Komunia, a Celiakia.
Moderator: Moderatorzy
- little-angel
- Forumowicz
- Posty: 130
- Rejestracja: pn 26 gru, 2005 22:35
- Lokalizacja: Szczecin
co do bezglutenowych komunikantów: dla mnie zrobiły siostry Robiły dla wielu bezglutków ze Szczecina, wiec nie było problemu. Zaprzyjaźniony ksiądz ze szkoły po prostu mnie wybawił To właśnie on mi je "zorganizował"
Welcome to Broken Hearted Airways. Thank you for crashing and burning with us today.
No i po strachu....
Byłam dziś - pierwszy raz od własnego slubu przyjęłam komunię św pod postacią wina...
Było trochę ceregieli, nie dogadałam się z księdzem tak technicznie, ale chyba trwało to sekundy przy samym ołtarzu, więc nawet nie było czasu pomysleć
Jedyny minus - i muszę go spytać, czy tak musi być - podchodziłam do samego ołtarza, wolałabym chyba, żeby to do mnie, do stalli podszedł ksiądz z tym kielichem... Bo mam "swój" kielich - taki mniejszy, bez ozdobników, ale też pozłacany, "ładnie" razem ze wszystkimi na ołtarzu stoi. I tym zajął się ksiądz, nie musiałam nic kupować.
Jednak jak tylko pojawią się "w okolicy" komunikanty bezglutenowe, to wrócę do "tradycyjnej" postaci chleba... Moja wieś jest za mała na takie "wydarzenia" jednak, czułam na sobie te pytające spojrzenia już do końca mszy ...
Byłam dziś - pierwszy raz od własnego slubu przyjęłam komunię św pod postacią wina...
Było trochę ceregieli, nie dogadałam się z księdzem tak technicznie, ale chyba trwało to sekundy przy samym ołtarzu, więc nawet nie było czasu pomysleć
Jedyny minus - i muszę go spytać, czy tak musi być - podchodziłam do samego ołtarza, wolałabym chyba, żeby to do mnie, do stalli podszedł ksiądz z tym kielichem... Bo mam "swój" kielich - taki mniejszy, bez ozdobników, ale też pozłacany, "ładnie" razem ze wszystkimi na ołtarzu stoi. I tym zajął się ksiądz, nie musiałam nic kupować.
Jednak jak tylko pojawią się "w okolicy" komunikanty bezglutenowe, to wrócę do "tradycyjnej" postaci chleba... Moja wieś jest za mała na takie "wydarzenia" jednak, czułam na sobie te pytające spojrzenia już do końca mszy ...
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Celiakia '07
Przejżałam cały wątek i dopiero zobaczyłam, że (przynajmniej) częściowo odpowiedź na moje pytanie znaduje się w ostatnim poście Natko
Było więc tak. 3 miesiące konsultacji proboszcza z kurią i ustalili, że mam przyjmować pod postacią wina. Zgodnie z ustaleniami, zgłosiłam się przed mszą u księdza. Podeszłam do komunii jako pierwsza i ksiądz podał mi łyżeczką wino. Z tym, że w tym kielichu, z którego ksiądz brał dla mnie wino, był już kawałek hostii. Zorientowałam się dopiero w momencie podawania wina i dlatego przyjęłam. Potem próbowałam wyjaśnić księdzu, że to nie tak, że w tym winie, które mam przyjąć, nie może być hostii. I tu trafiłam na mur. Ksiądz oświadczył, że tak ma być, że nie będzie dwóch kielichów. Zatem, pytanie do osób, ktore przyjmują komunię pod postacią wina. Jak to u Was wygląda dokładnie technicznie (krok po kroku:), czy ksiądz używa oddzielnego kielicha? Czy tmoże ja przesadzam? Może wszyscy przyjmujący dostają wino z kielcha, w którym jest kawałek hostii? Bardzo proszę o odpowiedź. Zamiarzam rozmawiać jeszcze z proboszczem, który wydaje się mieć najbardziej otwarty umysł spośród księży w parafii:) Przynajmniej nie kręcił nosem, jak pierwszy raz poszłam do niego w sprawie komunii. Przed rozmową chciałabym poznać Wasze zdanie. Przydałoby się Wasze moralne wsparcie. Dobrze byłoby wiedzieć, że ktoś stoi za mną murem
Było więc tak. 3 miesiące konsultacji proboszcza z kurią i ustalili, że mam przyjmować pod postacią wina. Zgodnie z ustaleniami, zgłosiłam się przed mszą u księdza. Podeszłam do komunii jako pierwsza i ksiądz podał mi łyżeczką wino. Z tym, że w tym kielichu, z którego ksiądz brał dla mnie wino, był już kawałek hostii. Zorientowałam się dopiero w momencie podawania wina i dlatego przyjęłam. Potem próbowałam wyjaśnić księdzu, że to nie tak, że w tym winie, które mam przyjąć, nie może być hostii. I tu trafiłam na mur. Ksiądz oświadczył, że tak ma być, że nie będzie dwóch kielichów. Zatem, pytanie do osób, ktore przyjmują komunię pod postacią wina. Jak to u Was wygląda dokładnie technicznie (krok po kroku:), czy ksiądz używa oddzielnego kielicha? Czy tmoże ja przesadzam? Może wszyscy przyjmujący dostają wino z kielcha, w którym jest kawałek hostii? Bardzo proszę o odpowiedź. Zamiarzam rozmawiać jeszcze z proboszczem, który wydaje się mieć najbardziej otwarty umysł spośród księży w parafii:) Przynajmniej nie kręcił nosem, jak pierwszy raz poszłam do niego w sprawie komunii. Przed rozmową chciałabym poznać Wasze zdanie. Przydałoby się Wasze moralne wsparcie. Dobrze byłoby wiedzieć, że ktoś stoi za mną murem
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
U mnie w parafii ksiądz kazał do ołtarza podejść na początku komunii. Przed mszą mówił, by podejść bliżej ołtarza, ale ja podchodziłam tak jak wszyscy , tylko starałam się by nikt przede mną do niego nie podszedł Wino było w oddzielnym kielichu, ksiądz zawsze mówił żeby wypić do końca. Czasem sam przytrzymywał kielich, czasem dawał mi abym sama wypiła. Następnie szedł do ołtarza odłożyć kielich, jeśli było więcej osób, wracał do rozdawania komunii, ale najczęściej nie.
Ponad rok temu, gdy byłam świadkiem na ślubie również przyjmowałam komunię z oddzielnego kielicha, wtedy ksiądz podał mi ku mojemu zdziwieniu wykrochmalony ręcznik, bym otarła ewentualne pozostałości wina, a ja, przejęty tym całym wydarzeniem, zostawiłam na nim całą szminkę. Było śmiesznie
W mojej parafii jak widać naturalne jest dawanie wina w oddzielnym kielichu.
Raz jednak, gdy byłam na ślubie w obcym mieście i wszystko organizowane było na ostatnią chwilę, ksiądz podał mi wino po rozdaniu komunikantów, z kielicha w którym były komunikanty o zgrozo. Oczywiście zdałam sobie z tego sprawę po fakcie. Gdybym tam kiedyś wróciła, to powiedziałabym po prostu, że wino nie może mieć styczności z komunikantami.
Aniu, i ty tak powinnaś zrobić. Stoję za tobą murem Ja osobiście nigdy nie zostałam źle potraktowana, zawsze ze zrozumieniem, ale jestem świadoma, że może może być inaczej..
Ponad rok temu, gdy byłam świadkiem na ślubie również przyjmowałam komunię z oddzielnego kielicha, wtedy ksiądz podał mi ku mojemu zdziwieniu wykrochmalony ręcznik, bym otarła ewentualne pozostałości wina, a ja, przejęty tym całym wydarzeniem, zostawiłam na nim całą szminkę. Było śmiesznie
W mojej parafii jak widać naturalne jest dawanie wina w oddzielnym kielichu.
Raz jednak, gdy byłam na ślubie w obcym mieście i wszystko organizowane było na ostatnią chwilę, ksiądz podał mi wino po rozdaniu komunikantów, z kielicha w którym były komunikanty o zgrozo. Oczywiście zdałam sobie z tego sprawę po fakcie. Gdybym tam kiedyś wróciła, to powiedziałabym po prostu, że wino nie może mieć styczności z komunikantami.
Aniu, i ty tak powinnaś zrobić. Stoję za tobą murem Ja osobiście nigdy nie zostałam źle potraktowana, zawsze ze zrozumieniem, ale jestem świadoma, że może może być inaczej..
Już chyba gdzieś się wypowiadałam, jak to u mnie teraz wygląda, ale powtórzę, co mi szkodzi
Teraz chodzę do kaplicy przy Domu Pomocy Społecznej.
Ksiądz Lucjan udziela mi komunii pod postacią wina, ale nie do końca
Przynoszę swój opłatek bg i on mi mały ułomek z niego moczy i podaje. Moczy w swoim kielichu, nic w nim nie pływa - on sam swoją hostię już w kawałku małym ma - nie używa tej dużej, którą księża potem muszą przełamać nad kielichem
Nie wiem, czy to względy oszczędnościowe mikroparafii (DPS liczy 350 pensjonariuszy- z czego "ruchomych" jest może 100, na msze przychodzi "z zewnątrz" około 50 osób tylko), że ksiądz używa połowy hostii, czy jakieś inne względy.
No i jak mi się skończą opłatki, to mam przynosić swój chleb
Plus tamtej komunii jest taki, że x.Lucjan do kazdego podchodzi z kielichem z hostią, więc nie jestem dla nich żadną sensacją... ufff.....
A - jeszcze sobie przypomniałam, że w kaplicy przyszpitalnej tez ksiądz podawał mi wino - wtedy łyżeczką, ze swojego kielicha - ale najważniejsze jest to, że bez jednego słowa zgodził się na taka formę, nawet nie musiałam mu machać tymi zaświadczeniami od lekarza
Bo nasz proboszcz prześwietlił mnie dokładnie, żeby się upewnić, że może mi podawać komunię pod taką postacią
Teraz chodzę do kaplicy przy Domu Pomocy Społecznej.
Ksiądz Lucjan udziela mi komunii pod postacią wina, ale nie do końca
Przynoszę swój opłatek bg i on mi mały ułomek z niego moczy i podaje. Moczy w swoim kielichu, nic w nim nie pływa - on sam swoją hostię już w kawałku małym ma - nie używa tej dużej, którą księża potem muszą przełamać nad kielichem
Nie wiem, czy to względy oszczędnościowe mikroparafii (DPS liczy 350 pensjonariuszy- z czego "ruchomych" jest może 100, na msze przychodzi "z zewnątrz" około 50 osób tylko), że ksiądz używa połowy hostii, czy jakieś inne względy.
No i jak mi się skończą opłatki, to mam przynosić swój chleb
Plus tamtej komunii jest taki, że x.Lucjan do kazdego podchodzi z kielichem z hostią, więc nie jestem dla nich żadną sensacją... ufff.....
A - jeszcze sobie przypomniałam, że w kaplicy przyszpitalnej tez ksiądz podawał mi wino - wtedy łyżeczką, ze swojego kielicha - ale najważniejsze jest to, że bez jednego słowa zgodził się na taka formę, nawet nie musiałam mu machać tymi zaświadczeniami od lekarza
Bo nasz proboszcz prześwietlił mnie dokładnie, żeby się upewnić, że może mi podawać komunię pod taką postacią
Nati mama Madzi '03, Maćka '05 i Mileny '13
Celiakia '07
Celiakia '07
- Magdalaena
- -#Moderator
- Posty: 1366
- Rejestracja: pt 02 sty, 2004 13:28
- Lokalizacja: Warszawa
dotarłam do dokumentu
INSTRUKCJA REDEMPTIONIS SACRAMENTUM KONGREGACJA DS. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW
O tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią
http://www.kkbids.episkopat.pl/dokumentypovii/rs/5.htm
103. Przepisy Mszału Rzymskiego przyjmują zasadę, że w przypadkach, gdy udziela się Komunii pod obiema postaciami, "Krew Pańską można spożywać albo pijąc bezpośrednio z kielicha, albo przez zanurzenie, albo za pomocą rurki lub łyżeczki" 191. Jeśli chodzi o udzielanie Komunii wiernym świeckim, biskupi mogą wykluczyć Komunię za pomocą rurki lub łyżeczki tam, gdzie nie ma takiego zwyczaju, pozostawiając jednak zawsze możliwość udzielania Komunii przez zanurzenie. W tym ostatnim przypadku należy jednak używać hostii, które nie będą zbyt cienkie ani zbyt małe, a ten, kto przyjmuje Komunię, powinien przyjąć Sakrament od kapłana i wyłącznie do ust 192.
104. Nie zezwala się, aby przyjmujący Komunię sam zanurzał Hostię w kielichu ani brał na rękę Hostię, która została zanurzona we Krwi Chrystusa. Jeśli chodzi o hostię przeznaczoną do Komunii przez zanurzenie, powinna być wykonana z ważnej materii i konsekrowana. W żadnym przypadku nie wolno używać chleba niekonsekrowanego lub sporządzonego z innej materii.
Z tego ostatniego chyba wynika, że używanie bezglutenowego komunikantu jako nośnika Krwi Pańskiej nie jest możliwe.
INSTRUKCJA REDEMPTIONIS SACRAMENTUM KONGREGACJA DS. KULTU BOŻEGO I DYSCYPLINY SAKRAMENTÓW
O tym, co należy zachowywać, a czego unikać w związku z Najświętszą Eucharystią
http://www.kkbids.episkopat.pl/dokumentypovii/rs/5.htm
103. Przepisy Mszału Rzymskiego przyjmują zasadę, że w przypadkach, gdy udziela się Komunii pod obiema postaciami, "Krew Pańską można spożywać albo pijąc bezpośrednio z kielicha, albo przez zanurzenie, albo za pomocą rurki lub łyżeczki" 191. Jeśli chodzi o udzielanie Komunii wiernym świeckim, biskupi mogą wykluczyć Komunię za pomocą rurki lub łyżeczki tam, gdzie nie ma takiego zwyczaju, pozostawiając jednak zawsze możliwość udzielania Komunii przez zanurzenie. W tym ostatnim przypadku należy jednak używać hostii, które nie będą zbyt cienkie ani zbyt małe, a ten, kto przyjmuje Komunię, powinien przyjąć Sakrament od kapłana i wyłącznie do ust 192.
104. Nie zezwala się, aby przyjmujący Komunię sam zanurzał Hostię w kielichu ani brał na rękę Hostię, która została zanurzona we Krwi Chrystusa. Jeśli chodzi o hostię przeznaczoną do Komunii przez zanurzenie, powinna być wykonana z ważnej materii i konsekrowana. W żadnym przypadku nie wolno używać chleba niekonsekrowanego lub sporządzonego z innej materii.
Z tego ostatniego chyba wynika, że używanie bezglutenowego komunikantu jako nośnika Krwi Pańskiej nie jest możliwe.
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
cytat z tej samej strony, którą znalazła Magdalaena:-ania- pisze:I tu trafiłam na mur. Ksiądz oświadczył, że tak ma być, że nie będzie dwóch kielichów.
"105. Jeśli do udzielania Komunii pod obiema postaciami dla kapłanów koncelebrujących i wiernych nie wystarcza jeden kielich, nic nie stoi na przeszkodzie, aby kapłan celebrujący użył kilku kielichów 193. Należy bowiem pamiętać, że wszyscy kapłani celebrujący Mszę świętą są zobowiązani do przyjęcia Komunii pod obiema postaciami. Ze względu na wymowę znaku jest godne pochwały, aby kielich główny był większy, a pozostałe mniejsze."
Co prawda chodzi tu zapewne o ilość wina, ale jasno wynika z tego punktu, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby użyć nawet kilku kielichów.
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
Wspolczuje Wam wszystkim.
Te przytaczane tu przepisy-jak je czytam robi mi sie mdlo.
W Larviku, gdzie mieszkam (Norwegia), mamy na szczescie bezglutenowa komunie dla osob na diecie. Jest tu jedna zakonnica, ktora ma celiakie i dla niej sprowadzana jest bg komunia z Francji. Moj syn przystepuje do komunii razem z ta zakonnica. Nie mam wiec zadnych klopotow, a dziecko jest zadowolone.
W kosciele protestanckim, do ktorego tez chodzimy maja takze komunie bg.
Jesli chodzi o w/w przepisy, w Norwegii i Tajlandii w kosciolach katolickich rozdaje sie komunie na reke, wierni wg uznania moga umoczyc ja sami w winie.
Ciekawe, ze wiekszosc ksiezy nie przyklada tak duzej wagi do innych przepisow, np. dotyczacych pychy, gromadzenia majatku, obrzarstwa.
Te przytaczane tu przepisy-jak je czytam robi mi sie mdlo.
W Larviku, gdzie mieszkam (Norwegia), mamy na szczescie bezglutenowa komunie dla osob na diecie. Jest tu jedna zakonnica, ktora ma celiakie i dla niej sprowadzana jest bg komunia z Francji. Moj syn przystepuje do komunii razem z ta zakonnica. Nie mam wiec zadnych klopotow, a dziecko jest zadowolone.
W kosciele protestanckim, do ktorego tez chodzimy maja takze komunie bg.
Jesli chodzi o w/w przepisy, w Norwegii i Tajlandii w kosciolach katolickich rozdaje sie komunie na reke, wierni wg uznania moga umoczyc ja sami w winie.
Ciekawe, ze wiekszosc ksiezy nie przyklada tak duzej wagi do innych przepisow, np. dotyczacych pychy, gromadzenia majatku, obrzarstwa.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 448
- Rejestracja: sob 09 kwie, 2005 14:45
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
Mam pomysł, żeby każdy z nas porozmawiał z proboszczem w parafii do której należy , o bezglutenowych komunikantach wypiekanych przez siostry Benedyktynki z USA, Ze takie komunikanty produkowane są np. we Francji,problemy związane z przyjmowaniem komunii w postaci wina mogą przyczynić się do odejścia od Kościoła niektórych młodych ludzi,a co z osobami starszymi, lub ciężko chorymi do których ksiądz musi przybyć do domu z komunią, będzie ze sobą przynosił kielich z winem.Apeluję do wszystkich nagłośnijmy sprawę, mamy przecież prawo walczyć oto , żebyśmy nie czuli się gorsi i nie znajdowali się mimo dobrych chęci księży w sytuacjach często dla nas stresujących. Postanowiłam sobie, że już jutro spróbuję skontaktować się z moim księdzem proboszczem.
Tak jak napisałam, mój Proboszcz jest jak najbardziej za. Co więcej nasz przyjaciel z Włoch, który był w tym tygodniu, opowiedział ze szczegółami - jak to jest u nich. Mają małą puszeczkę na 5 komunikantów, które są wykonsekrowane i stoją w tabernakulum, kiedy widzi swoją bezglutenową parafiankę w kościele, bierze mają puszeczkę w ręce razem z kielichem i kiedy podchodzi do komunii - udziela jej bezglutenowym komunikantem. Pracuje w miejscowości słynacej z sanatariów. Zdarza się, że kuracjusze bezglutenowi dowiadują się o takiej możłiwości i przed mszą zgłaszają się do zakrystii. Ktoś poddawał w wątpliwość zapał naszego proboszcza...fakt, tak od ręki nie mógł dla Zuzi zakupić bezglutenowych komunikantów, ale...w rozmowie z moich przyjacielem z Włoch zapytał, skąd oni biorą te komunikanty i czy to byłby jakiś problem, gdyby przysłali nam trochę - jeśli będzie kłopot z załatwieniem w Polsce...jest dobra wola...oczywiście wiem, że mamy wyjątkowego Proboszcza, ale jakoś tak się składa, że na naszej drodze stają wyjątkowi ludzie, w większości Zuzia na razie przyjmuje komunię pod postacią wina. O chorobie wiemy od miesiąca...
Uważam, że rozmowa może dużo pomóc. Okaże się, że w każdej parafii znajdzie się jakiś bezglutek, któremu można w ten sposób ułatwić życie religijne.
Uważam, że rozmowa może dużo pomóc. Okaże się, że w każdej parafii znajdzie się jakiś bezglutek, któremu można w ten sposób ułatwić życie religijne.
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
IzaA, no to na prawdę zazdroszczę, że tak dobrze to wygląda. I chodzi mi raczej o zazdrość w pozytywnym sensie, a nie taką chorobową Fajnie, że się tak wszystko złożyło, ale nas interesuje "krajowe rozwiązanie" - mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona Fajnie, że masz takiego proboszcza, ale większość postów na Forum jest o tym, że skostniali księża podejrzewają wyimaginowaną dietę. Fajnie, że masz przyjaciela we Włoszech, który wie o co chodzi, bo nasi biskupi i proboszczowie nawet przyjęcie Komunii pod postacią wina już uważają za dziwactwo, a może nawet próbę odejścia od tradycji sprawowania Mszy Świętej. Zobaczymy, ile jeszcze czasu zajmie im jeszcze zrozumienie, że to oni są dla nas, a nie my dla nich...
Z tego co wiem, nie tylko w sprawie celiakii księża wykazują się "tradycyjnością". Np. pomimo zmian w przykazaniach kościelnych i zaleceniach papieskich, do niektórych nie dotarło do dziś, że sprawa wstrzymania się od jedzenia mięsa w piątki oraz urządzania zabaw w piątki i inne dni świąteczne (oprócz tych najważniejszych) to już od dobrych kilku lat sprawa własnego sumienia. W niektórych parafiach księża czasem wprost zaprzeczają, jakoby coś się zmieniło w tych sprawach...
Z tego co wiem, nie tylko w sprawie celiakii księża wykazują się "tradycyjnością". Np. pomimo zmian w przykazaniach kościelnych i zaleceniach papieskich, do niektórych nie dotarło do dziś, że sprawa wstrzymania się od jedzenia mięsa w piątki oraz urządzania zabaw w piątki i inne dni świąteczne (oprócz tych najważniejszych) to już od dobrych kilku lat sprawa własnego sumienia. W niektórych parafiach księża czasem wprost zaprzeczają, jakoby coś się zmieniło w tych sprawach...
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 448
- Rejestracja: sob 09 kwie, 2005 14:45
- Lokalizacja: Nakło nad Notecią
Według mnie podczas rozmów trzeba kłaść szczególny nacisk na pracę jaką musiały wykonać siostry Benedyktynki, żeby wykonać bezglutenowe hostie.Ten zakon ma swoje przedstawicielki również w Polsce, a może przepis na tego rodzaju komunikanty nie jest tajemnicą . Dlaczego myślę o proboszczach, ponieważ poprzez nich można dotrzeć do biskupów itd.
Dziękuję za wsparcie Jestem "po słowie" z księdzem proboszczem . Niestety. nie były to najmilsze słowa aczkolwiek cel osiągnięty). W parafii będą mi udzielać komunii pod postacią wina (tylko i wyłącznie). Okazało się, że drugi, mniejszy kielich jest jednak na wyposażeniu , a podobno to był problem...
Proboszcz zdążył mi jednak powiedzieć, że wg jakiegoś lekarza, z którym się konsultował co do mojej komunii, jestem ni mniej ni więcej...nienormalna. Ot tak.
Jak widać miło nie było. A mówiąc wprost, to była walka na noże
Proboszcz zdążył mi jednak powiedzieć, że wg jakiegoś lekarza, z którym się konsultował co do mojej komunii, jestem ni mniej ni więcej...nienormalna. Ot tak.
Jak widać miło nie było. A mówiąc wprost, to była walka na noże
Ostatnio zmieniony pt 15 lut, 2008 20:47 przez -ania-, łącznie zmieniany 2 razy.
Pobierz Deklarację Członkowską i przyłącz się do nas!
- Rafal_tata
- -#Moderator
- Posty: 2660
- Rejestracja: śr 14 sty, 2004 13:31
- Lokalizacja: Kraków
spoko, jest nas więcej-ania- pisze:jestem ni mniej ni więcej...nienormalna
● Celiakia - FAQ ● Poczytaj, zanim zadasz pytanie ● SkoND kLiKaSH??? czyli jak pisać po polsku ● Wszędzie są jakieś zasady ● Wszystko o chorobie i Stowarzyszeniu
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia
● Tata Kasi zdiagnozowanej w 2003 r.
● http://1procent.celiakia.pl/
● http://www.facebook.com/celiakia