Integracyjna funkcja jedzenia?

Rozmowy o wszystkim i o niczym. Tematyka dowolna: sztuka, kultura, rozrywka i co wam jeszcze przyjdzie do głowy, a co nie dotyczy głównej tematyki forum.

Moderator: Moderatorzy

Ewa Szeptycka

Integracyjna funkcja jedzenia?

Post autor: Ewa Szeptycka »

Piszę artykuł na temat celiakii i proszę o pomoc:)

Powiedzcie mi, czy wspólne jedzenie ze znajomymi pełni dla Was wciąż funkcję integracyjną, czy przeciwnie? Czy takie spotkania przy kolacji wciąż dobrze Wam się kojarzą?

Jak sobie radzicie, gdy na imprezie pada pomysł zamówienia pizzy? Gdy towarzystwo idzie na kebab czy burgery? Czy dieta może spowodować, że rzadziej wychodzi się z domu?

Pozdrawiam,
E. Sz.
Awatar użytkownika
Leeloo
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 8102
Rejestracja: pt 22 mar, 2013 18:33
Lokalizacja: Polska

Post autor: Leeloo »

Ewa Szeptycka, wszystko zależy od sytuacji.. czasem można takie sytuacje wspólnie wyśmiać i zrobić/kupić sobie coś oddzielnie itd. choć czasem jest mega przykro, nie ukrywam.
W moim przypadku, gdzie właśnie wyprowadzilam się z domu, posiłki to nie problem, bo jem sama ze sobą. Wczesniej dość często jedzenie robiłam sobie sama, a rodzina jadła "swoje". U mnie posiłki, oprócz świątecznych, nigdy nie pełniły funkcji integracyjnej, co na pewno ułatwiło mi przejście na dietę. Ale to nie zmienia faktu, że czasami czuję, że stwarzam problem- "ej, ale co ty bedziesz jeść? co ci zrobic? nie mam nic dla ciebie itp. szczególnie, iż nie uważam, że jeśli nie zjem teraz-zaraz-z kimś, to stanie się epicka tragedia. mam jednak wyrzuty, że otoczenie zwraca na to uwagę czy nawet czuje się winne, że je.
Spotkania przy stole kojarzą mi się bardzo dobrze, a może ciut lepiej niż przed dietą? ;) można wtedy ludzi uświadomić, odpowiedzieć na milion pytań typu "nie chciałaś popełnić samobójstwa na początku diety??" i człowiek się nie nażre niezdrowych świństw jak to bywało parę miesięcy wstecz :P
Na diecie jestem całkiem od niedawna, więc mam małe doświadczenie :) nie wychodzę przez to rzadziej z domu, wręcz przeciwnie- szukam!
Ewa Szeptycka

Post autor: Ewa Szeptycka »

Czyli opowiadanie o diecie jest właśnie czymś ciekawym, tak? Zdobywasz wiedzę na temat zdrowego żywienia (nie tylko swojej diety, ale także podstaw racjonalnego odżywiania) i opowiadasz o tym znajomym przy okazji wyjaśniania, dlaczego nie zjesz z nimi??

Myślałam, że może właśnie jest trochę inaczej - że człowiek na diecie b/g musi non-stop się tłumaczyć dlaczego tak wydziwia, dlaczego wybrzydza, dlaczego, dlaczego, dlaczego.... Że może ciągle słyszy "kawałeczek ci nie zaszkodzi".
Awatar użytkownika
Leeloo
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 8102
Rejestracja: pt 22 mar, 2013 18:33
Lokalizacja: Polska

Post autor: Leeloo »

Ewa Szeptycka, raczej tłumaczę im na czym polega moja dieta. ludzie często nie wiedzą w ogóle o co chodzi i chcą posłuchać.

Ewa Szeptycka pisze: Myślałam, że może właśnie jest trochę inaczej - że człowiek na diecie b/g musi non-stop się tłumaczyć dlaczego tak wydziwia, dlaczego wybrzydza, dlaczego, dlaczego, dlaczego.... Że może ciągle słyszy "kawałeczek ci nie zaszkodzi".
oczywiście, że tak też się zdarza!
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

Ewa Szeptycka pisze:Myślałam, że może właśnie jest trochę inaczej - że człowiek na diecie b/g musi non-stop się tłumaczyć dlaczego tak wydziwia, dlaczego wybrzydza, dlaczego, dlaczego, dlaczego.... Że może ciągle słyszy "kawałeczek ci nie zaszkodzi".
U mnie chyba częściej jest właśnie tak. No chyba, że lepiej takie momenty pamiętam, bo są bardziej dotkliwe i męczące. Bo w sumie, jak ktoś z zaciekawieniem pyta o moją dietę, to nawet chętnie opowiadam. O ile jest to faktycznie ciekawość. A często potem oznaki podziwu, jak sobie wspaniale radzę, piekąc chleb na zakwasie z mąk, które najpierw sama zmielę z kasz :).
Choć i tak nieraz mam wrażenie, że patrzą na mnie, jak na nieszkodliwego idiotę, który wydziwia i niepotrzebnie przesadza.
Tak, wspólne jedzenie, o ile nie odbywa się w gronie najbliższych, którzy już wiedzą i rozumieją, jest dla mnie stresujące. Więc mimo, że nie jem wtedy glutenu, i tak potem boli mnie brzuch...
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
Awatar użytkownika
alva_alva
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2067
Rejestracja: czw 12 sty, 2012 14:37

Post autor: alva_alva »

Na diecie jestem dwa lata i na początku słyszałam wiele komentarzy głupich właśnie typu "nie przesadzaj albo jedno ciasteczko nie zaszkodzi, może masz anoreksję " , zwłaszcza w pracy, gdzie co jakieś imieniny to torcik itd., ale .... Dosyć szybko otoczenie zrozumiało, że to nie jest jakieś widzi mi się jak schudłam 13 kg w trzy miesiące i w ciągu ostatniego roku zaliczyłam cztery razy szpital.Ludzie dokształcili się nieco w necie, poczytali i obecnie naprawdę jest ok.
Uczę w szkole średniej, więc także moi uczniowie mają często tzw.18-stki i noszą torciki, których nie mogę zjeść. Jest Wigilia klasowa , na której też za dużo nie mogę zjeść, ale dzieciaki bardzo chętnie słuchają skąd moja dieta wynika, uczą się i nigdy nie komentują. Młodzież jest bardziej wyrozumiała niż ludzie starsi.Może jest to kwestia też większej tolerancji, bo sami są w okresie różnych dziwnych poglądów na życie.

Jeśli chodzi o rodzinę, to jest super, bo na święta zawsze jestem brana pod uwagę i wiele przyzwyczajeń w rodzinie zostało zmienionych pod moje potrzeby. Gdzie się da, to się dodaje mąkę kukurydzianą, wystarczyło kupno jednego dodatkowego garnka i patelni dla mnie na makaron czy jakieś kotlety. Nie mogę złego słowa powiedzieć, bo jest dobrze. CO do wyjść, to jak sobie pomyślę co mnie spotka jak zjem glutenu, to w ogóle nie jest mi żal jakiegoś ciastka. Strach przed bólem i złym samopoczuciem jest tak duży, że niweluje mi jakieś niezadowolenie z powodu niezjedzenia ciastka.
TheLibelle91
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 38
Rejestracja: śr 11 kwie, 2012 14:50
Lokalizacja: Kraków

Post autor: TheLibelle91 »

Jeżeli chodzi o moją rodzinę to jest super, tu w ogóle nie czuje, że jestem na jakiejś specjalnej diecie, wszyscy są już tak do tego przyzwyczajeni, to, że jem inaczej jest normalne.
Najgorzej jest w grupie znajomych, nie mogę się przyzwyczaić do wspólnych wyjsc, zwlaszcza, że moich znajomych, jakby to powiedzieć nie obchodzi za bardzo moja dieta. Gdy jesteśmy na mieście i wszyscy idą na kebaba to nikogo nie obchodzi, że stoję obok głodna. Rozumiem to z jednej strony, ale z drugiej, jak słyszę, jakie to co jedzą jest pyszne, to robi mi sie mega przykro.
Albo sytuacja z wczoraj, poszłam do znajomych, mieliśmy gdzieś wyjść ale zostaliśmy w domu. Ja nie wzielam niczego do jedzenia, myślalam, że na mieście kupie sobie jakieś wafle czy coś. No i siedzieliśmy w domu, oni jedli czipsy, podawali je sobie pod moim nosem a ja umierałam. Nie chodzi tez o to, zeby zawsze mieć coś dla mnie do jedzenia, ale o wyczucie. To mnie najbardziej boli.
A nie zjem niczego glutenowego bo podobnie jak alva_alva bardzo się boje tego bólu.
mirabeata
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 5
Rejestracja: ndz 13 paź, 2013 13:19
Lokalizacja: Olsztyn

Post autor: mirabeata »

Może po prostu trzeba poszukać takiego lokalu, w ktorym możecie jadać wszyscy. Gdzie nawet osoba na specjalnej diecie znajdzie coś dla siebie i już. Jeśli przyjaciołom na niej zależy to zrozumieją i się dostosują
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Mnie wkurza konieczność ciągłego opowiadania o diecie. Ja mam temat przepracowany i nie chce mi się ani po raz kolejny powtarzać podstawowych informacji ani wdawać w szczegóły na temat działania mojego przewodu pokarmowego. Nie chcę, żeby dieta bg była tym, co zapamiętają moi rozmówcy ze spotkania ze mną.

W dodatku zupełnie mnie nie kręci tzw, zdrowa żywność, wolałabym jeść normalnie, próbować nowych smaków i nie sprawdzać cały czas, składu tego, co kupuję.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
Leeloo
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 8102
Rejestracja: pt 22 mar, 2013 18:33
Lokalizacja: Polska

Post autor: Leeloo »

Magdalaena pisze: W dodatku zupełnie mnie nie kręci tzw, zdrowa żywność, wolałabym jeść normalnie, próbować nowych smaków i nie sprawdzać cały czas, składu tego, co kupuję.
ooo tak. ostatnio widziałam nowość Wedla- białe WW, jeszcze wcześniej białego Twixa...cały czas powstają nowe smaki czekolad itd..kiedyś byłam ekspertem od nowości. eh, wspomnienia
natty
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 5
Rejestracja: pn 21 paź, 2013 20:32
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: natty »

cały czas powstają pizzerie proponujące pizze bezglutenowe - tam warto się wybrać w razie czego ze znajomymi :)
Anula80
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 3643
Rejestracja: śr 07 sie, 2013 07:40
Lokalizacja: Pruszcz Gdański

Post autor: Anula80 »

Niestety nie w Trójmieście i okolicach :(
Nie ma ludzi zdrowych. Istnieją tylko niezdiagnozowani.
Awatar użytkownika
uniaczek
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 507
Rejestracja: sob 19 sty, 2013 17:25
Lokalizacja: Gniezno

Post autor: uniaczek »

Nie w Gnieźnie i nie w Poznaniu........pewnie wcale w Wielkopolsce
wieslawka
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 5
Rejestracja: śr 23 paź, 2013 00:15
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: wieslawka »

poszukajcie w sieci, na pewno coś się otwiera !
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

wieslawka pisze:poszukajcie w sieci, na pewno coś się otwiera !
Moi Drodzy Nowi a Już Oświeceni w temacie - NIE OTWIERA SIĘ.
Jakby się otwierało, to to forum jest PIERWSZYM MIEJSCEM W SIECI, gdzie byłoby o tym wiadomo.

No chyba, że obserwowany od kilku tygodni "atak klonów" na forum spowodowany jest właśnie tym, że zaraz będą nam zachwalać i reklamować nowootwartą sieć bezglutenowych pizzerii.
Jeśli faktycznie takie się w Polsce pojawią - wybaczam wszystkie ataki wszystkim naszym nowym klonom.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
ODPOWIEDZ