Jak się przygotować do szpitala?

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Jak się przygotować do szpitala?

Post autor: Natko_ »

Na planowany zabieg? Pobyt około tygodnia?

Od strony zabiegu oczywiście wiem, ale nie poruszyłam jeszcze z lekarzem, ani na Izbie Przyjęć sprawy mojej diety.

W kartotece oczywiscie jest zapis o celiakii i ksero zaświadczenia, ale kiedy i komu o tym mam trąbić - podczas przyjmowania na Izbie, czy dopiero na oddziale?

Z tego co kilka osób pisało o swoich pobytach w szpitalach to i tak czeka mnie droga przez mękę, ale przez te 7 dni pewnie z głodu nie umrę ;)

No ale w sumie chyba mam jakieś prawa jako pacjent i mogę jakiegoś standardu wymagać, no nie? :)
Czym się podeprzeć - jakiś "mądry przepis" poproszę :D
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

a będziesz w ogóle coś jeść ? Bo u mnie w zasadzie załatwili sprawę najpierw głodówką przedoperacyjną, potem głodówką pooperacyjną. A ostatniego dnia dostałam kleik ryżowy (jak inne panie) i chleb chrupki kukurydziany do masła.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Ja żadnego papieru oficjalnego o diecie nie mam. Po operacji przez kilka tygodni byłam na żywieniu pozajelitowym, więc nie miałam problemu. ;) A później - zgłosiłam to pielęgniarce, która zajmowała się sprawami kuchennymi. I w zasadzie nie miałam problemów, no może poza tym, że na każdy posiłek dostawałam 3/4 paczki ryżowego styropianu, zamiast normalnego pieczywa. Na moje tłumaczenie, że tego jest za dużo i w ogóle to dziękuję, bo nie mogę tak tego ryżu - odpowiadano mi, że tak dużo, bo to jest norma. Mniej nie mogą. I mogę sobie schować na później... ;) A zupki dostawałam dietetyczne, ryżowe kleiczki. No miodzio... :P Zasadniczo - na każdym oddziale jest chyba lodówka, w której pacjenci mogą sobie przechowywać żywność. Bywają też sklepy, barki, no i życzliwa rodzina. Mnie dokarmiali chlebusiem, serkami białymi itp. Miałam raczej ograniczone pole wyboru. Szpital nie sprawiał problemów, trochę ułatwiał, choć też zrozumiałe, że dla jednej pacjentki nie będą kupować specjalistycznego jedzenia...
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Patka
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 527
Rejestracja: ndz 28 lis, 2004 17:31
Lokalizacja: Toruń

Post autor: Patka »

ja leżąc na położniczym przed porodem ponad tydzień i po miałam spotkanie z dietetyczką przed każdym posiłkiem panie salowe zajmujące sie posiłkami przedstawiały mi menu i pytały jeszcze raz czy wszystko ok - także było super :D
Evelinecka

Post autor: Evelinecka »

Natko_ pisze:ale kiedy i komu o tym mam trąbić - podczas przyjmowania na Izbie, czy dopiero na oddziale?
Moim zdaniem od razu na izbie...powinni gdzieś to wpisać...a jezeli nie to dla lekarza na oddziale.. Duzo też zalezy od tego jakie badania będziesz miala robione bo moze byc i tak ze nie bedziesz musiala dużo jeść ;) Jesli nie beda umieli Ci pomóc to może kucharka przygotuje Ci jakieś kisiele Bg..dostępne w sklepach i sałatki...a pozatym zostaje przecież jeszcze rodzinka :D
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Post autor: Natko_ »

Dzięki za informacje :)

No też myślę, że któryś dzień z tego odpadnie na zabieg, przed zabiegiem i pewnie po.
Rodzinka będzie miała kawałek spory do mnie, więc raczej muszę się nastawić na oddziałową lodówkę i własne zapasy.
Na miejscu są 2 sklepy i jeden barek, ale kiepściutko zaopatrzone - od listopada co kilka dni miałam okazję sprawdzić wybór - w sumie jedna sałatka i frytki jadalne ;) Wafli ryżowych nie mają :(

Dobra - czyli na Izbie na dzień dobry mówię o celiakii i potem szukam oddziałowej :D
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

@Natko_! Jeśli ma Ci grozić śmierć głodowa - to jeśli tylko możesz, weź ze sobą np. kilka Nutridriknów. To bezresztkowe, bezglutenowe "jedzenie" w butelkach. Info dawałam gdzieś na Forum. Dość drogie, ale jedna buteleczka (200 ml) to 300 kcal. Da się przeżyć. Mnie to nieraz ratowało życie na różnych wyjazdach.
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Natko_
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 298
Rejestracja: wt 12 gru, 2006 22:07
Lokalizacja: Wodzisław

Post autor: Natko_ »

O - Kabran, dzieki za przypomnienie o Nutridrinkach - fakt, tanie nie są, ale trzeba sobie radzić ;)

Powiedz mi tylko, czy one są.... smaczne? Do czego maja podobny smak - budyniu? mleka smakowego? :zdziw: Z ciekawości pytam ;)
Ostatnio zmieniony śr 09 sty, 2008 22:24 przez Natko_, łącznie zmieniany 1 raz.
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Natko_ pisze:czy one są.... smaczne?
Eeee... Jakby to ująć... :053: Wiesz, to zależy, znam osoby, którym smakują. :D Moja córka najbardziej lubi czekoladowy i zawsze mi podpija, ja chyba wolę truskawkowy.... Są trochę podobne w smaku do mleka smakowego, z tym że niestety mają specyficzny posmaczek. No, ale tyle w nich "dobra" siedzi, że aż trochę trąci... ;) Stanowczo lepiej smakują z lodówki. No i pić trzeba powolutku, 1-2 godziny na butelkę. Znam gorsze rzeczy, np. Nutrison.
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
matheza
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 22
Rejestracja: śr 23 sie, 2006 13:14
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: matheza »

To, czy dadzą Ci coś sami, zależy już od ich kuchni i czy mają dietetyka. Ale w standardzie przyjmowania do szpitala są pytania o choroby przewlekłe i o diety. Robili ze mną taka ankietę zarówno w szpitalu, w którym nie ma diet, a przyjęcia są na Izbie, jak i na oddziale, na który się bezpośrednio zgłosiłam i który zaoferował mi całkowitą opiekę żywieniową. A to, kiedy będziesz mogła jeść, zależy od typu operacji. Jeśli na przewodzie pokarmowym, to dłużej będziesz tylko na kroplówce. Jeśli nie, możliwe, że tylko jedną, półtorej doby. Ja standardowo do szafki biorę papki dla dzieci i dżem.

Poza tym weź wodę niegazowaną, swój kubek i sztućce, termometr i papier toaletowy. Bo tego często brakuje.

I, oczywiscie, powodzenia!
Ostatnio zmieniony czw 10 sty, 2008 07:26 przez matheza, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

matheza pisze:Poza tym weź wodę niegazowaną
Polecam zgrzewkę wody 0,5 l, którą rodzina dostarczy do szpitala razem z Tobą. Po operacji nie wolno dźwigać i butelka 1,5 l jest za ciężka
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

No tak. Woda mineralna (ja polecam taką z ustnikiem, nie trzeba przelewać do kubka, to czasem ważne...), własne sztućce koniecznie i papier toaletowy. Jak będzie szpitalny, to nic się nie stanie, gdy będziesz mieć własny, ale jakby nie było, no to problem spory. Jeśli przewidujesz możliwość brania prysznica po zabiegu - to własne klapki pod prysznic. I coś do czytania. Optymalnie byłoby mieć laptopa z netem... ;)
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

kabran pisze:Optymalnie byłoby mieć laptopa z netem... ;)
a nie strach, że ukradną ? w końcu pokój szpitalny nie jest zamykany, wychodzi się na długo, jest się nieprzytomnym ....
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Magdalaena pisze:a nie strach, że ukradną ?
To zależy. Znam osoby, które z laptopem leżały kilka tygodni w szpitalu. Ja tego nie próbowałam, ale w razie konieczności wyjścia z pokoju na dłużej lub na zabieg taki sprzęt zostawić można pod opieką współpacjentek lub np. w gabinecie pielęgniarek. Ale dobrze chyba wcześniej upewnić się, że jest taka możliwość. Kiedy leżałam w szpitalu onkologicznym w W-wie (na Roentgena), każdy pacjent miał szafkę z własnym kluczem. To też niezłe wyjście. Ale dokładny wywiad środowiskowy to podstawa.
A z rzeczy które warto mieć ze sobą, do głowy przychodzi mi jeszcze wygodny dresik. Czasy, gdy trzeba było leżeć w krępujących piżamach lub koszulach są już słusznie minione. :D
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

I jeszcze jedno - jeśli idziesz na tzw. planowany zabieg, niech rodzina odbierając Cię przywiezie Ci buty na płaskim obcasie. Ja idąc do szpitala automatycznie włożyłam buty pasujące do torebki (wygodne na 5 czy 6 cm słupku), które okazały się być wysokimi niestabilnymi szczudłami w chwili powrotu do domu. Ja wyszłam ze szpitala w klapach, ale to był maj.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
ODPOWIEDZ