dla mnie choć paczkę orzeszków, czułabym się wtedy psychicznie 100 razy lepiej... A tak, po prostu było mi przykro. Podkreślam, że były to osoby które znają mnie blisko już ładnych kilka lat i wiedzą, co mogę a czego nie...

A tak z zupełnie innej beczki, to właśnie wróciłam od teściowej, która absolutnie powaliła mnie na łopatki. Upiekła dwa ciasta, oba 100% bezglutenowe - złożone ze zmielonych orzechów / migdałów, proszku do pieczenia firmy Celiko, zmielonych biszkoptów firmy Bezgluten, gorzkiej czekolady, jajek, cukru i bezmlecznej margaryny. Formy do ciasta też nie wysypała bułką tartą, tylko wyłożyła papierem do pieczenia. No fakt, teściowa zna mnie już lat parę, i zdążyła się nauczyć, czego nie mogę, ale co mnie rozwaliło kompletnie, to że wszystkie te składniki zdobyła ona sama, pracowicie czytając składy i zastępując czekoladę w proszku z oryginalnego przepisu czekoladą gorzką w tabliczce, ponieważ nie znalazła czekolady w proszku, która nie zawierałaby mleka (ja mleka też nie mogę). Żeby było śmieszniej, było to JEJ, nie moje, przyjęcie urodzinowe... Słuchajcie, mam anioła, nie teściową. Jak dobrze człowiekowi, jak czasem się ktoś tak dla niego postara. Normalnie jestem kompletnie rozczulona i nie omieszkałam podziękować nadmierną ilość razy. Zastanawiam się, czy te wszystkie wtopy różnych moich znajomych nie są czasem po to, żebym doceniła takie wyjątki... Wszystkim nam jak najwięcej takich członków rodziny życzę.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

kfiatek pisze:W przypadku, o którym pisałam, było TYLKO to ciasto. I herbata.
To zmieniam zdanie ! A to paskudy !
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
skeepy
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: wt 28 lut, 2006 22:27

Post autor: skeepy »

A mi lekarka powiedziała, po stwierdzeniu że diete będe musiał utrzymywać przez całe życie, że nie musze już tak restrykcyjnie jej utrzymywać jak przed tem i jeżeli raz na jakiś czas zjem coś "normalnego" to nic strasznego sie nie stanie, tylko żeby to od czasu do czasu nie było za często bo łatwo się przyzwyczaić do zupełnej swobody żywieniowej. Podobnie jeżeli będe musiał wyjechać gdzieś na kilka dni i nie będe mógł zapewnić sobie bezglutenowej żywności to moge jeść normalnie.
Awatar użytkownika
asiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 394
Rejestracja: ndz 22 sty, 2006 11:08
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: asiar »

przepraszam, lekarka jakiej specjalności? Bo ja do tej pory słyszałam wyłącznie, że jeżeli celiak chce uniknąć powikłań, a nawet powolutku rozwijającego się nowotworu, bezwzględnie powinien trzymać dietę, a już w żadnym wypadku świadomie robić od niej odstępstwa. Coś nie za bardzo tej Twojej pani wierzę g:hmm
skeepy
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 13
Rejestracja: wt 28 lut, 2006 22:27

Post autor: skeepy »

A Twoim zdaniem co ma powiedzieć lekarka młodej osobie, dla której ważniejsze jest jej własne życie, znajomi, zabawa i nie odmawianie sobie uciech... Więcej jest jednak osób (mnie to nie dotyczy bo ja od małego sam strasznie dbałem o utrzymywanie diety), które podjadają, nie dbają o prawidłowe utrzymanie diety i nie mają tak silnej samodyscypliny szczególnie w tak codziennej sprawie... Osób które niechcą niczego sobie żałować i odmawiać i które mówią, że choćby nawet mieli chorować to dopiero na starość, a to jest im zupełnie obojętne. Wydaje mi się więc że nia ma innego sposobu na zmuszenie ich do ścisłego stosowania diety jak nastraszenie ich, takie jest moje zdanie na ten temat. Oczywiście nie neguje tego że podjadanie prowadzić może do chorób.
Awatar użytkownika
asiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 394
Rejestracja: ndz 22 sty, 2006 11:08
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: asiar »

:=D>: też miałam 19 lat i wiem, że trochę trudno czasem o samodyscyplinę, więc trzymaj tak dalej
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

skeepy pisze:A Twoim zdaniem co ma powiedzieć lekarka młodej osobie, dla której ważniejsze jest jej własne życie, znajomi, zabawa i nie odmawianie sobie uciech...
Mam wrażenie, że zalecenie, żeby nie jeść nic glutenowego to zalecenie również dla dojrzałych i stabilnych życiowo ;-)

Zresztą przecież "własne życie, znajomi, zabawa i nie odmawianie sobie uciech" dają się zrealizować na diecie. Czasami nawet lepiej, bo miłych spotkań towarzyskich nie psują nagłe wycieczki do toalety, można mówić normalnie, bo w buzi nie robią się afty itp.

A tak poważnie to skąd ten pomysł o możliwym podjadaniu ? Podziel się z nami źródłami, bo my tez chętnie byśmy coś schrupali.
Bo niestety ja nauczyłam się odróżniać w ten sposób niekompetentnych lekarzy ("to do komunii też Pani nie może chodzić ? Co pani powie ...)
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
Ola*
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 441
Rejestracja: śr 15 lut, 2006 10:41
Lokalizacja: Katowice

Post autor: Ola* »

a propos anegdotek...
W zeszłą sobotę wpadli do nas teściowie i przynieśli... ciasto... :evil: :evil:
Bardzo lubię moją teściową, mamy znakomity kontakt i bynajmniej nie podejrzewam jej o celową złośliwość, ale.... :evil: Fuks stulecia, że akurat sama upiekłam ciasto bezglutenowe (co dotąd zdarzyło mi się aż 2 razy) dzieki czemu nie siedziałam z wywieszonym językiem jak trzy osoby przy mnie, w moim domu, zajadały się ciastem.
Echh... ludzie to naprawdę mogliby mieć więcej wyczucia... #-o
Awatar użytkownika
Patka
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 527
Rejestracja: ndz 28 lis, 2004 17:31
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Patka »

Magdalaena oj z tego co wiem sporo takich lekarzy :(
Osób które niechcą niczego sobie żałować i odmawiać i które mówią, że choćby nawet mieli chorować to dopiero na starość, a to jest im zupełnie obojętne.
niestety dla tkich osób starość przyjdzie szybciej niz myslą ja przestrzegam diety, a stawy bolą mnie jak u 60 latki :!: moze nawet jak "dobrze pójdzie" ](*,) nie zdąrzą sie zestarzec ...
Ola* współczuje kurka jak ja dobrze trafiłam, ale wiecie jakoś tak mam ze nie siedze z wywieszonym jęzorem jak inni coś jedza moze kwestia tego ze zapomniała jak spora ilosc "normalnych" potraw smakuje ... jedyne co mnie nęci to zapach pizzy ;)
Ja też nie oczekuję nigdy całego bezglutenowego przyjęcia - jeśli gospodarze przygotują choćby właśnie jakieś orzeszki, albo owoce, albo galaretkę czy coś takiego, to już jest dla mnie OK, bo widzę, że ktoś pomyślał i o mnie,
dokładnie zawsze jest na imprezkach coś dla mnie - bardzo to doceniam :)
Awatar użytkownika
ania
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 147
Rejestracja: czw 13 paź, 2005 14:02
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: ania »

Słuchajcie, jak mi się miło zrobiło, kiedy nasi znajomi przygotowali specjalnie dla mnie i mojego męża(choć ja jestem na diecie) kolację bezglutenową. Przygotowywali się do tego bardzo dokładnie, poprosili o dokładny spis tego co mogę jeść. Było mi baaardzo miło!!!! Czemu tak jest, że znajomi rozumieją a rodzina nie? 8-[
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

A ja już chyba nie wierzę ani w wyrozumiałą rodzinę, ani w tolerancyjnych przyjaciół... :| Jestem świeżo po domowej imprezce i gdybym nie wzięła ze sobą jedzenia w słoiczku i jakichś ciasteczek na dokładkę, to patrzyłabym, jak sobie rodzinka konsumuje 2 torty... Czyli dzięki nim ćwiczę silną wolę. Kształtuję charakter. Nerwy ze stali. Idą święta, aż mi się słabo robi na samą myśl...
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Meg
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 23
Rejestracja: pn 09 sty, 2006 08:07
Lokalizacja: Piotrków Tryb.

Post autor: Meg »

Mnie też Kabranko robi się słabo na myśl o Świętach i przeraża minie wizja siedzenia przy stole i przyglądania się na te Piękne ciacha. W związku z tym czy ktoś zna może jakieś przepisy na ciasto lub deser, które nie zawierają mleka, kukurydzy i żółtek? :wink:
Awatar użytkownika
kfiatek
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 824
Rejestracja: czw 22 lip, 2004 11:11
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: kfiatek »

Meg, czy pisząc "nie zawiera żółtek" masz na myśli, że białka mogą być?
Jeśli tak, to przypuszczam, że ciasta ucierane na proszku da się zrobić na samych białkach. Miałam kiedyś taki przepis, nazywało się to "białkowiec", przepis mi niestety zginął, ale był to po prostu biszkopt z prawie samych białek (zamiast całych jajek). Ale myślę, że można by zaryzykować i upiec jaką babkę czy inne ciasto tego typu bez żółtek po prostu. Nie ma czegoś w dziale Przepisy?
Jeśli jajka w ogóle nie wchodzą w grę, to w sklepie ze zdrową żywnością widziałam ostatnio substytut jajek. Doświadczeń z tym nie mam żadnych, ale jak rozumiem, dodaje się tego zamiast jajek do ciast.
Mleko w cieście to w ogóle nie jest problem, zastępujesz mlekiem sojowym albo wodą i też jest dobrze (tu już mówię z własnego wieloletniego doświadczenia) ;)
Kukurydza - hm, czy w mixach mąk bezglutenowych (Bezgluten, Glutenex) jest kukurydza? Jeśli nie, to sprawa jest chyba prosta. Jeśli tak, to można pewnie spróbować zmieszać sobie mąkę samemu, ale tu już wolałabym nie doradzać, bo samej mi to nie najlepiej wychodzi. Gdzieś na forum na pewno widziałam przepis na "domową" mieszankę mąk bezglutenowych, było to chyba w dziale o pieczeniu chleba...
A z prostych deserów polecam gruszki (takie z puszki albo z kompotu) polane polewą czekoladową. Proste, szybkie, bezglutenowe i jakie dobre :D
Awatar użytkownika
Asia S.
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 313
Rejestracja: ndz 20 mar, 2005 21:57
Lokalizacja: Radom

Post autor: Asia S. »

Jejku Święta! Ja chyba w tym roku nie dam rady, trzymajcie mnie z daleka od tych wszystkich potraw. Nie mam w tym roku siły żeby przygotowywać potrawy bezglutenowe (zwłaszcza myślę o ciastach - jestem w 9 miesiącu ciąży i nie mam siły już nic robić), a apetyt i owszem dopisuje. Wiem, że muszę wytrzymać ale nie będzie łatwo. Dlaczego gotowe wypieki są takie drogie? Zamówiłam sobie tylko kawałek sernika, bo kilogram gotowego ciasta kosztuje 30 zł. A mnie na to po prostu nie stać teraz, przepraszam, że marudzę, ale nasza żywność naprawdę jest droga, i czasem trudno z tym żyć....
ODPOWIEDZ