Potrzebuję pogadać

Celiakia z medycznego punktu widzenia.

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
gdzie-idziesz
Aktywny Nowicjusz
Aktywny Nowicjusz
Posty: 55
Rejestracja: wt 07 cze, 2016 10:58

Potrzebuję pogadać

Post autor: gdzie-idziesz »

Witajcie.
Jestem nowa na forum, z celiakią znam się od dziecka. Niestety w wieku 18 lat uznano moją celiakie za wyleczoną...
Przez tyle lat, tyle poważnych problemów zdrowotnych, ogromne anemie, ciągłe choroby, nikt nie powiedział mi, żaden lekarz że powinnam wrócić do diety. Wróciłam, jak padło podejrzenie, że młodsze dziecko jest celiakiem. Poczytałam, wróciłam do diety, bez diagnostyki (wiem, to był błąd, ale moje zdrowie było bardzo kiepskie). Samopoczucie, zdrowie się poprawiło, po pół roku zrobiłam ttg w klasie igg (wynik jednoznacznie wskazuje na celiakię, gastrolog z którym konsultowałam wynik stwierdził, że gastroskopia jest nie potrzebna).
6 lat temu urodziłam syna, w zasadzie tamta ciąża wszystko popsuła - całą przeleżałam, ciągle w infekcji, na antybiotyku. Dziecko urodziłam zdrowe, mimo problemów wykarmiłam piersią dwa lata. Mały rozwijał się od początku w swoim tempie, wolniej od rówieśników, słabiej rósł, słabiej przybierał. Rozwój motoryczny również był opóźniony, ale pediatra problemu nie widziała. Mały przez półtora roku był prawie na samej piersi - nie chciał przyjmować innych pokarmów, był na BLW więc nie zmuszałam, później ładnie się rozjadł. Od zawsze odstawał od rówieśników charakterem - zawsze zadowolony, dąży do tego żeby mu było dobrze, ale od zawsze unikał wszelkiego wysiłku, nie chciał raczkować, chodzić, nie chciał nauczyć się rysować, jeździć na rowerze. Miał umiejętności, ale nie chciał ich rozwijać, to co innym dzieciom przychodziło naturalnie, u niego było poprzedzone długim przekonywaniem, utrwalaniem przez nas. Jakaś silna wewnętrzna blokada.
Do tego brak potrzeby ruchu, aktywność fizyczna była przeważnie wymuszona przez nas, chodził na spacery, ale podczas nich nie biegał, nie eksplorował, tylko szedł grzecznie za rączkę. W domu zamiast biegać, hałasować siedział przeważnie w swoich zabawkach i dziecka nie było. Dziecko idealne, myślałam.
Ponieważ nie rósł byliśmy pod opieką endokrynologa, w szpitalu zrobili mu anty ttg w klasie igg (mądra lekarka, wyłapała mój niedobór iga). Okazało się że normy ma przekroczone ponad 1000 (tak, tysiąc) razy. Szybka diagnostyka gastrologiczna (lekarz - idealny celiak - wielki brzuch, chude kończyny, anemia - nigdy tych cech żaden lekarz wcześniej nie zauważył) I synek jest na diecie. Dietę akceptuje w 100%, bo poczuł zmianę, nie jest tak bardzo zmęczony, zaczął być ruchliwy, hałaśliwy, zaczął skakać, bawić się w zabawy kontaktowe, jeździć na rowerze. Zaczął chcieć żyć.
Ale na tym tle uwypuklił się problem, którego wcześniej nie było widać - mały jest bardzo, bardzo depresyjny i co gorsza on to lubi. Lubi czuć się ofiarą, lubi czuć się biedny, pokrzywdzony, tak kieruje sytuacją, żeby on był zawsze tym najbiedniejszym.
jak uważacie, czy to zachowanie również może wynikać z celiakii, czy to zaniknie, tak jak jego nieruchliwość i powolność, czekać i wierzyć, że problem sam się rozwiąże?
czy nie czekać, szukać pomocy, jak wychowywać dziecko z takimi zachowaniami, co robić, żeby to się nie nasilało?
Awatar użytkownika
pleomorfa
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Bardzo Stary Wyjadacz :)
Posty: 3797
Rejestracja: wt 29 paź, 2013 06:56
Lokalizacja: Polska

Re: Potrzebuję pogadać

Post autor: pleomorfa »

Niestety sama nie pomogę, bo nie miałam takiego problemu z dzieckiem, ale może warto się wybrać do psychologa dziecięcego, żeby jakoś z dzieckiem porozmawiał i powiedział jakie ma odczucia? :)
Może z tego wyrosnąć, a może być też kozłem ofiarnym przez wiele lat, może tak z wygody, dużo może.
Jeśli tra­cisz pieniądze, nic nie tra­cisz. Jeśli tra­cisz zdro­wie, coś tra­cisz. Jeśli tra­cisz spokój, tra­cisz wszystko. - Bruce Lee
ODPOWIEDZ