Jabłka - powlekane czy nie?

Tutaj rozmawiamy o konkretnych produktach bezglutenowych i tych innych ;)

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

A to by się zgadzało chyba, rodzynki bywają takie tłuste w dotyku czasem, jabłka też. Może to faktycznie od parafiny, ona tania jest...
Ale Trillion, jeśli możesz, podawaj źródła, zawsze się człowiek pewniej czuje :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Trillion, masz pewnie rację, że niektóre jabłka się woskuje, czy też parafinuje. Aczkolwiek, tak jak pisałem, raczej nie te, pochodzące z polskich sadów. Maszyna do woskowania to grube pieniądze, a materiał to znowu następny, dość pokaźny koszt. Mnie raczej przekonują argumenty dr Płocharskiego. A same jabłka też mają przecież właściwości "rozluźniające" układ :)
Awatar użytkownika
Trillion
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 88
Rejestracja: śr 30 lis, 2005 14:37
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Trillion »

Rafal_Tata:
Ja się zgadzam z Tobą, polskie nie muszą być babrane, wszelako nie wykluczałabym tego. Te przetrzymywane długoterminowo podejrzewam i nie konsumuję.

Sheep:
Kiedyś miałam takie przejścia z rodzynkami, że dokopałam się wielu wiarygodnych informacji, z netu akurat wyszłam z forum winiarzy:
http://wino.org.pl/forum/viewthread.php ... en\Command
("Rodzynki produkowane przez producentow z panstw basenu Morza Srodziemnego powlekane sa olejem mineralnym (ciekla parafina)" - wypowiedź "oloroso")
ale generalnie moja wiedza na ten temat została nabyta "żywcem" od wtajemniczonych.

Swojego czasu źle przeszłam figi. Generalnie figi i inne suszki tak jak morele na przykład nasyca się azotanami (E249-E252) albo siarczanami (E514-E523).
Do wyboru do koloru. Co cię nie zabije to cię wzmocni.
Informacje na temat siarczanów i azotanów ze SWIATa KONSUMENTA/ www.halat.pl
Celiakia od maleńkości; ponownie zdiagnozowana 2005 (Marsh III)
Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

Trillion pisze:Generalnie figi i inne suszki tak jak morele na przykład nasyca się azotanami (E249-E252) albo siarczanami (E514-E523
Zgadza się, ja na siarczany zawsze reagowałam i wciąż reaguję kaszlem, dlatego nie jadam suszonych moreli - chyba, ze dobrze wymoczone i wyparzone.
Z figami takich jak z morelami przejść nie pamiętam, ale może te świństwa są tylko na wierzchu fig, i podlegają mojemu gruntownemu płukaniu.
Siarczany w ogóle są beznadziejne, bo często je dodają do win stołowych, nawet tych ze średniej półki, więc wykwintny obiadek z winkiem czasem zamienia mi się w pokaz kaszlu :(
Obrazek
Awatar użytkownika
Trillion
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 88
Rejestracja: śr 30 lis, 2005 14:37
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Trillion »

Sheep,

Twoja informacja o kaszlu zapalila w mojej glowie lapke alarmowa... Ja czesto cierpie z powodu kaszlu - niezidentyfikowanego - i w istocie jestem wielbicielem fig i orzeszkow/orzechow (tez azotany tudziez siarczany)...
Co do fig: ilosc konserwantow i ich proporcje zaleza od producenta, zatem...

Musze zaczac robic codziennie spis co jem a potem kojarzyc to z tym co sie dzieje, bo chyba nic nie dzieje sie "przypadkowo"... Po soi na przyklad wali mi serce - ewidentna alergia pokarmowa...
Celiakia od maleńkości; ponownie zdiagnozowana 2005 (Marsh III)
iskra84
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 21
Rejestracja: ndz 30 wrz, 2007 09:59
Lokalizacja: Kraków

Post autor: iskra84 »

no to dobrze żę z tymi jabłami jest ok-
co do moreli - też odstawiłam - ślianianki gulowate po tym miałam; rzeczywiście szkoda że te świństwa dodają bo to takie zdrowe skąd inąd
Awatar użytkownika
Grażyna
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 340
Rejestracja: ndz 13 lut, 2005 22:24
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grażyna »

Ja kupuję bakalie w sklepie z tzw. zdrową żywnością. Morele i rodzynki są ciemne, jak naprawdę ususzone, z napisem, że bez konserwantów i niesiarkowane (siarkuje się żeby kolor był apetycznie jasny). Mam nadzieję, że są okey...
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Jeszcze o jabłkach....
Ostatnio robiąc zakupy na jednym z większych placów targowych zapytałem sprzedawców ze straganów o powlekanie jabłek. Potwierdzili, że w Polsce nikogo na to nie stać. Kupno maszyn i substancji to jedna sprawa (bardzo droga), a cena jabłek to druga: jeśli teraz jabłka kosztują ok. 3 zł/kg, to powlekane kosztowałyby ok. 7!!!!
Tak więc nikomu się to nie opłaca... Poza tym nie ma w Polsce takiej potrzeby, aby używać sztucznych substancji: Polska jest trzecim na świecie eksporterem jabłek, produkcja idzie non stop pełną parą, nie ma potrzeby zabezpieczania ich dodatkowo.
Potwierdzili także, iż jabłka "tłuszczą" się same na zewnątrz, aby chronić się przed warunkami atmosferycznymi, poza tym jest to jak najbardziej naturalny proces.
Inna sprawa jest natomiast z jabłkami sprowadzanymi. Np. pochodzące z Niemiec na 99% będą powlekane, ale sprzedawcy nie potrafili mi powiedzieć, co to za substancje. W ich nomenklaturze był to po prostu "jadalny plastik" :)
Ostatnio zmieniony pn 11 lut, 2008 00:55 przez Rafal_tata, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Sheep
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1431
Rejestracja: czw 15 gru, 2005 20:36
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Sheep »

Rafal_tata pisze: Np. pochodzące z Niemiec na 99% będą powlekane, ale sprzedawcy nie potrafili mi powiedzieć, co to za substancje. W ich nomenklaturze był to po prostu "jadalny plastik" :)
Mnie się cały czas wydaje, że skoro jabłka naturalnie powlekają substancją woskową, to przemysłowo powlekane powinny być też jakimś w miarę naturalnym, a w każdym razie jadalnym woskiem. Gluten przecież jest substancją powodującą puszystość wyrobów, raczej nie ma właściwości wosku (?). Najlepiej i tak jabłka obierać, bo w skórce to największe świństwa siedzą :D No, może nie w takich jabłkach z sadu u wujka, jeśli wujek nam poprzysięgnie, że niczym nie opryskiwał (czy tak się w ogóle da jeszcze?).
Obrazek
Awatar użytkownika
Rafal_tata
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 2660
Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
Lokalizacja: Kraków

Post autor: Rafal_tata »

Sheep pisze:Gluten przecież jest substancją powodującą puszystość wyrobów, raczej nie ma właściwości wosku (?). Najlepiej i tak jabłka obierać, bo w skórce to największe świństwa siedzą :D No, może nie w takich jabłkach z sadu u wujka, jeśli wujek nam poprzysięgnie, że niczym nie opryskiwał (czy tak się w ogóle da jeszcze?).
Gluten jest lepki i mazisty. Poza tym, jak pisał Skrobiowy, gluten jest relatywnie drogi, ok. 1000 euro za tonę, no to przecież bez sensu...
A z opryskiwania już chyba nikt nie zrezygnuje, chociażby z powodu zżerających wszystko robaczków...
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Rafal_tata pisze:A z opryskiwania już chyba nikt nie zrezygnuje, chociażby z powodu zżerających wszystko robaczków...
To będzie mały OT, ale niech tam. :oops: Są tacy co nie pryskają, np. na działkach, wydaje im się, że jest to ekologicznie. Gdzie tam! Dobrze dobrane środki ochrony roślin, przestrzeganie karencji owych - to jest podstawa zdrowej żywonści. Niech się nikomu nie wydaję, że tak zwana żywność IPO jest robiona bez chemii. Chodzi tylko o to, co się używa i w jakiej ilości. Na jkonferencji, na której byłam jakiś czas temu, pewien baaardzo mądry profesor, fachowiec od produkcji sadzowniczej dowodził, że jabłka (w domyśle również inne owoce i warzywa) odpowiednio chronione są zdrowsze od nie chronionych w ogóle. A to dlatego, że taki "robaczywy" i zarażony mnóstwem chorób owoc choćby pod wpływem stresu (owych robaków i chorób) produkuje wiele szkodliwych substancji. No i jeszcze szkodliwość różności, wytwarzanych przez np. grzyby chorobotwórcze. Fuj. Jak miałabym wybierać, to raczej pryskane. Byle z umiarem.
BTW ogródki działkowe w mojej firmie są czasem nazywane wylęgarnią chorób... Ciekawe... ;)
EOT.
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Grażyna
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 340
Rejestracja: ndz 13 lut, 2005 22:24
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grażyna »

Parę postów wyżej Kabran napisała:
kabran pisze:Nawet jak powlekane, w końcu gluten rozpuszcza się w wodzie. I po kłopocie.
Ponieważ wydaje mi się to ważne, więc pozwolę sobie ;) przypomnieć: Gluten NIE rozpuszcza się w wodzie. Rozpuszcza się w alkoholu.
Cytat z "Dieta bezglutenowa, co wybrać?" pod red. Hanny Kunachowicz str.9:
"Glutenem nazywana jest sprężysta i plastyczna masa uzyskana przez odmywanie mąki pszennej pod bieżącą wodą./.../"
Awatar użytkownika
kabran
-#Moderator
-#Moderator
Posty: 1838
Rejestracja: sob 22 paź, 2005 09:52
Lokalizacja: Lublin

Post autor: kabran »

Hmmm... To ciekawe... Więc garnek po glutenowym makaronie przemywasz alkoholem? Czy wodą? ;)
The quickest way to an enemy's heart is through his ribcage.
Nie, nie jestem lekarzem... I mam Crohna.
Obrazek
Awatar użytkownika
Grażyna
Aktywny Forumowicz
Aktywny Forumowicz
Posty: 340
Rejestracja: ndz 13 lut, 2005 22:24
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: Grażyna »

Oczywiście wodą, ale gluten z garnka spłukuje się, a nie rozpuszcza w wodzie. Sorry, ale z wykształcenia jestem chemikiem ;)
ODPOWIEDZ