Czyż bym ja też miała problem z glutenem?

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

małagosia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 06 maja, 2011 21:09
Lokalizacja: małopolskie

Czyż bym ja też miała problem z glutenem?

Post autor: małagosia »

Witajcie,
na wstępie chciałabym podziękować Wam wszystkim(użytkownikom forum)za to,że jesteście,że dzięki Wam można zdobyć jakże cenną wiedze i na pewno wsparcie na które nie ukrywam strasznie licze,bo mój problem i mojej córeczki jest tylko na mojej głowie i czasem mi strasznie cieżko,choć walcze i walczyć będe !!!
Otóż kochani zaczne od początku,choć w dużym skrócie.Za kilka miesięcy skończe 29lat.Odkąd pamietam,już od wczesnej podstawówki było coś zemną nie tak.Stan mojego zdrowia,samopoczucia przez te kilkanaście lat był pożal się boże,lecz niedawno ku mojemu zaskoczeniu coś się zmieniło,jest zemna lepiej.Pewno niezdołam wymienić wszystkiego co mi dolegało na przestszeni tych kilkunastu lat ,bo tyle tego było,ale spróbuje chociaż te najważniejsze napisać.Otóż zawsze byłam jakaś słaba fizycznie i ciągle zmęczona-aż ze zmęczenia same oczy chciały mi się zamykać.Przy wysiłku fizycznym na który inni normalnie reagowali np bieg,czy gra w kosza ja słabłam,nawet mdlałam.Praktycznie każdy dzien był dla mnie straszną męczarnią bo wiadomo trzeba funkcjonować jak inni ludzie,a tu takie samopoczucie.Jakoś musiałam dawać rade.W roku zdarzał się jakoś jeden dzień w którym czułam się dobrze, nic mnie nie bolało itd i gdy takowy dzień się zdarzał to byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem.Dalej co mi dolegało:stawy,zaczeły boleć mnie kolana,raz jedno ,raz drugie,duży nieznośny ból.Na przestrzeni tych kilkunastu lat dochodziły bóle nadgarstków obu ,raz jeden,raz drugi,do takiego stanu,że cieżko mi było nawet coś do ręki brać ,czy się zeprzeć na rękach.Dalej poleciały mi kciuki.Też raz jeden,raz drugi-straszny ból.Ale to nie koniec,ucierpiało biodro,a czasem jak szłam to musiałam stawać bo piszczel odmawiał mi posłuszeństwa.Miewałam również uciski w mostku też strasznie bolesne,nieprzyjemne odczucie bólu.Bark także odmówił mi posłuszeństwa.Noi psycha.Ciągłe depresje,brak sił i chęci do życia,choć spinałam się nie poddając mimo wszystkiego i żyłam.Zastanawiałam sie często jak to jest żyć bez tego bólu zewsząd,marzyłam by być jak inni.Acha :) noi znajomi mi mówili,że musze mieć tasiemca,bo ja ciągle jadłam,ciągle mimo iż czułam,że zaraz pęknie mi żełądek jadłam.Wstyd mi jeść przed obcymi, nawet rodziną bo pochłaniałam takie ilości ,że masakra.Mam również jakieś drgawki dłoni i całego ciała,jakoś trzęse się jak jakaś dziwnie rozdrażniona od środka,zauważyłam że pomagało mi znów najedzenie się przy tych trzęsawkach.Miewałam ciągłe zachwiania równowagi idąc.Totalnie rozkojarzona zemnie osoba,zapominam słów,tego co chce powiedzieć .Ogólnie wiecznie rozdrażniona.Boże poprostu koszmar.Zyłam tak ,chodziłam co jakiś czas do lekarzy z różnymi objawami ,ale nic to nie dało .Poznałam obecnego meża,postanowiliśmy,że chcemy mieć dzieciątko.Zabraliśmy się za robote :),zaraz pojawiła się ciąża ,ale niestety :( z nie wyjaśnionych przyczyn straciliśmy ją.Jeszcze tegoż samego miesiąca byliśmy w kolejnej ciaży :) ,mamy wspaniałą córeczke.Strasznie się martwiłam bo ja sypałam się dalej,a tu maleństwo które potrzebuje mnie.Jak tu pielęgnować ukochaną córunie kiedy bark wysiadł,nadgarstki i kciuki też sprawiają,że sprawność fizyczna znikoma itd....Jakoś trfałam,zaciskałam zęby i do przodu.Nagle ok 2-3miesiąca życia córci zaczeły się dziać z nia niedobre żeczy,typu widoczne cierpienie,płacze,wypryski słoórne,wymioty,biegunki.Straszie się o nią bałam(karmiłam piersią) ,a jej pediatra była bezskuteczna ,nic co zalecała nie pomagalo.Sama zaczełam więc szperać po necie i szukać czegoś co mi mogło by pomóc,wyjaśnić cierpienia córuni.Strach o jej życie,zdrowie to największy strach jakiego w życiu zaznałam.Na mój rozum ,zaczełam podejżewać gluten.Odstawiłam gluten ze swojej diety i co pomogło :),z dnia na dzieć córcia czuła się coraz lepiej.Żal mam ogromny do pediatry uwczesnej naszej,gdyż już wcześniej jej sugerowałam,że może gluten to ona uparcie twierdziła,że nie.Najważniejsze ,że wpadłam na to szperając wnecie i że pomogło.Co dalej.Otóż pochłonięta mnustwem obowiązków przy dziecku,które nie stety od urodzenia, a ma już ponad rok budzi się z płaczem w nocy nawet co kilka minut,noi obowiązkami domowymi zapomniałam o sobie.Słuchajcie prawie rok minoł odkąd wprowadziłam sobie i dziecku diete bezglutenową i co zrobiłam,prowokacje niestety.Uległam presji otoczenia,które mi mówiło,że córcia napewno już wyrosła z "tego glutenu" i choć sama czulam ,że nie,że czeka nas ciągła dieta bezglutenowa ,postanowiłam spróbować ,w sumie to byłam pełna nadzieji ,że będzie dobrze.Zaczełyśmy jeść gluten,a kilka dni wcześniej leżąc mowiłam mężowi,że dziwne jakieś to ,ale ostatnio moje zdrowie się polepszyło ,jakoś mimo wielu obowiązkow i nie przespanych nocy,lepiej funkcjonuje,niemam tych bóli itd.Noi wykrakałam,po trzech dniach jedzenia glutenu z córcią było już tragicznie :(,więc znów gluten odstawiony.A ja jako że niedawno zakonczyliśmy karmienie piersią już moglam dalej jeść gluten.Noi jadłam ok tygodnia,ale zaczełam znów fatalnie się czuć koszmar powracał.Nie wiązałam tego u siebie z glutenem.Kilka dni temu oprócz złego samopoczucia i znów stanu depresyjnego jakoś spuchłam z dnia na dzień ,a mój brzuch tak się powiększył ,że myślałam,że eksploduje,dotego strasznie bolał.Brzuch był tak duży,że spodnie które byly normslnie zaluźne,stały się zamale.Dotego dostałam ataku ucisku w mostku .po ok godzinie przeszło,ale wystraszyłam się tego wszystkiego niewiedząc co mi się robi.Ze strachu przed stanem córci zaczełam czytać Wasze wpisy i z szoku dojśc do siebie nie moge.Czyżbym ja też miała problem z glutenem-pomyślałam.Postanowiłam,że wyklucze go ze swojej diety spowrotem i co :) czuje się coraz lepiej,brzuch znów płaski jak deska itd,itp.
Prosze Was o opinie ,co sądzicie.Każda wypowiedź bedzie dla mnie bardzo cenna ,tym bardziej,że czuje się z problemem moim i córci samotna ,niezrozumiana przez najbliższe otoczenie,nawet przez meza.Prosze skomentujcie,doradźcie coś,piszcie co Wam "ślina na język przyniesie".
małagosia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 06 maja, 2011 21:09
Lokalizacja: małopolskie

Post autor: małagosia »

Przypomniałam sobie,że juz w dzieciństwie miałam ubytki szkliwa.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Małagosiu - przykro mi, ale Twój post jest nieczytelny - nie stosujesz podziału na akapity, zapominasz o spacjach i wielkich literach.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
małagosia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 06 maja, 2011 21:09
Lokalizacja: małopolskie

Post autor: małagosia »

Przepraszam za nie czytelność mam problemy z pisaniem ,mam dysleksje.Postaram się troszke poprawić posta.
Witajcie,
na wstępie chciałabym podziękować Wam wszystkim(użytkownikom forum)za to,że jesteście,że dzięki Wam można zdobyć jakże cenną wiedze i na pewno wsparcie na które nie ukrywam strasznie licze,bo mój problem i mojej córeczki jest tylko na mojej głowie i czasem mi strasznie cieżko,choć walcze i walczyć będe !!!

Otóż kochani zaczne od początku,choć w dużym skrócie.Za kilka miesięcy skończe 29lat.Odkąd pamietam,już od wczesnej podstawówki było coś zemną nie tak.Stan mojego zdrowia,samopoczucia przez te kilkanaście lat był pożal się boże,lecz niedawno ku mojemu zaskoczeniu coś się zmieniło,jest zemna lepiej.Pewno nie zdołam wymienić wszystkiego co mi dolegało na przestszeni tych kilkunastu lat ,bo tyle tego było,ale spróbuje chociaż te najważniejsze napisać.
Otóż zawsze byłam jakaś słaba fizycznie i ciągle zmęczona-aż ze zmęczenia same oczy chciały mi się zamykać.Przy wysiłku fizycznym na który inni normalnie reagowali np bieg,czy gra w kosza ja słabłam,nawet mdlałam.Praktycznie każdy dzien był dla mnie straszną męczarnią, bo wiadomo trzeba funkcjonować jak inni ludzie,a tu takie samopoczucie.Jakoś musiałam dawać rade.W roku zdarzał się jakoś jeden dzień w którym czułam się dobrze, nic mnie nie bolało itd i gdy takowy dzień się zdarzał to byłam najszczęśliwszą osobą pod słońcem.
Dalej co mi dolegało:stawy,zaczeły boleć mnie kolana,raz jedno ,raz drugie,duży nieznośny ból.Na przestrzeni tych kilkunastu lat dochodziły bóle nadgarstków obu ,raz jeden,raz drugi,do takiego stanu,że cieżko mi było nawet coś do ręki brać ,czy się zeprzeć na rękach.Dalej poleciały mi kciuki.Też raz jeden,raz drugi-straszny ból.Ale to nie koniec,ucierpiało biodro,a czasem jak szłam to musiałam stawać bo piszczel odmawiał mi posłuszeństwa.Miewałam również uciski w mostku też strasznie bolesne,nieprzyjemne odczucie bólu.Bark także odmówił mi posłuszeństwa.Noi psycha.Ciągłe depresje,brak sił i chęci do życia,choć spinałam się nie poddając mimo wszystkiego i żyłam.Zastanawiałam sie często jak to jest żyć bez tego bólu zewsząd,marzyłam by być jak inni.Acha noi znajomi mi mówili,że musze mieć tasiemca,bo ja ciągle jadłam,ciągle mimo iż czułam,że zaraz pęknie mi żełądek jadłam.Wstyd mi jeść przed obcymi, nawet rodziną bo pochłaniałam takie ilości ,że masakra.Mam również jakieś drgawki dłoni i całego ciała,jakoś trzęse się jak jakaś dziwnie rozdrażniona od środka,zauważyłam że pomagało mi znów najedzenie się przy tych trzęsawkach.Miewałam ciągłe zachwiania równowagi idąc.
Totalnie rozkojarzona zemnie osoba,zapominam słów,tego co chce powiedzieć .Ogólnie wiecznie rozdrażniona.Boże poprostu koszmar.Zyłam tak ,chodziłam co jakiś czas do lekarzy z różnymi objawami ,ale nic to nie dało .
Poznałam obecnego meża,postanowiliśmy,że chcemy mieć dzieciątko.Zabraliśmy się za robote ,zaraz pojawiła się ciąża ,ale niestety z nie wyjaśnionych przyczyn straciliśmy ją.Jeszcze tegoż samego miesiąca byliśmy w kolejnej ciaży ,mamy wspaniałą córeczke.Strasznie się martwiłam bo ja sypałam się dalej,a tu maleństwo, które potrzebuje mnie.Jak tu pielęgnować ukochaną córunie kiedy bark wysiadł,nadgarstki i kciuki też sprawiają,że sprawność fizyczna znikoma itd....
Jakoś trfałam,zaciskałam zęby i do przodu.Nagle ok 2-3miesiąca życia córci zaczeły się dziać z nia niedobre rzeczy,typu: widoczne cierpienie,płacze,wypryski skórne,wymioty,biegunki.Straszie się o nią bałam(karmiłam piersią) ,a jej pediatra była bezskuteczna ,nic co zalecała nie pomagalo.Sama zaczełam więc szperać po necie i szukać czegoś co mi mogło by pomóc,wyjaśnić cierpienia córuni.Strach o jej życie,zdrowie to największy strach jakiego w życiu zaznałam.Na mój rozum ,zaczełam podejżewać gluten.Odstawiłam gluten ze swojej diety i co - pomogło. z dnia na dzieć córcia czuła się coraz lepiej.Żal mam ogromny do pediatry uwczesnej naszej,gdyż już wcześniej jej sugerowałam,że może gluten ,to ona uparcie twierdziła,że nie.Najważniejsze ,że wpadłam na to szperając w necie i że pomogło.
Co dalej.Otóż pochłonięta mnustwem obowiązków przy dziecku,które niestety od urodzenia, a ma już ponad rok budzi się z płaczem w nocy nawet co kilka minut,noi obowiązkami domowymi zapomniałam o sobie.Słuchajcie prawie rok minoł odkąd wprowadziłam sobie i dziecku diete bezglutenową i co zrobiłam,prowokacje niestety.Uległam presji otoczenia,które mi mówiło,że córcia napewno już wyrosła z "tego glutenu" i choć sama czulam ,że nie,że czeka nas ciągła dieta bezglutenowa ,postanowiłam spróbować ,w sumie to byłam pełna nadzieji ,że będzie dobrze.
Zaczełyśmy jeść gluten,a kilka dni wcześniej leżąc mowiłam mężowi,że dziwne jakieś to ,ale ostatnio moje zdrowie się polepszyło ,jakoś mimo wielu obowiązkow i nie przespanych nocy,lepiej funkcjonuje,niemam tych bóli itd.Noi wykrakałam,po trzech dniach jedzenia glutenu z córcią było już tragicznie ,więc znów gluten odstawiony.A ja jako ,że niedawno zakonczyliśmy karmienie piersią już moglam dalej jeść gluten.Noi jadłam ok tygodnia,ale zaczełam znów fatalnie się czuć ,koszmar powracał.Nie wiązałam tego u siebie z glutenem.Kilka dni temu oprócz złego samopoczucia i znów stanu depresyjnego jakoś spuchłam z dnia na dzień ,a mój brzuch tak się powiększył ,że myślałam,że eksploduje,dotego strasznie bolał.Brzuch był tak duży,że spodnie które byly normalnie zaluźne,stały się zamale.Dotego dostałam ataku ucisku w mostku .Po ok godzinie przeszło,ale wystraszyłam się tego wszystkiego nie wiedząc co mi się robi.
Ze strachu przed stanem córci zaczełam czytać Wasze wpisy i z szoku dojśc do siebie nie moge.Czyżbym ja też miała problem z glutenem-pomyślałam.Postanowiłam,że wyklucze go ze swojej diety spowrotem i co czuje się coraz lepiej,brzuch znów płaski jak deska itd,itp.
Prosze Was o opinie ,co sądzicie.Każda wypowiedź bedzie dla mnie bardzo cenna ,tym bardziej,że czuje się z problemem moim i córci samotna ,niezrozumiana przez najbliższe otoczenie,nawet przez meza.Prosze skomentujcie,doradźcie coś,piszcie co Wam "ślina na język przyniesie".
Ostatnio zmieniony ndz 08 sty, 2012 08:12 przez małagosia, łącznie zmieniany 2 razy.
aniadyrek
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 89
Rejestracja: wt 07 gru, 2010 15:56
Lokalizacja: Chełmiec/ NS

Post autor: aniadyrek »

moim zdaniem znajdz w swoim miescie lub w najbliższym dobrego lekarza specjaliste i udaj sie z dzueckiem na badania jezeli mieszkasz blisko krakowa polecam w prokocimiu dr grzende-adamek
Rodzina bezglutków ja brat i wujek :) zapraszamy do Chełmca :)
Obrazek
Awatar użytkownika
mamakubusia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 07 cze, 2011 22:00
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mamakubusia »

małgosiu
Ja pisze bo jakos mnie natchnęłaś.
Mój synek nietoleruje glutenu...ale co dziwne ja tez juz kilka razy zastanawialm sie skąd on to ma....i myslałam ze moze któreś z nas ja albo mąż.Nie robiliśmy sobie zadnych badan wiec trudno powiedziec ale ja tez od zawsze mialam dziwne dolegliwosci, a to żóltaczka a to podejzenie tarczycy, cukrzuca ciężarnych, problemy w ciazy-ciągle skurcze bołe....W sumie to po porodzie czuje sie znacznie gorzej ale zawsze to tlumaczyłam zmęczeniem, niewyspaniem....i być moze tak własnie jest choc mały jest nadzwyczaj łaskawy ze spaniem:-)))juz teraz-po odstawieniu glutenu bo wczesniej była masakra:-)
Zaczęły mi wypadac włosy, mam ciagłe zawroty głowy, jem jak smok, ciagle czuje sie glodna a jak nie zjem to robi mi sie slabo i drza mi rece....ostatnio przytyłam 5kg...i wszytsko idzie mi w brzuch jak piłka!wygladam jak w 5miesiacu ciazy....no i co mnie najbardziej zaniepokoilo...moje zeby dentystka powiedziala ze cos dziwnego sie z nimi dzieje mam jakies dziwne niedobory szkliwa....ona twierdzi ze to moze po ciazy odwapnienie albo "cos"innego ale co to niewie....
Ja tez mam takie obawy ze moze i ja mam nietolerancje....ale nigdy tego nie sprawdzałam....nawet glutenu nie odstawialam na probe.
Sama niewiem moze byc milion przyczyn...ale kto wie czy to nie gluten....
A Wam jezeli widzicie poprawe gdy nie jecie glutenu to podpowiedziec moge tylko tyle zeby jak najszybciej nie odstawiajac glutenu na probe isc na badania....My odstawilismy przed diagnoza i teraz mamy problem....bo niewiadomo nic na 100%...Takze szybko na badania i diagnoze.Powodzenia.
Awatar użytkownika
mamakubusia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 07 cze, 2011 22:00
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mamakubusia »

małagosiu przepraszam za zmiane nicku.
A dodam jeszcze ze tez jestem ciagle przezmęczona, spiaca na maksa, i mam tak zwane przez mojego meza "złe dni"....[/b]
małagosia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 06 maja, 2011 21:09
Lokalizacja: małopolskie

Post autor: małagosia »

Dziękuje za polecenie specjalisty,akurat mieszkam w Krakowie.Czy możesz napisać conieco,czemu właśnie tego lekarza polecasz?Na jutro mamy umówioną wizyte u pediatry.

Ale jestem wykończona tą całą sytuacją,tym strachem o maleństwo.Gluten odstawiony,ale obawiam się ,że nieświadomie (ukryty)moge go podawać dziecku.Albo te śladowe ilości w dopuszczalnych normach,które mogą szkodzić :(.Np wczoraj dałam córci jogurciki z Humany(nowość w jej diecie) oznaczony jako bezglutenowy,a niestety koszmar znów powraca.Zaognione wypryski,ewidentne cierpienie,nieprawidłowe kupy.....Postanowiłam ,że ja zjem go troche i zobacze czy mi coś będzie i niestety,strasznie zrobiłam się słaba i zdołowana.Co o tym myśleć?Podam jego skład ,może Wy mądrzejsze glowy mi coś doradzicie .
Skład:76proc.zsiadłe mleko,naturalny cukier gronowy,5proc.pureee brzoskwiniowe,modyfikowana skrobia,syrop galaktooligosacharydowy,białka mleka,środek zagęszczający:pektyny,środek zakwaszający:kwas mlekowy,naturalny aromat.

Córcia od kilku miesięcy nie przytyła,od urodzenia budzi się w nocy często z płaczem,czasem nawet co 10minut.Ewidentnie coś jej przeszkadza.Po tym jak niedawno zrobiliśmy prowokacje,pojawił się śluz w kupie,ale było go z dnia nadzień po ponownym odstawieniu glutenu coraz mniej ,ale dziś znów więcej(zapewne po tym jogurciku).Kup obecnie robi ok10 plus minus ,a w nich niestrawiony pokarm.Kupy strasznie śmierdzące i duże.Córcia po tym glutenie zaczeła bardzo dużo jeść ,w sumie tak jak ja,mogła by jeść bezprzerwy.
Mam prośbę do rodziców małych dzieci ,którzy mają ,bądź mieli podobne problemy,by pisali tu wszystko co uważają ,że mogło by nam pomóc,coś objaśnić itp.
małagosia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 06 maja, 2011 21:09
Lokalizacja: małopolskie

Post autor: małagosia »

Mamokubusia dziękuje :) ,że się odezwałaś poczułam takie :) solidaryzujące wsparcie .Niestety my jesteśmy w podobnej sytuacji co Wy-co do trudności z badaniami.Pierwszy raz odstawiliśmy gluten,jak córcia miała ok trzech miesięcy i powoli pomagało to odstawienie.A teraz nieznając dobrze tematu ,słuchając różnych podpowiedzi otoczenia itd. na próbe wprowadziliśmy gluten(na kilka dni) po ok. roku od jego odstawienia,więc u nas też z badaniami jest problem.Wije się i głowie jak to teraz rozwiązać. Wiem napewno,że niemam zamiaru podawać go córci i sobie.Jutro zaczynamy znów "latać "po lekarzach z córcią.
Ja sama też chce się przebadać ,ale no wlaśnie czy to coś da ,skoro od prawie roku niejadłam glutenu,teraz niedawno tylko przez kilka dni.Myśle ,że zrobie sobie badania genetyczne,to napewno.
Mamokubusia ja też w obu ciążach miałam problemy,bóle i td..Pierwsza utracona,druga na podtrzymaniu.Nieobyło się bez leżenia w szpitalu...
Tak trudno mi pisać bo niunia co chwile budzi sie z płaczem :(.Zauwarzyłam ,że zaczeła przybierać do snu taką pozycję,że jakby leżała na brzuchu,tylko ugina nóżki i brzuch niedotyka materaca.
Ostatnio zmieniony ndz 08 sty, 2012 22:57 przez małagosia, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
mamakubusia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 07 cze, 2011 22:00
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mamakubusia »

My tzn. Kubus był na diecie 2 tyg i juz przeciwciał niebyło więc po poł roku-pod warunkiem ze była to rygorystyczna bezglutenowa dieta przeciwciał raczej napewno nie bedzie...niestety....Nam lekarz powiedział ze proponuje prowokacje ale to za kilka lat....Pójdzcie do gastrologa dobrego zobaczycie co powie jak traficie do dobrego to napewno cos wymysli. A powiedz mi jak Ty sie czujesz po odstwieniu glutenu???samopoczucie-apetyt-nastroj??jakie mialas problemy ze szkliwem???
mama_blanki
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 47
Rejestracja: ndz 19 kwie, 2009 01:59
Lokalizacja: wawa

Post autor: mama_blanki »

ja bym na twoim miejscu spróbowała odtstawic też mleko i jego pochodne, jeśli robi tyle kupek dziennie. tak się zaleca początkowo przy silnych nietolerancjach. jesli sie poprawi to możesz powolo zacząc wprowadzac z powrotem mleko.
Awatar użytkownika
mamakubusia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 07 cze, 2011 22:00
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mamakubusia »

małagosiu
Jak napisałas o pozycji spania Twojej córeczki to przypomnial mi sie Kubus sprzed roku. Spał na brzuszku tzn powiedzmy bo miał podgięte kolana a pupe w gorze-brzuszeknie dotykał w ogole materaca. Budził nam sie co ok 10-15minut, wiercił kręcił, wstawał...a po odstwieniu glutenu-bardzo rygorystycznym nawet sladowych ilosci zaczał spac calutka noc przebudzał sie tylko napic sie i jak byl odkryty....a wczesniej miesiące nieprzespanych nocy...A co do mleka to lekarz kazał nam odstawic calkowicie i do niedawna nie jadl żadnych produktow mlecznych dopiero niedawno sojowe lub kozie krowie wywoluje bole brzuszka i sluz w kupie....
Awatar użytkownika
mamakubusia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 215
Rejestracja: wt 07 cze, 2011 22:00
Lokalizacja: Lublin

Post autor: mamakubusia »

małagosiu
Czytam i poprostu widze nasz przypadek....
Co do tego jogurtu to skrobia modyfikowana-nie okreslono jaka wiec niewiadomego pochodzenia moze byc pszeniczna...
Duze cuchnące kupy-u nas ok 4-5 razy dziennie śluzowate
Budzenie sie w nocy co 10 minut-dokladnie to samo
Wysypki na buzi-placki czerwone pokryte jakby łuską-do poki jadl gluten a po odtawieniu znikały z dnia na dzien.
Ból brzuszka, rozdraznienie, płaczliwosc to była norma od kiedy wprowadzilismy gluten(6miesiac)
Ciągły głod-do odstawienia glutenu pozniej bardzo sie zmniejszył.
No i waga od 6miesiaca-do 1 roku przybral 500gram!! a teraz rosniejak na drozdzach:-))
Ale tez na poczatku nieswiadomie podawalismy gluten...niestety jak sie nie zna diety to tak bylo a lekarze tez mowili nam tylko tyle zeby nie jadl glutenu.
Kurcze...ale mnie zaciekawiłaś bo mówie ci nasz przypadek-doświadczenia są praktycznie identyczne!
Jeli
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 312
Rejestracja: śr 10 mar, 2010 13:07
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Jeli »

małagosia,
może poza badaniami na gluten poprosić o sprawdzenie tolerancji mleka i tłuszczów , nie kupować w ogóle gotowych produktów , co się da przyrządzaj samodzielnie w domu.
małagosia
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 36
Rejestracja: pt 06 maja, 2011 21:09
Lokalizacja: małopolskie

Post autor: małagosia »

Właśnie obyśmy trafili na dobrego lekarza,modle się i o to.
Dieta była rygorystyczna,ale Wiecie,ukryty gluten,śladowe ilości,może jakieś niedopatrzenia moje ...
Jak pisałam w pierwszym poście ,po wielu miesiącach bez glutenu,całkiem niedawno,rozmawiając z mężem zwróciłam mu uwage na to,że jakoś ja się lepiej czuje.Nie mam problemów ze stawami,a wierzcie mi już byłam jak kaleka.Samopoczucie miałam lepsze niż w przeciągu poprzednich kilkunastu lat, mimo, iż to teraz mam prawdziwe problemy w życiu.Daje tak ogólnie rade z tymi problemami,a wcześniej to ciągłe depresje,brak sił i chęci do życia.Ale wogóle nie wiązałam "mojej poprawy" z glutenem.Po tym jak niedawno znów zaczełam go jeść i znów czułam się okropnie:przybita,depresyjna,słaba itd,itp,dalej nie podejrzewałam glutenu.Byłam zawiedziona i w szoku,że znów tak fatalnie się czuje.Noi zaczął puchnąć i boleć mnie brzuch plus ucisk mostku.Byłam totalnie zaskoczona ,że coś takiego mi się dzieje.Brzuch zrobił się ogromny i nierówny-z jednej strony był widocznie większy od drógiej.Myślałam by iść do lekarza ,ale jak to nie zabrzmi :nieweszłam w żadne swoje spodnie.Postanowiłam,że poczekam do jutra i zobacze co bedzie się dziać.Dalej głównym celem była chęć pomocy córci i weszłam na To forum,by jak najwięcej czytać i uświadamiać się,czerpać wiedzę od Was.Noi doznałam szoku,gdyż z informacji które wyczytałam,może wynikać,że ja też mam problem z glutenem.To jest dla mnie szok,ogromne zaskoczenie,ale fakt jest taki,że ogólnie,nigdy nieczułam się lepiej niż jak w miesiącach niejedzenia glutenu.Noi ostatnio ta gwałtowna reakcja po spożywaniu glutenu i jej ustąpienie po odstawieniu.Wiadomo ,że gdy go nie jadłam też czasem czułam się nienajlepiej,ale może nieświadomie go spożyłam,czy też te nie przespane noce,mnustwo obowiązków...
Co do apetytu,to musze przyznać ,że jem teraz mniej,niemam tak często tak ogromnego apetytu jak miałam,a wierzcie mi lub nie,to jak dziennie zjadałam 6tysięcy kalorji to było to bardzo mało jak na mnie :(.Apetyt mi zmalał niedawno,więc dość długo czekałam na to po odstawieniu glutenu,jeśli wogóle to jego sprawa.
Już w dzieciństwie miałam na jedynkach niedorozwój szkliwa,objawiało się to ,tym,iż miałam tak jakby dziurki na nich-takie wgłębienia.Oczywiście nigdy tego też nie wiązałam z glutenem,dopiero teraz to wiąże.
Mamo_blanki właśnie intensywnie myśle ,czy powinnam odstawić córci też nabiał,spytam jutro doktorki co ona radzi.Tea duża ilość kup pojawiła się po prowokacji,mam nadzieje,że z dnia nadzień będzie lepieji kupki wrócą do normy.
ODPOWIEDZ