Trudny początek z dietą i kłopot z diagnozą...

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

michałt

Trudny początek z dietą i kłopot z diagnozą...

Post autor: michałt »

Witajcie!
Z góry przepraszam za to że nie wyszukuję informacji przez wyszukiwarkę - wyczytałem dotąd tyle sprzecznych informacji, że postanowiłem założyć samodzielnie nowy wątek opisujący konkretnie mój problem. :spam:

Na samym początku chciałbym wspomnieć że mam wątpliwości co do tego czy mam celiakię.
Wyniki na transglutaminaze mam w normie IgA 0.357 (wart. ref. 1.0), IgG 0.195 (wart. ref. 1.0).
Mój lekarz uważa że mam celiakię bo mam zanik kosmków jelitowych średniego stopnia. Rzeczywiście, całe życie jestem szczupły i mam małe mięśnie mimo, że jadam konkretne posiłki - było w tym dużo słodyczy. Do badań w ogóle w tym kierunku skłoniło mnie wypadanie włosów - mam 22 lata a dosłownie łysieję - gdzieś tak od ok 4-5 lat. Mam też problem z trądzikiem. Od czasu do czasu zdarza się bieganie do toalety i smecta - w czasie od września do stycznia problem występował ciągle.
Mam też niedoczynność tarczycy - co podobno jest charakterystyczne i często towarzyszy celiakii. Nie wiem, nie znam się, staram się słuchać lekarza i on będzie w tej sprawie na pewno grał pierwsze skrzypce bo zna się najlepiej...

Mój problem polega na diecie. Lekarz powiedział, że za pół roku sam się przekonam że dieta skutkuje, bo nie chciało mi się wierzyć że mam takie diabelstwo.
Znalazłem tą tabelkę: http://www.celiakia.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=52&Itemid=71 Nie rozwiązuje ona żadnych moich wątpliwości. :( JESTEM GŁODNY JAK WILK!!! :(
Nie wiem jakie mam jeść mięso bo są zastrzeżenia... Mogę iść normalnie do mięsnego i bez problemu prosić kilo schabu czy czegoś tam? Wędliny wiem że są dyskusyjne ale... Nie chce spędzać godziny w sklepie czytając i pytając. Nienawidzę zakupów a co dopiero siedzieć w sklepie jak stara babcia która ugniata jakieś mięsko i czyta.
Byłem w sklepie Bomi w Gdańsku i zajrzałem na stoisko z żywnością bezglutenową - drogo i to jedzenie nie wygląda jak jedzenie. Jakiś tam kartonik z "pieczywem" za ok 8zł starczyłby mi na 1/4 jednego posiłku. To jedzenie nie wygląda dla mnie jak jedzenie. Sorki ale jestem dorosły facet i na myśl że mam jeść karmę dla królików robi mi się niedobrze. Od środy jestem na ryżu, ogórkach, pomidorach, jajkach, kartoflach, jabłkach i herbacie z mlekiem. Dziś usmażyłem jajka na smalcu wieprzowym - pytanie czy można na takim smalcu smażyć... :galy:

Ogólnie rzecz ujmując, nie wiem zupełnie nic... Na diecie jestem od środy. Czuje się osłabiony i głodny od jedzenia zielska i jajek... chcę mięska! Postanowiłem że wyeliminuję całkowicie pieczywo i makaron bo drogo, wygląda to średnio i jest tego mało. Chciałbym jeść 3 obiadowe posiłki - tak będzie chyba najbezpieczniej. Lekarze wysłali mnie do internetu... Nie wiem, może zaczerpnąć informację od jakiegoś dietetyka? Tylko gdzie i ile to kosztuje.
Ja jeśli chodzi o jedzenie, jestem bardzo konserwatywny, na widok kosmicznych wynalazków po prostu mnie cofa i jestem do nich sceptyczny. Jak po tej diecie te kosmki mi nie odrosną, to na pierwsze danie pójdzie lekarz! :kosci:
Ostatnio zmieniony ndz 08 maja, 2011 15:35 przez michałt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Gdybyś przejrzał pobieżnie forum, wiedziałbyś, że mięso jest bezglutenowe, chyba że zostało zabrudzone w procesie przechowywania, podawania bądź krojenia. W związku z tym względnie bezpiecznie możesz kupić świeże czy mrożone mięso i je spożyć. Czysty smalec też jest czysty. Wątpliwości mogą powstawać, jeśli smalec jest przyprawiany, bo w przyprawach już może być gluten.

Skoro rzuciłeś wszelkie pieczywo (i słusznie), po diabła Ci wędliny? W wędlinach bywa gluten dodany jako zagęszczacz (choćby jawna kasza pszenna w pasztecie), może pochodzić z niesterylnej produkcji (zabrudzone linie produkcyjne) czy przechowywania, może wreszcie z przypraw (patrz wyżej).

Czytanie składów produktów przetworzonych jest koniecznością. I nie wolno go zaniedbywać. A jeśli cierpisz na antyleksję, żyw się tylko nieprzetworzonymi pokarmami bądź przetworzonymi przez Ciebie osobiście (świeże rośliny, mięso, jajka itp). Ryzyko jest wtedy zminimalizowane, a taka dieta też uchodzi za zdrowszą od przetworzonej, fastfoodowej diety.

Wątpliwości możesz rozwiać bądź pogłębić szperając po forum. Wszelkie odpowiedzi jakie otrzymasz w tym wątku będą odzwierciedlały różnice zdań na forum. W końcu udzielą ich te same osoby, które wcześniej wypisały wspomniane przez Ciebie sprzeczne opinie. Bardzo pomaga zdrowy rozsądek. Powodzenia.
Ostatnio zmieniony ndz 08 maja, 2011 17:41 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
Cecylia
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 368
Rejestracja: czw 05 cze, 2008 10:12
Lokalizacja: Wschowa

Post autor: Cecylia »

Nie było chyba osoby, która na początku nie miała "pod górę" , z upływem czasu zapominamy, że nasza dieta jest trudna i życie staje się normalne. Z wędlinami niestety jest problem ale czyste mięso śmiało możesz spożywać. Potrawy można przygotować bardzo smaczne i nie są to żadne kosmiczne wynalazki :) Jeśli chcesz mogę na pw podrzucić kilka sprawdzonych i smacznych potraw.
Obrazek
michałt

Post autor: michałt »

Wieeeelgachne dzięki za odpowiedź!!! Czyli zwykłe mięso takie na wagę bez strachu mogę kupować i mam się wystrzegać tylko wędlin tak?

Cecylia,
Cecylia pisze:Jeśli chcesz mogę na pw podrzucić kilka sprawdzonych i smacznych potraw.
Właśnie w tym problem... wracam do domu, nie kombinuję, nie bawię się, biorę 4 bułki, wsadzam wędlinę - czasem nawet tak na szybkiego że nie smaruję i... jem! Tak wyglądało moje gotowanie - czas i ochota... Kanapka to szybki i fajny wynalazek. Poza tym dużo słodyczy... Warzywa też jadałem ale owoce mijałem szerokim łukiem. heh... najgorsze to jest to że ja osobiście mam wątpliwości czy mam tą celiakię. No bo kosmki chyba mogą ulec zniszczeniu na różne sposoby... Nie wiem i przerasta mnie to kompletnie.

titrant,
titrant pisze: W końcu udzielą ich te same osoby, które wcześniej wypisały wspomniane przez Ciebie sprzeczne opini
Nie pisałem że czerpałem informacje z tego forum, nawet w sumie nie wiem skąd, szukałem po prostu w informacjach o celiakii i znalazłem nawet że jabłek jeść nie można - i mnie zatkało. Lekarz powiedział że to bzdura...
Przepraszam z góry za formę wypowiedzi jeśli gdzieś była niewłaściwa, jestem wściekły bo głodny a ta głupia sytuacja mnie przeraża. Poszedłem do lekarza po to by w końcu dojść do siebie a najpierw wymyślili niedoczynność tarczycy, teraz celiakię a za tydzień badanie gęstości kości O.o Przecież ja nigdy nie miałem ani jednej kości złamanej! Lekarze uważają że jestem chudy a mi wydaje mi się że jestem w sam raz - tzn ręce mam jak patyki itd... ale na brzuchu jest flaczek :D
Chciałem w końcu po kilku latach trochę normalności a wychodzi że będzie jeszcze większy cyrk...
titrant pisze:A jeśli cierpisz na antyleksję
Co to jest?
titrant pisze:Czytanie składów produktów przetworzonych jest koniecznością.
mam opory do sklepów a co dopiero takich samoobsługowych... Czytać będę i owszem, ale jak mi pani da kawał mięsa w worku na wagę to raczej składu nie będzie. A to mięso aby było bardziej pulchne podobno czymś faszerują - tak kiedyś czytałem.

Jeszcze raz wielkie dzięki za odpowiedź!
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

michałt pisze:
titrant pisze:A jeśli cierpisz na antyleksję
Co to jest?
Niechęć do czytania :).
michałt pisze:mam opory do sklepów a co dopiero takich samoobsługowych... Czytać będę i owszem, ale jak mi pani da kawał mięsa w worku na wagę to raczej składu nie będzie. A to mięso aby było bardziej pulchne podobno czymś faszerują - tak kiedyś czytałem.
Mięso na wagę to mięso, najwyżej zanieczyszczone przechowywaniem i przekładaniem. Faszerują wędliny i zwierzynę, żeby szybciej rosła. Nie obrane już świeże mięso. Choć słyszy się też o próbach odświeżania starego mięsa.

Niestety - takie nasze przekleństwo, że wiele czasu i energii musimy tracić na organizowanie jedzenia.
michałt pisze:ręce mam jak patyki itd... ale na brzuchu jest flaczek
Otyłość typu Cushinga, charakterystyczna dla niedoczynności tarczycy. Flaczek na brzuchu przy patyczakowatości kończyn raczej nie jest w sam raz. Nb. Twój ciągły głód może się brać właśnie z niedoczynności tarczycy, a nie z tego, że nie opychasz się mąką. A osteoporoza również często współwystępuje z celiakią, więc powinieneś się cieszyć, że chcą Cię zbadać.

Jeszcze jedno: rzeczywiście zanik kosmków może powstawać z różnych przyczyn, lecz prawdopodobnie najczęstszą jest właśnie nietolerancja glutenu. Zresztą rzucenie glutenu pomaga w restauracji kosmków z różnych przyczyn. Poza tym w nietolerancji glutenu zanik kosmków nie jest najgorszym problemem. Większym, moim zdaniem, jest powolne i podstępne wyniszczanie organizmu.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
michałt

Post autor: michałt »

titrant, problem w tym, że tego czytania jest kilka MB z bazy danych...
Martwi mnie to, że każą mi czekać pół roku i sprawdzić czy dieta skutkuje zamiast szukać po drodze innych przyczyn. Może to jakaś bakteria albo pasożyt? No niby badanie na pasożyty dało wynik ujemny ale... jego skuteczność jest śmieszna... Choć prawda, chudy jestem od urodzenia... i niby już w dzieciństwie miałem objawy tego że jest coś nie tak... Można by pomyśleć że co celiakia, tylko jedna kwestia: Dlaczego ja w miarę normalnie funkcjonuje? Dobija mnie taka depresyjność, no i to że łysieję i mam trądzik - nie pomaga nic! Stosuję dietę od środy ale rezultatów nie ma... No może tylko to że brzuch jest mniej nadęty. Ważę 65 kg i mam 178cm wzrostu - w sam raz, wręcz idealnie. Test na transglutaminaze w normie i to bardzo, bardzo... Niedoczynność tarczycy bardzo delikatna. Mam bardzo małą tarczycę ale TSH tylko ponad 7 - reszta w normie, więc to pikuś.
titrant pisze:Otyłość typu Cushinga, charakterystyczna dla niedoczynności tarczycy.
A nie dla codziennego jedzenia czekolady? Częstego jedzenia serników i cukierków... W przedostatnie wakacje zjadłem (w ciągu 2 miesięcy) ok 500 pączków (nie pamiętam dokładniej liczby ale liczyłem wtedy) i nic a nic mi nie było poza dalej wypadającymi włosami. Włosy wypadają mi od niecałych 5 lat - czyli od pobytu w szpitalu. Może czymś mnie zarazili? Wracając do brzuszka - przy moim trybie jedzenia, powinienem być słoniem. :) Każdy facet podobno ma oponkę - no chyba że biega na siłownie.
Martwi mnie to bo nie chcę tak zmieniać swojego życia. Chciałbym aby wszystko było ok. Po wielu latach w końcu poszedłem do lekarza po to by było ok i... No i jeszcze to że nie szukają innych przyczyn - być może właśnie ta dieta jest jak kulą w płot. Chociaż lekarz mówi że mam typowe objawy. Ale ja średnio dbam o siebie, mam słabość do słodyczy - szczególnie do przetworów mlecznych.
Twój ciągły głód może się brać właśnie z niedoczynności tarczycy, a nie z tego, że nie opychasz się mąką. A osteoporoza również często współwystępuje z celiakią, więc powinieneś się cieszyć, że chcą Cię zbadać.
nie, nie, nie... teraz mam ciągły głód... Ale kiedyś w ciągu dnia zdarzało mi się być na 2 tabliczkach czekolady i dopiero objeść się w nocy. W nocy najlepiej smakuje :D Zdarzało mi się nie jeść cały dzień i wypić tylko herbatę z mlekiem i było w porządku. Dopiero na kolacje mnie ruszało.
Ostatnio zmieniony ndz 08 maja, 2011 22:08 przez michałt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Jedzenie wielkich ilości cukru w niedostatecznej podaży białek, wartościowych tłuszczów i mikroskładników pokarmowych skutkuje nie tylko otyłością brzuszną przy braku mięśni. Również może się przyczyniać do rozmaitych problemów metabolicznych itp.

Masz tylko lekką niedoczynność tarczycy? Skąd wiesz, skoro bada się tylko dwa znaczniki czy coś takiego, z których jednym jest TSH? Oznacza, że "aż" TSH masz zbyt wysokie. Zresztą nic straconego. Dalsze jedzenie glutenu mogłoby problem pogłębić i bardziej jeszcze upośledzić Twoją tarczycę. W wieku 22 lat!

Zrobiłeś jedno przeciwciało, a są bezglutenowcy, którzy tym przeciwciałem akurat się nie legitymują.

Jeśli idziesz do lekarza, znaczy coś jest nie tak. I sposób, w który lekarz może przywrócić stan normalny to jakaś interwencja. Np. dietetyczna w przypadku nietolerancji glutenu. Samo kładzenie rąk niewiele daje.
michałt pisze:nie, nie, nie... teraz mam ciągły głód... Ale kiedyś w ciągu dnia zdarzało mi się być na 2 tabliczkach czekolady i dopiero objeść się w nocy. W nocy najlepiej smakuje Zdarzało mi się nie jeść cały dzień i wypić tylko herbatę z mlekiem i było w porządku. Dopiero na kolacje mnie ruszało.
Sposób odżywiania się cytowany jako wysoce niewłaściwy, mogący prowadzić do problemów metabolicznych. Też tak jadałem oczywiście.
Ostatnio zmieniony pn 09 maja, 2011 07:47 przez titrant, łącznie zmieniany 2 razy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
michałt

Post autor: michałt »

titrant pisze:Jedzenie wielkich ilości cukru w niedostatecznej podaży białek, wartościowych tłuszczów i mikroskładników pokarmowych skutkuje nie tylko otyłością brzuszną przy braku mięśni. Również może się przyczyniać do rozmaitych problemów metabolicznych itp.
Zatem to już wyjaśnione :D
titrant pisze:Masz tylko lekką niedoczynność tarczycy? Skąd wiesz, skoro bada się tylko dwa znaczniki czy coś takiego, z których jednym jest TSH? Oznacza, że "aż" TSH masz zbyt wysokie. Zresztą nic straconego. Dalsze jedzenie glutenu mogłoby problem pogłębić i bardziej jeszcze upośledzić Twoją tarczycę. W wieku 22 lat!
Bada się TSH, przeciwciała tarczycowe i ft3 lub/i ft4. Ja przeciwciała mam w normie, ft4 wyszło mi prawie po środku normy czyli idealnie. Tylko tsh i tarczyca (USG). Ludzie w młodszym wieku(nawet dzieci), mają TSH po 20-40 a nawet więcej. Dyskusyjne jest leczenie tarczycy z TSH poniżej 10 - są lekarze zwolennicy i lekarze przeciwnicy. Tutaj leczenie nie daje wielkich rezultatów bo raczej nie musi, skazuje ono jedynie człowieka na niewygodę pt. łykanie codziennie tabletki i czekanie pół godziny.
titrant pisze:Jeśli idziesz do lekarza, znaczy coś jest nie tak. I sposób, w który lekarz może przywrócić stan normalny to jakaś interwencja. Np. dietetyczna w przypadku nietolerancji glutenu. Samo kładzenie rąk niewiele daje.
Poddawanie się i wiara w to że jest się nieuleczalnie chorym to też nie sposób. Ja nie kładę rąk - szukam właśnie m.in tutaj informacji i zawracam ludziom głowę aby to wyeliminować. Znalazłem w internecie ciekawą informację: http://www.czytelniamedyczna.pl/616,cho ... iczna.html
Tabela 1. Przyczyny zaniku kosmków jelitowych.
(...)
- infekcje jelitowe (wirusowe, bakteryjne, lambliaza),
To nie jest wyeliminowane. Owszem, łatwiej lekarzowi jest powiedzieć: Ma pan celiakię, nie da się leczyć, idź pan na dietę i kropka... Bo lekarz nie musi wystawiać skierowań. Tylko że niestety, mam gastrologa z NFZ a badania robię teraz odpłatnie i wydałem 71zł zupełnie na nic i kolejne 90 na badanie które też może być niedokładne... -,- Na te badania kości już nie idę bo żal mi na to pieniędzy.
Dla mnie 160zł piechotą nie chodzi i szlag mnie trafia. Nie wiem czy te przeciwciała endomyzjalne się pokażą po tygodniu diety... wątpię... chociaż pani doktór internistka mówiła że tak ale mówiła to w piątek a dziś poniedziałek, badanie mam jutro... W środę wieczorem będzie tydzień od diety.
Wracając do mojego znaleziska... Jeśli to pasożyt, to dieta nic nie da!
Dzięki za poświęcony mi czas i za porady! Temat chyba wyczerpany... Mam nadzieję!
Ostatnio zmieniony pn 09 maja, 2011 08:54 przez michałt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Re: Trudny początek z dietą i kłopot z diagnozą...

Post autor: Magdalaena »

@michałt - na początku chciałabym się Cie poklepać po ramieniu i powiedzieć - trzymaj się, będzie dobrze !

A przechodząc do konkretów.

Masz sporo objawów nieleczonej celiakii :
- zaburzenia tarczycy,
- niezbyt wysoki wzrost i niska waga
- problemy dermatologiczne ,
- nastroje depresyjne,
- problemy z trawieniem
- zaburzenia wchłaniania (zniszczone kosmki) - tj. nadmierne łaknienie i ciągłe uczucie głodu
Jeśli dorzucić do tego zanik kosmków i przeciwciała (acz poniżej granicy), to diagnoza jest całkiem prawdopodobna.
michałt pisze:Można by pomyśleć że co celiakia, tylko jedna kwestia: Dlaczego ja w miarę normalnie funkcjonuje?

Bardzo wielu celiaków zdiagnozowanych w wieku dorosłym jakoś tam funkcjonowało. I tylko po przejściu na dietę uświadamiali sobie, że całe życie męczyło ich to czy tamto.
michałt pisze:Po wielu latach w końcu poszedłem do lekarza po to by było ok i...
A dlaczego nie leczyłeś się wcześniej ? Jak wyglądało Twoje zdrowie w okresie dzieciństwa ?
michałt pisze:To nie jest wyeliminowane. Owszem, łatwiej lekarzowi jest powiedzieć: Ma pan celiakię, nie da się leczyć, idź pan na dietę i kropka...
No właśnie celiakia da się leczyć i lekarz zalecił Ci jedyne dostępne leczenie czyli dietę bezglutenową.
michałt pisze:Martwi mnie to bo nie chcę tak zmieniać swojego życia. Chciałbym aby wszystko było ok.
Wszyscy byśmy chcieli. Ale kwestia celiakii pozostaje poza naszym zasięgiem.
michałt pisze:Z góry przepraszam za to że nie wyszukuję informacji przez wyszukiwarkę - wyczytałem dotąd tyle sprzecznych informacji, że postanowiłem założyć samodzielnie nowy wątek opisujący konkretnie mój problem (...)
Nie pisałem że czerpałem informacje z tego forum, nawet w sumie nie wiem skąd, szukałem po prostu w informacjach o celiakii i znalazłem nawet że jabłek jeść nie można - i mnie zatkało. Lekarz powiedział że to bzdura...
Niestety życie z nietolerancją pokarmową (niezależnie od jej mechanizmu fizjologicznego) musi polegać na świadomym wybieraniu konkretnych produktów, samodzielnym gotowaniu, czytaniu składów produktów, zapoznawanie się z informacjami o diecie.
Nie oszukuj się - jeśli nie zdobędziesz wiedzy o diecie, nie będziesz wiedział, jak jej przestrzegać i nie odczujesz pozytywnych efektów braku glutenu, bo będą Ci się trafiać różne glutenowe wpadki.
Nie ma jednej listy - Ty sam musisz przeczytać całe forum, zorientować się, skąd się biorą sprzeczne opinie co do poszczególnych produktów, dokonać własnych świadomych wyborów.
Jak już się nauczysz, będziesz mógł jeść w zasadzie normalnie - w tym wędliny, nabiał, słodycze, ciasta, pierogi, alkohole ...
michałt pisze:Przepraszam z góry za formę wypowiedzi jeśli gdzieś była niewłaściwa, jestem wściekły bo głodny a ta głupia sytuacja mnie przeraża.
Proponuję zupełnie szczerze - jeśli czujesz się tak fatalnie, wybierz się do psychologa.
Ale ja mam wrażenie, że Twój zły nastrój to po prostu objaw celiakii i minie po pewnym czasie stosowania diety - przy czym mówimy raczej o miesiącach niż dniach.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Re: Trudny początek z dietą i kłopot z diagnozą...

Post autor: titrant »

Magdalaena pisze:- niezbyt wysoki wzrost i niska waga
:O 178 cm to co prawda nie gigantyzm, ale objaw celiakii też chyba nie... Właściwie to dość wysoki wzrost.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
michałt

Post autor: michałt »

Magdalaena pisze:na początku chciałabym się Cie poklepać po ramieniu i powiedzieć - trzymaj się, będzie dobrze !
Dzięki!
Magdalaena pisze:Masz sporo objawów nieleczonej celiakii :
- zaburzenia tarczycy,
- niezbyt wysoki wzrost i niska waga
- problemy dermatologiczne ,
- nastroje depresyjne,
- problemy z trawieniem
- zaburzenia wchłaniania (zniszczone kosmki) - tj. nadmierne łaknienie i ciągłe uczucie głodu
Jeśli dorzucić do tego zanik kosmków i przeciwciała (acz poniżej granicy), to diagnoza jest całkiem prawdopodobna.
w kwestii wzrostu zgadzam się z titrantem... Mam wzrost bardzo w normie... Ba! jestem wyższy od większości osób które znam - nie mówiąc już o rodzinie - ale u nich wzrost jest niski od papierosów. Wszyscy są przebadani w różnych kwestiach, ja zacząłem na dobre we wrześniu.
Co do reszty objawów, one mogą świadczyć o pasożytach i innych uczuleniach pokarmowych.
Dziś zauważyłem bardzo dziwną rzecz która pojawiła się już wcześniej. Zaznaczam że jestem na diecie od środy wieczora - wtedy zjadłem pierwszy posiłek po powrocie od gastrologa. Dziś po śniadaniu (wczoraj też) musiałem po prostu iść skorzystać z WC... Nie było tragedii itd ale tak jakoś dosłownie po chwili... Nie było żadnych przygód. Na śniadanie były te ciastka ryżowe (takie okrągłe) nie mają glutenu - pisze na opakowaniu! Ciastka zastępują mi chleb - dziś jadłem z pomidorem i rzodkiewką. Zapiłem całość kufelkiem (0.4l) herbaty z mlekiem. Herbata lipton - bez wynalazków! W składzie nie było nic o glutenie, pisało tylko że herbata czarna... Na mleko raczej nietolerancji nie powinienem mieć. Kiedyś lekarka (internista) mi to sugerowała, ja dla 100% upewnienia się zjadłem na noc spory talerz zupy mlecznej - nic w ogóle mi nie było. Podobno nietolerancja mleka objawia się dosyć agresywnie. Raz w życiu biegałem po śmietanie na toaletę. Wcześniej też jadałem śmietankę z cukrem - wiem to dziwne ;P
Wspominałem chyba że mam często wielką chętkę na słodkie przetwory mleczne? Często jadałem czekolady i serniki. Sernika co 2-3 dzień. Nigdy nic mi nie było, herbatę pijam tylko z mlekiem, często jadałem (czas przeszły) chleb z serem (wiem, nie jest słodki ;p ) oprócz tego często pijałem kakao, trochę rzadziej ale i również różnego rodzaju jogurty. Dużo było przetworów mlecznych i większość na słodko. Nie ciągnęło mnie do zwykłego mleka. Do owoców czy do innych słodyczy czasem miałem aż wręcz wstręt - no może poza dżemami i miodem który potrafiłem jadać łyżkami.

Ja muszę zwrócić uwagę lekarzowi na to że to może być coś innego - a może lamblie? Diabli to wiedzą...
Magdalaena pisze:Bardzo wielu celiaków zdiagnozowanych w wieku dorosłym jakoś tam funkcjonowało. I tylko po przejściu na dietę uświadamiali sobie, że całe życie męczyło ich to czy tamto.
Ja jedyne co zauważyłem po diecie to że mam niewzdęty brzuch. Wcześniej myślałem wręcz że aż mi się ten tyłek rozrósł. Teraz jest taka delikatnie obwisła skóra i znowu portki spadają - tydzień to za mało aby tak schudnąć... To musiało być wzdęcie... Tylko zaznaczam, jadam strasznie lekko teraz.
Mój najcięższy posiłek to jajecznica albo jajka sadzone z kartoflami i ew prostą sałatką. Nie mam zielonego pojęcia co mam jeść. Mam wątpliwości co do mięcha... Gdybym wiedział że mogę kupić wątróbkę, schab czy kurczaka moje problemy kulinarne by się skończyły. Dziś na wieczór chcę zrobić jarzynówkę na ekhmmm... maśle mlecznym ;/
Tą dietę tak na prawdę można wykombinować nawet tak że nie będzie różnicy w stosunku do zwykłej jeśli chodzi o koszty - u mnie tak jest jak na razie... Tylko wieje monotonią... Myślę o jakichś rybkach - one na pewno nie mają glutenu ;p
Magdalaena pisze:A dlaczego nie leczyłeś się wcześniej ? Jak wyglądało Twoje zdrowie w okresie dzieciństwa ?
To długa historia i raczej nie na publiczne forum. ;)
Magdalaena pisze:Nie oszukuj się - jeśli nie zdobędziesz wiedzy o diecie, nie będziesz wiedział, jak jej przestrzegać i nie odczujesz pozytywnych efektów braku glutenu, bo będą Ci się trafiać różne glutenowe wpadki.
Nie ma jednej listy - Ty sam musisz przeczytać całe forum, zorientować się, skąd się biorą sprzeczne opinie co do poszczególnych produktów, dokonać własnych świadomych wyborów.
Jak już się nauczysz, będziesz mógł jeść w zasadzie normalnie - w tym wędliny, nabiał, słodycze, ciasta, pierogi, alkohole ...
Ja sumiennie przestrzegam diety... ale tylko po to by udowodnić lekarzowi że się mylił... Glutenu nie będzie aż do następnej gastroskopii.
Magdalaena pisze:Proponuję zupełnie szczerze - jeśli czujesz się tak fatalnie, wybierz się do psychologa.
Ale ja mam wrażenie, że Twój zły nastrój to po prostu objaw celiakii i minie po pewnym czasie stosowania diety - przy czym mówimy raczej o miesiącach niż dniach.
Psycholog nie zdiagnozuje mnie i nie rozwiąże problemów. Problem mam też w tym że od długiego czasu "wypalam się" - szczególnie intelektualnie... A moje pasje wymagają pomysłowości i kreatywności. Dlatego chodzę i truję tyłek lekarzom. Ale co zrobić jeśli taki powie: "dieta, koniec, kropka"? Zaznaczam! Nie ma pewności że to nie jest coś innego.
Mam też kłopoty ze snem - ale to akurat lubię... Uwielbiam nocą słuchać muzyki. :)

p.s nie mogę mieć wyniszczonego organizmu od nałogów "używkowych" - bo ich w ogóle w moim życiu nie ma i nie było. :)
Ostatnio zmieniony śr 11 maja, 2011 15:56 przez michałt, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

michałt pisze:w kwestii wzrostu zgadzam się z titrantem... Mam wzrost bardzo w normie...
De gustibus jak to mawiają ...
michałt pisze:Dziś zauważyłem bardzo dziwną rzecz która pojawiła się już wcześniej. Zaznaczam że jestem na diecie od środy wieczora - wtedy zjadłem pierwszy posiłek po powrocie od gastrologa.
IMHO w przypadku celiakii, to za krótko, żeby widzieć wyraźne wyniki.
michałt pisze:Nie mam zielonego pojęcia co mam jeść. Mam wątpliwości co do mięcha... Gdybym wiedział że mogę kupić wątróbkę, schab czy kurczaka moje problemy kulinarne by się skończyły. Dziś na wieczór chcę zrobić jarzynówkę na ekhmmm... maśle mlecznym ;/
Myślę o jakichś rybkach - one na pewno nie mają glutenu ;p
Dlaczego uważasz, że ryby są bezpieczne a mięso nie ?
michałt pisze:Tą dietę tak na prawdę można wykombinować nawet tak że nie będzie różnicy w stosunku do zwykłej jeśli chodzi o koszty - u mnie tak jest jak na razie... Tylko wieje monotonią...
Koszty (w sensie finansowym) niewątpliwie będą wyższe.
michałt pisze:Ja sumiennie przestrzegam diety... ale tylko po to by udowodnić lekarzowi że się mylił... Glutenu nie będzie aż do następnej gastroskopii.
Chyba mnie nie zrozumiałeś - ja Ci wierzę, że nie zamierzasz jeść gluten. Ale jeśli nie zdobędziesz odpowiedniej wiedzy na temat diety, będą Ci się zdarzać NIEŚWIADOME wpadki glutenowe. A powyższy wpis o mięsie wyraźnie świadczy o tym, że musisz się jeszcze dużo nauczyć.
Czyste mięso jest ok, ale być może przegapiasz inne produkty - sos sojowy ? olej z pszenicy ? płatki kukurydziane ?
michałt pisze:Psycholog nie zdiagnozuje mnie i nie rozwiąże problemów.
Ale może Ci pomóc się uspokoić i racjonalnie podejść do leczenia.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Magdalaena pisze:De gustibus jak to mawiają ...
Nie żadne "de gustibus...", bo 178 cm wypada pono średni wzrost Polaka :).

http://www.wprost.pl/ar/59721/Dobrobyt-w-centymetrach/
Magdalaena pisze:Koszty (w sensie finansowym) niewątpliwie będą wyższe.
Niekoniecznie. Jeśli nie wbijać w krzyże wypieków glutenowych (które mają nas upodobnić do glutenowców, że niby jemy tak jak oni), i skrobi z mąk oczyszczonych z glutenu, odpada główny nadmiarowy koszt. Wszystko inne jest w tej samej cenie dla nas jak i dla glutenowców. A dodatkowo dla nas odpadają convenience foods, które też mogą stanowić pokaźną część kosztów.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
michałt

Post autor: michałt »

Nie no kurna!!! Ja się zaraz kompleksów nabawię! 1.78m bez butów mierzone! To jest ok!!! :042:
Magdalaena pisze:IMHO w przypadku celiakii, to za krótko, żeby widzieć wyraźne wyniki.
Po wypiciu drugiej herbaty też poleciałem... nie wiem czy tak powinno być... :/ Wydaje mi się że już nic mi nie powinno na pewno szkodzić na tyle żebym biegał do toalety... Ale! Może to też wina stanu zapalnego żołądka? Mam też helicobaktera. 2 lekarzy zaprzeczało że te kosmki od helicobaktera są...
Ale może to zaburza perystaltykę? nie wiem... ;/
Magdalaena pisze:Dlaczego uważasz, że ryby są bezpieczne a mięso nie ?
Właśnie nie wiem... Słyszałem że mięso jest czymś chrzczone aby miało większą masę i objętość. Nie wiem właśnie czy takiego kurczaczka czy schabik mogę kupić gdziekolwiek bezpiecznie. Co do ryb - nie słyszałem żeby je czymś nakłuwano... Poza tym jestem znad morza więc mam dostęp do świeżych rybek :)
Magdalaena pisze:Koszty (w sensie finansowym) niewątpliwie będą wyższe.
(...)
Ale jeśli nie zdobędziesz odpowiedniej wiedzy na temat diety, będą Ci się zdarzać NIEŚWIADOME wpadki glutenowe.
(...)
Czyste mięso jest ok, ale być może przegapiasz inne produkty - sos sojowy ? olej z pszenicy ? płatki kukurydziane ?
...ale ja zamierzam całkowicie wyeliminować pieczywo na rzecz tych krążków ryżowych, mam zamiar jeść więcej mięsa, owoców i warzyw. Co do oleju to już zwróciłem na to uwagę bo mam olej roślinny i na dzień dobry odpadł. Smażę na smalcu bez dodatków. Płatki jakiekolwiek dostały bana razem z sosami - chyba że wymyślę sam coś ciekawego.
Ja gotowców przed dietą też nie jadałem - poza sosem do spaghetti - ale to z lenistwa. Bo sos z reguły robię sam... Mam taki swój własny przepis który jest bezglutenowy - problemem jest już makaron ale on też dostał bana :P Wykombinuję jakąś zmodyfikowaną wersję tego sosu pod ryż i tyle :D
Magdalaena pisze:Ale może Ci pomóc się uspokoić i racjonalnie podejść do leczenia.
Obecnie podchodzę do tego luźniej niż w momencie w którym zakładałem ten topic. Poza tym, moim zdaniem psycholog to nie lekarz. Psychiatra owszem, ale nie psycholog. Z głową mam wszystko ok poza takimi delikatnymi deprechami które chyba spowodowane są właśnie problemami z brzuchem.

-----------------

aż się zmierzyć musiałem... :( Mam 180cm wzrostu dokładnie!!! nie jestem mały!!!!
Ostatnio zmieniony śr 11 maja, 2011 18:58 przez michałt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

Dla obniżenia kosztów można też zrezygnować z ryżu preparowanego na rzecz ryżu do gotowania.

Jak najbardziej wycieńczenie i stan zapalny układu pokarmowego mogły spowodować, że wiele różnych rzeczy, normalnie obojętnych, wzbudza nieprzyjemne reakcje. Mogły się pojawić dodatkowe alergie i nietolerancje. Nietolerancja glutenu może powodować np. jelito przepuszczające, wskutek czego różne substancje, które nie powinny się znaleźć w tkankach, jednak się tam znajdują i wzbudzają reakcję układu odpornościowego bądź wywierają same z siebie niekorzystne działanie. Laktoza? Laktaza - enzym rozkładający laktozę, żeby mogła zostać zużyta - pono ma znajdować się głównie w górnych częściach kosmków jelitowych. Kosmki uszkodzone nie wytwarzają go tyle, ile potrzeba i nietolerancja laktozy gotowa. Niezależnie od tego, co było kiedyś.

Wreszcie organizm dotknięty i osłabiony jedną chorobą może stawać się bardziej podatny na choroby inne, więc celiakia nie wyklucza lamblii, helicobakter ani vice versa.

Czy dobrze znosisz miód michałcie?

Aha, fakt, że odpycha Cię jakoś od owoców może znaczyć, że na owoce masz alergię bądź inny gatunek nietolerancji.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
ODPOWIEDZ