Jakie macie objawy po zjedzeniu czegoś glutenowego
Moderator: Moderatorzy
Use the power of Google!
np. tutaj: http://www.leki.med.pl/lek.phtml?id=186 ... 616&menu=3
Jedna drobna uwaga. Kasiafed na zmianę używa słów "celiakia" i "alergia na gluten"... Nie wiem, na co choruje, ale wiem że alergia i celiakia to dwie różne choroby. Prawda? Więc ów Nalcrom na celiakię nie pomoże na pewno.
np. tutaj: http://www.leki.med.pl/lek.phtml?id=186 ... 616&menu=3
Jedna drobna uwaga. Kasiafed na zmianę używa słów "celiakia" i "alergia na gluten"... Nie wiem, na co choruje, ale wiem że alergia i celiakia to dwie różne choroby. Prawda? Więc ów Nalcrom na celiakię nie pomoże na pewno.
Dzisiaj moja półroczna walka z dietą bezglutenową legła w gruzach. Mój synek(5,5 l) poszedł w odwiedziny do kolegi. Mama tego chłopca została poinformowana o chorobie mojego dziecka oraz o tym czego nie wolno mu dawać. Kobieta potwierdziła, że wie o co chodzi. Ufałam też mojemu dziecku, które samo się mnie pyta czy to co mu daje na pewno jest bezglutenowe. Kiedy przyszłam po dziecko okazało się, że wcina w najlepsze paluszki. Matka z beztroską w głosie powiedziała że mój synek zapewniał że takie rzeczy to może. Zastanawiałam się czy będzie jakaś reakcja organizmu. Wręcz się o to modliłam bo do tej pory dieta była prowadzona prawidłowo i żadnych bóli nie miał. No i stało się silne bóle brzucha i wymiotowanie. Teraz już wiem że nie należy ufać na słowo. A moje dziecko dostało dotkliwą lekcję.
Na diecie od 15.03.2011
- Małgorzata
- -#Moderator
- Posty: 1579
- Rejestracja: pn 03 sty, 2005 22:56
- Lokalizacja: Warszawa
O rany! Strasznie współczuję. Jak widać po raz kolejny sprawdza się zasada ograniczonego zaufania - można zrozumieć, że dziecko zrobiło to nieświadomie, ale ta pani - żenada! Ludzie po prostu nie myślą i są skrajnie nieodpowiedzialni!
Ale za to jest nadzieja, że dziecko nauczone przykrym doświadczeniem drugi raz już na pewno tego nie zrobi.
Ale za to jest nadzieja, że dziecko nauczone przykrym doświadczeniem drugi raz już na pewno tego nie zrobi.
Nóż się w kieszeni otwiera... Wcale Wam się nie dziwię, że boicie się o Wasze dzieci. Wobec takich sytuacji. Lekcja dla dziecka jest oczywista: nie można ufać dorosłym, nie można na nich polegać. Ręce mi opadły do samej ziemi... Skoro owa kobieta nie dość, że uznała się za eksperta w dziedzinie diety, to jeszcze polegała na słowach 5-letniego dziecka. A dziecko, jak to dziecko. Prawie każdy jadł precelki, bodajże Schara, nie do odróżnienia od "normalnych". Ja wobec tej "troskliwej inaczej" osoby byłabym bezwzględnie okrutna. Niech też trochę pocierpi. Chociażby jakieś wyrzuty sumienia.GUTEK pisze:Mama tego chłopca została poinformowana o chorobie mojego dziecka oraz o tym czego nie wolno mu dawać. Kobieta potwierdziła, że wie o co chodzi.
Pozdrowienia dla synka, Gutku!
Spokojnie, jednorazowa dawka nawet większej ilości glutenu jest mniej szkodliwa, niż długotrwałe podawanie małych jego ilości, ale systematycznie. Zwłaszcza, że były torsje - organizm jakby się sam bronił.GUTEK pisze:Mam tylko nadzieję że nie poczyniła za dużych szkód taka ilość glutenu.
No, pierwszy krok na drodze do wyhodowania w sobie poczucia winy za cudzą głupotę. Naprawdę, nie możesz brać odpowiedzialności za wszystkich idiotów tego świata. Ale nauka na przyszłość bolesna... Trzymajcie się!GUTEK pisze:Największy żal mam jednak do siebie
- GosiaM
- Bardzo Aktywny Forumowicz
- Posty: 866
- Rejestracja: pn 24 maja, 2004 22:49
- Lokalizacja: Wrocław
Gutek, głowa do góry. Będzie dobrze. Doskonale Cię rozumiem, ale wyciągniesz na pewno odpowiedni wnioski i drugi raz takiego błędu nie popełnisz.
Coś Ci opowiem. Króciutko. Moja 7-letnia córka poszła z klasą do kina. Pani zapowiedziała, że dzieci mają nic ze sobą nie przynosić, żadnego jedzenia. Chciałam być grzeczna mama i Asia dostała tylko 3- cukierki krówki. Na drugi dzień mama, która poszła wtedy z dziećmi do kina jako dodatkowy opiekun, a która wie,że Asia jest na diecie bg powiedziała mi, że widziała jak Asia gryzie od koleżanki batonik. Nie zareagowała, bo siedziała zbyt daleko. Nie miałam do niej za to pretensji byłam wdzięczna, że mi o tym powiedziała. Na drugi dzień wieczorem zaczęłam delikatnie podpytywać moją córkę czy nic nie podjada, bo się bardzo martwię żeby była zdrowa. Powiedziałam, że mam do niej zaufanie i powiedziałam jej, że jest mądrą dziewczynką. Moja Asia powiedziała "mama, to ja ci coś powiem... " przyznała mi się sama, że ugryzła wtedy w kinie tego batonika. Nie krzyczałam. Powiedziałam tylko, że wiem, że więcej tak już nie zrobi. Teraz gdy dzieci gdzieś idą z klasą już nie jestem grzeczną mamą i Asia zawsze ma ze sobą to co chce czyli batonik, wafelki, krówki. Cukierków czasem kilka więcej także i dla najlepszych koleżanek.
A miało być króciutko
Coś Ci opowiem. Króciutko. Moja 7-letnia córka poszła z klasą do kina. Pani zapowiedziała, że dzieci mają nic ze sobą nie przynosić, żadnego jedzenia. Chciałam być grzeczna mama i Asia dostała tylko 3- cukierki krówki. Na drugi dzień mama, która poszła wtedy z dziećmi do kina jako dodatkowy opiekun, a która wie,że Asia jest na diecie bg powiedziała mi, że widziała jak Asia gryzie od koleżanki batonik. Nie zareagowała, bo siedziała zbyt daleko. Nie miałam do niej za to pretensji byłam wdzięczna, że mi o tym powiedziała. Na drugi dzień wieczorem zaczęłam delikatnie podpytywać moją córkę czy nic nie podjada, bo się bardzo martwię żeby była zdrowa. Powiedziałam, że mam do niej zaufanie i powiedziałam jej, że jest mądrą dziewczynką. Moja Asia powiedziała "mama, to ja ci coś powiem... " przyznała mi się sama, że ugryzła wtedy w kinie tego batonika. Nie krzyczałam. Powiedziałam tylko, że wiem, że więcej tak już nie zrobi. Teraz gdy dzieci gdzieś idą z klasą już nie jestem grzeczną mamą i Asia zawsze ma ze sobą to co chce czyli batonik, wafelki, krówki. Cukierków czasem kilka więcej także i dla najlepszych koleżanek.
A miało być króciutko
- Moja córcia już 15! lat na diecie...
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
- Polskie Stowarzyszenie Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
ale tutaj też trzeba spojrzeć z punktu widzenia dziecka. Sama jestem dzieckiem (naprawdę!) i wiem jak sie serce kraja jak patrze jak ktoś je pizze... albo zwykłe cukiereczki. Jest mi wtedy strasznie przykro... Ja wiem że trzeba sie przyzwyczaić do diety. ale potrzeba troszkę czasu. Dobra już nie przedstawiam my piont of view bo to dośc kontrowersyjne
Do tej pory zawsze myślałam, że jeśli moje dzieci będą na diecie (a, jeśli ktoś nie odkryje, że ja wcale celiakii nie mam, to będą przez pierwsze lata życia), będę im ufała, bo pamiętam siebie z dzieciństwa... Owszem, było mi przykro czasem, że nie mogę, więc jak przychodzili goście, kradłam jedno ciasteczko z miski, trzymałam w ręce, wąchałam, ale nigdy nie zjadłam - chowałam do pudełka. I w ogóle nie miałam problemu z przestrzeganiem diety (wszyscy uciekali, jak mowilam, że mam "cekliakie" ). Ale po Waszych postach sobie uświadomiłam, że to, co mnie uszczęśliwia, czyli coraz większa gama produktów, może wprowadzić duży problem dla dziecka, którego moje pokolenie nie miało. Glutenową markizę od kruchych ciastek Glutenexu byłam w stanie odróżnić, ale jakby mi rodzice dawali wafelki Schara, to mogłabym wierzyć, że gościom dają te same...
A w temacie: od co najmniej 7 lat nie mam żadnych objawów po zjedzeniu glutenu. Z jednym wyjątkiem - zawsze po zwykłym makaronie bolał mnie brzuch (ale biegunki nie miałam). Być może objawami ukrytymi są u mnie: próchnica zębów (bardzo ukryta, nie widać ubytków bez wiercenia), niedowaga i złe samopoczucie w okresie, kiedy jadłam glutenowo (to akurat zbiegło się z okresem dojrzewania). W dziecinstwie przewlekłe biegunki spowodowały wprowadzenie diety - w ciągu kilku dni od jej wprowadzenia, biegunki się skończyły.
A w temacie: od co najmniej 7 lat nie mam żadnych objawów po zjedzeniu glutenu. Z jednym wyjątkiem - zawsze po zwykłym makaronie bolał mnie brzuch (ale biegunki nie miałam). Być może objawami ukrytymi są u mnie: próchnica zębów (bardzo ukryta, nie widać ubytków bez wiercenia), niedowaga i złe samopoczucie w okresie, kiedy jadłam glutenowo (to akurat zbiegło się z okresem dojrzewania). W dziecinstwie przewlekłe biegunki spowodowały wprowadzenie diety - w ciągu kilku dni od jej wprowadzenia, biegunki się skończyły.
Ostatnio zmieniony sob 21 kwie, 2007 21:26 przez matheza, łącznie zmieniany 2 razy.
Napiszcie prosze jak długo trwają u Was ewentualne sensacje, dolegliwości po jednorazowym zjedzeniu czegoś niedozwolonego??
Moja Marta ma 1,5 roku
Po takim jednorazowym skubnięciu czegoś glutenowego (najczęściej jak starszy synek przez nieuwage coś zostawi ) męczymy się wspólnie i wychodzimy na tzw prostą prawie 2 tyg! Tak długi czas jest normalny?
Mała ma wówczas okrutne biegunki , nawet do kilkunastu/dobę (z czasem ich ilość maleje) do tego jest apatyczna , nie ma apetytu, całe dnie chodzi i płacze-krzyczy, noce również są ciężkie bo dziecko się rzuca, płacze i w zasadzie nic w jej uspokojeniu nie pomaga
Niewiem czy w związku z nieprzespaną nocą czy też nie ale miewa zapuchnięte, sine oczy
No i do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wymioty ale zazwyczaj tylko wieczorem przed snem, po zjedzeniu kolacji.
Nie mam już sił! Nie potrafie również jej pomóc - lekarz każe przeczekać!
Ale to są 2 tyg wyjęte w zasadzie z życiorysu
Zwłaszcza że poprzednio taka sytuacja pojawiła się zaledwie 1,5msc temu (kiedy to córka "rzuciła się" na chipsy rozsypane przez przypadek syna)
Moja Marta ma 1,5 roku
Po takim jednorazowym skubnięciu czegoś glutenowego (najczęściej jak starszy synek przez nieuwage coś zostawi ) męczymy się wspólnie i wychodzimy na tzw prostą prawie 2 tyg! Tak długi czas jest normalny?
Mała ma wówczas okrutne biegunki , nawet do kilkunastu/dobę (z czasem ich ilość maleje) do tego jest apatyczna , nie ma apetytu, całe dnie chodzi i płacze-krzyczy, noce również są ciężkie bo dziecko się rzuca, płacze i w zasadzie nic w jej uspokojeniu nie pomaga
Niewiem czy w związku z nieprzespaną nocą czy też nie ale miewa zapuchnięte, sine oczy
No i do tego wszystkiego dochodzą jeszcze wymioty ale zazwyczaj tylko wieczorem przed snem, po zjedzeniu kolacji.
Nie mam już sił! Nie potrafie również jej pomóc - lekarz każe przeczekać!
Ale to są 2 tyg wyjęte w zasadzie z życiorysu
Zwłaszcza że poprzednio taka sytuacja pojawiła się zaledwie 1,5msc temu (kiedy to córka "rzuciła się" na chipsy rozsypane przez przypadek syna)
Martusia 04.10.2005r - wciąż diagnozowana...
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 363
- Rejestracja: pn 17 lip, 2006 00:31
- Lokalizacja: Łódź
ja jak cos sie zaczyna nie tak przechodze na glodowke, jak sie uspokoi (drugiego dnia) pije sok z marchewki, jablek, kapusty kiszonej - moge tak trzy dni, jezeli czuje ze tak trzeba - potem dopiero kleiki. wydaje mi sie ze glodowka daje duza ulge jelitom, bardzo duzo wtedy pije, zeby usunac toksyny, zeby to nie zalegalo i nie zatruwalo mnie dalej... Inaczej problem ciagnie sie u mnie bez konca.
Celiakia od maleńkości; ponownie zdiagnozowana 2005 (Marsh III)
mi tam najgorzej jest po alkoholu i leczę się kilka dni..
poza tym bóle brzucha,kolki,wzdęcia,biegunki,mdłości,wymioty
długoterminowe takie jak zaburzenia okresu i duża niedowaga też się liczy?:P
plus ciagłe zmęczenie
poza tym prawdopodobnie u mnie to nietolerancja glutenu,nie celiakia, a to podobno różnica?
poza tym bóle brzucha,kolki,wzdęcia,biegunki,mdłości,wymioty
długoterminowe takie jak zaburzenia okresu i duża niedowaga też się liczy?:P
plus ciagłe zmęczenie
poza tym prawdopodobnie u mnie to nietolerancja glutenu,nie celiakia, a to podobno różnica?