No, ja też jak na mnie krzyczą, to najpierw wysłucham jak ciele, potem się cierpię w samotności.R28 pisze:Miałam dokładnie tak samo tyle że my z 3 na 2 plusy robiłam nawet prywatnie powtórne badania i niestety się potwierdzilo no ja w pierwszej kolejnosci odatawiam parówki i pasztet, a z danona to jakie jogurty? mój uwielbia Danio wanilowy dzis kupiłam serki z jogobelli bo podobno są czyste ja chlebus tez piekę sama nie wiem musi sie udac tyeraz bedziemy jeszcze bardziej ostrożniejsi. Ale wczoraj to czulam sie jak jakiś głąb a pani doktor nas nie oszczedzała jechała po nas równo i to najbardziej mnie zabolało bo przecież nie jestem ciemna.
Jednak trzeba się bronić. Ty wydajesz się być już zmęczona tą walką o zdrowie dziecka, dlatego radzę ci na następne spotkanie przygotować argumenty i nie dać się zaatakować, bo twój stres szkodzi twojemu dziecku! Poćwicz kilka zdań w stylu: Ja rozumiem, że może mieć pani gorszy dzień, ale dlaczego pani na mnie krzyczy? Czy pani naprawdę myśli, że zrobiłam to celowo? Teraz mi pani mówi, a dlaczego nie powiedziała pani od razu, że tego nie wolno jeść? Sama na pewno dobierzesz resztę odpowiednich zdań. Jeśli niemiłe komentarze lekarki cię bolą, to jej to delikatnie powiedz.
Z lekarzem trzeba współpracować, ale nie można się dać mu zakrzyczeć.