Gluten od czasu do czasu

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Merdacz
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 1
Rejestracja: czw 23 cze, 2022 10:41

Gluten od czasu do czasu

Post autor: Merdacz »

Cześć wszystkim.
Podejrzewam, że temat już był, ale wpisywałem wszystkie słowa klucze związane z moim pytaniem i tego nie znalazłem.
Wiem, że teoretycznie nie wolno robić absolutnie żadnych odstępstw od trzymania diety.
Mam postać utajoną, więc w zasadzie nie mam żadnych objawów - mogą pojawić mi się afty, ale nie jest to jednoznaczne.
Wiem, że niezaleznie od objawów, gluten i tak i tak wyrządza szkody w postaci zaniku kosmków jelitowych.
Zastanawiam się natomiast jaka jest skala takich uszkodzeń. Czy mogę zjeść raz na dwa miesiące jedną bułke w McDonalds?
Czy jeśli zjem kawałek pizzy z glutenem, uszkadzając w ten sposób kosmki, czy są one zdolne do szybkiej regeneracji?

Jeśli ktoś z Was ma rzetelne informacje na ten temat, rozmawiał o tym z lekarzem albo ma inne, potwierdzone źródło informacji, będę bardzo wdzięczny za odpowiedź.
Leśny Stworek
Nowicjusz
Nowicjusz
Posty: 3
Rejestracja: czw 03 lis, 2022 12:14

Re: Gluten od czasu do czasu

Post autor: Leśny Stworek »

Ja się takim "od czasu do czasu" tak załatwiłam, że na obu dłoniach mam zmiany, które od kilku miesięcy nie dają mi spokojnie żyć. Moją pokusą były chałki z biedry :D. Zawsze objawy były w miarę dopuszczalne dla mnie, lekki ból głowy, jeden pryszcz to tu to tam i stwierdziłam, nic mi nie będzie jak troszeczkę częściej sobie pozwolę. Były chałki co drugi dzień, czasem paluszki. I pewnego dnia zaczął się Sajgon. Z pryszczy zrobiły się mega liszaje, wręcz sączące się bąble, które zamieniały się w strupy. Byłam wycieńczona. Dermatolog przepisała krem ze sterydem i antybiotykiem, zeszło szybko. Jaką ja poczułam ulgę. Niestety zaraz po zakończeniu smarowania, zaczęło wychodzić na nowo. Oczywiście już od zaostrzenia objawów dieta totalnie bezglutenowa. Zauważyłam, że moje zmiany zaostrzają się też po soli, mimo, że jodowanej nie kupuję od dawna. Ile ja się nacierpiałam, ręce używasz do wielu czynności, a ja mam je teraz utrudnione. Ile razy marzę teraz o cudownych daniach bezglutenowych, ale niestety na razie muszę nawet i te ograniczyć, by nie zaostrzać objawów. Ręce swędzą mnie mocno, ale już wypatentowałam po czym się w miarę uspokajają i zaczynają goić. Jest to to moja druga sytuacja z takimi zmianami, wcześniej było podobnie z chlebem z tostera. Zmiany były na całych łydkach. To była rzeź. Spałam na siedząco, bo wtedy nogi nie były drażnione przez kołdrę. Rano miałam od tego mega spuchnięte stopy, ale wreszcie mogłam się wyspać. To był luty- marzec. Ubieranie było katorgą. Jednak, w porównaniu z tym co teraz się dzieje w ciągu miesiąca udało się doprowadzić stan nóg do remisji po 2 tygodniowym poście na kaszy jaglanej. Teraz od czerwca trzymam dietę, były posty, nawet głodówki i może cos tam się polepszyło, ale nie zniknęło. Zrozumiałam, że nie ma drogi na skróty swoje muszę przecierpieć aż sobie moje ciało poradzi samo. A ja mam zrozumieć czego teraz mi nie wolno, co mu przeszkadza, a co służy. Taki, krótki opis dla tych co marzą za "małym co nie co, od czasu do czasu"
ODPOWIEDZ