Pobyt w szpitalu, a dieta bezglutenowa.
Moderator: Moderatorzy
Pobyt w szpitalu, a dieta bezglutenowa.
Jakie macie wrażenia po pobycie w szpitalu? Oczywiście pod względem diety.
W moim przypadku nie było wesoło. Już w wywiadzie zaznaczono, że mam celiakię i zgłoszono do kuchni dietę bezglutenową. Na pierwszą kolację dostałam masło, ser biały i pieczywo ryżowe, cieszyłam się bo od razu można ocenić, że wszystko bezglutenowe, także myślałam, że wiedzą o co chodzi. Niestety dobre wrażenie minęło na śniadaniu...
Poza masłem nie było mi co dać. Nigdy (poza paczką pieczywa ryżowego raz dziennie) kuchnia nie przygotowała osobnego posiłku dla mnie, panie salowe "na oko" dobierały z innych diet to co można by mi dać. Oczywiście zupy na makaronie mi nie dawano, ale nikt nie wnikał czy kotlet, albo sos nie zawiera glutenu. Po pierwszym dniu dostałam bólów brzucha i biegunki, więc wiedziałam, że coś się nie zgadza. Sytuacja powtórzyła się w kolejnych dniach, więc poprosiłam by przyszła do mnie dietetyczka.
Poinformowałam ją o swoich obawach, a ona naiwnie odpowiedziała, że nigdy nie miała w praktyce do czynienia z dietą bezglutenową i myślała, że "małe ilości" glutenu mi nie zaszkodzą. Parsknęłam śmiechem, informując, że albo informują pacjentów, że nie są w stanie dopilnować diety bezglutenowej, albo rzeczywiście dbają o brak glutenu w posiłkach. Ta rozmowa nie poskutkowała osobnymi posiłkami dla mnie, ale na szczęście spędziłam w szpitalu tylko tydzień.
Jak było u was?
W moim przypadku nie było wesoło. Już w wywiadzie zaznaczono, że mam celiakię i zgłoszono do kuchni dietę bezglutenową. Na pierwszą kolację dostałam masło, ser biały i pieczywo ryżowe, cieszyłam się bo od razu można ocenić, że wszystko bezglutenowe, także myślałam, że wiedzą o co chodzi. Niestety dobre wrażenie minęło na śniadaniu...
Poza masłem nie było mi co dać. Nigdy (poza paczką pieczywa ryżowego raz dziennie) kuchnia nie przygotowała osobnego posiłku dla mnie, panie salowe "na oko" dobierały z innych diet to co można by mi dać. Oczywiście zupy na makaronie mi nie dawano, ale nikt nie wnikał czy kotlet, albo sos nie zawiera glutenu. Po pierwszym dniu dostałam bólów brzucha i biegunki, więc wiedziałam, że coś się nie zgadza. Sytuacja powtórzyła się w kolejnych dniach, więc poprosiłam by przyszła do mnie dietetyczka.
Poinformowałam ją o swoich obawach, a ona naiwnie odpowiedziała, że nigdy nie miała w praktyce do czynienia z dietą bezglutenową i myślała, że "małe ilości" glutenu mi nie zaszkodzą. Parsknęłam śmiechem, informując, że albo informują pacjentów, że nie są w stanie dopilnować diety bezglutenowej, albo rzeczywiście dbają o brak glutenu w posiłkach. Ta rozmowa nie poskutkowała osobnymi posiłkami dla mnie, ale na szczęście spędziłam w szpitalu tylko tydzień.
Jak było u was?
-
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 520
- Rejestracja: śr 20 paź, 2010 16:47
- Lokalizacja: Rydułtowy
Ja byłam tylko kilka dni w ub roku. Też nie było wesoło łącznie z tym, że chciano mi nalać kawy zbożowej - przecież tu nie ma mąki )) Za to w szpitalu jak idę z synem (dwa różne ośrodki oddziały kardiologiczne) dieta przestrzegana. Fakt do smacznych nie należy i mój synek nie chce jeść tego ale jest przestrzegana.
Dwa bezglutki - mama i syn Kocham Cię Tymeczku. Dziękuję za każdy dzień bycia razem.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Niewiadomoco to rzecz której najbardziej się obawiamy, zaraz po znanej mące . Nie bałaś się tego?zofia pisze:a drugie ryż z nie wiadomo czym
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
A ja byłam zaskoczona (miło), bo teraz rodziłam w innym szpitalu i poprzednio dostawałam dziwne potrawy np. mleko z płatkami kukurydzianymi (ze słodem jęczmiennym), i mięso w sosie z mąką glutenową, a teraz chleb pieczono kukurydziany i wszystko inne bez zarzutu. Także można jak dietetyk wie co to dieta bezglutenowa.
To jest kpina, serio. Ja w czerwcu gotowałam sama w kuchni na oddziale, bo słabo mi się zrobiło jak dietetyczna mi proponowała także mięsko w sosiku szpitalnym. Mówię do niej, że w sosiku pewnie mąka pszenna, a ona, że rzeczywiście, nie pomyślała... U mnie dieta bezglutenowa i bezmleczna, więc w ogóle mogłam zapomnieć, że coś tam dostanę do jedzenia. Byłam absolutnie wyposażona we własne sprzęty, mąż donosił jedzenie.
Jaka jest szansa, że w jakimś szpitalu molochu gotują w innych garnkach albo smażą na innej patelni niż reszcie? Chyba żadna. Bardzo wątpię, aby panie kucharki rozumiały w czym problem. Większość ludzi nie rozumie, że nawet okruszek czasem potrafi wykończyć. Byłam razem ze znajomą na wakacjach, dobrą znajomą, to niestety, ale nie rozumiała po co płucze pistacje albo czemu gotuję w innym garnku niż ona.
- Tomkus
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 615
- Rejestracja: pn 08 gru, 2008 12:38
- Lokalizacja: Małopolska
Dokładnie to, co napisałyście powyżej, jest mi znane... Zawsze awaryjnie są serwowane wafle ryżowe; i tym tzw.chlebem można się częstować do woli. :>
Nie ma co się spodziewać jakiś cudów. Wafle wychodzą taniej i łatwiej je zdobyć. :D
Nie ma co się spodziewać jakiś cudów. Wafle wychodzą taniej i łatwiej je zdobyć. :D
O, nie chcieć, o i nie móc umrzeć chociaż nieco!
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Wszystko wypite! Ty tam, nie śmiej się z mych żali!
Wszystko, wszystko wypite! zjedzone! - Cóż dalej?
/Paul Verlaine/
Rodziłam synka w Zawierciu w szpitalu. Zaznaczyłam, że jestem chora, ale nikt sobie z tego nic nie robił! U nas w szpitalu "dieta" jest tylko jedna - śniadanie zupa mleczna chleb masło, obiad zupa no name, kolacja jak śniadanie! Każdorazowo przy roznoszeniu posiłku pytano mnie czy jem, mówiłam, że nie bo... i drzwi się zamykały. Możesz zdechnąć z głodu i co z tego? Posiłki miałam dostarczane z domu.
Makabra!
Makabra!
Beata
___________
Colitis Ulcerosa, Celiakia, PSC
___________
Colitis Ulcerosa, Celiakia, PSC
to jest ten problem, że w szpitalach nie potrafią zrozumieć jakie konsekwencje w przypadku celiakii ma niedopilnowanie diety. a przecież pracują tam wykształceni ludzie. gdzie jak gdzie, ale służba zdrowia powinna mieć o tym pojęcie.
najgorsze jest to, że jak chory dopytuje się i na wszystko ma oko, to jest traktowany jak wariat co sobie coś namyślił.
np na śniadanie była surówka, którą mogłam zjeść. pani rozdająca jedzenie dołożyła mi na nią chleba obsypując warzywa okruchami. gdy po odłożeniu chleba poprosiłam by wymieniła mi surówkę bo jest cała zakruszona, patrzyła na mnie jak na dziwadło.
najgorsze jest to, że jak chory dopytuje się i na wszystko ma oko, to jest traktowany jak wariat co sobie coś namyślił.
np na śniadanie była surówka, którą mogłam zjeść. pani rozdająca jedzenie dołożyła mi na nią chleba obsypując warzywa okruchami. gdy po odłożeniu chleba poprosiłam by wymieniła mi surówkę bo jest cała zakruszona, patrzyła na mnie jak na dziwadło.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
-
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 520
- Rejestracja: śr 20 paź, 2010 16:47
- Lokalizacja: Rydułtowy
Ja mogę poradzić aby pisać do rzecznika praw pacjenta. Tam należy podać dokładny opis tj. dane szpitala i sposób podejścia do diety a raczej brak jej przestrzegania. Ja po pobycie w szpitalu w Bytomiu (był osobny post o tym) właśnie tam gdzie serwowano mi kawę zbożową interweniowałam. Wiadomo ja jedna wiele nie zdziałam ale jak wszyscy się zbiorą i zaczną opisywać co się dzieje może coś ruszy.
Dwa bezglutki - mama i syn Kocham Cię Tymeczku. Dziękuję za każdy dzień bycia razem.
Justynko! Na gastrologii w Katowicach gdzie pracuje wykształcona Pani dietetyk też co rano serwowała mi kawę zbożową, wmawiając przy tym, że to zboże przetworzone i że można!!!!! Ja nie miałam wtedy własnego zdania bo to był pobyt w szpitalu, kiedy mi stwierdzili chorobę, więc głuptas piłam tą kawę. No takich już mamy dietetyków - A na gastro to powinna być alfa i omega jeśli chodzi o diety!!!
A na nasz zawieciański szpital pisać do Rzecznika nie mogę bo już ledwo co zipie....
A na nasz zawieciański szpital pisać do Rzecznika nie mogę bo już ledwo co zipie....
Beata
___________
Colitis Ulcerosa, Celiakia, PSC
___________
Colitis Ulcerosa, Celiakia, PSC