Pozytywny aspekt wspolpracy z lekarzami

Tutaj trafiają tematy stare, nieaktualne i niepotrzebne.
Czasem warto przejrzeć.

Moderator: Moderatorzy

Zablokowany
Awatar użytkownika
anakon
Bardzo Aktywny Forumowicz
Bardzo Aktywny Forumowicz
Posty: 609
Rejestracja: czw 08 sty, 2004 12:27
Lokalizacja: Warszawa

Pozytywny aspekt wspolpracy z lekarzami

Post autor: anakon »

Czytajac ostatnie doniesienia na str glownej, mam nadzieje, ze wspolpraca z lekarzami, ktorzy ja zadeklarowali nie ograniczy sie do podania tych sprawozdan z konferencji, a specjalisci beda zagladac tez czasem na forum i podsylac nowe doniesienia medyczne. Mam tez nadzieje, ze wiesc o tej stronie jak juz kiedys pisalam rozniesie sie lotem blyskawicy po poradniach gastroenterologicznych w kraju, bo ja niestety juz probowalam przekonac pewnego znanego specjaliste by wspieral nas na stronie i nie spotkalam sie z zadnym zainteresowaniem, a wydaje mi sie, ze lekarze, ktorzy wychodza poza gabinet i maja naukowe aspiracje powinni interesowac sie rowniez tym jakie problemy napotykaja na co dzien ich pacjenci, z czym musza sie borykac i nawet tak banalne-jak ile to kosztuje i gdzie cos kupic...ja przynajmniej jako lekarz chyba mialabym takie aspiracje...ale moze sie myle...
Awatar użytkownika
MariuszO
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 236
Rejestracja: ndz 04 sty, 2004 17:55
Lokalizacja: obywatel świata

Post autor: MariuszO »

Dotknęłaś właśnie "bolesnego" problemu. Niestety, mam podobne doświadczenia... Poza dosłownie kilkoma osobami (mam na myśli głównie lekarzy i ludzi "z branży") trafiałem generalnie na obojętność albo wręcz niechęć. Niekiedy odnoszę wrażenie, że stopień samozadowolenia z ilości opublikowanych rozpraw naukowych zasłania podstawowe priorytety jakimi powinien się kierowaś każdy lekarz. Pacjenci to tylko uciążliwy dodatek, potrzebny wtedy kiedy można na jego "plecach" zabłysnąć w towarzystwie, zrobić ciekawe doświadczenia itp.
Udzielanie się w "społecznościach chorobowych" to strata czasu, tym bardziej, że trzeba to robić charytatywnie. No cóż, Matka Teresa była tylko jedna.

Dlatego podwójnie cieszy mnie deklaracja Pań z PTGHiŻD i mam nadzieję że zyskaliśmy wreszcie sojusznika, a w dodatku sojusznika z niebagatelną wiedzą i doświadczeniem.

Z przyczyn różnych (głownie wakacyjnych :wink: ), kontakty zostaną zintensyfikowane dopiero od września, ale to chyba już niedługo...
Zablokowany