rodzinnie bezglutenowo?

Jak sama nazwa wskazuje...

Moderator: Moderatorzy

jazgottt
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 50
Rejestracja: śr 18 maja, 2011 00:50
Lokalizacja: pepesze

Post autor: jazgottt »

"Proszę mi wierzyć, nie ma możliwości utrzymania diety w domu, w którym przetrzymuje się żywność zawierającą gluten. Gluten jest tak silnym czynnikiem uzależniającym, że nie sposób mu się oprzeć i na pewno chory będzie po kryjomu podjadał..."
osoby autystyczne reagują zazwyczaj bardzo źle na gluten, nawet na śladowe ilości. U nich, w przeciwieństwie do celiaków, mechanizm reakcji toksycznej na organizm jest zbliżony do uzależnienia. Osoby takie nie trawią glutenu oraz kazeiny, rozbijają go tylko na kilka większych peptydów. Peptydy te dostają się do krwi i z krwią do mózgu, gdzie powodują reakcję podobną do reakcji na narkotyk, peptydy te mają budowę podobną do morfiny. Osoba taka jest naprawdę uzależniona od glutenu i ciężko się ten gluten odstawia.
Celiakia to inna choroba i nie ma uzależnienia od glutenu, choć też jest toksyczny dla organizmu, ale mechanizm tej reakcji jest inny.
Znam bardzo dobrze jedną osobę z celiakią i mieszkam z moim chłopakiem, który ma zespół Aspergera (czyli taki autyzm o małym natężeniu, z którym można w miarę normalnie funkcjonować). Mogłam zaobserwować osobiście, że osoba chorująca na celiakię nie jest uzależniona od glutenu, natomiast mój chłopak był uzależniony - trzeba było naprawdę pozbyć się glutenu z domu, bo inaczej gluten jadł i "odlatywał" (a jest dorosły przecież i wie, że nie powinien). Teraz już jest ok, objawy "autystyczne" w zaniku, gluten już tak nie kusi - hurra!:) ale najpierw był "odwyk" i nie było wcale łatwo;)

oto link do artykułu z vegamedici, gdzie mój chłopak się leczy:
http://www.vegamedica.pl/polecamy/autyz ... ezmleczna/
Awatar użytkownika
mamadwójki
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 356
Rejestracja: śr 14 cze, 2006 15:18
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamadwójki »

Uściślę :) u mnie jest osobna deska do krojenia i toster. Garnki, sztućce te same :). Kuba ma też osobną półkę w lodówce, ale to dla wygody nas wszystkich - wiadomo, że to co położe na jego półce to jest bg i to może jeść.
Asia
Awatar użytkownika
titrant
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 2152
Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
Lokalizacja: Kraków

Post autor: titrant »

jazgottt pisze:Celiakia to inna choroba i nie ma uzależnienia od glutenu, choć też jest toksyczny dla organizmu, ale mechanizm tej reakcji jest inny.
Oba mechanizmy pewnie często występują zmieszane. W końcu wielu nieatustycznych celiaków odczuwa gluten neurologicznie.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
Justyna1982
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 520
Rejestracja: śr 20 paź, 2010 16:47
Lokalizacja: Rydułtowy

Post autor: Justyna1982 »

Ja nawet nie wpadłabym aby mieć osobne garnki, sztućce ... ja mam nawet tą samą deskę bo mam szklaną i do niej nic mi nie wejdzie w szczeliny jak w drewnianej. Poza tym podobno szklana zdrowsza.
Dwa bezglutki - mama i syn :) Kocham Cię Tymeczku. Dziękuję za każdy dzień bycia razem.
Awatar użytkownika
mamadwójki
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 356
Rejestracja: śr 14 cze, 2006 15:18
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamadwójki »

Justyna czy my się przypadkiem nie znamy z innego Forum ;) ?
Asia
Dabriza
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 11
Rejestracja: wt 26 lip, 2011 20:53
Lokalizacja: Beskidy

Post autor: Dabriza »

Bardzo bardzo dziękuję za wszelkie cenne rady.
Mama małej 'bezglutenowej" Anusi (ur18.08.2009)
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Justyna1982 pisze: ja mam nawet tą samą deskę bo mam szklaną i do niej nic mi nie wejdzie w szczeliny jak w drewnianej. Poza tym podobno szklana zdrowsza.
U nas była osobna deska, bo nie myliśmy jej po każdym użyciu.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Justyna1982
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 520
Rejestracja: śr 20 paź, 2010 16:47
Lokalizacja: Rydułtowy

Post autor: Justyna1982 »

Ja myję a miejsca w kuchni mało więc ograniczam sprzęty ;)
Dwa bezglutki - mama i syn :) Kocham Cię Tymeczku. Dziękuję za każdy dzień bycia razem.
Ola_la
Wyjadacz :)
Wyjadacz :)
Posty: 1229
Rejestracja: pn 06 gru, 2010 15:39
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Ola_la »

Magdalaena pisze:U nas była osobna deska, bo nie myliśmy jej po każdym użyciu.
a ja mam dwie deski, i obie mają "dwie strony" :)
na jednej stronie mój chłopak kroi swój chleb, na mojej stronie robię całą resztę jedzenia.
Agata23
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 121
Rejestracja: ndz 06 mar, 2011 21:27
Lokalizacja: Zuzułka

Post autor: Agata23 »

ja do tej pory używalam jednej deski ale po tym jak dostałam wyniki badań że dieta dziecka nie jest przestrzegana(co mnie bardzo zdziwiło bo jej przestrzegam) to zaczne używać dla syna osobnej deski tak na wszelki wypadek.ja też mam 2 dzieci i to maluchy jeszcze bo starszy ma 4 lata(on jest na diecie) i młodszy ma 3 lata i też jest tak że młodszy częstuje starszego i mimo tego że on rozumie że nie może jeść tych rzeczy czasami potrafi wzjąźć od młodszego i zaczym mu zabiore to już jakiś kawałek ma w buzi.boje sie że jak pójdzie do przedszkola to też tak może być.a jakich argumentów używacie żeby dziecko nie jadło tych rzeczy niedozwolonych dla niego? a co do slodyczy to staram sie podawać te które nie zawierają glutenu ale są dostępne w każdym sklepie np.tic tak,żelki akuku.a jak mam coś co mój syn nie może jeść to ten drugi młodszy dostanie to jak tego starszego nie ma w pobliżu żeby nie widzial i nie było mu przykro bo nie wchodzi wtedy w zamian jego dozwolony produkt.t
Justyna1982
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 520
Rejestracja: śr 20 paź, 2010 16:47
Lokalizacja: Rydułtowy

Post autor: Justyna1982 »

Ja nie wiem jak moja mama mi to wytłumaczyła ale jako dziecko ja nic nie wzięłam od innego dziecka zanim nie spytałam czy mogę. Chodziłam normalnie do przedszkola. Ja od razu miałam takie biegunki, że do łazienki nie potrafiłam dobiec więc to był wystarczający straszak. Chyba grunt to rozmowa, rozmowa, rozmowa. To nic, że małe dzieci - takie moje zdanie. Co do słodyczy to my nie kupujemy ich wcale jedynie czekoladę. U nas królują rodzynki, żurawina, jogurty, domowe słodkości
Dwa bezglutki - mama i syn :) Kocham Cię Tymeczku. Dziękuję za każdy dzień bycia razem.
Awatar użytkownika
mamadwójki
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 356
Rejestracja: śr 14 cze, 2006 15:18
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamadwójki »

mój też nigdy nic nie wziął od innego - boi się glutenu jak ognia, nawet do ręki nic nie weźmie, żeby podać coś komuś. W przedszkolu to nowe Panie przedszkolanki miały kilka wpadek - przez pomyłkę podano mu nie jego obiad i zawsze kończyło się to duszeniem i biegunką (karetka przyjeżdżała żeby podać dożylnie sterydy) i to pamięta. Jedzenie czegoś innego jest dla niego naturalne, bo od zawsze je coś innego niż wszyscy. Sama nie wiem jak mu to wytłumaczyłam gdy był maluchem...

Agata skoro piszesz, że czasami coś ugryzie to dlatego dieta nie jest przestrzegana, bo gluten przyjmuje. Może zacznij dawać tylko bezglutenowe przekąski - galaretki, kisiele, ciasteczka ryżowe, kokosanki, bezy, owoce, żelki itp dla obu dzieci? No i przeszkol mamę!
Asia
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Agata23 pisze:a jak mam coś co mój syn nie może jeść to ten drugi młodszy dostanie to jak tego starszego nie ma w pobliżu żeby nie widzial i nie było mu przykro bo nie wchodzi wtedy w zamian jego dozwolony produkt.t
Ale może właśnie powinnaś przyzwyczaić ich do jedzenia czegoś innego? Synek A dostaje delicje, synek B dostaje bezglutenowe ciastka - wszyscy są zadowoleni.
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
Agata23
Forumowicz
Forumowicz
Posty: 121
Rejestracja: ndz 06 mar, 2011 21:27
Lokalizacja: Zuzułka

Post autor: Agata23 »

mamadwójki tak dawałam na początku że ten który nie był na diecie dostawał zawsze to co ten będący na diecie ale nie i wolę temu młodszemu dać coś jak ten starszy nie widziwiem czy to nie jest takie jaby krzywdzenie go nie dając mu innych rzeczy skoro on je może ale z drugiej szkody szkoda mi tego starszego bo jest mu przykro on wie że tego nie możea co do mamy to nie ona uważa zawsze się mnie najpierw pyta jak ma coś dać a wtedy to ja tak na szybkiego powiedziałam które naleśniki są bezglutenowe i ona może nie usłyszała i pozatym mój bezglutek wskazał na te bo myślał że to są jego i tak wyszla ta pomyłka teraz podpisze tak na wszelki wypadek.a wracając do tych argumentów to jest dobre mówienie że będzie bolal go brzeszek po zjedzeniu czegoś z glutenem czy raczej tak nie mówić?bo on nie ma zbytnio objawów po zjedzeniu czegoś z glutenem.powiem szczeże że nie wiem jakmu to dobrze wytlumaczyc on jeszcze się nie spyta bo on bardzo mało mówi jak na swój wiek i tak się zastanawiwm czy to że on ma celiakie to może mieć jakiś wpływ na rozwój mowy u niego?prosze o rady jak mu dobrze wytlumaczyć To że on nie może jeść rzeczy nie dla niego tak rzebym sie nie bala że jak pójdzie do przdszkola za rok to będzie jadl rzeczy nie dla niego.
Awatar użytkownika
Magdalaena
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1366
Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Magdalaena »

Agata23 pisze:mamadwójki tak dawałam na początku że ten który nie był na diecie dostawał zawsze to co ten będący na diecie ale nie i wolę temu młodszemu dać coś jak ten starszy nie widziwiem czy to nie jest takie jaby krzywdzenie go nie dając mu innych rzeczy skoro on je może ale z drugiej szkody szkoda mi tego starszego bo jest mu przykro on wie że tego nie może
Mam taką małą uwagę - gdybyś pisała używając wielkich i małych liter, znaków interpunkcyjnych i akapitów, Twój tekst byłby bardziej czytelny i więcej osób by Ci odpowiedziało.
Agata23 pisze:on bardzo mało mówi jak na swój wiek i tak się zastanawiwm czy to że on ma celiakie to może mieć jakiś wpływ na rozwój mowy u niego?

Na pewno nieleczona celiakia może mieć wpływ na rozwój neurologiczny dziecka, ale co z mową?

Co do meritum - nie znam się na rozwoju dzieci, ale w końcu trzylatek pewne rzeczy już rozumie. Nauczył się już pewnie korzystać z nocnika? Więc może jest już w stanie załapać, że część jedzenia nie jest dla niego?
Magdalaena
celiakia zdiagnozowana w sierpniu 2003 r.
Obrazek
ODPOWIEDZ