Moja historia-na szczęśćie z happy endem
Moderator: Moderatorzy
Moja historia-na szczęśćie z happy endem
Witam!!!
Rok temu celiakię zdiagnozowano u mojego dziecka. Zasugerowano nam, żebyśmy oczywiście zrobili badania z mężem. Nie było to takie proste, ponieważ realia służby zdrowia są jakie są - trudno było dostac się w miarę szybko do poradni gastrologicznej. W końcu udało się, od razu zrobiono nam gastroskopię - "no bo po co u dorosłego badania krwi"-usłyszałam. Wyniki były w miarę szybko-trochę dziwne bo opis brzmiał - Pani nie ma celiakii; Pan- obraz może odpowiadać celiakii-tyle. Trochę nas to zaskoczyło, bo podejrzewaliśmy celiakię raczej u mnie, no ale...
W tym czasie w Warszawie odbywał się Dzień celiakii i badania dla rodzin, którym się poddaliśmy. jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam e-meila pilnego od Pani Profesor, że mam bardzo wysokie miano przeciwciał. Opisałam jej co wyszło w biopsji. Pani Profesor Cukrowska poprosiła żebym przywiozła próbki do CZD i ona je zbada ponownie. Histopatolog, który dokonywał oceny wycinków zwlekał 2 miesiące, by w końcu nam je wypożyczyć. I po raz kolejny dostałam pilnego e-meila od Pani doktor - celiakię mam jak byk, ona nie wie, jak można było nie zobaczyć tego, że kosmków nie mam (marsh III). Nie miała żadnych problemów z interpretacją.
Zastanawiam się co z tym zobić, myślę nad telefonem do Pana, który dokonywał pierwszej oceny lub znalezieniem od razu adwokata, który się tym zajmie. Chcialam odpuścić, ale mój mąż stwierdził a jeśli się pomyli w ocenie kogoś z rakiem? Przecież Ciebie też mógł do tego doprowadzić. Doradźcie coś. Może nasze założycielki coś pomogą. Pozdrawiam! Aneta
Rok temu celiakię zdiagnozowano u mojego dziecka. Zasugerowano nam, żebyśmy oczywiście zrobili badania z mężem. Nie było to takie proste, ponieważ realia służby zdrowia są jakie są - trudno było dostac się w miarę szybko do poradni gastrologicznej. W końcu udało się, od razu zrobiono nam gastroskopię - "no bo po co u dorosłego badania krwi"-usłyszałam. Wyniki były w miarę szybko-trochę dziwne bo opis brzmiał - Pani nie ma celiakii; Pan- obraz może odpowiadać celiakii-tyle. Trochę nas to zaskoczyło, bo podejrzewaliśmy celiakię raczej u mnie, no ale...
W tym czasie w Warszawie odbywał się Dzień celiakii i badania dla rodzin, którym się poddaliśmy. jakież było moje zdziwienie, kiedy dostałam e-meila pilnego od Pani Profesor, że mam bardzo wysokie miano przeciwciał. Opisałam jej co wyszło w biopsji. Pani Profesor Cukrowska poprosiła żebym przywiozła próbki do CZD i ona je zbada ponownie. Histopatolog, który dokonywał oceny wycinków zwlekał 2 miesiące, by w końcu nam je wypożyczyć. I po raz kolejny dostałam pilnego e-meila od Pani doktor - celiakię mam jak byk, ona nie wie, jak można było nie zobaczyć tego, że kosmków nie mam (marsh III). Nie miała żadnych problemów z interpretacją.
Zastanawiam się co z tym zobić, myślę nad telefonem do Pana, który dokonywał pierwszej oceny lub znalezieniem od razu adwokata, który się tym zajmie. Chcialam odpuścić, ale mój mąż stwierdził a jeśli się pomyli w ocenie kogoś z rakiem? Przecież Ciebie też mógł do tego doprowadzić. Doradźcie coś. Może nasze założycielki coś pomogą. Pozdrawiam! Aneta
Dzięki!
Najgorszy jest fakt, że lekarz ten wiedział, że mam przeciwciała a wyniki biopsji jest taki a nie inny. Gdyby był skrupulatny i rzetelny sam dokonałby oceny jeszcze raz lub poprosił o ocenę jakiegoś znajomego histopatologa a on totalnie olał. Zwodził nas jeszcze 2 miesiące unikając oddania próbek a do męża powiedział, a co coś źle opisałem. Dzięki takiemu a nie innemu zbiegowi okoliczności, szczęściu i lekarzom takim, jak Pani Profesor Cukrowska, wiem, że jestem chora.
Polecam robić gastroskopię w dobrych szpitalach- usłyszałam to od jednego gastologa.
Najgorszy jest fakt, że lekarz ten wiedział, że mam przeciwciała a wyniki biopsji jest taki a nie inny. Gdyby był skrupulatny i rzetelny sam dokonałby oceny jeszcze raz lub poprosił o ocenę jakiegoś znajomego histopatologa a on totalnie olał. Zwodził nas jeszcze 2 miesiące unikając oddania próbek a do męża powiedział, a co coś źle opisałem. Dzięki takiemu a nie innemu zbiegowi okoliczności, szczęściu i lekarzom takim, jak Pani Profesor Cukrowska, wiem, że jestem chora.
Polecam robić gastroskopię w dobrych szpitalach- usłyszałam to od jednego gastologa.
Swoją drogą to jest skandal. Nie wiem czy bym się szarpała z tym, bo nie mam zdrowia , a wiem, że takie historie drogo kosztują nerwów, ale myślę, że jednak warto coś z tym zrobić, bo to jest masakra. Rzeczywiście mógł i ciebie tym doprowadzić do raka w końcu.
Od stycznia tego roku jest coś takiego jak Wojewódzka Komisja do Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Można tam składać skargi dotyczące zabiegów i leczenia szpitalnego, ta komisja przyznaje też odszkodowania. To jest taki organ w miejsce sądu, z tym, że ma szybciej rozpatrywać te skargi. Może tam warto złożyć skargę, jednak jak się tam złoży, to nie można już do sądu, a śmiem przypuszczać, że kolega koledze po fachu nie zrobi krzywdy.
Od stycznia tego roku jest coś takiego jak Wojewódzka Komisja do Orzekania o Zdarzeniach Medycznych. Można tam składać skargi dotyczące zabiegów i leczenia szpitalnego, ta komisja przyznaje też odszkodowania. To jest taki organ w miejsce sądu, z tym, że ma szybciej rozpatrywać te skargi. Może tam warto złożyć skargę, jednak jak się tam złoży, to nie można już do sądu, a śmiem przypuszczać, że kolega koledze po fachu nie zrobi krzywdy.