Narzekanie na lekarzy.
Moderator: Moderatorzy
Narzekanie na lekarzy.
W wielu tematach przewija się wylewanie smutków z powodu takiego a nie innego zachowania lekarzy. Tutaj możemy wylać swoje smutki i opowiedzieć o nieprzyjemnych doświadczeniach ze służbą zdrowia.
Ja wymienię cechy, które ogólnie denerwują mnie w lekarzach. Nie znoszę, gdy lekarz wymyśla przyczynę schorzenia "na siłę" bo nie wie co powiedzieć. I tak np moje problemy ze stawami wyjaśniano rośnięciem, mimo, że nie rosnę od dobrych pięciu lat.
Kolejna sprawa- zrzucanie niepokojących objawów na wykrytą wcześniej chorobę. I tak w moim przypadku wyżej wymienione dolegliwości stawowe zrzucano na celiakię. Co by mi się nie działo, najłatwiej powiedzieć, że to wina celiakii, nie ważne, że zaleczona.
Tak samo można zrzucić problemy pacjenta na jakąś jego cechę (np. moja siostra jest bardzo wysoka i tak zaburzenia rytmu serca- bo wysoka, problemy z krążeniem- bo wysoka i tak można by wymieniać).
Ja wymienię cechy, które ogólnie denerwują mnie w lekarzach. Nie znoszę, gdy lekarz wymyśla przyczynę schorzenia "na siłę" bo nie wie co powiedzieć. I tak np moje problemy ze stawami wyjaśniano rośnięciem, mimo, że nie rosnę od dobrych pięciu lat.
Kolejna sprawa- zrzucanie niepokojących objawów na wykrytą wcześniej chorobę. I tak w moim przypadku wyżej wymienione dolegliwości stawowe zrzucano na celiakię. Co by mi się nie działo, najłatwiej powiedzieć, że to wina celiakii, nie ważne, że zaleczona.
Tak samo można zrzucić problemy pacjenta na jakąś jego cechę (np. moja siostra jest bardzo wysoka i tak zaburzenia rytmu serca- bo wysoka, problemy z krążeniem- bo wysoka i tak można by wymieniać).
- titrant
- Bardzo Stary Wyjadacz :)
- Posty: 2152
- Rejestracja: ndz 26 paź, 2008 18:51
- Lokalizacja: Kraków
Akurat celiakia ma bardzo rzeczowy związek z problemami ze stawami. To, że lekarze te dwie rzeczy wiążą, raczej świadczy o ich wyedukowaniu. A na uspokojenie się objawów związanych z wieloletnim truciem się glutenem potrzeba nieraz wielu miesięcy, jeśli nie lat. I niestety albo stety w takich przypadkach nie ma innego sposobu leczenia niż czekanie. No, ew. np. sterydy systemowe mogłyby pomóc, ale gra jest pewnie niewarta świeczki.
Mnie bolało kolano i łaziłem od ortopedy do ortopedy, żeby mi coś z tym zrobili. Mówili: nie robić nic, czekać. Ruszać się, boli czy nie (to wybrana przeze mnie wersja, bo różni lekarze i rehabilitanci różne rzeczy mi sugerowali: od siedzenia na wózku, przez rzucenie roweru na rzecz stacjonarnego, do maksymalnego wysilania się nawet pod bólem). W jednym szpitalu zaproponowali artroskopię, ale szczęście w nieszczęściu, nie mogłem skorzystać. Minęły chyba 2 albo 3 lata i ból się uspokoił do możliwego poziomu. Podejrzewam, że po artroskopii miałbym większe problemy.
Mnie bolało kolano i łaziłem od ortopedy do ortopedy, żeby mi coś z tym zrobili. Mówili: nie robić nic, czekać. Ruszać się, boli czy nie (to wybrana przeze mnie wersja, bo różni lekarze i rehabilitanci różne rzeczy mi sugerowali: od siedzenia na wózku, przez rzucenie roweru na rzecz stacjonarnego, do maksymalnego wysilania się nawet pod bólem). W jednym szpitalu zaproponowali artroskopię, ale szczęście w nieszczęściu, nie mogłem skorzystać. Minęły chyba 2 albo 3 lata i ból się uspokoił do możliwego poziomu. Podejrzewam, że po artroskopii miałbym większe problemy.
[tutaj to tylko moja opinia: na tym forum wydaje się, że głównie ja uważam, że gluten to śmiertelna trucizna i jej rzucenie powinno nastąpić choćby na podstawie lepszego samopoczucia]
wiem, że celiakia może mieć wiele wspólnego ze stawami, ale w moim przypadku nie miała. zdaję sobie sprawę z tego co mówię i mój osąd jest uzasadniony. nie zarzucałabym nikomu błędu, gdybym nie miała podstaw.
można stwierdzić, że jakieś dolegliwości mają związek z chorobą przewleką, ale po DOKŁADNEJ dodatkowej diagnostyce. lekarze niestety nie wykluczając innych przyczyn zrzucają różne objawy na chorobę istniejącą
można stwierdzić, że jakieś dolegliwości mają związek z chorobą przewleką, ale po DOKŁADNEJ dodatkowej diagnostyce. lekarze niestety nie wykluczając innych przyczyn zrzucają różne objawy na chorobę istniejącą
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
jeszcze jedna historia na temat tego co napisałam w poprzednim poście.
poznałam pewną panią w szpitalu, która w przeszłości miała leczone sterydami schorzenie neurologiczne. po leczeniu czuła się okropnie, jej stan z dnia na dzień się pogarszał. lekarze nie zlecali dodatkowych badań zakładając, że to efekt leczenia sterydami. dopiero gdy ciężko było ją wybudzić ze snu zbadano cukier, który wynosił ponad 400 mg/dl.
gdy nie wiadomo co pacjentowi jest, najlepiej powiedzieć, że to przez STRES. ja 16 lat według mojego rodzinnego miałam objawy ze strony układu pokarmowego przez stres (oczywiście bez jakiejkolwiek diagnostyki, poza zwykłą morfologią).
poznałam pewną panią w szpitalu, która w przeszłości miała leczone sterydami schorzenie neurologiczne. po leczeniu czuła się okropnie, jej stan z dnia na dzień się pogarszał. lekarze nie zlecali dodatkowych badań zakładając, że to efekt leczenia sterydami. dopiero gdy ciężko było ją wybudzić ze snu zbadano cukier, który wynosił ponad 400 mg/dl.
gdy nie wiadomo co pacjentowi jest, najlepiej powiedzieć, że to przez STRES. ja 16 lat według mojego rodzinnego miałam objawy ze strony układu pokarmowego przez stres (oczywiście bez jakiejkolwiek diagnostyki, poza zwykłą morfologią).
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 432
- Rejestracja: pt 25 lut, 2011 11:30
- Lokalizacja: Żory
U mnie bóle stawowe pojawiły się w tym samym czasie jak przeszłam na dietę. Pewna "lekarka" powiedziała mi, że mam bóle somatyczne i powinnam iść do psychiatry (nie wspominam już nawet o tym, że podważyła wynik badania genetycznego w kier. celiakii) Nie poszłam do psychiatry tylko do reumatologa i okazało się, że mam niedobory wit D3. Czy to ma związek z celiakią? Może i tak kto wie...?
Lekarze denerwują mnie ponieważ nie przeprowadzają wywiadów a to jest podstawa w diagnozowaniu. Jak czegoś nie wiedzą to mówią, że to na tle nerwowym. Ale powiem, że mam też miłe doświadczenia z lekarzami ale takich to ze świecą szukać
Lekarze denerwują mnie ponieważ nie przeprowadzają wywiadów a to jest podstawa w diagnozowaniu. Jak czegoś nie wiedzą to mówią, że to na tle nerwowym. Ale powiem, że mam też miłe doświadczenia z lekarzami ale takich to ze świecą szukać
muszę przyznać, że przed zdiagnozowaniem celiakii, gdy narzekałam na wiele dolegliwości, a podstawowe badania nic nie wykazywały również wysyłano mnie do psychiatry. ale rzeczywiście, można zwariować, gdy człowiek czuje, że coś złego się dzieje, a lekarze wmawiają, że wszystko jest super.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
lekarze, u których się leczę na szczęście nie mają aż tak rzucających się braków w wykształceniu : D.
ale niestety również zdarzyło mi się słyszeć ciekawe pytania od ludzi z dr.n.med. przy nazwisku, np "to ile ma pani tą dietę stosować?".
często też spotykam się ze zdziwieniem ze strony lekarzy, że jestem leczona TYLKO dietą...
ale niestety również zdarzyło mi się słyszeć ciekawe pytania od ludzi z dr.n.med. przy nazwisku, np "to ile ma pani tą dietę stosować?".
często też spotykam się ze zdziwieniem ze strony lekarzy, że jestem leczona TYLKO dietą...
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
Ja nie mogę narzekać na naszą dr rodzinną która jest tylko pediatrą ale jak moja córka miała 2miesiące dr mówiła że coś jest nie tak z jej jelitami.Jak córka skończyła 2latka dr wysyłała nas na badania do szpitala ale mieliśmy drugie dziecię w drodze i tak odwlekaliśmy tą starszą.Na każdej wizycie u dr rodzinnej słyszeliśmy to samo ''ją trzeba zbadać gastrologicznie'' no i w końcu wzięliśmy skierowanie.Zdiagnozowano celiakię gdy córka miała 5i pół roku.Do dziś nie mogę sobie darować że nie posłuchaliśmy rodzinnej wcześniej.
Spotkaliśmy jednak lekarzy którzy nie mają bladego pojęcia o tej chorobie,np.pani dr ordynator oddziału dziecięcego w naszym szpitalu powiatowym wyśmiała nas gdy powiedziałam że córka do końca życia będzie na diecie bezglutenowej,stwierdziła że wystarczy nie dawać jej pieczywa pszennego a to wszystko minie.
Pani dr orzekająca w komisji lekarskiej mająca uprawnienia lekarza sądowego powiedziała że jej syn 30lat temu też na to chorował i wyrósł jest zdrowy ma dzieci i je normalnie.''Niech pani nie wierzy medycynie córka z tego wyrośnie''-to są słowa które usłyszałam gdy usiłowałam jej tłumaczyć że z celiakii się nie wyrasta że są liczne powikłania,(dla przykładu podałam moją krewną która jest chora i zaprzestała diety popadła w anemię i jest w takim stanie że lekarz nie chce dać jej zaświadczenia o zdolności do pracy,usłyszałam wtedy''to stres a nie celiakia'').
Ręce mi opadły i po prostu wyszłam.Lekarz nie każe mi wierzyć w medycynę,to w co wierzyć w cuda?????
Spotkaliśmy jednak lekarzy którzy nie mają bladego pojęcia o tej chorobie,np.pani dr ordynator oddziału dziecięcego w naszym szpitalu powiatowym wyśmiała nas gdy powiedziałam że córka do końca życia będzie na diecie bezglutenowej,stwierdziła że wystarczy nie dawać jej pieczywa pszennego a to wszystko minie.
Pani dr orzekająca w komisji lekarskiej mająca uprawnienia lekarza sądowego powiedziała że jej syn 30lat temu też na to chorował i wyrósł jest zdrowy ma dzieci i je normalnie.''Niech pani nie wierzy medycynie córka z tego wyrośnie''-to są słowa które usłyszałam gdy usiłowałam jej tłumaczyć że z celiakii się nie wyrasta że są liczne powikłania,(dla przykładu podałam moją krewną która jest chora i zaprzestała diety popadła w anemię i jest w takim stanie że lekarz nie chce dać jej zaświadczenia o zdolności do pracy,usłyszałam wtedy''to stres a nie celiakia'').
Ręce mi opadły i po prostu wyszłam.Lekarz nie każe mi wierzyć w medycynę,to w co wierzyć w cuda?????
Julka jak to w co??? w to co jedynie wiedząca pani doktor mówi!! ale Ty nie rozumna jesteś- sorki za sarkazm ale sił brakuje, a dla pani dr ordynator zamów nasz poradnik i złóż jej wizytę dla potomności i innych rodziców, może takie wizyty nas- pacjentów z naszym poradnikiem pomogą w uświadomieniu naszych lekarzy? i dzięki temu może pomożemy nie tylko sobie ale również i innym pacjentom, wiele osób jeszcze lekarzom wierzy jak w "prawdę objawionom" my chorzy niestety jesteśmy doskonałymi przykładami do tego, że do ego co mówią lek. należy mieć dystans i swój rozum
o, ja też zamówię, może się przydać w starciu z niewiedzą.
http://akstheauthor.blogspot.com/ Nowy post o miejscach w autobusie, czyli co komu się należy. Zapraszam do dyskusji.
-
- Aktywny Forumowicz
- Posty: 432
- Rejestracja: pt 25 lut, 2011 11:30
- Lokalizacja: Żory
A ja się nie daję. Ostro dyskutowałam najpierw z dr nauk medycznych w szpitalu, który to twierdził, że dieta od kilku miesięcy nie ma wpływu na wyniki przeciwciał przeciw transglutaminazie, a potem z profesorem, który twierdził tylko na podstawie TSH, że jestem w Bóg wie jakiej nadczynności tarczycy. Tłumaczyłam mu, że ja mam także problemy z przysadką, prawdopodobnie niedoczynność,której nikt nie zbadał i dawki tyroksyny nie zmienię póki nie będzie badań Ft4 i Ft3. Cóż, musiałam przejść z powodu tej dyskusji konsultację psychiatryczną dotyczącą anoreksji, ale hormony zbadał i się okazało, że nie mam tej Bóg jak wielkiej nadczynności.Miałam już z tym TSH wcześniejsze kiepskie doświadczenia, też inny profesor mnie tak "leczył".
Zastanawiam się także, czy nie zrobić takiego numeru i się nie przejść z obecnym wypisem ze szpitala do tych wszystkich konowałów, którzy mi wmawiali nerwicę i anoreksję i nie zażądać zwrotu pieniędzy za wizyty.Ostatecznie wyszłam z sześcioma rozpoznaniami, w tym podejrzenie autoimmunologicznej niedoczynności wielogruczołowej typ2 .Wiem, że to będzie mnie kosztowało dużo nerwów, ale to ile się wycierpiałam przez głupotę i niewiedzę tych lekarzy, mocno mnie popycha do takiego kroku.Może się otrząsną i się coś douczą.
Zastanawiam się także, czy nie zrobić takiego numeru i się nie przejść z obecnym wypisem ze szpitala do tych wszystkich konowałów, którzy mi wmawiali nerwicę i anoreksję i nie zażądać zwrotu pieniędzy za wizyty.Ostatecznie wyszłam z sześcioma rozpoznaniami, w tym podejrzenie autoimmunologicznej niedoczynności wielogruczołowej typ2 .Wiem, że to będzie mnie kosztowało dużo nerwów, ale to ile się wycierpiałam przez głupotę i niewiedzę tych lekarzy, mocno mnie popycha do takiego kroku.Może się otrząsną i się coś douczą.