agacia pisze:michałt pisze:Co mi po analizie biocośtam włosów skoro moje włosy mają lepiej niż cała reszta ciała
sęk w tym, że właśnie to badanie pokazuje stan CAŁEGO ORGANIZMU a nie włosów. żadne badania krwi że wykażą tyle co to badanie, a to dlatego, że krew jest zmienna. a włosy dają możliwość sprawdzenia wszystkiego na poziomie komórkowym. analiza pierwiastkowa włosów przedstawia stan organizmu na przestrzeni 2-3 miesięcy i dzięki temu można zalecić odpowiednie odżywianie i suplementacje mające na celu poprawę stanu zdrowia pacjent.
michałt pisze:Brałem cynk
a skąd wiesz że akurat cynku Ci brakuje? naturalny czy syntetyczny?
michałt pisze:jadam bogato w witaminy i mikroelementy
spoko, aczkolwiek niestety obecnie nasze warzywka nie są tak wartościowe jak powiedzmy 20-30 lat temu, chociażbyś stanął na głowie, samym jedzeniem nie wyrównasz pierwiastków
michałt pisze:lat ciągle coś mi się w/przy buzi robiło
ja miałam zawsze afty w buzi... po tym moim badaniu i odstawieniu glutenu przeszło
Same badania nie leczą ;> Jak lekarz coś takiego zaleci, pójdę i zrobię. Tylko sęk w tym że co mi po równoważeniu diety skoro kosmki na pewno nie zdążyły mi się zregenerować? Owszem, warzywa są gorszej jakości ale jedzenie nie jest na tyle wybrakowane żeby powodowało niedobory. No chyba że jakoś bardzo źle się odżywiamy.
Moja dieta nie była tragiczna - kiepskie były raczej śniadania i to wtedy gdy miałem najgorsze sytuacje ze snem albo gdy miałem zawalony dzień. Ja o siebie dbam. To że jadałem dużo czekolady i serników (moja koleżanka uważa że to jeszcze było w granicach zdrowego rozsądku, endokrynolog też mi tak powiedziała) to nie świadczy że nie jadałem nic poza tym. Rzadko jadałem owoce ale często piłem soki. Ponadto często ot tak lubiłem sobie zjeść np. kalarepkę. Poza tym, śniadanie w postaci kanapek i herbaty z mlekiem to żadna mikroelementowa tragedia. Mam koleżankę co jedzie głównie na fast-foodach i gotowcach - wygląda jak okaz zdrowia. Ma ładne włosy i nie jest anemiczna.
Pamiętaj że czekolada, chleb, mięso - też mają składniki odżywcze. Jeśli chodzi o chleb to jadałem tylko ciemny z pestkami dyni - mój ulubiony. Bułki normalne... A poza tym były też warzywa... marchewkę tylko szerokim łukiem mijam ale nie dlatego że średnio ją lubię (uwielbiam na krótko) tylko z innych powodów zupełnie kosmetycznych.
Jak lekarz zleci - wykonam, jeśli nie, to nie... Z resztą celiakia - jeśli to w ogóle celiakia, jest wyjaśnieniem mojej sytuacji i tego co mam robić. Po co mi badania skoro
wiadomo że mam
zespół złego wchłaniania? To kosmki są winne a nie moje "złe" odżywianie.
Teraz lekarzy złych nie mam aby podejmować samemu decyzje. Kombinowałem gdy lekarzy nie było albo gdy były z nimi problemy. Teraz wolę współpracować i z nimi podejmować decyzje - po to się do nich zapisałem.
Moja dieta była bogata w cynk, ponadto brałem aż 30mg w tabletkach dziennie... nic nie dawało... Skąd wiem że mam niedobór? Nie wiem... Wiem że mam objawy które na to wskazują... Obecnie nie biorę żadnych środków i nic nie kombinuję. Słucham lekarzy.
...a tak podsumowując topic... Moje wszystkie wątpliwości zostały już rozwiane, więc rzeczywiście temat jest wyczerpany. Jutro odbieram pierwsze wyniki więc i na tym polu zacznie się wiele wyjaśniać. Dzięki za porady! Dieta gdy można jeść mięsko, wcale nie jest zła
Powiem więcej, finansowych różnic nie ma zbyt wielkich, a jak się pokombinuje, może być smacznie... Chociaż wiele jeszcze przede mną...