Dzięki, dziewczyny za odzew - sorry, narobiłam trochę zamieszania, bo chyba nie doprecyzowałam tematu. Widzę, że bez wątku, gdzie pomysł się narodził, czyli
tutaj, temat jest chyba trochę niejasny... (chodzi mi o wypowiedzi kabran i moje w tamtym wątku)
To ja teraz dopiszę, co mi chodziło po głowie, jak zakładałam ten wątek.
Moja prywatna lista najczęściej spotykanych komentarzy:
1. (w odpowiedzi na wyjaśnienie, czego na diecie jeść nie mogę): "To co ty właściwie jesz???!!!" :shock: (kiedyś, jeszcze w czasach szkolnych, w ramach fascynacji tym czego mnie uczyli na biologii, odpowiadałam radośnie, że nie jem nic - mam wszczepione chloroplasty i tak sobie na fotosyntezie żyję
![n :D](./images/smilies/002.gif)
Ale już mi się ta odpowiedź trochę znudziła...)
2. (na imprezie, z wizytą czy w innej podobnej sytuacji, kiedy na stół wjeżdża apetyczny produkt -np. ciasto i wyjaśniam, że ja tego jeść nie mogę): "O, jaka ty
bieeedna jesteś!!!" (co się odpowiada w takiej sytuacji???? ](*,) bo mnie osobiście coś trafia od takiego współczucia...)
3. "No przecież kawałeczek ci nie zaszkodzi!"
no i do kompletu, to co w tamtym wątku napisała kabran:
W Święta komentarz teścia: "zacznij dziewczyno wreszcie jeść normalnie, bo się wykończysz".
Imieniny w pracy (nie-moje): o! a dla pani to nic nie ma, bo pani to ciągle na diecie.... (tu złośliwy uśmieszek).
Imprezka w pracy: "no, niech się pani częstuje, od jednego kawałeczka pani nie utyje!"