Trudny początek z dietą i kłopot z diagnozą...

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

michałt pisze:Nie mam nietolerancji mleka!
skąd pewność?
robiłeś badania?
bo mleko wcale nie zawsze daje "gwałtowną reakcję". nie twierdzę, że masz nietolerancję mleka, ale ona bardzo rzadko objawia się reakcjami ze strony brzucha. poza tym reakcja może być dość mocno oddalona w czasie.
i nie wierz, że "na osteoporozę tylko mleko!". mleko zakwasza organizm, więc go odwapnia, na dodatek wapń z mleka bardzo źle się wchłania. titrant podał Ci o wiele lepsze źródła przyswajalnego wapnia.

i jeszcze a propos leków - co to za leki z glutaminianem sodu???
michałt

Post autor: michałt »

titrant pisze:Michałt, siarka to nie gluten. Chcesz rodzynków bez konserwantów, to bodaj firma Makar takie robi, ale trzeba mieć szczęście trafić.
Wiem ale szczerze mówiąc, chyba bym wolał trafić na gluten niż na siarkę. ;)
skąd pewność?
robiłeś badania?
bo mleko wcale nie zawsze daje "gwałtowną reakcję". nie twierdzę, że masz nietolerancję mleka, ale ona bardzo rzadko objawia się reakcjami ze strony brzucha. poza tym reakcja może być dość mocno oddalona w czasie.
i nie wierz, że "na osteoporozę tylko mleko!". mleko zakwasza organizm, więc go odwapnia, na dodatek wapń z mleka bardzo źle się wchłania. titrant podał Ci o wiele lepsze źródła przyswajalnego wapnia.

i jeszcze a propos leków - co to za leki z glutaminianem sodu???


Zacznę od końca... Lek który zawiera glutaminian sodu to Trilac - chyba osłonowy. Poza nim, nic co biorę nie zawiera glutenu - czytałem skład. Z resztą pani doktór jeszcze mnie wypytywała o uczulenia. Wydaje mi się że ona wie co robi i wątpię aby zrobiła taką bubę. A gdyby miała świadomość że lek ma gluten, poinformowała by mnie. Mam na prawdę dobrego internistę!!! Co ciekawe to właśnie pani doktór nawet doradzała mi gdzie mogę kupić jedzenie bez glutenu... W ogóle dobrze ta pani doradza.

Co do uczulenia na mleko... hmmm... po wczorajszym dniu to ja już do diabła nie wiem nic... byłem pewien że jestem wręcz deko przy kości (to przez te wzdęcia) a okazało się że mam niedowagę i to dosyć wyraźną. 57kg na 180cm wzrostu... Szczerze mówiąc to ja nie wiem już co mam robić. Najbardziej boję się o to co dzieje się z moją skórą i włosami. Jutro załatwię dermatologa, niech próbuje to ratować bo w diety to ja nie wierzę. Właśnie kurka poruszyłaś sedno problemu - ja nic nie wiem a mam jasny werdykt od lekarza pt. Celiakia. Może być (tylko lub też) coś innego, nadal mogę sobie szkodzić i nie wiem co z tym fantem dalej robić. Zobaczę co pokażą wyniki i co lekarz mi powie gdy z nimi pójdę. Może dalej mnie wyśle na testy? Nie wiem... ;/

Wracając do niedowagi... Jadałem ilości gargantuiczne... dużo kartofli, pieczywa i słodyczy, mięska... i... W ok 2 tygodnie diety bym tak nie schudł... O.o Nie jadałem fast-foodów. Jedyne niezdrowe jedzenie to słodycze ale tutaj ograniczałem się raczej do serników i czekolad, czasem (raz, do 3 razy w tygodniu) jakieś słodkie nadziewane cukierki lub coś w tym stylu... No i ciastka...
Ostatnio zmieniony wt 17 maja, 2011 12:21 przez michałt, łącznie zmieniany 1 raz.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

michałt pisze:57kg na 180cm wzrostu
jak modelka!
a na serio - dla dziewczyny to by była spora niedowaga, jako facet powinieneś się chyba już dawno zaniepokoić (gdzieś przy 63 kg).

dermatolog może Ci zapisać milion lekarstw, ale jak dieta będzie niewłaściwa, to te leki pomogą tylko.... aptekarzowi. leczenie ZACZYNA SIĘ od diety. i nieraz na niej się może skończyć - wtedy jest idealnie.

jak masz dobrą internistkę, to skarb. wspominałeś jej o skórze i włosach (zasadniczo powinna sama zwrócić uwagę, ale mogła też uznać, że "taka uroda")? dla mądrego lekarza to może być trop do właściwej diagnozy.
dermatolog też nie zaszkodzi - jeśli będzie sensowny. ale jeśli będzie - to też zacznie od diety :)
michałt

Post autor: michałt »

Ola_la pisze:jak masz dobrą internistkę, to skarb. wspominałeś jej o skórze i włosach (zasadniczo powinna sama zwrócić uwagę, ale mogła też uznać, że "taka uroda")?
Tego lekarza mam od niedawna... Wcześniej był cyrk :/
Ola_la pisze:dermatolog może Ci zapisać milion lekarstw, ale jak dieta będzie niewłaściwa, to te leki pomogą tylko.... aptekarzowi. leczenie ZACZYNA SIĘ od diety. i nieraz na niej się może skończyć - wtedy jest idealnie.
No właśnie ja na własną rękę próbowałem różnego rodzaju specyfików... nic nie dały... tabletki skrzypowe, cynk, szampon z aminexilem, nafta kosmetyczna teraz (dalej ciągnę temat szamponu) próbuję z olejkiem rycynowym - na razie tylko raz zastosowałem...
Nie ma na to jakichś zastrzyków? Lekarz mówił że nie przyswajam bo mam popsute jelito... Ja dietę stosuję ale nic a nic to nie daje... Dziś smażyłem naleśniki z mąki ryżowej i kukurydzianej - średnie były ale uszły :P Nie dodawałem nic bo lubię na sucho i z rana nie chciało mi się babrać z jakimiś dodatkami.
Ostatnio zmieniony wt 17 maja, 2011 12:55 przez michałt, łącznie zmieniany 1 raz.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

może i są zastrzyki, ale o tym akurat nie wiem.
mnie na wypadanie włosów niedawno pomógł Oeparol - ale co mi przedtem tak zaszkodziło, że wychodziły garściami - też wcale nie wiem. na pewno gdybym dzielnie pilnowała "zdrowej i zrównoważonej diety dostosowanej do indywidualnych potrzeb, biorącej pod uwagę osobnicze alergie i nietolerancje" - nie wypadałyby :)

z włosami tak szybko może nie pójść. prędzej z cerą. niektórym wystarczy, że odstawią gluten / mleko i nabiał / czekoladę / ziemniaki (wszystko razem albo z osobna - w zależności od organizmu).
dieta najpierw poprawi ogólne samopoczucie, a potem dopiero jest szansa na poprawę tego, co w dalszej "kolejności ważności z punktu widzenia organizmu" - skóry i włosów. bo rozumiem, że argument, że "łysi są fajni" nie działa? ;).
bardzo możliwe, że cały problem w nieprzyswajaniu - więc może zastrzyki wtedy doraźnie pomogą, zanim doczekasz się na efekty diety? nie wiem, na szczęście nie miałam nigdy aż takiego stanu, żeby myśleć o zastrzykach na zatrzymanie wypadania włosów.
cera Ci się nie poprawiła póki co?
michałt

Post autor: michałt »

oprócz tego że nie mam wzdęcia to zupełnie żadnych rezultatów... Wczoraj po pieczeni wydęło mnie jak diabli... A to tylko szynka upieczona w odrobinie tłuszczu z solą i koperkiem... Dziś żołądek szaleje... chyba za dużo cukru... Odstawię herbatę i cukier na jakiś czas...
Ola_la pisze:że "łysi są fajni" nie działa
Łysi nie są fajni! Ja mam długie pióra i chciałbym aby tak zostało. :)
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

michałt pisze:koperkiem
mógł nadąć.
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

michałt pisze:Wiem ale szczerze mówiąc, chyba bym wolał trafić na gluten niż na siarkę. ;)
A dlaczegóż? Jeśli nie masz osobniczej reakcji na siarkę, niewielkie ilości nie będą szkodzić. A na gluten reakcję masz. I gluten sieje w Twoim organizmie dużo większe zniszczenia, niż siarka.
michałt pisze:Może być (tylko lub też) coś innego, nadal mogę sobie szkodzić
Choroby, osobliwie immunologiczne, lubią występować w grupach. Jeśli jest celiakia może być też czambuł innych nietolerancji i alergii, na najmniej oczekiwane substancje i nie tylko. Jeśli te nietolerancje zostały wywołane glutenem, to na początku mogą od niego zależeć. Niestety jeśli trucie i niszczenie organizmu glutenem trwa długo, takie towarzyszące problemy mogą zacząć żyć własnym życiem...

A jeśli masz poważny zanik kosmków, to i niewykluczone, że Twój system odpornościowy robi jaja niewyjęte. Na efekty diety nieraz trzeba poczekać. Zresztą brak zdjęć powinien Cię ucieszyć.
Ostatnio zmieniony wt 17 maja, 2011 20:48 przez titrant, łącznie zmieniany 1 raz.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Awatar użytkownika
agacia
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: pn 09 sie, 2010 21:26
Lokalizacja: Marki

Post autor: agacia »

michałt, skoro tak Cię wzdyma, włosy lecą, skóra w kiepskim stanie, to wysnuwam wniosek, że Twojemu organizmowi ewidentnie czegoś brakuje. może jakichś pierwiastków?? a może jakichś masz nadmiar?? z tego co wcześniej opowiadałeś o swoich nawykach żywieniowych łatwo można dojść do wniosku że Twoja dieta raczej nie jest zbilansowana. a te nadmiary słodyczy i ogromne chęci na nie też sugerują że Twój organizm ewidentnie się czegoś domaga. może spróbuj zrobić sobie Analizę Pierwiastkową Włosów (www.biomol.pl) i wtedy się okaże co że tak powiem chrzanisz w kwestii odżywania. bo skoro jesteś taki chudy to na 100% nie jesz zgodnie ze swoim typem metabolicznym. na pewno ich wskazówki Ci pomogą. mi pomogły, i to bardzo.... generalnie to badanie i odstawienie glutenu poczyniły u mnie ogromne zmiany. skończyły się wzdęcia, bóle brzucha, głowy, problemy skórne (na całym ciele miałam skórę jak papier ścierny), problemy ze snem (nadmiar albo niedomiar), codzienne niewyjaśnione zmęczenie i brak chęci do czegokolwiek... :)
michałt

Post autor: michałt »

agacia, Czegoś brakuje? Tylko czego? Brałem cynk, jadam bogato w witaminy i mikroelementy. Ludzie na fast-foodach potrafią wyglądać dobrze - poza wielkim brzuchem. To że jadałem czekolady i ciastka nie świadczy o tym że nie jadałem zup w których są warzywa czy sałatek. Problem jasno tkwi w jelicie cienkim. Nawet Euthyrox na niedoczynność tarczycy nie pomagał. Lekarz powiedział jasno: wszystko wróci do normy gdy kosmki się odbudują. Co mi po analizie biocośtam włosów skoro moje włosy mają lepiej niż cała reszta ciała. To tylko niepotrzebny wydatek...
titrant pisze:Choroby, osobliwie immunologiczne, lubią występować w grupach. Jeśli jest celiakia może być też czambuł innych nietolerancji i alergii, na najmniej oczekiwane substancje i nie tylko. Jeśli te nietolerancje zostały wywołane glutenem, to na początku mogą od niego zależeć. Niestety jeśli trucie i niszczenie organizmu glutenem trwa długo, takie towarzyszące problemy mogą zacząć żyć własnym życiem...
pocieszasz mnie... :<
titrant pisze:A jeśli masz poważny zanik kosmków, to i niewykluczone, że Twój system odpornościowy robi jaja niewyjęte. Na efekty diety nieraz trzeba poczekać. Zresztą brak zdjęć powinien Cię ucieszyć.
Mam zanik średniego stopnia.

...i jeszcze jak na ironię nie chce mi to paskudne zapalenie oskrzeli ustąpić ;/

Co do systemu odpornościowego to jest taka śmieszna ciekawostka bo od kilku(nastu? ;>) lat ciągle coś mi się w/przy buzi robiło. Przez ponad 10 lat opryszczki po nawet 3 razy w roku a ostatnio właśnie rany w buzi. W tym roku opryszczki nie było ( a na ten czas jakoś powinna się pojawić) ale skóra schodziła i ciągle na jęzorze coś wyskakiwało. Nie mam grzybicy w buzi - byłem badany. To właśnie raczej wina tego układu odpornościowego - tak mówiła internistka. Teraz na własną rękę nie zamierzam nic brać ani robić... Jak już na dobre wpadłem w tryby służby zdrowia, to niech oni to załatwią. :P
Ostatnio zmieniony śr 18 maja, 2011 07:38 przez michałt, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
agacia
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 138
Rejestracja: pn 09 sie, 2010 21:26
Lokalizacja: Marki

Post autor: agacia »

michałt pisze:Co mi po analizie biocośtam włosów skoro moje włosy mają lepiej niż cała reszta ciała
sęk w tym, że właśnie to badanie pokazuje stan CAŁEGO ORGANIZMU a nie włosów. żadne badania krwi że wykażą tyle co to badanie, a to dlatego, że krew jest zmienna. a włosy dają możliwość sprawdzenia wszystkiego na poziomie komórkowym. analiza pierwiastkowa włosów przedstawia stan organizmu na przestrzeni 2-3 miesięcy i dzięki temu można zalecić odpowiednie odżywianie i suplementacje mające na celu poprawę stanu zdrowia pacjent.
michałt pisze:Brałem cynk
a skąd wiesz że akurat cynku Ci brakuje? naturalny czy syntetyczny?
michałt pisze:jadam bogato w witaminy i mikroelementy
spoko, aczkolwiek niestety obecnie nasze warzywka nie są tak wartościowe jak powiedzmy 20-30 lat temu, chociażbyś stanął na głowie, samym jedzeniem nie wyrównasz pierwiastków
michałt pisze:lat ciągle coś mi się w/przy buzi robiło
ja miałam zawsze afty w buzi... po tym moim badaniu i odstawieniu glutenu przeszło
michałt

Post autor: michałt »

agacia pisze:
michałt pisze:Co mi po analizie biocośtam włosów skoro moje włosy mają lepiej niż cała reszta ciała
sęk w tym, że właśnie to badanie pokazuje stan CAŁEGO ORGANIZMU a nie włosów. żadne badania krwi że wykażą tyle co to badanie, a to dlatego, że krew jest zmienna. a włosy dają możliwość sprawdzenia wszystkiego na poziomie komórkowym. analiza pierwiastkowa włosów przedstawia stan organizmu na przestrzeni 2-3 miesięcy i dzięki temu można zalecić odpowiednie odżywianie i suplementacje mające na celu poprawę stanu zdrowia pacjent.
michałt pisze:Brałem cynk
a skąd wiesz że akurat cynku Ci brakuje? naturalny czy syntetyczny?
michałt pisze:jadam bogato w witaminy i mikroelementy
spoko, aczkolwiek niestety obecnie nasze warzywka nie są tak wartościowe jak powiedzmy 20-30 lat temu, chociażbyś stanął na głowie, samym jedzeniem nie wyrównasz pierwiastków
michałt pisze:lat ciągle coś mi się w/przy buzi robiło
ja miałam zawsze afty w buzi... po tym moim badaniu i odstawieniu glutenu przeszło
Same badania nie leczą ;> Jak lekarz coś takiego zaleci, pójdę i zrobię. Tylko sęk w tym że co mi po równoważeniu diety skoro kosmki na pewno nie zdążyły mi się zregenerować? Owszem, warzywa są gorszej jakości ale jedzenie nie jest na tyle wybrakowane żeby powodowało niedobory. No chyba że jakoś bardzo źle się odżywiamy.
Moja dieta nie była tragiczna - kiepskie były raczej śniadania i to wtedy gdy miałem najgorsze sytuacje ze snem albo gdy miałem zawalony dzień. Ja o siebie dbam. To że jadałem dużo czekolady i serników (moja koleżanka uważa że to jeszcze było w granicach zdrowego rozsądku, endokrynolog też mi tak powiedziała) to nie świadczy że nie jadałem nic poza tym. Rzadko jadałem owoce ale często piłem soki. Ponadto często ot tak lubiłem sobie zjeść np. kalarepkę. Poza tym, śniadanie w postaci kanapek i herbaty z mlekiem to żadna mikroelementowa tragedia. Mam koleżankę co jedzie głównie na fast-foodach i gotowcach - wygląda jak okaz zdrowia. Ma ładne włosy i nie jest anemiczna.
Pamiętaj że czekolada, chleb, mięso - też mają składniki odżywcze. Jeśli chodzi o chleb to jadałem tylko ciemny z pestkami dyni - mój ulubiony. Bułki normalne... A poza tym były też warzywa... marchewkę tylko szerokim łukiem mijam ale nie dlatego że średnio ją lubię (uwielbiam na krótko) tylko z innych powodów zupełnie kosmetycznych.
Jak lekarz zleci - wykonam, jeśli nie, to nie... Z resztą celiakia - jeśli to w ogóle celiakia, jest wyjaśnieniem mojej sytuacji i tego co mam robić. Po co mi badania skoro wiadomo że mam zespół złego wchłaniania? To kosmki są winne a nie moje "złe" odżywianie. Teraz lekarzy złych nie mam aby podejmować samemu decyzje. Kombinowałem gdy lekarzy nie było albo gdy były z nimi problemy. Teraz wolę współpracować i z nimi podejmować decyzje - po to się do nich zapisałem.
Moja dieta była bogata w cynk, ponadto brałem aż 30mg w tabletkach dziennie... nic nie dawało... Skąd wiem że mam niedobór? Nie wiem... Wiem że mam objawy które na to wskazują... Obecnie nie biorę żadnych środków i nic nie kombinuję. Słucham lekarzy.

...a tak podsumowując topic... Moje wszystkie wątpliwości zostały już rozwiane, więc rzeczywiście temat jest wyczerpany. Jutro odbieram pierwsze wyniki więc i na tym polu zacznie się wiele wyjaśniać. Dzięki za porady! Dieta gdy można jeść mięsko, wcale nie jest zła :D Powiem więcej, finansowych różnic nie ma zbyt wielkich, a jak się pokombinuje, może być smacznie... Chociaż wiele jeszcze przede mną...
michałt

Post autor: michałt »

Przeciwciała endomyzjalne: nie wykryto! - To nie celiakia! Kości też w normie... To musi być pasożyt.
michałt

Post autor: michałt »

Wybaczcie ale muszę znowu poruszyć problem.
Wiem że to nie pasożyt tylko chyba rzeczywiście celiakia. W każdym razie nie ważne. Jestem na diecie bezglutenowej od maja i znowu pojawił się problem.

W skład mojej diety wchodzą:
pomidory, ogórki, kalafior, cebula, ziemniaki, wafle ryżowe, ryż, mąka ryżowa, mąka kukurydziana, masło, smalec, olej rzepakowy, mięso (kurczak, szynka, łopatka), ryby, jajka, banany, jabłka, brzoskwinie, nektarynki, cukier biały, cukier trzcinowy, herbata, mleko, czekolada (Goplana - jest bez glutenu!), włoszczyzna (marchew, por, seler, pietruszka) i buraczki - od czasu do czasu.

przyprawiam tylko solą...

Od czasu do czasu:
ciastka bezglutenowe, chleb bezglutenowy i krówki bezglutenowe - problemem nie do końca są ceny, tylko odległość do sklepu i brak czasu...

*Potrawy:
Zupy: cebulowa, kalafiorowa, buraczkowa i jarzynowa.

śniadania/kolacje: najczęściej wafle ryżowe z pieczenią (niezależne od tego z czego jest ta pieczeń, zawsze smakuje tak samo) i ogórkiem lub pomidorem, jajecznica.

obiady (oprócz zup): ziemniaki z pieczenią w sosie pomidorowym, ziemniaki i kurczak + ew. jakaś prosta surówka albo ziemniaki i smażona ryba.

*desery: wyżej wspomniane słodycze i ciasto z mąki kukurydzianej + jakieś owoce albo starta czekolada.

Dieta jest straaaasznie monotonna. Boję się szaleć bo już byłem w szpitalu raz po wymieszaniu papryki z selerem - na surowo.
Lekarz w szpitalu mówił podobnie do Was - żeby jeść lekko itd... Gastrolog stwierdził że to głupota... Ja już nie wiem co mam jeść... W kwestii diety skierował mnie do internetu. Ale np. potrawy z Waszej strony są nieco pracochłonne i trzeba umieć je zrobić. Moje ciasto np. się rozpada... nie mam ręki do garów i nie mam czasu aby w nich siedzieć.
Przez pewien czas, rzeczywiście, podszedłem do tematu konkretnie ale... 5-6 godzin dziennie siedziałem w kuchni...
Pomocy! Znacie jakiegoś dobrego dietetyka w trójmieście?
Problem polega na tym że ostatnio jedzenie mi obrzydło... zmuszam się dosłownie do 2 posiłków dziennie. Potrafię zrobić te paskudne wafle z rana i zostawić na cały dzień prawie do kolacji której miejsce zajął obiad... Dzisiaj zjadłem normalnie ale pierwszy posiłek o 14 godzinie to nie jest normalne...
Wydaje mi się że źle reaguję na tłuste i herbatę... Możliwe że na smażone również... Ale jak ja już to wyeliminuję... to niewiele mi zostanie.
Lekarz w szpitalu kazał mi gotować na parze ale... Gastrolog stwierdził że to bzdura i głupota i że mam jeść jak mi się podoba byle bez glutenu.
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

michałt, moja dieta jest jeszcze bardziej restrykcyjna i muszę sam wszystko przyrządzać. To proste posiłki, a jednak mi smakują. Zajmuje mi to może 2 h/dz.

Kiedy przestaniesz smażyć, będziesz mógł te same produkty gotować. Więc niczego nie stracisz. Jesteś pewien, że źle reagujesz na każdy tłuszcz? Może tylko na smażony tłuszcz, który jest znacznie gorszej jakości?

Zamiast herbaty można pić wodę. A jeśli wzdragasz się na myśl o wodzie, bo lubisz pić płyny zabarwione, możesz np. pić yerba mate.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
ODPOWIEDZ