justek625 pisze:1. Druga sprawa, ze marihuana często jest "pierwszym krokiem" do mocniejszych narkotyków. Wiele "cpunow" zaczynało właśnie od marihuany, a później pragną coś mocniejszego.
2. W Polsce teraz jest zakazana, wiec trudniej dostępna niż legalnie, gdzie wystarczyłoby iść do sklepu kupić, lub dla małolatów kupiłby jakiś pijaczek za parę drobnych...
1. tak mówią Ci co mają wyprany mózg. Najpierw dowiedz się jak działa palenie marychy, a potem jak działają narkotyki. Po drugie ustalmy o jakim paleniu rozmawiamy: palenie jednego skręta czy od razu kilo - bo ja piszę o zwykłym popalaniu. Jeśli palisz zwykła, nie nasączaną jakimś "czymś" to najwyżej jak będziesz miał szczęście i będziesz na nią podatny to wpadniesz w rozweselający nastrój lub stany euforyczne. Nie tracisz kontaktu, film Ci się nie urywa - chyba, że wypalisz dużą ilość na raz. Narkotyki to całkiem inne działanie, dające "odlot" z odebraniem świadomości.
Teraz tak, picie wódki daje również odlot ze stanem wyłączenia świadomości: dlaczego ludzie boją się narkotyków, a nie boją się picia alkoholu? - tak samo uzależnia, działa destrukcyjnie na organizm i bliskich jednak tylko wtedy kiedy jest nadużywany, to trzeba podkreślić.
Gadanie, że każdy zaczynający pić piwo będzie alkoholikiem i pijakiem jest bzdurą delikatnie mówiąc i krzywdzące, szydzące i poniżające. Ktoś kto lubi piwo, a nie lubi innych trunków nigdy nie zacznie sięgać po mocniejszy alkohol - to nie jest równia pochyła, na którą wkracza się wraz z wypiciem pierwszego piwka. I tak jest z marysią - ktoś kto lubi palić sobie marysię i nie ma pociagu do przygód i ryzykanctwa to dalej się nie posunie, bo tak samo jak można pić drinki, wina lub piwo i nie być uzależnionym, tak samo można palić trawe i nie być nałogowcem. Kiedy wpadasz w nałóg to wtedy potrzebujesz coraz więcej - ale to dotyczy wszystkiego, nawet uzależnienie od polsatu tak działa.
2. Tak samo małolaty kombinują alkohol. Nikt tego nie utnie - kto bardzo czegoś chce to kupi wszystko, ale za odpowiednie pieniądze. A hodowla trawy są marnym kosztem - na cene ma wpływ jedynie jej niezalegalizowanie, a tym samym od dochodu odciełaby się cała mafijna grupa dostarczycieli.
Twierdzenie zwolenników marysi, że zalegalizowanie jej pozbawiłoby trefnego towaru również jest bzdurą. Wódka jest legalna, a jednak nie zawsze jest w niej to co być powinno, bo nawet w sklepach firmowych można trafić an trefną butelke. Jedynym sposobem napicia się dobrego alkoholu to kupienie go z jakimś szklanym gratisem w pudełku - np z dwoma firmowymi kieliszkami. Takich edycji nikt nie podrabia, a wypicie takiej butelczyny dopiero ukaże jaki syf jest w singlowych flaszkach.