Chciałem poruszyć temat naczyń w różnego typu lokalach (kawiarnie, restauracje, puby).
Niedawno zamówiłem w pubie wodę mineralną, ale podano mi ją w... kuflu. Oczywiście przypuszczałem, że kufel jest po piwie, ale przecież jest "umyty i czysty".
Niestety, po wypiciu płynu od razu odezwał się we mnie jelitoskręt.
Wydaje mi się, że już kolejny raz mam podobne odczucia po wizycie w pubie. Niestety, wcześniej nawet nie przyszłoby mi na myśl, że naczynia mogą być problemem.
A jeśli tak, to przecież np. widelce (używane wcześniej do smacznego spaghetti) lub łyżki (rosół z makaronem, mniam!) w restauracji mogą stanowić podobny problem.
Macie podobne doświadczenia?
Jak sobie z tym wszystkim radzić, zwłaszcza przy totalnym braku zrozumienia problemu przez obsługę w lokalach (często brakuje mi słów, żeby wyjaśnić, o co w ogóle chodzi)?