Poziom żelaza w Celiakii.

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

Siłaczka200
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: pt 27 kwie, 2007 12:02
Lokalizacja: POMORZE

Poziom żelaza w Celiakii.

Post autor: Siłaczka200 »

Dzień dobry! :)
Założyłam nowy temat dotyczący niedokrwistości towarzyszącej Celiakii. Proszę o podzielenie się doświadczeniem i spostrzeżeniami.
Moja córka jest od 8 m - cy na diecie b.g. Dopiero tydzień temu miała pierwszy raz podczas stosowania tej diety zrobione badania krwi. Rozwój somatyczny i psychiczny wskazuje na pozytywne efekty diety. Stolce ( które wciąż wnikliwie obserwuję ) też są w porządku (barwa, jakość, ilość, częstotliwość). Wydaje się, że wchłanianie wraca do normy, a jednak poziom żelaza jest u Weroniki bardzo niski!? Wynosi 35, a norma jest od 50 (nie pamiętam jednostek miary), Hemogloginy też ma za mało. Dostała żelazo(III) w syropie, które ma przyjmować przez 2 tyg. Jednak na ulotce jest napisane, że aby był efekt to powinno się przyjmować 3 m - ce. Czy mimo długotrwałego i ścisłego stosowania diety też macie niski poziom żelaza we krwi? Czy też bierzecie preparaty żelaza, jeśli tak to jak długo?
CO CIĘ NIE ZABIJE, TO CIĘ WZMOCNI!
Awatar użytkownika
asiar
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 394
Rejestracja: ndz 22 sty, 2006 11:08
Lokalizacja: Pomorze

Post autor: asiar »

Moja córka w momencie zdiagnozowania celiakii miała poziom żelaza 15 i oczywiście dostała wówczas hemofer, ostatnie badanie - po trzech latach diety (bez żadnego wspomagania) - 39. Owszem, niski, ale pani doktor prowadząca córkę stwierdziła, że jak na wynik bez żadnych "dopalaczy" to nie jest super, ale to i tak poprawa, a odbudowa kosmków i tym samym wchłaniania może trwac parę miesięcy, ale i parę lat. Za jakieś trzy- cztery miesiące następne badanie kontrolne żelaza i przeciwciał, sama jestem ciekawa.
Awatar użytkownika
Patka
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 527
Rejestracja: ndz 28 lis, 2004 17:31
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Patka »

w dzieciństwie i przy braku przestrzegania diety na prowokacji miałam bardzo niski poziom żelaza ...
wydaje mi sie ze przy tak niskim kuracja 2 tygodnie to za mała lepiej mniejsze dawki, a dłużej + przy upośledzonym wchłanianiu także i ono gorzej jest przyswajana dlatego ja oprócz żelaza miała zapisane wit z grupy B i C (coś jeszcze ale nie pamiętam :()
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Przy przyjmowaniu preparatów z żelazem pamiętajcie, że koniecznie musi być utrzymane kwaśne środowisko. Tzn. popijać czymś kwaśnym, np. sokiem owocowym. Dużo lepiej się wchłania. To samo przy jedzeniu pokarmów z dużą zawartością żelaza, zwłaszcza mięsa. Konieczne są kwaśne dodatki. Choćby szklanka soku pomarańczowego (lub innego, jak ktoś nie może pomarańczy, byle kwaśne).
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Siłaczka200
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: pt 27 kwie, 2007 12:02
Lokalizacja: POMORZE

Post autor: Siłaczka200 »

Ja dodaję Weronice żelazo (w syropie) do soczku, bo tak ponoć można. Zastanawiam się tylko, czy przedłużyć kurację żelazem do 3 m - cy? Na logikę to farmaceuci zalecają zawsze 3 - miesięczne kuracje wszystkich niedoborów. Oni jednak są specami od wpływu farmaceutyków na ludzki organizm. Wiem, że jak sama miałam jakieś niedobory czy to magnezu, czy in. mikroelem. lub witamin (pogorszenie stanu skóry), to zalecali brać preparat (np. skrzyp polny + wit.) 3 m -ce. Wydaja mi się, że podobnie może być z niedoborem żelaza, aby organizm sie wysycił i uzupełnił magazyny to trzeba więcej niż 1 buteleczka, która starcza na 2 tyg. Zresztą w ulotce jest napisane, że kuracja powinna trwać 3 m- ce, a lekarze jak to lekarze wpadają w rutynę i nie dostosowują terafii do indywidualnego przypadku. Tak na marginesie chcę się pochwalić, że jak ostatnio byłam u pediatry po receptę na żelazo, to delikatnie opowiedziałam jej, że jestem na forum n.t. Celiakii, że jest to skarbnica wiedzy, że ogrom kudzi ma chorobę wykrytą w dorosłym życiu, że 70% celiak ma postać ukrytą lub niemą itd. Słuchała i nic się nie odzywała. Byłam zadowolona, że mi nie przerwała.
Pozdrawiam i czekam na Wasze opinie w temacie p. żelaza i stosowania preparatów żelaza. :053:
CO CIĘ NIE ZABIJE, TO CIĘ WZMOCNI!
thh-polka
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 191
Rejestracja: czw 01 lut, 2007 08:46
Lokalizacja: Larvik, Norwegia

Post autor: thh-polka »

Wg niezyjacej juz Ireny Gumowskiej, z anemii mozna wyleczyc sie w ciagu 2 tygodni jedzac codziennie peczek natki pietruszki.
Mysle, ze warto sprobowac, przynajmniej dorosli powinni. Z malutkimi dziecmi bedzie gorzej.
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Ja mam jeszcze jedną "receptę" na domowe leczenie niedoborów żelaza. Bierzemy 1 jabłko i kilkanaście prawdziwych, żelaznych gwoździ. Gwoździe wbijamy w jabłko i zostawiamy na noc. Rano gwoździe wyjmujemy, a jabłko zjadamy. Nie wiem, czy jest to skuteczne, ale spotkałam się z tym przepisem wielokrotnie. Kto odważny niech spróbuje... :D
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Siłaczka200
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 32
Rejestracja: pt 27 kwie, 2007 12:02
Lokalizacja: POMORZE

Post autor: Siłaczka200 »

HA, HA, HAAAAAAAA!!!!!! :D
Oczywiście sobie żartujesz??????
A propos natki pietruszki, to jak pamiętam z dietetyki najwięcej żelaza jest w czerwonym mięsie i z mięsa jest ono najlepiej wchłanialne.
CO CIĘ NIE ZABIJE, TO CIĘ WZMOCNI!
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

kabran pisze:Bierzemy 1 jabłko i kilkanaście prawdziwych, żelaznych gwoździ
z tego sposobu, to tylko smak i zapach jest podobny :D
Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

Matko kochana, byleby wszystkie gwoździe wyjąć! :|
To chyba jednak wolę natkę :D
A Irena Gumowska wiedzę miała nieprzeciętną, myślę, ze warto spróbować.
Obrazek
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Siłaczka200 pisze:Oczywiście sobie żartujesz??????
Nie, nie żartuję. Całkiem serio, w dodatku widziałam ten "przepis" m.in. na forum medycznym, podawany przez lekarza... Jak się tak zastanowić, to ma to sens - jony żelaza w kwaśnym środowisku (w dodatku mamy tu kwasy organiczne) przechodzą do jabłka (zagadka dla wszystkich: ulegają redukcji czy utlenianiu? ;) ). Ot i wszystko.
Sheep pisze:byleby wszystkie gwoździe wyjąć!
Trzeba wziąć duże, to będzie widać. Albo wyjdzie jabłuszko na ostro... :D Ja Was wcale nie namawiam, tylko informuję. W dodatku sama na sobie tego nie sprawdzę, ze względu na bardzo silną alergię na jabłka. :039:
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Deride
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 11
Rejestracja: czw 24 maja, 2007 17:18
Lokalizacja: London, UK/Rumia, PL

Post autor: Deride »

Co prawda celiakie mam jeszcze nie potwierdzona (DH czyli choroba ?Duringha? moim zdaniem gwarantowana - jak zjem cos glutenowego to mnie wysypka piecze zywym ogniem), ale pocieszam zatroskane mamy: moj poziom zelaza w organizmie jeszcze 2 tyg. temu byl ponizej 4 (bodajze 3.7) a hemoglobiny ok 9 jednostek. Od 10 maja jestem na konskiej dawce zelaza (3xdziennie po 65 mg Fe) i peczku pietruszki dziennie - zupelnie przez przypadek - i dzis doktorek pocieszyl mnie, ze poziom hemoglobiny skoczyl powyzej 10... (pobor krwi przed tygodniem). Na moim zelazie kaza unikac na godzine przed i dwie godziny po wzieciu tabletek: jajek, herbaty, produktow zbozowych (z tym nie bedzie problemu ;) ) i mleka.
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

kabran pisze:jony żelaza w kwaśnym środowisku (w dodatku mamy tu kwasy organiczne) przechodzą do jabłka
ale do preparatów z żelazem to chyba jednak takiemu jabłku daleko :) jak ktoś po zdiagnozowaniu potrzebuje końską dawkę, to chyba "rynna w płynie" (jak mówi moja żona na krople) jest mocniejsza :D
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Rafal_tata pisze:jak ktoś po zdiagnozowaniu potrzebuje końską dawkę, to chyba "rynna w płynie" (jak mówi moja żona na krople) jest mocniejsza
No, na pewno! Ale nie każdy potrzebuje od razu końskiej dawki. Zresztą są ludzie, którzy preparaty z żelazem bardzo źle tolerują... A w sytuacjach krytycznych - to tylko zastrzyki. tak jak z witaminami. Nie zawsze jedzenie owoców i warzyw wystarcza - wtedy trzeba wspomóc się farmakologią, a w ostateczności podaje się domięśniowo. Ja w zeszłym roku miałam hemoglobiny 1,3... Chyba jestem nie do przebiecia? ;)
Deride pisze:Na moim zelazie kaza unikac na godzine przed i dwie godziny po wzieciu tabletek: jajek, herbaty, produktow zbozowych (z tym nie bedzie problemu ) i mleka.
Dlatego, że to są produkty alkalizujące (tworzące środowisko zasadowe), a żelazo wchłania się w kwaśnym. Jak wspominałam.
I nie śmiejcie się już z tego jabłka.... :oops:
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

Ale mi się podoba wizja jabłka- żelaznego jeża! :)
Może byłoby łatwiejsze do tolerowania.
Mnie kiedyś faszerowali jakimś żelazem w pastylach i nie było dobrze przyjmowane przez mój organizm.
Obrazek
ODPOWIEDZ