Kasia-mama
Moderator: Moderatorzy
Kasia-mama
Nie wiem czy dobrze trafilem, ale ostatnio rozmawialem z Pani synem( 9-letni chlopiec z Krakowa). Musze powiedziec, ze bardzo milo nam sie rozmawialo. Polecal mi nawet Panią jako informatora kulinarnego Ma Pani naprawde bardzo fajnego chlopaka!!! pozdrawiam
wszędzie w domu, ale dobrze najlepiej!
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kasia-mama
... hehe... widzę, że Kuba jest bardzo towarzyskimiszczPZ pisze:Nie wiem czy dobrze trafilem, ale ostatnio rozmawialem z Pani synem( 9-letni chlopiec z Krakowa). Musze powiedziec, ze bardzo milo nam sie rozmawialo. Polecal mi nawet Panią jako informatora kulinarnego Ma Pani naprawde bardzo fajnego chlopaka!!! pozdrawiam
Pozdrawiam !!!
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
Re: Kasia-mama
Dobrze trafiłeś, ze mną chyba też kiedyś rozmawiałeś na gg, ale widocznie nie z taką przyjemnością, jak z Kubą.miszczPZ pisze:Nie wiem czy dobrze trafilem, ale ostatnio rozmawialem z Pani synem( 9-letni chlopiec z Krakowa). Musze powiedziec, ze bardzo milo nam sie rozmawialo. Polecal mi nawet Panią jako informatora kulinarnego Ma Pani naprawde bardzo fajnego chlopaka!!! pozdrawiam
Kubie sprawił przyjemność ten post. Muszę mu pomóc się zarejestrować. Pozdrawiam.
- Kasia-mama
- Forumowicz
- Posty: 132
- Rejestracja: sob 17 sty, 2004 17:20
- Lokalizacja: Kraków
Mama-Kasia
Kasia-mama Kuby (bezglutka) z Opola pozdrawia Kasię-mamę Kuby z Krakowa, czy tato Kuby ma może na imię na J ?
- Kasia-mama
- Forumowicz
- Posty: 132
- Rejestracja: sob 17 sty, 2004 17:20
- Lokalizacja: Kraków
Kasia-mama
Do Kasi-mamy z Krakowa: Ja robiłam pasztet bezgl na zeszłe święta i poniosłam sromotną klęskę, więc pewnie poproszę o przepis (na spokojnie po świętach). Natomiast debiutuję tortem orzechowym bez mąki. Opowiedziałam Kubie o was, pyta czy mieszkacie blisko Smoka, który jak wiadomo też jadł bezglutkowo, bo gluten nie służy dobrej jakości ognia z pyska. Odezwiemy się po świętach bo komputer mam tylko w pracy. Wszystkiego dobrego !
- Kasia-mama
- Forumowicz
- Posty: 132
- Rejestracja: sob 17 sty, 2004 17:20
- Lokalizacja: Kraków
Mieszkamy niestety daleko od smoka. Rzadko też bywamy u niego, a może by tak jego zaprosić?
A pasztet piecze się ze wszystkiego, co chcesz. Ja na jeden biorę mniej więcej: pół kilo wątróbki drobiowej, pół kilo podgardla(bo musi być coś tłustego), trzy jajka, surowy ziemniak. Podgardle gotuje się do miękkości z warzywami(np. marchewka, pietruszka, cebula) i przyprawami, dodaje się na 5 minut wątróbkę. Potem to się mieli, dodając ziemniaka, na końcu jajka i przyprawy wg gustu. To piekę godzinę.
Inna wersja jest bogatsza i biorę wtedy różne rodzaje mięs(wieprzowinę, nogi z kurczaka, czasem wołowinę, trochę podgardla, ok. 20 dag, wątróbki), i do tego 5 jajek, bo tego więcej. Ziemniak spełnia taką rolę, jak namoczona bułka w zwykłym pasztecie czy mielonych. Ot i cała filozofia pieczenia pasztetu. Sukces murowany, jak się dobrze przyprawi(nie zapominam nigdy o gałce muszkatałowej).
Mój Kuba nie cierpi wędlin, a pasztety zjada z apetytem.
Życzę sukcesów i pozdrawiam.
A pasztet piecze się ze wszystkiego, co chcesz. Ja na jeden biorę mniej więcej: pół kilo wątróbki drobiowej, pół kilo podgardla(bo musi być coś tłustego), trzy jajka, surowy ziemniak. Podgardle gotuje się do miękkości z warzywami(np. marchewka, pietruszka, cebula) i przyprawami, dodaje się na 5 minut wątróbkę. Potem to się mieli, dodając ziemniaka, na końcu jajka i przyprawy wg gustu. To piekę godzinę.
Inna wersja jest bogatsza i biorę wtedy różne rodzaje mięs(wieprzowinę, nogi z kurczaka, czasem wołowinę, trochę podgardla, ok. 20 dag, wątróbki), i do tego 5 jajek, bo tego więcej. Ziemniak spełnia taką rolę, jak namoczona bułka w zwykłym pasztecie czy mielonych. Ot i cała filozofia pieczenia pasztetu. Sukces murowany, jak się dobrze przyprawi(nie zapominam nigdy o gałce muszkatałowej).
Mój Kuba nie cierpi wędlin, a pasztety zjada z apetytem.
Życzę sukcesów i pozdrawiam.