Jak sobie poradzić z dietą?

Na pytania dotyczące żywienia i diety bezglutenowej odpowiada Maja Łowińska, dietetyk

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
agastaga
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: sob 29 maja, 2004 22:27
Lokalizacja: Kaczanowo

Post autor: agastaga »

Hesia pisze:No i dla dzieci i młodzieży jest to wyzwanie, prawda?! Bez batoników, drożdżówek i pączków ze szkolnego sklepiku, McDonalda, KFC i Pizzy (Hut, Tele, Domino, Da Grasso itp.)! Horror! Przecież to wszyscy jedzą?!
Ale jednak świadomość żywieniowa wśród młodzieży rośnie. To pocieszające! A nasza bezglutenowa młodzież będzie po prostu zdrowsza.
I tym optymistycznym akcentem ….:)
O ile jeszcze bezglutek jest w stnie pojąć, że tego mu nie wolno to o horror przyprawia mnie reakcja otoczenia. Robert codziennie w szkole styka się z problemem wytykanie jego inności: bo nosi kanapki do szkoły a nie gotowce w stylu drożdzówka ze sklepu, bo ma herbatę w bidonie zamiast soku w kolorowej butelce, bo jego batoniki nie są tak atrakcyjne jak innych dzieci.

Ja już się poddałam z próbami wyedukowania rodzinki, szkoły i w ogóle otoczenia. Szkoda mi na to energii i czasu.
Agnieszka, mama Roberta z crohnem i nietolerancją glutenu
Hesia
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 64
Rejestracja: czw 26 lis, 2009 16:16
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hesia »

To teraz juz dzieci do szkoły w ogóle nie noszą kanapek robionych w domu?
Powiem tak: moje dziewczyny do tej pory (jedna w liceum, druga na studiach) noszą do szkoły zrobione przeze mnie kanapeczki (mimo że one na szczęście nie są bezglutenowe).
A jeszcze do niedawna (teraz najczęściej biorą po prostu wodę mineralną)
- z powodów różnych - nie tylko zdrowotnych - m.in. finansowych - nosiły do szkoły wodę przegotowaną z sokiem domowej roboty (z sokownika) i dobrze im z tym było.
Jeśli synowi miałoby to w jakikolwiek sposób poprawić samopoczucie albo pozycję wśród równieśników - może spróbuj tak - odpowiednie dla diety napoje w kolorowej butelce po jakimś wypasionym modnym napoju :) ? Kolorowe pudełko na kanapki może jeszcze do tego (żeby inni zazdrościli a nie się wyśmiewali)? Ciacho domowej roboty niech im narobi zapachem apetytu itp. itd. :)
A syn i tak swoje będzie wiedział :)
Wiem. Dzieci potrafią być okrutne... Oj potrafią..... I nie tylko dzieci :(
agastaga
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: sob 29 maja, 2004 22:27
Lokalizacja: Kaczanowo

Post autor: agastaga »

Młody chodzi do 3 klasy podstawówki. Jeszcze do niedawna własnoręcznie robione ciacho było obiektem zazdrości kolegów. Ale to chyba przyszedł taki wiek gdzie etykietka na batoniku jest ważniejsza od zawartości. Z soczkami podobnie.

Co do kanapek, to w jego klasie jeszcze tylko dwójka dzieci nosi kanapki, reszta ma "gotowce" - batony, czipsy, rogaliki (to się chyba 7days nazywa, drożdżówki). Już nawet szkoła (dyrekcja, nauczyciele) zwórcili rodzicom uwagę, że takie posiłki są niewłaściwe, zawierają za dużo soli, cukru... Ale rodzice wiedzą swoje ;)

Zresztą czego innego oczekiwać: wczoraj młody został nagrodzony sezamkiem z orzechami, chociaż wychowawczyni od 3 lat jest informowana non stop że i sezam i orzechy są dla młodego zakazane. I nie tłumaczy jej ilość dzieci w klasie, że trudno zapamiętać. Jest ich 15 osób!
Agnieszka, mama Roberta z crohnem i nietolerancją glutenu
Hesia
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 64
Rejestracja: czw 26 lis, 2009 16:16
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Hesia »

Już w 3ej klasie podstawówki ?!
Ale sie porobiło :) !
Chyba się starzeję... :)
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Zresztą czego innego oczekiwać: wczoraj młody został nagrodzony sezamkiem z orzechami, chociaż wychowawczyni od 3 lat jest informowana non stop że i sezam i orzechy są dla młodego zakazane. I nie tłumaczy jej ilość dzieci w klasie, że trudno zapamiętać. Jest ich 15 osób!
Moja Kasia (2 klasa) prychnęła z pogardą jak jej przeczytałem o tej wychowawczyni :036: Jak zwykle wszystko zależy od tzw. "poziomu". Albo ktoś się przejmuje, albo nie. Raz tylko tłumaczyłem nauczycielce co to jest celiakia, czego nie można itd. Poprosiła mnie żebym przyniósł słodycze BG i schowała je dla Kasi na jakieś okazje klasowe w szafce. W tamtym roku opowiedziała klasie, że są dzieci, które nie wszystko mogą jeść, a Kasia, która ma celiakię nie może jeść glutenu, który jest w różnych rzeczach, np. w czekoladkach, batonikach, drożdżówkach itp. Jakiś czas temu pojechali na wycieczkę do Parku Ojcowskiego... Jednym z punktów programu było ognisko z pieczeniem kiełbasek <mmm> Kasi zapakowałem kiełbasę Śląską z Żywca i jeszcze uczuliłem wychowawczynię, żeby piekły się OSOBNO, a najlepiej jako pierwsze - bo okazało się, że będą pieczone na jakimś ruszcie, a nie na patykach itp. Zero problemów, wszytko lege artis, Kasia wróciła wniebowzięta z wycieczki - opowiadała tylko o jaskiniach :)
Zobaczymy jak będzie dalej... Oczywiście kiedyś jakieś schody się pojawią, ale na razie nikt z nas nie narzeka, nawet Kasia.
agastaga
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: sob 29 maja, 2004 22:27
Lokalizacja: Kaczanowo

Post autor: agastaga »

Taaa, ja tłumaczyłam z tuzin razy. Poza tym Robert ma crohna, czyli jeszcze dodatkowe ograniczenia dietetyczne. Zaniosłam nauczycielce listę zakazanych rzeczy, poradnik żywieniowy... Nic to nie daje...

W marcu będzie szkolny tydzień zdrowia, Robert będzie robił prezentację. Ciekawe czy przyniesie to chociaż odrobinę zrozumienia. <:>>
Agnieszka, mama Roberta z crohnem i nietolerancją glutenu
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

agastaga pisze:W marcu będzie szkolny tydzień zdrowia, Robert będzie robił prezentację. Ciekawe czy przyniesie to chociaż odrobinę zrozumienia. <:>>
Trzecioklasista? Czapki z głów! :)
agastaga
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: sob 29 maja, 2004 22:27
Lokalizacja: Kaczanowo

Post autor: agastaga »

Gadane to mój Robert ma :053: :D
W planach jest upieczenie ciasteczek bezglutenowych, naszykowanie mini-kanapek z bezglutenowego pieczywa. Plakat zrobimy w domu wspólnie, a przemowę to już zostawię młodemu :053:

Chciałabym, żeby chociaż jego klasa zrozumiała, że inne jedzenie nie znaczy że jest gorsze. I że chorując też można robić fajne rzeczy :)
Agnieszka, mama Roberta z crohnem i nietolerancją glutenu
Jola-Pń
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 34
Rejestracja: czw 15 sty, 2009 08:25
Lokalizacja: okolice Poznania

Post autor: Jola-Pń »

agastaga pisze:W planach jest upieczenie ciasteczek bezglutenowych, naszykowanie mini-kanapek z bezglutenowego pieczywa
Po ciasteczkach, które przygotujecie dzieciaki z pewnością zaczną zadawać więcej pytań i wykażą zainteresowanie :D. Tak było z moją córką. Na początku klasa dziwiła się, że tego nie może tamtego też i uznawała, że jest inna, z biegiem czasu zaczęły podjadać jej smakołyki:), pytać o dietę, nawet po zakupach z rodzicami bywało, że dzwoniły, że widziały przekreślony kłos (czekolady goplany:) o czym wiedziałyśmy). Dla nich, to zaczęło robić się frajdą, że mogą pomagać:).
Ostatnio na lekcji przyrody mowa była o zbożach, więc Ada zrobiła wykład o diecie i mówiła,że lekcja przeleciała, bo nawet pani była zainteresowana i sama zadawała pytania.
Najbardziej bałam się, że Ada będzie musiała zrezygnować z siatkówki,która wiąże się z częstymi wyjazdami na turnieje, ale o dziwo, zawsze może liczyć wtedy na koleżanki z drużyny i trenerki i ich pomoc.

Głowa do góry- uda Wam się :)
Mama Ady-14latki,będącej od 1styczna 2009r. na diecie bezglutenowej...
Awatar użytkownika
Tomkus
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 615
Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: Tomkus »

No to będzie szkolna feta bezglutenowa :teletubbies: g:) :D
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?

/Paul Verlaine/
mama Michała
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 8
Rejestracja: ndz 04 paź, 2009 16:16
Lokalizacja: Kraków

Post autor: mama Michała »

Mój syn jest w trzeciej klasie. Jego koledzy i koleżanki wiedzą o diecie bezglutenowej i podchodzą do tego zupelnie naturalnie, czasem sie o coś dopytają, czasem skosztują. Rodzice i pani wychowawczyni orientują się w temacie, zawsze przed imprezami pytają mnie co kupić do jedzenia, żeby Michal mógł zjeść. W prezencie szkolnym od św. Mikołaja znalazły się bezglutenowe smakołyki, zakupione specjalnie przez innych rodziców, co bardzo mnie wzruszylo, więc naprawdę nie mogę narzekać . Sam Michał bardzo przestrzega diety i dzielnie odmawia częstowania sie niesprawdzonym jedzeniem . Problemem dla mnie jest brak apetytu i ogólna niechęć do jedzenia, dokonuję cudów, żeby chlopak jakoś się odżywiał, poza tym stosunkowo często miewa bóle brzucha i wtedy zastanawiam się, co przeoczyliśmy i czyżby gdzieś był gluten. Bardzo też "sypią" się mu zęby, więc ciągle lądujemy u stomatologa. Czy wasze dzieci też mają tego typu problemy? Poza tym Michał bardzo tyje, co nie pasuje mi do tego, że mało je. Jak często chodzicie z dzieckiem do kontroli do gastrologa (jesli nic szczególnego się nie dzieje)?
Okalina
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 139
Rejestracja: pn 16 mar, 2009 16:13
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Okalina »

Mój Krzyś też jest w trzeciej klasie :) . Syn zawsze był niejadkiem, okropnym, po zdiagnozowaniu w marcu było jeszcze gorzej, bo wszystko co bezglutenowe uchodziło w jego oczach za niejadalne. Schudł jeszcze bardziej. W końcu pogodził się z chorobą, a właściwie to postanowił, ze wynajdzie na nią lek :) , a do tego czasu będzie na diecie. Zaczęło mi wychodzić gotowanie, a Krzyś zaczął więcej jeść.
I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie bóle brzucha. Test na nietolerancję laktozy wyszedł ujemnie. Zrobiliśmy testy alergiczne, wyszło uczulenie na seler. Wyeliminowaliśmy, ale nic to nie pomogło:(.
Mnie również martwi ukryty gluten, bo oprócz ew.niego glutenu u nas w domu niet. Wszyscy na diecie, a mały na pewno nie podjada.
A lekarze na Działdowskiej nie wiedzą, nic nie proponują, o wszystko proszę sama. Kolejna umówiona wizyta za 2 m-ce, prawie 4 m-ce po ostatniej.
mama Krzysia (13 lat) zdiagnozowanego 16.03.2009
,,...co dla jednego pokarmem, to dla drugiego trucizną" (Lukrecjusz)
Basiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 240
Rejestracja: wt 27 paź, 2009 15:19
Lokalizacja: gdynia

Post autor: Basiar »

mama Michała pisze:Problemem dla mnie jest brak apetytu i ogólna niechęć do jedzenia, dokonuję cudów, żeby chlopak jakoś się odżywiał, poza tym stosunkowo często miewa bóle brzucha
A może młodego odrobaczyć? Bardzo często w/w objawy sa od pasożytów, na badania kału niestety nie ma co liczyć, bo po pierwsze trudno się wtrafić, a po drugie laboratoria kiepsko robią. :)
agastaga
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 126
Rejestracja: sob 29 maja, 2004 22:27
Lokalizacja: Kaczanowo

Post autor: agastaga »

Basiar pisze:
mama Michała pisze:Problemem dla mnie jest brak apetytu i ogólna niechęć do jedzenia, dokonuję cudów, żeby chlopak jakoś się odżywiał, poza tym stosunkowo często miewa bóle brzucha
A może młodego odrobaczyć? Bardzo często w/w objawy sa od pasożytów, na badania kału niestety nie ma co liczyć, bo po pierwsze trudno się wtrafić, a po drugie laboratoria kiepsko robią. :)
To dobra myśl z tym odrobaczeniem.

Ja zanosiłam próbki do weterynarza :P Do szukania pasożytów zwierzęce laboratoria są lepiej przygotowane niż te "normalne" :)
Agnieszka, mama Roberta z crohnem i nietolerancją glutenu
Awatar użytkownika
SuperBlondi
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 60
Rejestracja: pn 27 paź, 2008 11:39
Lokalizacja: Lublin

Post autor: SuperBlondi »

W razie konieczności lekarz "w ciemno" może podać leki na pasożyty, nawet jeśli badania tego nie potwierdzą a są inne przesłanki. Może warto podać mu leki, nie zaszkodzi, masę ludzi ma pasożyty więc może to pomoże..
ODPOWIEDZ