kabran pisze:kfiatek pisze:zacznijmy od tego, że telewizora jako takiego w ogóle nie mam i też mi to nie przeszkadza
Kfiatku! Ja nie aż tak extremalnie
![:wink:](//twemoji.maxcdn.com/2/svg/1f609.svg)
, ale przeciętnie oglądam 2 filmy miesięcznie. I dziś właśnie wyrabiam normę, bo po pierwsze Miyazaki, a po drugie Sin City. I już...
![n :D](./images/smilies/002.gif)
Mam spokój na dłuuugo.
![:wink:](//twemoji.maxcdn.com/2/svg/1f609.svg)
No widzisz, ja też długo tak miałam, że telewizor był, ale jak dla mnie mogłoby go w ogóle nie być, bo oglądałam bardzo rzadko. Potem wyprowadziliśmy się z mężem do mieszkania, gdzie tv nie było, i przez rok obywaliśmy się spokojnie bez (oczywiście, mieliśmy Internet i nałóg czytania książek
![n :D](./images/smilies/002.gif)
). A skoro można żyć rok bez czegoś i nie odczuwać braku, to po kiego grzyba w to inwestować? Teraz w kolejnym mieszkaniu znów nie ma tv, za to Internet założyłam w pierwszej kolejności, bo nie mogłam egzystować bez
![n :D](./images/smilies/002.gif)
Jestem ciekawa, czy kiedykolwiek w ogóle odczujemy potrzebę zakupu tv
![:wink:](//twemoji.maxcdn.com/2/svg/1f609.svg)
A filmy zawsze można w wersji dvd obejrzeć na kompie, jakie i kiedy się chce - co też czynimy.