wilczy głód
Moderator: Moderatorzy
a ja mam odwrotnie - wilczy, niepohamowany głód - a może raczej niepohamowane łakomstwo zdarza mi się po wpadce glutenowej (po tym ją m. in. rozpoznaję).
no i miałam tak przed przejściem na dietę bg - tyle że to nie był nawet stricte głód - tylko potrzeba jedzenia, ciągle czegoś innego, i nic nie było w stanie zaspokoić w pełni tego "łakomstwa".
no i miałam tak przed przejściem na dietę bg - tyle że to nie był nawet stricte głód - tylko potrzeba jedzenia, ciągle czegoś innego, i nic nie było w stanie zaspokoić w pełni tego "łakomstwa".
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 432
- Rejestracja: pt 25 lut, 2011 11:30
- Lokalizacja: Żory
Mam i mialam tak samo! No prosze, od razu sie czlowiek lepiej czuje, jak widzi, ze to moze nie jest problem tylko jego zwichnietej psyche, a organizmu traktowanego glutenem.Ola_la pisze:a ja mam odwrotnie - wilczy, niepohamowany głód - a może raczej niepohamowane łakomstwo zdarza mi się po wpadce glutenowej (po tym ją m. in. rozpoznaję).
no i miałam tak przed przejściem na dietę bg - tyle że to nie był nawet stricte głód - tylko potrzeba jedzenia, ciągle czegoś innego, i nic nie było w stanie zaspokoić w pełni tego "łakomstwa".
Sheep pisze:to moze nie jest problem tylko jego zwichnietej psyche, a organizmu traktowanego glutenem.
tłumaczą to tak, że przez gluten upośledza się nam wchłanianie składników odżywczych = organizm jest niedożywiony (nawet jak gruby) = odruchowo chce uzupełnić braki składników = rzuca się na wszystko, najlepiej od sasa do lasa. to nawet logiczne.
ale dlaczego mam takie objawy po jednej wpadce glutenowej, gdzie chyba nie miało jak i kiedy dojść do niedożywienia - tego jeszcze nie umiem wytłumaczyć ani zrozumieć
to chyba jednak zgubny wpływ glutenu na neurony i mózg - jak mi teraz przyszło do głowy.
To jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam.
© Jan Tomaszewski
© Jan Tomaszewski
Tak, ja to tlumaczenie o wewnetrznym niedozywieniu znam, rozumiem i akceptuje, jak najbardziej, natomiast wlasnie nie kumam tej reakcji na wpadke. Moze byc zgubny wplyw na neurony, a moze byc tez cos psychosomatycznego, w koncu wiele lat trucia i mechanizmow obronnych organizmu, ktore sie wtedy wytworzyly, robia swoje i nie moga chyba zniknac od tak...?
-
- Nowicjusz
- Posty: 38
- Rejestracja: śr 11 kwie, 2012 14:50
- Lokalizacja: Kraków
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 432
- Rejestracja: pt 25 lut, 2011 11:30
- Lokalizacja: Żory
Ja tak nie mam . Pół życia żyłam bez śniadania, czułam się normalnie, oprócz tego trenowałam, no ale trafiłam przypadkiem do szpitala ze stanem zagrożenia życia, bo się okazało że mam silną anemie przy której tak naprawdę nie powinnam mieć siły nawet na spacer, a zwykłe bieganie mogło się zakończyć tragicznie. No a ja regularnie ćwiczyłam, lekarze byli w szoku że żyłam, a tym bardziej ze jeszcze normalnie funkcjonuje. Teraz jem normalnie,wyniki krwi mam dobre, nie objadam się , jem więcej z tego względu ze wiecej ćwiczę : ) No ale lepiej żebyście się obrzerali i dostarczali witaminy niż żebyście się pochorowali : )
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Ostatnio zmieniony wt 18 wrz, 2012 00:52 przez Ania92, łącznie zmieniany 1 raz.
Mam nadzieję, że to z czasem mi przejdzie, bo ten ciągły głód staję się nie do wytrzymania.Beata76 pisze:Ponoć to przechodzi z czasem. Chodzi o to, że ogranizm kiedy się"naprawia" w taki sposób reaguje - upomina się o swoje. My nie mamy się czym zapychać. Moja rodzinka kiedy ze mną zje pizzę bg, też twierdzi, że po 2 godzinach są głodni. Nic tylko jeść.
Sprawdź cukier. Idz na krzywą cukrową z pomiarem przed obciążeniem glukozą, potem po godzinie i po dwóch godzinach. Podejrzewam, że masz hipoglikemię, stąd ciągle jesteś głodny.A ta hipoglikemia może wynikać z kilku mało sympatycznych spraw, ale nie będę teraz do przodu ci nic opowiadać.Ja tez byłam często głodna przed przejściem na dietę, a po przejściu na dietę jadłam ciągle i mimo jedzenia nie czułam się najedzona.
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Ja mogę długo nie jeść, ale jak już zacznę to krzyżyk na drogę. Nie mogę przestać, dopóki nie jestem przeżarty, ledwie się na nogach trzymam, a dyńka prawie nie pracuje.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
w sumie nie zauważyłam zmiany w łaknieniu po przejściu na dietę bezglutenową.
dość łatwo przystosowuje się do zmiany diety- na przykład z powodu choroby musiałam zrezygnować z uprawiania sportu i tym samym zejść z 4000 na jakieś 2000 kcal, nie miałam z tym problemów. tzn nie czułam się głodna.
ilościowo spożywam normalną do swojego zapotrzebowania ilość pokarmu, czasem jakościowo możliwe, że dołożę kalorii na górkę gdy zjem na raz lodów czy innych słodyczy na 500-600kcal. jednak zazwyczaj gdy mam w planach takie przyjemności, zmniejszam kaloryczność innych posiłków, więc raczej nie zdarza mi się to za często.
oczywiście jedzenie co 3h jest dla mnie normą i nie wiem dlaczego niektórzy uważają, że jest to za często. taki system pomaga uniknąć przejadania i umożliwia zjadanie 5 odpowiedniej objętości posiłków dziennie. dzięki temu zmiany w poziomie glukozy we krwi nie są zbyt duże i gwałtowne.
dość łatwo przystosowuje się do zmiany diety- na przykład z powodu choroby musiałam zrezygnować z uprawiania sportu i tym samym zejść z 4000 na jakieś 2000 kcal, nie miałam z tym problemów. tzn nie czułam się głodna.
ilościowo spożywam normalną do swojego zapotrzebowania ilość pokarmu, czasem jakościowo możliwe, że dołożę kalorii na górkę gdy zjem na raz lodów czy innych słodyczy na 500-600kcal. jednak zazwyczaj gdy mam w planach takie przyjemności, zmniejszam kaloryczność innych posiłków, więc raczej nie zdarza mi się to za często.
oczywiście jedzenie co 3h jest dla mnie normą i nie wiem dlaczego niektórzy uważają, że jest to za często. taki system pomaga uniknąć przejadania i umożliwia zjadanie 5 odpowiedniej objętości posiłków dziennie. dzięki temu zmiany w poziomie glukozy we krwi nie są zbyt duże i gwałtowne.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.